Jak wasze emocje po odcinku?? Jak oceniacie odcinek?? Co zrobiło na was największe wrażenie ???
Po obejrzeniu odcinka, a w szczególności końcowej sceny - moja reakcja WTFFFF&CK !!!!!!!!!!!!! WTFFF&CK !!!!!!!! WTFFFF&CK !!!!!! (do kwadratu)
To tak na świeżo a resztę napiszę jak już ochłonę :)))
Mhm :P
Chociaż większość moich ulubionych się już niestety pokończyła. House, Spartacus, HIMYM, ehhh, stare, dobre czasy...
"Najlepszy w The Walking Dead"
A co tam takiego było superowego?Wszystko przewidywalne już.Ten serial mnie już nudzi do tego stopnia,że już nawet nie chce mi się pisać na tamtejszym forum,a poza tym,to pod każdym odcinkiem po 500 komentarzy,nie dam rady się nawet przez to przebić.Pod tym odcinkiem Arrowa tez jest sporo,ale i tak przeczytam wszystkie,zawsze czytam.A Walking Dead oglądam póki co dalej,choć już nie z takim zapałem,jak na początku,więc i nie mam siły komentować.Zresztą,tam jest za dużo jałowych dyskusji.
Ja tam byłem zaskoczony, bo dopiero po fakcie przeczytałem, że twórcy zapowiedzieli, że uciupią jedną z ważniejszych postaci wokół której było kilka odcinków w tym sezonie - kolejna zaleta nie oglądania "promosów" i wertowania zapowiedzi xD. Nie mówię, że TWD ma swój najlepszy sezon, bo raczej jeden z gorszych, też momentami mam dosyć, co nie zmienia faktu, że scenarzyści potrafią walnąć kopniaka na koniec, mnie się podobało - ostatni odcinek oglądałem z żywym zainteresowaniem. I tylko o tym napisałem. Swoją drogą, mid-season finały czasem są po prostu lepsze niż finały właściwe.
Wreszcie dostaliśmy odpowiedź kto zabił Sarę. Gdyby to wyszło wcześniej byłby to duży szok że zrobiła to Tea ale po takim czasie i tylu domysłach zaskoczenie nie było aż takie duże.
Walka Olivera z Rasem - bardzo mi się podobała. Bałem się że mogą ja przedstawić jako walka równy z równym. Oliverowi udało się tylko w jednym momencie zaskoczyć Rasa.
Nie podobało mi się zakończenie. Oliver przebity mieczem na wylot, spada z klifu (niby nie pokazali jak wysokiego), ale i tak wiadomo że przeżyje. Po prostu denerwuje mnie to w serialach czy filmach gdy pokazują jakby główny bohater umierał gdzie i tak wiadomo że przeżyje. Przecież serial nie zmieni nazwy po przerwie z "Arrow" na "Black Canary"
Chociaż z drugiej strony nie mam pomysłu jak ta walka miałaby się zakończyć jak nie "niby śmiercią Olivera". Oliver już na starcie nie miał szans. Ras nie słynie raczej z miłosierdzia. Docenił że Oliver przetrwał dłużej niż wszyscy ale nie był to dla niego powód aby darować mu życie.
Ciekawa jest opcja kto udzieli Oliverovi pierwszej pomocy. Czy Masseo, czy może Ras każe komuś wychylić się w dół i jak się okaże że Oliver żyje i to zabiorą go ze sobą??
Miałem nadzieję na jakiś udział Malcolma w tym starciu. Oglądałem jego wywiad jak mówił o 9 odc. że kręci właśnie sceny. Mówił że będzie mokro, zimno, wysoko. Zrozumiałem to jakby też tam miał być.
Po numerze jaki wywinął Oliverowi nie chce mi się wierzyć że to on go znajdzie i będzie leczył. Przecież musiał wiedzieć że zmuszając Olivera do walki z Rasem wysyła go na śmierć. Aż tak liczył na umiejętności Olivera zmotywowanego wizją śmierci siostry??
