Recenzja Sezonu 1

1883 (2021)
Taylor Sheridan
Christina Alexandra Voros

Droga bez powrotu

"1883" to western w najczystszej formie. Rozpięty między epicką opowieścią o krzyżujących się losach kowbojów, osadników i Komanczów, a kameralnym dramatem o umacnianiu więzi rodzinnych i
Droga bez powrotu
Popularna aplikacja podpowiada, że z teksańskiego Fort Worth do Oregonu można dziś dojechać w 25 godzin. Pod koniec XIX wieku, gdy Stany Zjednoczone pozostawały mniej przystępnym terenem do zasiedlenia, a w wielu miejscach nie zbudowano jeszcze linii kolejowych, wyprawa między tymi punktami oznaczała jednak wielomiesięczną i ryzykowną podróż. Czy na jej końcu czeka ziemia obiecana? A może śmierć, głód, walka z nieprzyjazną naturą i bandytami? Te pytania zadaje sobie James Dutton (Tim McGraw), weteran wojny secesyjnej, który zabiera swoją żonę Margaret (Faith Hill), 17-letnią córkę Elsę (zniewalająca Isabel May), synka Johna (Audie Rick), siostrę i jej podopieczną w daleką drogę z Tennessee na północno-zachodnie krańce ojczyzny. W Fort Worth mężczyzna napotyka niejakiego Shea Brennana (niezawodny Sam Elliot) – prawdziwego człowieka Zachodu, który dosiadał niejednego konia i brał udział w dziesiątkach strzelanin. Stary kapitan i jego czarnoskóry kompan Thomas (LaMonica Garrett) decydują się poprowadzić sporą grupę imigrantów do Oregonu. Dutton przystaje na propozycję wspólnego pokonania setek mil, którą składa mu tych dwóch. Pełni uzasadnionych obaw, ale i szczerych nadziei bohaterowie ruszają przez Wielkie Równiny ku nowemu życiu i na spotkanie z nieznanym.


"1883" to western w najczystszej formie. Rozpięty między epicką opowieścią o krzyżujących się losach kowbojów, osadników i Komanczów, a kameralnym dramatem o umacnianiu więzi rodzinnych i wykuwaniu się świadomości jednostki. Rozpisany na 10 odcinków serial nie ma w sobie rewizjonistycznego potencjału jak "Mały Wielki Człowiek" i "Dzika banda", nie zamierza też wywracać konwencji do góry nogami jak "Django", ale jego tradycjonalizm i szacunek dla gatunku wydają się wyjątkowo szlachetne. Stojący za projektem Taylor Sheridan (reżyser "Wind River", a także scenarzysta "Sicario" i "Aż do piekła"), to w końcu osoba ukształtowana przez kowbojską kulturę Teksasu. Fascynacja mitologią i ikonografią Dzikiego Zachodu ujawniła się już u początków jego twórczości, a jej dopełnieniem stała się realizacja "Yellowstone" – cieszącego się ogromną popularnością serialu o ranczu Duttonów w Montanie. 5 sezonów tej rodzinnej sagi znalazło kontrapunkt w postaci dwóch prequeli traktujących o przodkach wpływowej familii. "1883" sięga najdalej w przeszłość i pozwala poznać śmiałków, którzy odważyli się opuścić dom i poszukać lepszej przyszłości gdzie indziej. Sheridan postrzega wielką podróż bohaterów tyleż w kategoriach fizjologicznego doświadczenia, które wystawia ich organizmy na morderczą próbę, co jako metaforę egzystencji: pełnej cierpienia, znoju, ale i niegasnącego światła. Właśnie dlatego serialowa narracja uderza raz w sentymentalno-melodramatyczne tony, a innym razem odziera nas z wszelkich złudzeń na temat "sztuki przetrwania". O ile w pierwszej części "1883" zbyt dużą rolę pełnią natchnione monologi wewnętrzne Elsy, wątki romansowe i niewyważony patos, o tyle w drugiej wszystko się wyostrza, znajduje idealny rytm i elegijny nastrój. 

