PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=87947}
6,6 113 tys. ocen
6,6 10 1 112688
4,9 20 krytyków
Świat według Kiepskich
powrót do forum serialu Świat według Kiepskich

nie mogę mieć pretensji o to, że wolicie nowsze odcinki od starszych, macie takie prawo i nic mi do tego.

ale skąd się wziął mit, że stara seria jest wydaniem jedynie dla prostaków?

za to lubię starą serię kiepskich, że jest absurdalna, miała niepowtarzalny klimat i "jechała po bandzie". Dla mnie to był zwariowany serial dla czystej rozrywki z -nie rzadko- morałem.

od wiedzy to ja mam książki, stare kiepskie to dla mnie rozrywka w czystej postaci, nazywanie mnie w tym momencie prostakiem i głupcem to nic innego, jak poświadczenie o tym, o co nas sami posądzacie.

dam sobie upust dla takich ludzi pisząc ŻRYJCIE SIANO.

o!

ocenił(a) serial na 9
MegaSzczota

Zgadzam się w 100%, komedia jest od tego aby bawić a nie uczyć.

MegaSzczota

Upust, to mozesz dać czemuś, a nie komuś, chyba że sam siebie uważasz za coś, a nie kogoś. Tyle a'propos Twojego oburzania się o to, że ktoś Cię mógłby zaliczyć do prostaków i o Twoim zacięciu w korzystaniu z wiedzy ksiązkowej.

"Nic mi do tego, że wolicie nowsze odcinki od starszych, macie takie prawo i nic mi do tego... dam sobie upust - ŻRYJCIE SIANO" - zdecyduj się, albo nic Ci do tego, albo "żryjcie..." i tak dalej.
Widac, że Ci żal d,pę ściska, bo wydaje Ci się, ze w czyichś oczach wyszedłeś na prostaka.

Wcale nie jest tak, jak Ci się wydaje.
Najpierw, z tego co widze, były posty armii nadąsanych fanatyków starych odcinków - że kiedyś to Angoli na Wembley eliminowaliśmy, teraz to ch,j, piz,da w nocy gwizda i w ogóle Kiepscy są marni, fatalni i do domu - rozumiem, ze oni żryć siana nie muszą, bo oczywistą oczywistością jest, dla Ciebie, że te dawne odcinki były lepsze oraz wspanialsze, a dukający Walduś i kompletnie nieśmieszna Babka, zmarginalizowany albo sprowadzony do "mendy" Paździoch, baby tańczące obertasa, włochate stworki, karły, robiący ubaw po pachy pan Edzio w każdym odcinku kosmici itd., to były sama rarytasy stanowiące o wyśmienitej jakości tego serialu. Masz do tego prawo.
Nie zapominaj jednak, że miłośników starych odcinków nikt nie ruszał, póki oni nie zaczęli biadolić i marudzić nt. odcinków nowyszych, które są i lepiej napisane, i ambitniejsze, lepiej zrobione, udźwiękowione, operuje się w nich ciekawszem językiem i porusza ciekawszą tematykę, podrasowuje niektóre postaci (grane przez lepszych aktorów), nie zapominając ani o firmowych wulgaryzmach i powiedzonkach jak i o absurdzie.
Przykłady można by mnożyć, ale czy tak świetny, błyskotliwy i z taką puentą odcinek jak "Ferdynand K." mógłby powstać w pierwszej fazie Kiepskich - czy w pierwszej fazie Grabowski mógłby popatrzec w kamerę i powiedzieć "Jak wszyscy, to wszyscy. Moim wspólnikiem był... cały naród" ? Albo odcinek, w którym Paździoch nawiązuje kontakt z obcą planetą ? Od A do Z jest to majstersztyk. I mógłbym takich przykłódów wymienić wiele, ale starczą te dwa, żeby naszkicować, mniej więcej, o co chodzi.