Laurel- odc 8 spoko bo powiedziała dwa zdania. Teraz było jej więcej i to minus odcinka. A już ta wymiana zdań z matką na cmentarzu kompletnie mnie osłabiła. Znajdę tego kto to zrobił i zapłaci za to. A mądra mamusia jeszcze jej powiedziała żeby nie zapomniała sprawić aby morderca cierpiał.
Ciekawe co zrobi Laurel jak się dowie że to Tea. Sytuacja podobna jak z Royem bo też niby nie wiedział co robi, no ale tu mamy Malcolma. Na niego się chyba nie rzuci bo to by było śmieszne.
Odcinek oceniam na najlepszy w tym sezonie Moje Top 3 tej części sezonu to odc: 9 /8 /4. Ogólnie pewnie byłbym bardziej zaskoczony odc. gdybym nie czytał i nie oglądał spoilerów i innych rozważań dotyczących serialu ale to silniejsze ode mnie więc tak musi być.
ja po pierwsze to nie rozumiem ludzi ktorzy ogladaja spoilery,, przeciez to zabija odcinek. glupota i debilizm wdlg mnie... a po drugie patrz punkt pierwszy.
Możesz nie rozumieć. Ale ja też czytam spoilery z prostego powodu - lubię wiedzieć. Jeśli scenarzyści zgotowaliby w serialu coś, co mnie wkur... ostatecznie, to wolę wiedzieć wcześniej i po prostu przestać wcześniej oglądać, bo ostatnia rzecz jaka mi potrzebna w życiu, to oglądanie serialu dla relaksu i wściekanie się przy nim.
na fejsie z arrowa sami producenci Ci spojlerują, jak masz zalajkowanego, więc wiesz, niby można nie oglądać, no ale, kusi kusi :D
Ehh, gdybym nie czytał o Maseo (bo promo nie oglądałem) byłbym bardziej zaskoczony jego pojawieniem się :)
OMB, to samo co przy odcinku Flasha ale chyba 10x lepiej (a może gorzej?!): klękajcie narody, ależ kapitalny odcinek! W sumie nie wiem co lepsze: narracja odcinka (te wskawki ze wspinaczką Olivera przez cały odcinek), Thea badass, Malcolm prze-skurczybyk aby wszystko było na jego korzyść (a jednak rozwiązanie Malcolm pociąga za sznurki a Thea jest tylko nieświadomą marionetką.. ciekawe), Maseo nie-Maseo, czy ostatni pojedynek Oliver vs Ra's i cliffhanger (który będzie trwać i to sporo xD). Po prostu świetny odcinek.
Nyssa fajnie wygarnęła Oliverowi, że nic nie zrobił w sprawie śmierci Sary xP
Felicity była dobra z tekstem, kiedy Palmer pokazał jej projekt kombinezonu i w ogóle: 'dlaczego mi się to przytrafia?', hahaha xD
Muszę również przyznać, że fajnie rozpisano Rasa: najpierw pokazano, jak rozkłada 10 Malcolmów i do tego robi to w sposób brutalny (wydanie rozkazu Nyssie i Masseo z mieczem we krwi było świetne :D), po czym jest wzmianka, że ostatni raz ktoś chciał z nim walczyć 67 lat temu (jeeeaaah, serialowy Ras ma jamy Łazarza na to wygląda), i koniec z pokonaniem Olivera - wszystkie moje obawy, że Oliver może dokopać Rasowi były bezpodstawne :D
I jeszcze raz powtórzę się: co za cliffhanger!!!! Jak tu czekać na następne tygodnie, a później czekać jeszcze dłużej bo od razu się nic nie wyjaśni?! :( We Flashu teorie o Wellsie/RF, a tutaj już możemy spekulować JAK Oliver przeżyje (bo że przeżyje to wiadomym jest, ale nie dość, że nie będziemy wiedzieć podczas przerwy to jeszcze po przerwie na to się nie zanosi.. xP).
