wszyscy sie tym zachwycali a mnie to jakos nigdy nie bawilo... wrecz przeciwnie bylo dla mnie irytujace i zalosne... nie wiem czemu...
Weź pod uwagę że na necie siedzą z reguły ludzie młodzi i każdy inaczej do tego filmu podchodzi w zależności od wieku.
Dla osoby, która wojnę przeżyła nie ma w tym nic śmiesznego a wręcz przeciwnie.
Natomiast jeśli pokazać wojnę jakiemuś 20 latkowi albo młodszemu (a tacy wydają się na tym forum dominować)w pokolorowanej śmiesznej wersji to nie będzie się z tego śmiał?
Nie żył w tych czasach nie przeżył tego więc jasne, że nie a jeszcze może zarzucić Ci brak poczucia humoru no bo jak można się nie śmiać z wojny przecież to było takie zabawne.
Dla mnie tłumaczenie, że to komedia to raczej słaby argument po prostu z pewnych rzeczy nie można się śmiać a na pewno nie z takiej tragedii jaką była II wojna światowa.
Być może lubię ten serial tak bardzo bo pamiętam go z dzieciństwa (choć niedawno też leciał). Oczywiście, nie wszystkie sytacje każdego muszą bawić i macie prawo do swojej opinii, tym bardziej, że jest to serial specyficzny. Wojna sama w sobie na pewno nie jest sprawą wesołą, nie ze wszystkiego należy jaja rbić, ale w Allo allo przekroczenia tej granicy nie widzę. Tu bardziej ośmieszani są hitlerowcy niż ludzkie cierpienie, w zasadzie jako takiego tam nie ma. Pewnie też ośmiany jest sam główny bohater - Renee, z którego robią bohatera a on po prostu chce prowadzić swoja kawiarnie a w centrum konfliktu jest jakby przez przypadek. Na pewno nie można brać tego serialu pod względem historycznym czy (o zgrozo) dokumentalnym (to chyba oczywiste), jak ktoś chce poznać historię II wojny to to może nie być najlepsza lektura ;) choć i jakieś tam fakty się przewijają.
Bardzo szanuję zdanie maxa1916_2 i zgadzam się z nim (dodam, że jestem młodą osobą). Są świętości, których nie wolno tykać, ośmieszać na żaden sposób. Ale jednak nie mogę obronić się przed humorem serialu tak do końca, chodzi mi o sceny które bezpośrednio nie odnoszą się do wojny, jak np prywatne życie mieszkańców kawiarni, albo docinki pomiędzy pułkownikiem czy kapitanem, wycieczki, jarmarki - bawi mnie to do łez czasami.
Pomimo to do scen traktujących o kolaboracji, obozach jenieckich lotników, wizycie w Londynie (premier Churchill), scenach rozstrzelania, komunistycznym ruchu oporu i tym drugim, nieudolności i łagodności gestapo i oficerów niemieckich - nigdy nie nabiorę dystansu, bo wiem że II wojna św. zgotowała ludziom piekło na ziemi w Polsce, i nie mogę przywołać na twarz najmniejszego uśmiechu podczas tych scen. Anglicy mogą w Allo Allo koszałki opałki opowiadać o wojnie (bo z jej powodu w ogóle nie ucierpieli w porównaniu z nami), a prawda jest taka, że Churchill wypiął się na nas zadem oddając Stalinowi Polskę, wcześniej "wycyckawszy" do cna polskich lotników w bitwie o Anglię, później zabraniając lecieć na pomoc Powstaniu 44.
Oglądam ten serial w rozdarciu, ale jak przychodzi co do czego to wiem po której stronie stanąć.
Co wg Was zostało ośmieszone? Co jest złego w komedii umieszczonej w czasach II wojny światowej? Wszystko o latach 1939-45 ma być przedstawiane w czarnych barwach? Nie zapominajcie że to nie film o Powstaniu 44 ani obozach koncentracyjnych lecz komedia o małym miasteczku francuskim w czasach II wś i śmieszne losy pewnej grupy bohaterów. Ten film nie przedstawia żadnych złych wartości. W czasach II wś, gdzie niedaleko były wielkie bitwy też oglądano w kinach Myszkę Mickey...
''Weź pod uwagę że na necie siedzą z reguły ludzie młodzi i każdy inaczej do tego filmu podchodzi w zależności od wieku.''
hehe, to właśnie tacy 20latkowie oceniają nisko ten serial.