   

Za największe osiągnięcie serialu uznaję natomiast przesunięciu środka ciężkości z twardych, męskich bohaterów, których w westernach nigdy nie brakowało, na wkraczającą w dorosłość córkę Duttona. Perspektywa Elsy ulega całkowitej zmianie w czasie podróży, bo niedoświadczona i lekko nieśmiała dziewczyna styka się z wydarzeniami, ludźmi i krajobrazami formującymi na nowo jej charakter oraz rozszerzającymi poznawcze horyzonty. Motyw emancypacji i odrzucania społecznie narzuconych ról staje tu na równi z podpatrywaniem ewoluującej relacji na linii rodzice-dziecko. Elsa uczy się sprzeciwiać wychowanym w konserwatywnych wzorcach opiekunom za cenę zyskania ich szacunku, a nie pobłażliwej akceptacji. Inicjacja miłosna i erotyczna wcale nie okazuje się zaś dla niej ważniejsza od wyczuwania na barkach oddechu śmierci, świadkowania tragedii bezbronnych przybyszy z Europy i rozpoznawania chłodnej obojętności natury. Oczami, uszami i dotykiem bohaterki także my ogarniamy Dziki Zachód jakby po raz pierwszy, dostrzegając nienazwane wcześniej zagrożenia i nieuchwycone w innych dziełach piękno. 

Prócz dorastającej nastolatki, zamaszystych portretów psychologicznych doczekali się też She Brennan i James Dutton. Ten pierwszy pod maską surowości i dystansu skrywa mocno poharatane wnętrze, wrażliwość na niedolę współtowarzyszy i cenną, życiową mądrość. Z kolei Dutton wzorcowo wywiązuje się z roli patriarchy i obrońcy własnych pociech, lecz stopniowo będzie musiał dojrzeć do przekroczenia egoistycznych pobudek na rzecz dobra ogółu. Rozwój pierwszoplanowych postaci nie wyklucza na szczęście wyrazistego nakreślenia wizerunku indiańskich plemion, który przeczy barbarzyńskim, rasistowskim przedstawieniom z XIX-wiecznej kultury, oraz oddania głosu wykluczonym (czarnoskóry Thomas i Romka Noemi) i obcym (europejscy imigranci). Serial nie mami nas przy tym naiwną wizją pojednania jankesów i rdzennych mieszkańców kontynentu ani sztucznie nie podsyca patriotycznych emocji. Sheridan opowiada raczej o wrzuconych we wrogi świat jednostkach, a nie wykluwającej się powoli wspólnocie. W "1883" Stany Zjednoczone wciąż przypominają ziemię niczyją, na której miasta i osady są zaledwie marnymi punkcikami pośród niekończących się pustkowi. 


Dzieło wszechstronnego artysty (reżysera, scenarzysty, producenta i aktora w jednym) stanowi również kolejny dowód na to, że western wraca do łask. W ostatnich latach Dziki Zachód nawiedzali przecież tak różni twórcy jak Jacques Audiard ("Bracia Sisters"), Kelly Reichardt ("Pierwsza krowa"), Jane Campion ("Psie pazury"), Scott Cooper ("Hostiles") czy bracia Coen ("Ballada o Busterze Scruggsie"). Każdy z nich podchodził do popularnej konwencji w sposób autorski i odważny, bez kłaniania się jej uświęconym regułom. Strategia Sheridana to mieszanka hołdu dla wielkoformatowych widowisk o kolonizacji kraju oraz odświeżającej aktualizacji takich opowieści przez pryzmat brutalnego realizmu i umoralniającej krytyki. "1883" nie szczędzi nam widoku umierających dzieci, wygłodzonych podróżnych i odcinania gnijących kończyn, a zarazem unieważnia czarno-białe podziały klasycznych westernów, wskazując na okrucieństwo kowbojów nie mniej jasno niż na porywczość Lakotów. Momentami płynące z ekranu mądrości o religijnym podłożu ocierają się o trywialność, ale im bliżej finału, tym więcej w nich zdroworozsądkowej goryczy i uniwersalnej wartości. Serial śmiało i chętnie wkracza na obszar egzystencjalnej przypowieści i nawet jeśli czasem chybia, ważne, że konsekwentnie zmierza do celu. Podobnie jak bohaterowie, pokonujący liczne przeszkody nie bez wysiłku i strat, ale dostatecznie zdeterminowani, by znaleźć wreszcie swój kawałek ziemi.          
    
1 10
Moja ocena serialu:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones