Zmiażdzył widza momentami.
Jak śpiewali Pokolenie to spadłem z krzesła ze śmiechu.
Albo "Zapraszam was k... mać na Sylwestra"
Super odcinek, widać że serial ma jeszcze spory potencjał i jeszcze sporo można z niego wycisnąć.
Odcinek był naprawdę fajny. Zarówno przygotowania do sylwestra i sama impreza. Minus tylko taki że trwał o 15 za krótko, bo numer z paradą równości, stowarzyszeniem moherowych beretów i księżami mógł mieć większy potecjał (ale i tak wspólne tańce to był piękny widok :), a i zapał Boczka do robienia petard mógł się jakoś śmieszniej skończyć. Ale to był dobry odcinek (chociaż lepiej wspominam Sylwester 2000, z bohaterami innych seriali).
Myślałem że wysadzi cała kamienicę w powietrze jak tamci się będą bawić a tu nagle ruina.
Bawić się też mogli dłużej - fajnie jakby ci księża np. zarzucili kwasa.
Ciekawostką jest fakt, że ten odcinek nakręcono już w lipcu - tym bardziej większe słowa uznania za wczucie się w nastrój !
.
Najlepszy odcinek jaki widziałem. Ja najbardziej śmiałem się z tekstów Boczka (jak zwykle zresztą). Np. ''jak to wszystko dupnie to panie szukaj pan głowę pod mostem a dupę pod Chigago.''
Sylwester bez granic - genialny odcinek!
Prawie się popłakałem przy piosence pokolenie - taki sentymentalny moment, przypomniałem sobie stare dobre czasy i pomyślałem, że szkoda, że Okił odchodzi.