Zarówno jesli chodzi o filmy telewizyjne, jak i kinowe - gdyby wyświetlali "Anioły" w kinach pewnie miałyby spore szanse na Oscary. Rewelacyjny Pacino - jedna z najlepszych ról w jego przebogatym dorobku, kroku dotrzymują mu własciwie wszyscy aktorzy - zwłaszcza rewelacyjna M.L. Parker... do tego reżyseria stylizowana momentami na teatr - coś wspaniałego... Więcej takich seriali!
a ja wolę Justina Kirka i Jeffreya Wrighta, są genialni! ale oczywiście cała obsada jest znakomita. nie tylko reżyseria jest teatralna, ale i scenografia - czasami mam wrażenie, że pokój Priora jest na scenie, a gdzie za kamrą siedzi w milczeniu widownia
praktycznie nie ma słabych ról w "Aniołach":) a dla Kirka to może być trampolina do wielkiej kariery...
mam nadzieję :) był cudowny w ostatnim odcinku! najbardziej, gdy powiedział "but in the summer...it's a sight to see"
wydaje mi się, że jeśli film powstaje na podstawie sztuki, to to w filmie widać.. nie wiem dokładnie, na czym to polega - ale klimat jest inny. bardziej wyciszony.
podobało mi się, że jak na hbo - efekty specjalne były właściwie bez zarzutu. zupełnie co innego niż w *diunie 2000*..