Recenzja serialu

Ao no Exorcist (2011)
Tensai Okamura
Tadahito Matsubayashi
Jun Fukuyama
Kana Hanazawa

Niebieski to kolor nieba

Jako że jest marzec i wychodzi właśnie 3. sezon "Ao no Exorcist", a ja z poczucia nostalgii ostatnimi czasy wracam do ukochanych serii, pragnę zdecydowanie zachęcić czytelników mojego skromnego
Jako że jest marzec i wychodzi właśnie 3. sezon "Ao no Exorcist", a ja z poczucia nostalgii ostatnimi czasy wracam do ukochanych serii, pragnę zdecydowanie zachęcić czytelników mojego skromnego kwilenia do sięgnięcia po animowaną adaptację mangi Kazue Katô. Warto jeszcze zaznaczyć, że kanoniczne dla pierwowzoru są odcinki 1-15/16 1. sezonu oraz cały 2. sezon, i to o tej części historii jest ta oto recenzja. 

Głównych bohaterów "Ao no Exorcist" ma kilkoro, jednak najgłówniejszym jest Rin Okumura, wraz ze swoim bratem bliźniakiem Yukio. Chłopcy wychowywani są przez duchownego, Fujimoto Shiro, do momentu, gdy prawda o Rinie wychodzi na jaw.  15-latek wkrótce staje się celem demonów, w tym swojego ojca - Szatana.


Owszem, jest to klisza, mimo to myślę, że spełni oczekiwania osób lubujących się w tematyce duchów, demonów, szatanów, piekła i bogowie wiedzą, czego jeszcze. 

Już w pierwszej chwili w oczy rzuca się oryginalna kreska Kato (którą osobiście uwielbiam), świetnie odwzorowana przez studio A-1 Pictures. Sama animacja stoi na wysokim poziomie, przyjemne dla oka są zarówno sceny prozaicznych rozmów, jak i sceny walki. Design postaci (+ ich strojów), ich różnorodność, fakt, że mają swoje szczególne cechy wyglądu (a w 2. sezonie nietrudno rozpoznać braci jednego z bohaterów) zachwyca. Nie jestem specjalistą od kolorów, ale one też przypadły mi do gustu, tworzą wyjątkowy, mrocznawy klimat, mimo wiosny/lata, przypadających na czas akcji.

Rozmawiając o aspekcie wizualnym, nie należy pominąć też kwestii dźwiękowej; dubbing jest po prostu rewelacyjny. Głosu Rinowi użyczył, znany z ról: Yato, Bakugou, Karmy Akabane, genialny Nobuhiko Okamoto. W obsadzie znalazł się także Hiroshi Kamiya i Jun Fukuyama. Jeśli te nazwiska nic nie mówią, nie ma potrzeby się przejmować - wystarczy posłuchać, żeby wiedzieć, o co chodzi. Całość uzupełnia idealnie pasujący do "Ao no Exorcistsoundtrack, wliczając w to oczywiście każdy z 3 openingów - 2 przygotowane przez zespół Uverworld. "Core Pride" jest niemal ikoniczne. 


Jestem osobą, która największą uwagę w produkcjach zwraca na kreacje postaci. To właśnie czynnik, który najbardziej związał mnie z Ao no Exorcist. Jak wspomniane zostało wcześniej, bohaterowie są nastolatkami - dopiero odkrywającymi, kim są, kim chcą być i dlaczego. Każdy z nich zmaga się z różnymi problemami, dzięki temu odbiorcy z łatwością utożsamią się z dzieciakami; oczywiście bohaterowie dostrzegają podobieństwa w rozterkach reszty przyjaciół, co zbliża ich do siebie jeszcze bardziej. Miło się na to patrzy. Protagoniści nie są czarno-biali, tylko dobrzy lub tylko źli. Mają swoje dobre momenty, kiedy chcemy im kibicować, ich postawa budzi podziw, lecz jest i tak, że zachowują się paskudnie, ujawniają swoje mroczniejsze oblicza. Szczególnie interesująca jest relacja między rodzeństwem Okumura; żałuję, że twórcy, póki co, nie poświęcili wątkowi więcej czasu. 

Rzeczą jasną jest, że anime to ma też swoje ujemności. Mnie osobiście zabrakło lepszego wprowadzenia w lore i jego pogłębienia. W oczy razi pewna nieścisłość, mianowicie dlaczego egzorcyści za większe niebezpieczeństwo uznają zagubionego nastolatka, bo mimo wszystko Rina wychowano na człowieka, od Mephisto Phelesa... Dodatkowo mrożą mnie gagi w czysto japońskim stylu, czyli z silnym podtekstem seksualnym, odnoszone do 15-latek (biedna Shiemi i Izumo). 


"Ao no Exorcist" zasługuje na więcej miłości. To anime dla osób, które ponad wykreowany świat i fabułę cenią sobie nieco bardziej sylwetki postaci. Styl Kazue Kato, świetna oprawa dźwiękowa, obsada, melanż klimatu nastoletnich lat, świeżości, wiosny i łagodnego gotycyzmu trafiają w moje serducho. Przykro jednak, że 3. sezon, jak na razie, nie dorównuje poprzednim odsłonom.  
1 10
Moja ocena serialu:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?