Tak więc 3 ostatnie odcinki 3 sezonu przed mid-season finale były świetne, jak dla mnie ;)
Niestety, mały minus odcinka: Laurel i sceny z drama z Sarą w tle - cholewa, to nie ten poziom co dramy we Flashu, zamiast mieć świeczki w oczach byłem poirytowany..
Laurel była strasznie irytująca, brakuje jeszcze bilboardów z nią mówiącą "Sara nie żyję, nie mówicie tego ojcu"...
Ras jak dla mnie średni, lubię Neesona i ciężko powtórzyć postać, którą stworzył w Batmanie, może nawet niewykonalne. Ras był niestabilny, raz opanowany i morderczy tak jak powinien, drugi raz wstawka, że Starling City zapłaci, liga prosi tylko raz blebleble... nie jego styl.
podali czemu Malcom zabił Sarę?
Ja próbuje nie porównywać obu Rasów - serialowy wypada wtedy blado. ALE gdy patrzę przez pryzmat samego serialu i aktora, który gra 'stonowanego' Rasa: coś fajnego. Nie, że perełka castingowa ale pewnie rozeszło się po kasie i nikogo lepszego nie byli w stanie zatrudnić. Tak więc uważam, że aktor daje radę ;) (nawet sobie kaloryfer na tym cielsku zarysował - o ile prawdziwy, haha)
"podali czemu Malcom zabił Sarę?"
I tak, i nie. Wiemy, że Malcolm posłużył się Theą ale nie wiemy do końca 'po co?'. Niby napuścił Ligę na Olivera ale mam wrażenie, że to dopiero wierzchołek góry lodowej i prawdziwy powód zostanie przedstawiony w drugiej połowie 3 sezonu :) Teraz jestem ciekawy, czy to Malcolm czy Ras będzie ostatecznym przeciwnikiem w sezonie.
Malcolm to cwaniak, na pewno coś jeszcze kombinuje. Miał dobry plan aby doprowadzić do walki Rasa z Oliverem, ale chyba wiedział że Oliver z nim nie wygra
W którymś z następnych odcinków ma być coś o Malcolmie więc może się trochę wyjaśni.
Ciekawe właśnie, o co mu się rozeszło aby sprawić, że Oliver będzie walczył z Rasem. Z pewnością zakładał, że Oliver polegnie więc.. jakie tu korzyści?
Thea pod wpływem środków odurzających czy jakichś tam specyfików - Malcolm jedynie nakierował ją wtedy na cel. W ten sposób Thea o niczym nie wie jako owca a Malcolm zrobił swoje i jest sytym wilkiem :D
malcolm posluzyl sie thea bo wiedzial ze olie pojdze walczyc o jej zycie z rasem i ze moze go pokona i macolmowi zostana odpuszczone grzechy ligi
Po raz kolejny okazuje się, że postać Laurel to kpina. Mati dobrze powiedział..scena w której widzowie powinni się wzruszyć irytuje jak cholera! nie da się tego oglądać. Córce wydaje się, że jak zaliczy rok na siłce może pokonać każdego a matka po stracie jednej córki wysyła następną na smierć. Boże..co to ma być?? Przynajmniej można powiedzieć: jaka matka taka córka.
Nie przesadzajmy. Neesona w filmie trochę jednak było z różnych stron postaci, serialowy dopiero się pojawił. Moim zdaniem kompletnie inna koncepcja postaci, fajnie wychodzi i zapowiada się obiecująco. Jestem na tak ;)
Nie napisałem, że nie jestem na tak xd Ale tak jak również wspomniałem nie będę przyrównywał - Neeson samą charyzmą niszczy aktora z serialu, tutaj więcej scen nie jest potrzebnych. Gdy już się nie porównuje to 'aktor daje radę', jak dla mnie ;)
Nie napisałem, że nie jestem na tak xd Ale tak jak również wspomniałem nie będę przyrównywał - Neeson samą charyzmą niszczy aktora z serialu, tutaj więcej scen nie jest potrzebnych. Gdy już się nie porównuje to 'aktor daje radę', jak dla mnie ;)
No... szczerze mówiąc, tak jak lubię Neesona to tak nie uważam.