Ta... wielka tragedia... we Francji... moim zdaniem pięknie pokazali ten kolaborancki naród i ich śmiechu wartą "walkę" z okupantem. :)
Serial zaczął powstawać mniej więcej czterdzieści lat po wojnie. Zapewniam Cię, że wtedy po świecie chodziło jeszcze baaardzo wielu ludzi, którzy dobrze wojnę pamiętali, znacznie więcej, niż jest ich teraz. Wielu tych ludzi oglądało go i świetnie się przy tym bawiło. Nie bez powodu powstało tyle sezonów. Idę o zakład, że Ty wojnę znasz tylko z obrazków i najwyraźniej starasz się być "bardziej papieskim niż papież". Nie ściskaj tak pośladów, stary.
zgadzam się z Maxem. oglądając ten serial na pewno należy o tym pamiętać. niemniej dal mnie to historia bardziej walki lub częściej jej braku ze strony Francuzów, trochę Anglików. Ja odnoszę wrażenie, ze twórcy serialu smiali się z głównie z Francuzów> ich ruchu oporu z jednym, w miarę młodym mężczyzną- a gdzie 20-30 latkowie?- i dwoma starcami, a poza tym z samymi kobiatami
Byc może gdybym nie oglądal go w dziecieństwie to bym miał inne podejście
Na pewno gdyby Anglicy zrobili coś takiego o Polakach, to bym niecierpiał tego serialu. my nie mieliśmy tak "łatwo" jak oni, ani w czasie wojny, ani po
max1916_2, nie do końca się z tobą zgodzę, moja babcia przeżyła całą wojnę, zarówno w konspiracji (AK), jak i Powstanie Warszawskie (jako sanitariuszka), a przy Allo Allo bawiliśmy się wspólnie świetnie. Truizmem jest fakt, że żywe tragiczne wspomnienia z tamtego okresu pozostały do końca, ale nie była to przeszkoda by się wspólnie ponabijać z przedniego przecież humoru. :) Ot, kwestia nie znosząca generalizacji. :)
temat z brodą, ale nie wytrzymam...Śmianie się z farsy na temat to NIE to samo co śmianie się z II wojny światowej. Zresztą nawet w tych tragicznych czasach ludzie między innymi się z tego...śmiali, to był jeden ze sposobów na zniesienie tamtej rzeczywistości. Posłuchaj sobie "Siekiera, motyka, piłka, szklanka" czy innych ówczesnych "przebojów", które znalazły się na ścieżce dźwiękowej "Zakazanych piosenek"
Nie uogólniaj, że jak przeżył wojnę to go humor o niej nie śmieszy. Mój dziadek przeżył wojnę, walczył w 1d. panc. gen. Maczka a "Allo Allo" uwielbia. Wszystko zależy od konkretnego poczucia humoru. Ja np. uwielbiam "Monty Pythona" a wielu uważa tę grupę za wręcz żenującą.
Teraz slowo ,,zabawny" jest inaczej postrzegane.. to jak starsze bajki na catroon network porownujac z nowymi, wiec kazdy moze miec inne zdanie, lecz ten serial przykowal przed telewizor wiele razy i fabula byla naprawde znosna, plus wiele ciekawych i zabawnych zwrotow akcji, niektore zwroty z serialu zapadly w pamieci chyba na wieki jak ,, to ja reclaire"....,,ty gluupia kobieto".... czy tez najlepszy.....,, sluchajcie uwaznie bo nie bede powtarzac" :D:D:D:D ps: nie zapominajmy tez o legendarnym perzebranym policjancie i jego lamanym jezyku :D
ja niejako z powodów zawodowych bardzo głęboko siedzę w tematyce II WŚ i doskonale wiem jakim piekłem była, szczególnie dla ludności pod niemiecką okupacją (we Francji też nie mieli lekko). jednak Allo! Allo! wg mnie nie jest ani niesmaczne, ani nie wyśmiewa ludzkiego cierpienia. to jest dobry serial komediowy, a sceneria czyli okupowana Francja służy tylko jako tło dla przeróżnych gagów. tak samo motywy wojenne, jak ruch oporu, gadki o frontach czy działania gestapo służą do rozkręcania akcji w kolejnych odcinkach.
oglądając ten serial śmieję się na głos :D istnieje wiele bardzo dobrych filmów dokumentalnych oraz fabularnych o II WŚ. wydaje mi się że jedna komedia, do tego skupiona nie na walce czy śmierci, ale życiu prywatnym (momentami mocno prywatnym =}) bohaterów, to nie jest jakieś straszne profanum
A mnie sie wydaje, ze polowa ludzi ogladala ten serial z lektorem, ktory zabija wiekszosc slownych zartow.
