Ja caly czas stawiam na Malcolma ;)) a nie bedzie wam przeszkadzal watek fantastyczny??do tej pory serial mial inny wydźwięk,bardziej realistyczny :p mi osobiscie w jie duzych ilosciach to odpowiada :)

No dobra , to jeżeli chcemy zachować klimat to wywalamy Flasha i Firestorma, a Laurel , Wildcat i Suicide Squad zostają (bo HQ nie odpuszczę :D) .

Chociaż im więcej postaci (z mocami) to i tym bardziej klimat sie zmienia. Flash i Arrow jeżdżą do siebie nawzjem a to sprawia że klimat w serialu ewoluuje. Może być dalej mrocznie ale już elementami fantastyki.
Co prawda to inna stacja ale świat ten sam więc może Constantine zawita do Starling? Amell ponoć się wypowiadał że chciałby tego typu crossovery . Mogłoby to wyglądać np tak jak w screenach z komiksu które można zobaczyć wpisując w wyszukiwarkę "constantine-jokes-about-batman" ;))

Chłopie, Supergirl, Supergirl !!!!! ^_^

To by nam serial odleciał ...

A jak by jeszcze zaczęła sypiać z Olivierem to by ją całe Olicity wyklęło jak Laurel (którą zaczynam ostatnio lubić więc trzymam kciuki za Lauriver) :D

Mi nie przeszkadza. Mieliśmy już pakerów na mirakuru , Atom kombinuje stroik, Arrowversum rozbudowało się o Central City po którym biegają ludzie w czerwonych i żółtych strojach oraz inni dziwacy, teraz Ra'as kóry oststnio się pojedynkował ze 67 lat temu (a jest pod czterdziestkę), niedługo nadleci Supergirl i zacznie rzucać lokomotywami.
Jeśli nie będą mnożyć fantastyki na każdym rogu, będzie ok

Ja Ci odpowiem co zrobi Nyssa, opuści Ligę Zabójców i to by było najlepsze rozwiązanie jeśli chodzi o nią. A po latach zabiję Ra'sa i byłoby wszystko tak jak powinno być.

Scenarzyści mają tzw komiksowe kanony głęboko w powążaniu ;)

Ja wiem ale i tak to najlepsze rozwiązanie dla niej, być może będzie walczyć u boku Kanarka i Huntress w kolejnym sezonie. Zobaczymy wszystko na koniec tego sezonu w którą stronę pójdą twórcy, ale nie sądzę by Nyssa została przy boku ojca.

Czyli Nyssa miałaby odgrywać rolę Lady Shivy która o ile pamiętam to przez jakiś czas była w Birds of Prey? Może i tak być ;)

To zależy, jak dużą postacią ma być. Na razie Ra'a jest postacią sporo ciekawszą i wolałbym żeby to jego było więcej niż Nyssy. Nyssa jeśli się "powiększy" to podejrzewam że trafi w końcu do innego serialu...

Nyssa w tym serialu to taka naiwna idiotka. A to jednak taka powinna być Talia a nie Nyssa ;p może być też tak że ta Nyssa z serialu to ma być taką Talią, jedyną córka Ra'sa. Uj ich wie. Zobaczymy co będzie dalej jeśli chodzi o rodzinę "Demonów"

Ras al Ghul żyje już ponad 600 lat, nie pamiętam ile dokładnie, przez wszystkie te lata ćwiczył, więc to nie jest zwykły ninja master, tylko ktoś dużo potężniejszy. Mam wrażenie, że nawet w serialu skopałby tyłek flashowi.

Flash robi błędy. Al Ghul nie. Ot i cała różnica.

Nie gdy miał 67 lat a 67 lat temu.