Koncepcja postaci jak na razie wydaje mi się na tyle inna.. Jeśli Matt Nable pojawi się w ciekawych scenach jeszcze w powiedzmy -dwóch odcinkach (albo b. dużo w jednym) - to będę miał jakieś zdanie.
Na razie w scenach rozmowy z Oliverem w Starling i w końcowej walce - bardzo mi się spodobał. Na tyle że chciałbym tej postaci znacznie więcej i to niekoniecznie jako bad gua :)
..dobrze to wszystko napisałeś jak zwykle of course;D
Genialny mid-season! ..co tu dużo mówić! ..odcinek miażdżył;D
Bomba emocjonalno-nuklearna :D Widziałem ostatnią scenę śmierci Olivera już parę razy i jest po prostu świetna. Przyznam, że cliffhanger Flasha jest świetny ale cliffhanger Arrow dla statystycznego widza to jedno wielkie 'wtf' - jak tu przeczekać okres przerwy, haha, współczuję takim osobom :D
..znów się z Tobą zgadzam;D...Flash był świetny ale mid-season Arrow to ..rewelacja!:-) ..
..ja też już kilka razy widziałam tę scenkę i za każdym razem te same.. uczucia;p..
Dobra, licytuję się - widziałem już cliffhanger jakieś przeszło 20 razy i nie mam jeszcze dość..... :D
No.. że nie miałem żadnego "wtf". Po prostu przyjemnie mi się obejrzało odcinek ;)
Ale np w przeciwieństwie do "Flasha" - nic mnie nie ruszyło i nie wciągnęło, z wyjątkiem sceny końcowej. Ale i ona, z jakichś powodów wielkim zaskoczeniem nie była (może dlatego iż wiadomo - w środku sezonu główny bohater nie umrze...)
Pisząc 'wtf' miałem na myśli, że statystycznego widza NIEŹLE zdziwi scena śmierci Olivera ;) Podejrzewam nawet, że niejeden fan po obejrzeniu finału a nie siedzący w temacie zaczął guglowac co i jak :D
Coś mi się wydaje że szybko nam nie pokażą Olivera,myślę że szykują się odcinki gdzie Laurel zostanie Black Canary(o tym sam aktor mówił,że będą odcinki jej poświęcone) do tego jest też fajna opcja by Atom w końu przywdział zbroję i może połączył siły z rozpaczoną Felicity i resztą ekipy.
Odcinek świetny,mimo że wiemy że Oliver przeżyje to emocje były jak się oglądało jak Ras masakruje mieczem Olivera 0_0.I na koniec cios "This is Spartaaa" xD.Co do siostry Olivera,to wolalbym żeby była świadoma zabicia Sary,a nie że pod wpływem jakiegoś magicznego narkotyku :(.
Tak właśnie chyba będzie z tą całą Laurel, heh. Co do Thei - a mi się to rozwiązanie podoba, ponieważ bardziej komplikuje całą relację na linii Oliver - Thea później w sezonie. Sprawienie, że siostrzyczka o niczym nie wie jest dwuznaczne - jakby wiedziała, to wszystko stało by się od razu jasne: przeszła na ciemną stronę mocy, a tak są teraz różne opcje dla postaci :)
"This is Spartaaa" xD
"Ehh, gdybym nie czytał o Maseo (bo promo nie oglądałem) byłbym bardziej zaskoczony jego pojawieniem się :);"
A dla mnie właśnie on zawsze wyglądał,jakby pasował do Ligi.A innymi słowy,to od początku miałem wrażenie,ze zobaczymy go niebawem w czasie rzeczywistym,tylko nie bylem pewien,w jakim charakterze.