Serial jest genialny, wspanialy absurdalny humor. Sceny, w ktorych herr Flick z Helga sluchaja przemowien Fuhrera to prawdziwe majstersztyki. Na youtube wersje w orginale bez lektora mozna obejrzec, polecam obejrzec.
No wiesz, wpadki językowe tego "anglieskiego idioty któremu się wydaje, że mówi po francusku" trudno czasem dobrze przetłumaczyć, bo podejrzewam że przewija się tam mnóstwo gry słów. Też jestem za tym, by obcojęzyczne filmy ogladać w oryginale lub z napisami, ale akurat w Allo allo lektor chyba sprostał zadaniu.
Oglądałem wersję bez lektora i fakt, nie da się tego przetłuamczyć :) Teksty w większości przypadków są bardzo sprośne :)
Jakby nie patrzeć serial powstawał w latach 70-80. Ludzie jeszcze pamiętali jaką tragedią była wojna i ile ofiar ona przyniosła. Wiadomo, że serial nie jest oparty na faktach, a jest tylko luźną historią o małym francuskim miasteczku, gdzieś w traksie wilekiej wojny.
Wiadomo że lata 70-80 nie były słodkie- obawiano się "zimnej wojny" i innych konsekwencji. A jak pokazać to, czego ludzie się boją??
Najlepiej to obśmiac i pokazać w jakiś zabawny sposób. Tak samo jak tłumaczy się dzieciom, że nie ma czego się bać "potworów spod łóżka".
Wiem, że większość sie nie zgodzi w tym co napisałam, ale dla mnie tak to wyglądało.
PS: Weźmy jeszcze pod uwagę ciekawostkę, że w Niemczech serial pokazano dopiero w 2008 roku
"Jak rozpętałem drugą wojnę światową" kiedy nakręcono cielaki? II wojna światowa powinna być tematem żartów, Niemcy powinni być tematem żartów, kolaboranci powinni być tematem żartem. Jakież to sacrum narusza ten serial? Traumę można pokonać śmiechem. Serial wyśmiewa głupkowatych Anglików, tchórzliwych Francuzów ( i Włochów) oraz nadętych Niemców. Dobrze, że nie wyśmiewa Polaczków, bo zaraz podniosłoby się męczeńskie larum, żale i płacze, jakimże to uciemiężonym narodem jesteśmy, a tak można pośmiać się z innych. Nienawidzę polskiego cierpiętnictwa reprezentowanego przez wielce poważmych przedmówców i ich patetyczne, różańcowo-żałobne posty na temat doskonałego serialu komediowego jakim jest "Allo, allo". Ręce precz od niego, zbzikowani obarczeni koszmarem II wojny śwaitowej nekrofile. Żal ściska dupę.
Kuba_Rozroba wspaniała wypowiedź, zgadzam się z Tobą!
Jak tylko przeczytałam teorię o tym, że serial jest "zły", bo nie liczy się z ludźmi, którzy poznali okrucieństwa wojny, to mi się słabo zrobiło ....
Podpisuję się wszystkimi czterema kończynami! Malkontenci, otwórzcie sobie Dziady, poczytajcie, popłaczcie, podumajcie o świętościach, padnijcie na kolana przed krzyżem, flagą i każdym napotkanym staruszkiem, który być może zarżnął jakiegoś szwaba. Ciekawa jestem, czy w życiu codziennym też z co poniektórych tacy patrioci z pękniętym tyłkiem (z żalu i wzruszenia oczywiście).
Odynie, krytykować komedię, bo wojenna, to trza być chyba całkiem pozbawionym dystansu do rzeczywistości...
Kuba chyba wybrałeś zły adres narzekań. Te głosy na tym forum podnosiły jedynie, w bardzo delikatny sposób, ten temat. To,z e jak ktoś np. stracił całą rodzinę, bo rostrzelali ich Niemcy, to nie będzie specjalnie szczęśliwy ogladając ten serial, a przynajmniej nie musi. Natomiast Ty pociągnąleś z grubej rury po wszystkich, ktorych nie lubisz, a którzy nawet tutaj nie zabierali głosu.
Sam lubię ten serial, nawet bardzo.
Natomiast Polacy po wojnie nie mieli 30-40 lat , aby odreagować traumę II wojny światowej, tak jak na zachodzie. Nas gnębili komunisci, zakłamywali historię, zabijali bohaterów. Dodatkowo u nas II wojna światowa była o wiele okrutniejsza. Tak więc nie jest to takie proste. Zresztą co ma ten serial do tego co pisałeś, nawet nie jest o Polsce.
