Którą postać wolicie? Ja jednak obstawiałbym za Jeffersonem :) Choć sceny jak Al manipulował
Steve'm też były dobre. U Jeffersona z kolei najlepsze były sceny gdy bał się Marcy i wyśmiewał ją
za plecami :)
Obaj byli dobrzy, ale moim zdaniem lepszy był Steve. Jego wymiany zdań z Alem były genialne. Za to na plus Jeffersona idzie wyśmiewanie się z Marcy tak jak wspomniałeś, ale po za tym to nic szczególnego. Był takim głosem tłumu, albo podporządkowywał się Marcy albo Alowi i innym No-Madaam's. Steve miał więcej do powiedzenia od siebie przez co pojawiało się z nim więcej komicznych sytuacji niż z Jeffersonem . Szkoda, że tak szybko odszedł z serialu.
Ja również obstaje za Jeffersonem,ponieważ bardziej pasował do tego serialu.Był takim męskim odpowiednikiem Peggy.
Zdecydowanie Jefferson był lepszy!Jak się śmiał z Marcy za jej plecami jak Al Ją wyśmiewał:-)
Zdecydowanie Jefferson. Steve był zbyt sztywny a Jefferson zawsze wyluzowany i zajébiście nabijał się z Marcy
Po latach rozważań stwierdzam, że Steve. Między nim a Al'em były ogromne różnice i właśnie to sprawiało, że było tak ciekawie. Jefferson miał spory udział w kilku genialnych odcinkach i jego rola w serialu jest nie do przecenienia, ale to jednak Steve wygrywa.