Nie prawda że ten motyw z pigułką był wyciągnięty na siłe. Przypomnij sobie pierwsze odcinki gdy Merlyn uczył ją walczyć, wszystko pasuje do siebie, jak dla mnie motyw Malcolma i Thea najlepszy w tym odcinku, plus zarąbiste wykończenie Olivera, widać że Ra's nie boi się śmierci a bo niby dlaczego skoro żyje od ponad 400 lat ;) w tym czasie "ginął" już wiele razy. Widzę że ogólnie zrobili z Ra'sa tego komiksowego, z tym że on pierwszy raz zabił ale w wieku dwudziestu paru lat po tym jak zabili jego żonę no ale ok mają prawo do nowości. Niestety aktor co gra Ra'sa nie przekonuje mnie, jak na takiego zabójce porusza się jak zwykły polski Janusz który spędza dni przed TV. Mogli na prawdę zrobić lepszy casting na postać Ra'sa no ale cóż. Nie ma co narzekać bardzo dobry odcinek nie to co crossover z Flashem ale prawie na jego poziomie :) Malcolm jak dla mnie rządzi :)

Też zgodzę sie w kwestii aktora grającego Ras'a jest słaby, może i miał dobre teksty, ale wydaje się mało enigmatyczny. Jak taki polski Janusz jak z resztą napisałeś. Niestety jesli nie możesz mieć enigmatyczności Ras'a i jego skilla to chciałbym aktora, który chociaż jedno z tych cech wprowadza. Tutaj nie mamy nic z tego, Aktor ani nie wygląda, ani nie przygotował się do choreografii (bardzo rzucał się w oczy dubel i kaskader), ani nie ma zbytnio Ras'a w Ras'u. Samymi mądrymi powiedzonkami mnie nie przekona.

Co do tego, że wielu zwróciło mi uwagę, że Ra's powiedział "67 lat temu", ok. Ogladałem to o czwartej nad ranem i nie wychwycam wtedy dobrze dialogu. Sam kontekst lepiej tak.

Hehe to już ja byłbym lepszym Ra'sem ;) bo jego kwestia o tym o co walczy Liga nie przekonała mnie ;p nie chciałbym wstąpić w jej szeregi, bardziej by mnie przekonał Liam Neeson o słuszności swoich działań :)

A mi poza wyglądem(choć strój ma świetny) Ra's się podoba.Czuć od niego że jest doświadczonym badassem.I jeszcze to jak zwracał się do Arrowa, "Kid" :D

zwracał się "boy"
"kid" to mówił slade :)

No tak xD

Moim zdaniem barwniejszą postacią jest Merlyn to do niego mam większy szacunek niż do Ra'sa no niestety.

Merlyna znamy dłużej :)

Ale aktor nadaje tej postaci coś zajebiaszczego

Fakt, bardziej oddaje przewrotną naturę Merlyna. Ras jako przywódca Ligi powinien bardziej dominować, emanować atmosferą grozy i wywoływać strach. Próbują to osiągnąć pokazują go odwróconego plecami, ale nie czuć klimatu. Trudno uwierzyć, że ma się do czynienia z Demonem.

Myślę, że nie potrzebnie ta scena była pokazana w gołych torsach. Dlatego aktor grający Ras'a tak słabo wypada. Byłby ubrany, tak jak Neeson w walce na zamarzniętym jeziorze myślę, że byłby całkiem inaczej odbierany. Poza tym może chcieli pokazać, że nie chodzi o mięśnie, a o doświadczenie i zresztą widać, że ich nie potrzebuje bo jama daje mu nieśmiertelność. Żaden mięśniak nie złapie ostrza miecza w rękę i nic mu nie będzie. Chociaż fakt mogli wziąć kogoś kto zagra samodzielne w scenach tak jak Amell.

Nie no z tymi gołymi klatami coś jest na rzeczy bo i w komiksach i w animacjach Ra's walczył na gołe klaty nawet i z Batmanem. Bardzo dobrze Ra's został pokazany w Arkham City był dobrze zbudowany bo przecież tyle lat i tyle sztuk walk co on ćwiczył na pewno by się przysłużyły wyrobieniu lepszej budowy ciała niż miał ten aktor. Nic do niego nie mam niech sobie już tam gra ale niestety nie sądzę że Ra's zostanie zapamiętany i kojarzony z tym serialem. Jak słyszę Arrow to od razu mam na myśli Slade'a i Malcolma bo reszta tych badassów wypada średnio.