Ale są inne klimaty, weźmy "Szczupaka" - czy w pierwszej części kamera wyszłaby "w plener" (w cudzysłowie, bo wiadomo, że to były dekoracje), w las i na wodę ? Puenta jest zabawna, ale cały odcinek ma swój klimat i po prostu nie trzeba już stworków z kosmosu, karlów, włochatych monstrów i innego umcia umcia, żeby sklecić zgrabny scenariusz.
I milion razy bardziej wolę Dracza (przez D jak Damian) w gościnnych rolach niż nic nie wnoszącego, głupiego i przerysowanego karykaturalnie Waldusia co odcinek. Karykatura zawsze męczy i żenuje, a śmieszą półcienie - jesli kogoś Walduś bawił, to mu współczuję.

W pierwszej fazie miały być proste jaja, w nowszych odcinkach częściej chodzi o komentarz, szkic sytuacyjny, satyrę na rzeczywistość, stereotypy, codziennośc w wielu wymiarach.
W pierwszej fazie gombrowiczowska fraza brzmiała czasami, od mniej więcej połowy brzmi znacznie częściej.

Jedyny zarzut - ten idiotyczny śmiech z offu. Niech sobie będzie, ale - dlaczego co dwa zdania, trzeba czy nie ?
"Wróciłam z zakupów, znów zabrakło kartofli" - i lecimy : łahahahahahahaha. Co w tym śmiesznego ?
"w tym kraju panuje bieda" - przyciskamy guziczek : hihihahahahaahaah. Co w tym zabawnego ?

Oszczędniej gospodarować tym rechotem i bardziej wierzyć w przytomnośc widzów, którzy sami wiedzą, kiedy się mają uśmiechnąc, państwo twórcy.






ocenił(a) serial na 4
manning

pisałem na szybko, stąd upust "komuś", inne błędziki też można znaleźć ; d
nazwanie prymitywem było ogólne, nie do mnie.

tak, wolę właśnie kudłatego potworka z Browarii o magicznej mocy, niż zgrabny, "z klimatem", lepiej napisany odcinek w którym ryba odgryza jaja. Tak samo wolę festiwal pieśni piwnej i kościelnej, niż ze świetną puentą odcinek o tańcu.

w pierwszej serii przecież też było dużo satyry, no chociażby w odcinku "kiepski prezydent". Było to jednak ukazane w bardziej nienormalny sposób, co lubiłem w starych kiepskich, a co nie pojawia się w nowych.

a cały temat miał być po to, żeby nowolubcy się nie wywyższali ; d
nic nam do waszego gustu, a żryjcie siano wy, którzy nas obrażacie. Przecież prosto to napisałem! A może i nie, nie chce mi się już tego sprawdzać.

być może nie jest jak mi się wydaje i w rzeczywistości obie grupy są siebie warte. Być może.

ocenił(a) serial na 4
MegaSzczota

a no i żeby bardziej sprecyzować moje gusta:
najbardziej podobały mi się odcinki kiedy pan Ferdynand był niedocenionym konstruktorem, pechowym biznesmenem oraz piwoszem, bez którego się starzał :>

jego wynalazków jest coraz mniej, pozostały raczej jedynie resztki "po jego myśli technicznej" ; ]

tych jego pomysłów na interes też brakuje

no i Ferdek z klimatycznego piwożłopa, przeobraził się w dziada chłeptającego wódę.

