mimo że gra ją dobra aktorka. Ze zdumieniem obejrzałem kilkanaście nowych odcinków, w których w miejsce dawnych z lat 99-2010 sytuacji może rubasznych, ale śmiesznych wszedł jakiś dziwny teatr realistyczny albo nawet naturalistyczny.

Pojawiło się odczucie niemal wstrętu do pewnych sytuacji które pozbawione komizmu napełniają niesmakiem. Pełni wad Paździoch czy Kiepski albo Walduś śmieszyli, wybraniali się jakimś typowo polskim sprytem, fantazją (bezrobocie Ferdka z pierwszych 200 odcinków było wbrew pozorom pełne kreatywności), komizmu dodawała pastiszowość wielu odcinków (np.były odcinki wampiryczne, science fiction). Dziś mamy Jolasię z samym wulgaryzmem, bez otuliny komizmu.