Malcolm - główny badass sezonu pierwszego a Slade drugiego wiec nic dziwnego że się wybijają. Myślę że Boomerang też wypadł porządnie mimo że miał tylko jeden odcinek na przekonanie do siebie ;)
Z kolei z Malcolma teraz taką ciapę zrobili i popychadło dla Oliviera ;/

Demon masz na myśli raczej ksywke? tak tylko sie upewniam xD.
Jak dla mnie aktor odwala dobrą robotę,tylko wyglądem Rasa nie przypomina.

Ale mimo wszystko jest mało przekonujący jeśli chodzi o bycie najniebezpieczniejszym człowiekiem na Ziemi. Moira jak mówiła o nim Merlynowi to aż gęsia skórka robiła się na ciele. Teraz jak widzę i słyszę Ra'sa to już nie czuje nic, jest mi szczerze obojętny mam tylko nadzieje że nie uśmiercą go w tym serialu no chyba że zrobi to Nyssa ;)

Ja mam wrażenie że nie pokazali go tutaj jako najniebezpieczniejszego człowieka na świecie. Bardziej, że tak powiem, jako mędrca ;)
Wyszło fajnie. Podobało mi się z jakim szacunkiem zabijał Oliviera :)
Nie mam wrażenia szarżowania, czy przerysowania postaci. Brak psychopaty, raczej oaza spokoju.
Taki sensei :p

Też nie mam zastrzeżeń do jego gry, stara się pokazać, że Ras ze względu na swoje doświadczenie jest trochę znudzony, bo wie, że i tak nikt go nie pokona (tak po tych relatywnie krótkich scenach go oceniam). Jego postura jak dla mnie sprawia, że on ginie w stroju Rasa, który jest dosyć masywny, nawet biorąc pod uwagę sam pierścień. Poza tym otoczenie (grota, świece, strażnicy) sprawiają, że Ras jest trochę przez nie przytłoczony. Czuję dysonans estetyczny widząc sceny z jego udziałem.

Podzielam zdanie. Fakt, sam przyznaję że casting nie-najlepszy ale aktor swoje robi. I nie zgodzę się, że nie zostanie zapamiętany jak wróg Olivera: ostatnią scenę widziałem już tyle razy, że nie mogę zliczyć - kapitalna scena: najpierw przebicie na wylot Olivera, po czym 'zdrowaśka' Ra'sa i na koniec zepchnięcie Olivera z urwiska swoistym kopniakiem - jak z rasowego Mortal Kombat (pół żartem pól serio) :D

I na koniec jeszcze kozacko wbił miecz w ziemie i odszedł niewzruszony :D

Dokładnie tak :D

To nie jest tak,że go zabił i poszedł na lunch,jak gdyby nigdy nic.On okazał mu tym wszystkim wielki szacunek,a to wbicie miecza,to też symbolika.Ostatnia scena była bardzo dobra,choć cały odcinek nie była aż taki super,biorąc pod uwagę wszystkie zachwyty.A to kocham cię do Felicity,to już się nudne robi.Ja tam jestem raczej ciekawy,co będzie dalej,bo to,ze Oliver zostanie "uratowany" czy też "ożywiony" to już wszyscy wiemy,ale czy mała Thea odkryje prawdę o bracie?czy dowie się,jaką ofiarę poniósł w imię braterskiej miłości?Czy zrozumie,że "nowy stary" tata ją wykorzystuje?

Mi najbardziej przeszkadzało, że w scenie walki Olivera i Ra'sa było widać, że aktor grający tego drugiego ma dublera, a Amell nie miał. Jak już brali aktora to mogli przeszkolonego, bo ten dubler bardzo rzucał się w oczy. Charyzmy też nie ma żadnej, przynajmniej na razie tego nie widzę. Przypuszczam, że wzięli tego aktora, białego, Australijczyka z powodu jakiś przyszłych wydarzeń. Pewnie Talia będzie biała, stąd taki aktor.

Wolałabym, aby Oliver nie "zmartwychwstał", ale po prostu cudem przeżył. Panujące zimno mogłoby spowodować hipotermię i to mogłoby go uratować. Jak ożyje Oliver to potem pójdzie łańcuszek następnych osób i coś takiego zabije niepewność czy śmierć jest pewna czy nie w tym serialu.