ocenił(a) serial na 7
manning

To możesz mi współczuć, bo mnie Walduś bawił. I również uważam, że stare odcinki były lepsze.
Twierdzisz, że stare odcinki to były "proste jaja"? Nie zgadzam się. Owszem było kilka epizodów, które można zaliczyć do takiej grupy ("Kiepscy Zboczeńcy" czy "Umcia Umcia" - te odcinki rzeczywiście prezentują żenujący humor). Ale już w starej serii zdarzały się nawiązania do polityki ("Titanic") i to w sensie ogólnych prawd a nie opowiadania po stronie danej partii (w odcinku "Ferdynand K." o którym wspominasz twórcy objechali PiS, robi to też kilku innych odcinkach np. "Pupałka na myszy" gdzie wyśmiali Zytę Gilowską - nie podoba mi się to, to nie jest kabaret czy Szymon Majewski Show).
Stare odcinki prezentują też w zabawny sposób stereotypowe postrzeganie inteligencji ("Wal magistra", "Cegła Gutenberga", "Magister jego mać", "Witamina G"), duchowieństwa, poruszają problem pokazowej i fałszywej religijności ("Wiara czyni cuda", potem kilka lat później jeszcze "Pielgrzymka"), piętnują taki cechy jak lenistwo (przez ogólne życie Ferdka), chciwość (kradzież renty Babki przez Ferdka) czy głupotę (Walduś).
Rozmowy Ferdka z synem, np. te otwierające odcinki "Browar z kominem" i "Protest szoł" są naprawdę na wysokim poziomie a "filozofia" Ferdka świetnie wyśmiewa lenistwo czy egoizm.

Co mi się nie podoba w nowych odcinkach? Przede wszystkim zepsucie klimatu tego serialu. Scenografia została już trochę zepsuta gdy przenieśli się do studio. Ale raz, że można zrozumieć tę decyzję wygodą twórców, a dwa że scenografia w studiu przez wiele lat wiernie odwzorowywała tą z kamienicy i trzymała jej klimat. Została zepsuta dopiero w 2007 roku gdy odmalowali korytarz i kible i zniknął napis "W kupie siła".
Nie podoba mi się też format 16:9, lepsza jakość obrazu i dźwięku. To nie pasuje do klimatu Kiepskich. Poza tym, bohaterowie w kółko robią to samo - piją wódę i filozofują. O żenujących i powtarzanych w kółko tekstach typu "Spotkamy się u adwokata.", "Wychodzę i nie wiem, kiedy wrócę.", "No i arrivederci Roma", "W pośredniaku byłeś?" już nie wspomnę.
Aktorzy (może poza Ryszardem Kotysem) są już zmęczeni grą i grają coraz gorzej. Zwłaszcza Andrzej Grabowski, przez co Ferdek jest jeszcze bardziej wulgarny ale wcale nieśmieszny.
Do tego dochodzą sceny kręcone w sztucznym "plenerze" czyli w studio na zielonym tle, potem obrabiane komputerowo. Pal licho, jeśli jest to podwórko, ale przenoszenie akcji Kiepskich do Białego Domu czy sali tanecznej to już profanacja.
Na dodatek twórcy wrzucają do scenariusza jakieś programy artystyczne: tańce, śpiewy. Zapewne dlatego, że kończą im się pomysły i chodzi tylko o to, by ten odcinek trwał te 20 minut a nie 15. A dawniej odcinki były dużo dłuższe (np. "Browar z kominem" bez reklam trwa ok. 35 minut). I teraz możecie zarzucić, ze w odcinku "Browar z kominem" też były elementy artystyczne. Ano były ale po długości odcinka widać, że nie były one wprowadzone w celu "zapychania czasu" ale w celu urozmaicenia scenariusza, który i tak był bogaty.

MrSun

Zaiste, współczuję :) - naprawdę, w głowę zachodziłem od samego początku - co może bawić w Waldusiu...

Narzucona została pewna czarno-biała konwencja rozmowy o Kiepskich - stare odcinki vs. nowe, a może tak się zwyczajnie nie da - może właśnie trzeba wyjść poza te zero-jedynkowe ramy i uznać, że i tu i tam zdarzały się/zdarzają i rzeczy świetne i rzeczy d,piane, i to jest jedyny racjonalny sposób oceniania.