Serial jest w dobrym smaku, natomiast Wasze wypowiedzi już tak średnio
Poza tym Angole potrafią się śmiać i z siebie: pan Leclerc (Jack Haig) grał też w komediowym serialu "Armia tatuśka" o angielskiej obronie cywilnej z czasów II wojny...
Allo Allo to angielski humor.Jak go nie rozumiecie to możecie nie oglądać.Dla mnie sezony 1-3 były najlepsze.
Są świętości, których nie można naruszac, ale tłumaczenie, że ten serial jest lubiany, ma wysoką ocenę tylko ze względu na to, ze na forum przeważają młodzi ludzie jest błędem. Oglądałam go jako dziecko, razem z rodzicami i wszystkich bawił. I uważam nie było w tym nic niesmacznego. To samo można powiedziec o ,,Jak rozpętałem II wojnę światową" i innych komediach wojennych. No normalnie nie potrafię się nie śmiac jak słyszę to ,, Dziyń dybry" ; ) albo widzę kulejącego Herr Flicka ;)
"Są świętości, których nie można naruszac" nie ma czegoś takiego, tzw świętości to rzecz zupełnie subiektywna, ludzie są różni a sztuka czy to filmowa czy każda inna musi byc wolna od cenzury, to po 1, po 2 czy wam się wydaje, że w latach 39-45, w całej europie, na każdym skrawku dochodziło do działań wojennych ? a wszyscy niemcy w krajach pod okupacją byli wierni "fuhrerowi" ? tez musieli jakoś egzystować w takiej okupowanej francji, a przeciez każdyw iedzial, że kiedyś wojna się skonczy. serial jest śmieszny, bo pokazuje rozne formy drobnych konspiracji, wiadomo wówczas to byla gra o zycie, ale to jest serial komediowy, a nie historyczny, takze troche luzu, bo tylko ludzie pokroju hitlera, nie mają za grosz poczucia humoru
Myślę jednak, że są. Widziałeś może komedię osadzoną w realiach 2 wojny, gdzie akcja toczy się np. w obozie koncentracyjnym? Tudzież w gettcie? Mam najgorsze skojarzenia z tymi miejscami, taki film nigdy nie powstał i prawdopodobnie nie powstanie. Hasło 2 wojna światowa również źle się kojarzy - bo wojna to samo zło. Ale wojna to nie tylko działania wojenne, tak jak napisałeś.No i przede wszystkim - rzeczywiście - to nie serial historyczny,
zgadzam sie z tym że to żałosne i irytujące, od niechcenia to oglądałam bo nic nie ma w telewizji ale to kompletna beznadzieja, nie ma nic śmiesznego. moge tylko to określić żenada. a poza tym tematyka II wojny światowej to nie jest wcale śmieszny temat o którym możnaby kręcić komedie ;/
Widać że niektórzy albo nie oglądali,albo oglądali ale nie zrozumieli...przecież akcja "Allo, Allo" nie rozgrywa się w obozie koncentracyjnym,ani nie wyśmiewa ofiar II Wojny, żeby była niesmaczna i niemoralna. To że jest to serial komediowy,którego akcja toczy się w czasach II Wojny Światowej, to wcale nie oznacza że jest godny potępienia.
gdybym nie oglądała to nie pisałabym tu swojej opinii ;/
fakt że akcja sie nie rozgrywa w obozie tylko chyba we Francji ale i tak niektóre momenty były już przegięciem. już nawet nie mówiąc o tym że żarty wcale nie są śmieszne; ja lubie bardzo komedie ale takie które na prawde rozśmieszają a nie takie coś jak to - żałosnee i żenujące.
"chyba we Francji" Chyba nie uważnie oglądałaś. No cóż każde ma inne poczucie humoru. Dla jednych "Allo, Allo" będzie świetne dla innych żenujące. Zresztą to jest brytyjski humor, a on jest dosyć specyficzny.
nie ma co rostrzygać. Mi się podoba. Wiadomo nie wszystkie żarty, czasami przesadzano. Główny bohater to cwaniak i kłamca, Ale postacie są karykaturalne i o to chodzi. Niemniej jako całośc mi się podoba i dobrze oceniam, przynajmniej do polowy 6 sezonu.( oglądałem w dzieciństwie, teraz wracam i jestem w tym momencie serialu)
Rozumiem jednak tych, którzy oceniają inaczej. Serial to nie dogmat,każdy ma swój gust, wrażliwość, ...
Mnie też się bardzo podobał. Mam nagrane wszystkie odcinki. Świetny tekst "Słuchajcie uważnie bo nie będę powtarzać". Madame Fanny też jest świetna.