Też myślę że pojawi się Talia, mam nadzieje że Ra;s nie zginie

Ona musi się pojawić, skoro jest sam Ra's. Skoro serial mógł pozyskać ojca, tym bardziej córkę powinien. Tylko oby scenarzyści wymyślili dla niej ciekawą fabułę.

Też bym wolała żeby Oliver jakimś cudem przeżył. Ale pewnie będzie tak że ocali Go maseo albo merlyn i zaniesie do Jamy Łazarza- co nie bardzo mi pasuje do serialu.

a gdzie znajduje się ta jama łazarza? w nanda parbat?? Czy to nie jest tak że ona się znajduje że tak powiem w "sypialni" Rasa i tylko on ma do niej dostęp?

Ja obstawiam że masseo jakoś go uratuje, jakieś "magiczne zioła" podobne do tych co używał oliver

nie wiem gdzie znajduję się Jama łazarza ale myśle tak jak Ty że tylko Ra's ma do niej dostęp i wątpie że pozwolił by jej użyć żeby uratować Olivera. wieć zostaje nam tylko że Oliver jakimś cudem przeżyje a w dalszej że tak powiem rekonwalescencji pomoże mu Maseo :-)

no cóż mieliśmy już cudowne zmartwychwstanie Malcolma, potem Slada (w sumie najbardziej zrozumiałe przez miracuru w jego organizmie), a teraz kolej na Olivera

no tak ale mi ten cały motyw z Lazarus Pit nie pasuje do Arrow.

Jest wiele Jam Łazarza o których wie tylko Ra's plus jego prawa ręka ale nie pamiętam jak ten gość się nazywał mimo wszystko nie występuje ten gość w tym serialu. Córki z tego co pamiętam to znały położenie tylko jednej Jamy. Ale nie ma co się oszukiwać już przy mirakuru od pierwszego sezonu zasugerowali Jamy Łazarza a poza tym jakby miał Ra's przeżyć aż tak długo bez nich? ;)

Aktor grający Merlyna też miał kręcone sceny w mokrym zimnym miejscu, więc pewnie on go odratuje bo to by było za mało skomplikowane jak na jego postać, że tylko wystawił Olivera. Malcolm wspominał, że jest wiele sposobów na oszukanie śmierci, może powiedział o jakimś Strzale.

Jak dla mnie to Merlyn mówił o tych Jamach Łazarza albo coś w ten deseń. No ale co Ra's zabija Arrowa i wraca do siebie i już przestanie ścigać Merlyna? ;) hehe i odpuści wszystkim? Dziwi mnie że nie chce on oczyścić Starling City z przestępców tylko siedzi sobie w domu przed tv ;) Co to za Liga Zabójców jak nie działają tak jak powinni od wieków.

Coś ma być z tym Vertigo, a patrząc na to jak bardzo wzorują się na Batmanie, czyli pewnie Ras wdraża swój plan zniszczenia Starling.

"Malcolm wspominał, że jest wiele sposobów na oszukanie śmierci, może powiedział o jakimś Strzale."
Podoba mi się ten pomysł :) Slade jak Slade, ale już raz zmartwychwstał 'zwykły' człowiek w postaci Malcolma więc może Oliver liczył się z tym, że zostanie ubity przez Rasa i odpowiednio wcześniej się przygotował (niekoniecznie, że Malcolm mu coś doradził, sam po prostu coś przygotował). Nie wiem czy to nie naciągane bez jakiejkolwiek pomocy, ale skąd mamy mieć pewność, że takowej nie miał? (sceny z Digglem w sumie sugerują, że nie miał, no ale..)

A nie uważacie że Malcolm inaczej oszukał śmierć niż np Ra's? Ciało trzeba zanieść do Jamy Łazarza żeby wyleczyć rany. A sam siebie nie mógł tam zanieść. Poza tym Merlyn używa tych jakiś śmiesznych ziół tak jak Arrow. Ale też by sam sobie nie mógł ich podać bo niby jak jak leżał martwy?
No i teraz nasuwa się pytanie czy serio był martwy po walce z Arrowem.

Mógł nie być martwy,a jedynie jakimś sposobem oszukał wszystkich,spowalniając bicie serca,czy coś.Zapewne w Lidze uczą ich rozmaitych sztuczek,na wszelki wypadek.