Nie chodziło mi tylko o politykę, ale np. Koniec świata męskiego bata, dobra satyra na przejmowanie przez mężczyzn kobiecych zachowań, albo ten odcinek, w którym Kiepski i Paździoch rywalizują jako krytycy kulturalni (ten drugi odwzorowując zachowania telewizyjne Kałużyńskiego) - przy całej sympatii dla pierwszej fazy serialu, nie wyobrażam sobie, zeby coś takiego nakręcono, aczkolwiek mam satysfekszyn np. przy odcinku, w którym lokatorom wciśnięto kit, że grają dla Spielberga i dzielnie robili z siebie idiotów na korytarzu.
Znacznie bardziej podoba mi się odcinek, w którym Paździoch odstawia Belzebuba od tego, w którym kolega Mariolki przywołał Diabła.
Z kolei znacznie ciekawszy był ojciec Kręć i cała jazda z zakładaniem zespołu muzycznego od odcinka, w którym Paździoch zgrywa księdza. Ale Naga Prawda - znacznie lepszy od... (i tu sobie można wstawić coś odpowiedniego). Biurokacja i pojedynek Ferdynand-urzędas v. Gąsowski-petent : mistrzostwo świata; Paździoch ze swoim podziemnym mieszkaniem albo planujący skok na bank; Rachunek sumienia; ten odcinek o bezsenności - klimat rewelacyjny itd itp... ale w młodych Kiepskich pewnie też coś znajdzie, co pod tę kategorię podciągnąć można i zrównać w jakiś sposób, albo przeciwstawić bez specjalnego ryzyka nierównowagi. Itd. itd. itd. MOżna godzinę się w to bawić, dopasowywać, kontrowac się nawzajem.

Tak więc - trudno tak jednoznaczenie określić, kto co i kiedy było najlepsze, lepsze, znakomitsze. Ale skoro w pierwszym poście zarysowana była dość kategoryczna ocena, to rewanż musiał być w tym samym tonie :), jakkolwiek nowe odcinki wydają się mi się jednak, jako całość, nieco ambitniejsze i generalnie znacznie ciekawsze w warstwie tekstowej. Nie ma już może takiej jazdy, szajby i galerii surrealnych postaci i sytuacji, ale ja właśnie jestem sympatykiem tego filozofowania, nocnych rozmówek, akcji pod kiblem, w piwnicy. Nawet jesli uznać, że te brandowe teksty się powtarzają za często, to nadal jest to lepiej pisane niż kiedyś (ale i wtedy też były refreny : "kanalia", "zamknę babkę w szafie", "panu zawszse musi wtedy kiedy ja chcę - nie to pan zawsze chce wtedy kiedy ja muszę" itp.).

Trudno też tak dokładnie zakreślić ramy - kiedy było stare, a kiedy się nowe zaczęło. I w ogole bardziej do mnie przemawia, w odniesieniu do całej sprawy, termin ewolucja niż degradacja.

To Twoja osobista opinia, że wstawki taneczne, czy śpiewające są dowodem na atrofię pomysłów - wg mnie, tak nie jest, co komu szkodziłoby dopisać ze dwa dialogi, albo zaaranżować jedną scenkę krótką ? Nie sądzę, żeby to stanowiło kłopot jakiś. Po prostu - szukają nowych środków wyrazu. Równie dobrze można by oskarżyć artystyczne kino europejskie, że dlatego nie mówi się w nim tyle, co w latynoamerykańskich telenowelach, a za to operuje dłuższymi ujęciami, bo brakuje konceptu na dialogi. Sądze,że jest to jakaś próba, w mikrowymiarze, nawiązania do Kaberetu Olgi Lipińskiej.




ocenił(a) serial na 10
manning

Właściwie, to już od odcinka 214, zaczęły być takie teksty, jak "Arrivederci Roma" czy "Wychodzę i nie wiem kiedy wróce". Ale serial dalej trzyma poziom. Serial "Świat Według Kiepskich" spartolili od odcinka 299-309. Ja lubię i te stare odcinki i te nowe. Tylko nie wiem jednego. Jak to możliwe, że z pomysłowego, optymistycznego i wesołego Ferdka, stał się stary i surowy dziad, chlejący wódkę ???

ocenił(a) serial na 10
szpszakal123

bo się postarzał i popadł w głębszy alkoholizm