"Muszę również przyznać, że fajnie rozpisano Rasa: najpierw pokazano, jak rozkłada 10 Malcolmów i do tego robi to w sposób brutalny "
To chyba były jakieś płotki,a zresztą,zasada w takich pojedynkach jest jedna.nie mogą za bardzo kozaczyć,bo w końcu jest to przywódca/król/herszt,czy inne takie,w zależności od filmu i głupio by było,gdyby załatwiło go kilku bęcwałów,choćby nie wie,jak wyszkolonych.skoro on funkcjonuje jako niepokonany i siłą rzeczy musi być najlepszy z nich.Do tego dochodzi jeszcze pewien element obawy,czy strach,żeby przypadkiem szefowi nie zrobić cięcia na klacie.We wszystkich filmach,w których przywódcy/królowie urządzają sobie sparingi ze swoimi ludźmi/żołnierzami pokazane jest to tak samo.
Ja tam jestem bardziej ciekaw,kto by wygrał pojedynek Ra's Al Ghul vs. Deathstroke,nawet gdyby Slade nie był "na koksie"
"Niestety, mały minus odcinka: Laurel i sceny z drama z Sarą w tle - cholewa, to nie ten poziom co dramy we Flashu, zamiast mieć świeczki w oczach byłem poirytowany.."
Mam te same odczucia.Jej matka powinna raczej powiedzieć jej,że zemsta do niczego nie prowadzi i powinna za wszelką cenę znaleźć mordercę i oddać go w ręce sprawiedliwości.czy coś takiego,zamiast popierać zabijanie z zimną krwią,nawet mordercy.To jest prosta droga do zostania drugą Sarą i zabijania bandytów z zimną krwią,o co sama miała zdaje się pretensje.
Jeśli chodzi o pojedynek Ra's vs Slade to skłaniałbym się ku Rasowi - przynajmniej jeśli chodzi o serial. W finale s2 Oliver jako tako pokonał Wilsona, a teraz dostał cięgi od Rasa który nawet się pewnie nie zmęczył, wniosek nasuwa się sam: serialowy Deathstroke przegrałby w starciu z Rasem bez bycia 'na koksie'.
dawno nie dzieliłem się swoimi przemyśleniami i wrażeniami po danym odc. więc może dziś po mid-season'nie coś dodam..
napięcie w odcinku narastało z każdą oglądaną minutą. umiejętnie przeplecione wstawki rzeczywistości z czasem pobytu Olivera w Hongkongu, gdzie GA nabierał mistrzostwa w torturowaniu.. Ray ukazał Felci swoją prawdziwą motywację i cel przejęcia firmy QC... Masseo w Lidze Zabójców?? kolejny szczęko-opad:).. Wielka intryga Merlina, pokazującego prawdziwego zabojcę Sary, czyli Thea badass'em (cyt. za Matiiii). no i na deser długo wyczekiwane spotkanie Olivera z Ras'em i ich epicka walka, pokazująca prawdziwą potęgę Demona wbiła mnie w fotel (a jestem w pracy :D)..
ostatnie dwa odcinki przywróciły serial na właściwy, mega, poziom. Oglądałem "The climb" z otwartymi ustami przez większą część.. minusami odcinka to tradycyjnie mdła Laurel... szkoda, że do wznowienia musimy czekać aż 6 długich tygodni... pozdr
"Masseo w Lidze Zabójców?? kolejny szczęko-opad:)"
Tak w ramach ciekawostki powiem że w animacji "beware the batman" w Lidze była żona Maseo ;)
Pozwólcie, że przedstawię swoją reakcję. Od razu zaznaczam, że reakcja jedynie dla osób +18.
Otóż, zareagowałam tak:
Co k*rwa?
I tak z 5 razy.
No kurde, jakie zakończenie. xD