Ten serial to przykład angielskiego czarnego humoru poza tym dużo było komedii o wojnie np "Jak rozpętałem II wojnę światową" lub "CK Dezerterzy" lub "Przygody dobrego wojaka Szwejka" i wiele wiele innych.
Jednak trochę mnie wkurza ten angielski dowcip, w którym nikogo się nie oszczędza.
Wyśmiawają się tam z Niemców, Francuzów, Anglików, Włochów ze wszystkich jednym słowem.
Jednak Brytyjczycy z racji swojego położenia na wyspie nie byli zajęci przez Niemców a gdyby byli to zapewne odechciałoby im się śmiać.
Niektóre momenty w odcinkach świadczą o braku wyczucia autorów serialu zwłaszcza w odcinku 5 "Egzekucja Rene".
Stawiają go pod ścianą zaraz wie, że zginie a oni parodię jakąś robią.
Można się śmiać z systemu można się śmiać z ludzi, ale nie w taki sposób to już traci granicę pewnego smaku.
Najwidoczniej angielskim kikutom wydaje się, że zabić człowieka to coś zabawnego a wojna to sielanka dobra zabawa, dobra komedia, z której można się śmiać oczywiście jeśli sami tego nie odczuli pomijając bombardowania Londynu.Swoją drogą ciekaw jestem jak Francuzi reagują na ten serial w końcu są głównymi bohaterami tam.
Niespecjalnie odpowiada mi ten rodzaj dowcipu chociaż w oczach ludzi, których najgorsze ominęło(okupacja łapanki rozstrzliwania obozy)można taki punkt widzenia nawet zrozumieć.
Ponoć punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Serial dość barwny mają poczucie humoru jednak z postacią porucznika Grubera to przegieli biorąc pod uwagę fakt, że gejów raczej nie było w niemickiej armii a jeśli zasilali jakieś szeregi to raczej więźniów w obozach bo wiadomo jaki był program hitleryzmu.
Anglicy są dowcipni można się ubawić przy oglądaniu tego serialu tylko dość kontrowersyjny ten dowcip z drugiej strony może i lepiej bo zainteresowanie jest większe.



Moja ocena 7/10