W końcu obejrzałem i moje skojarzenie to coś w stylu filmu "Job - czyli ostatnia szara komórka", tylko zostało to uwspółcześnione. Od czasów tamtego filmu poziom humoru mocno się zmienił, więc i tutaj żarty, powiedzonka i odniesienia do współczesnego świata musiały się zmienić - nie są też takie nachalne i banalne. Przyznaję, że ogląda się przyjemnie, ale czy jest to jakieś wybitne dzieło, które zasługuje na oceny 8-10? No nie... na pewno nie, ale na tle innych produkcji z naszego kraju jest dobrze.
Nie porównuj proszę fajnego ładnie nagranego serialu do pazdzierza z drętwymi i słabo wykonanymi żartami w job i mega słabym aktorstwem i „gagami” job to jeden z największych rozczarowań i początek upadku kina polskiego który komedie zamienił na masowo produkcję komedii romantycznych .
Za dwadzieścia lat gusta się zmienią i ktoś będzie 1670 nazywał paździerzem z drętwymi i słabo wykonanymi żartami...