Odcinki co niektore slabsze w sezonie byly, ale koncowke trzeba przyznac zrobili najwyzszych
lotow.
Jedyne co dla mnie było małą niespodzianką w ostatnim odcinku to odkrycie przez bohaterów, że są dwa urządzenia, a nie jedno.
Poza tym wszystko było mdłe i naciągane.
ah te wiecznie niezadowolone polaczki :> widać że roboty nie ma i wyżywa się na forum udając znafcę filmów , pozdrawiam
W którym momencie udałam znawcę filmu? Dla mnie to było wyrażenie swojej opinii, tak jak zrobił to założyciel tematu.
Mi również się nie podobał finał sezonu "czegoś" mi zabrakło, jakiegoś zamknięcia, jakiegoś wstępu do drugiego sezonu.
wstęp do drugiego sezonu mieliśmy odcinek wcześniej to raz, dwa, jaki wstęp chciałbyś zobaczyć? skoro prawdopodobnie 2x01 będzie się rozgrywał od razu po 1x23.
Akcja w 2x01 rozpocznie się kilka miesięcy po wydarzeniach z finału. Na hataku jest artykuł o tym co będzie się działo w 2 sezonie. Nie ma zbyt wielu szczegółów, ale można się dowiedzieć kilku interesujących faktów. Tobie naprawdę polecam, bo w kilku kwestiach źle się domyślasz ;)
To nie plotki, a wypowiedzi twórców odnośnie tego co będzie się dziać w 2 sezonie. Nie ma tam żadnych "prawdopodobnie", "może", "przypuszczalnie".
No, akurat odnośnie tego głową bym nie ręczył.
Sam aktor milczy na ten temat (i to mi daje do myślenia), z kolei twórcą mogą próbować nas zmylić. Nawet gdyby cudownie wrócił, nie stałoby się to zbyt szybko.
Moim zdaniem Malcolm może przeżyć. Będzie szukał zemsty za śmierć syna..mimo że tylko siebie może za to winić. I tak najwspanialsza scena w 1 sezonie to dla mnie walka Malcolma z Oliverem i to cudne "oł noł" :):)
Cóż... czekamy na drugi sezon:)
A widział kto oryginał tego artykułu i wywiadu?
Is Malcolm Merlyn really dead? “Well, it certainly looks that way. John Barrowman is amazing and we love him and the one thing I will say with respect to both Tommy’s death and Malcolm Merlyn’s death is this is a show that does flashbacks.”
Dla niejęzycznych:
Czy Malcolm Merlyn naprawdę nie żyje? Na to najwyraźniej wygląda. John Barrowman jest niesamowity i kochamy go i jedyną rzecz, którą mogę powiedzieć z szacunkiem dla śmierci Tommy'ego i Malcolma to to, że w tym serialu istnieją flashbacki.
Sorki za niespecjalnie składne tłumaczenie, nie chce mi się, ale na pewno jest dokładne. Znowu to samo :) Gie powiedzieli tak naprawdę.
Brytyjskie media plotkarskie rozpisuja sie o tymco moze teraz robic Barrowman, skoro go wszedzie pelno bylo, a nagle zamilkl i zaginal, wiadomo tylko, ze w Kanadzie jest. A w Kanadzie jak raz teraz kreca Arrow. Nie wiem, moze podtrzymuje bylych kolegow na duchu :) jedno jest pewne, tworcy tego serialu wiedza jak podkrecic atmosfere...
czuję, że wstęp 2 sezonu będzie ciągiem dalszym finału, nie wiadomo co z Felicity, Royem i Theą, trzeba jakoś ogarnąć miasto, 2 potegi czyli firma Quenów i Merlynów stoją pod znakiem zapytania po takiej aferze i nie do końca wiadomo co się stało z ojcem Tomyego.
W końcu zaczęli jakoś klarować historię wyspy, może w końcu odpowiedza mi na pytanie które nurtuje mnie gdzieś tak od 5 odcinka- jak to się stało, że tylko Olivier wrócił...
Jaki byłby tego cel?
Zdaję sobie sprawę z tego, że seriale,czy filmy nie są doskonałe. W każdej produkcji jest wiele bezsensownych lub przesadzonych scen. Oczywiście są też takie, które się przyjemnie ogląda. "Arrow" ma jak dla mnie kilka dobrych scen, które bardzo mi się podobają, ale są też takie, które są okropne. Mogłabym Ci wymienić, które momenty nie przypadły mi do gustu, ale
wtedy musiałabym dla przypomnienia obejrzeć cały sezon ponownie,a jak na razie nie mam na to czasu i chęci.
Jaki cel?
Jeśli są seriale lepsze od tego to sam chcę je obejrzeć, z racji, ze niektóre z oglądanych raczyły się skończyć czy to na ten rok czy definitywnie.
Wybacz milordzie, źle odebrałam twoje pytanie. Polecam Ci "Grę o tron" lub "Supernatural". "Spartacus" też mnie zaciekawił. A z tych co już się skończyły to "Smallville". A i "Chirurdzy"-powinieneś dać im szansę.
"Wszystkie oglądałem/oglądam, prócz "Chirurgów" i "Spartacusa", to pierwsze trochę oglądałem i nie wytrzymałem poziomu żenady, drugi nie ma dużych szans bo nie lubię filmów tego gatunku jeśli nie ma w nich elementów fantasy(np smoki). Stąd "Rzym-u" również nie obejrzę, choć wszyscy gorąco polecają.
Oglądam jeszcze "Grimm", ale według mnie szału nie robi. "Beauty and the Beast" -nie radzę. "Dark Angel"(serial sci-fi) jest wciągający.
To ja przy okazji odradzam "Sanctuary", "Lexx", "Farscape", "Client list" oraz "V".
Nie widziałam czterech z tych seriali, ale zdecydowanie Farscape nie jest dla kogoś, kto Chirurgów i Smallville uważa za top seriali. Farscape jest zawiłe i nieliteralne, a nie proste i kolorowe.
"Farscape" zawiłe?! Wprawdzie oglądałem tylko kilka odcinków, ale znajomy oglądając serial raz pomylił się i wybrał następny odcinek ale z następnego sezonu zamiast bieżącego - w ogóle by się nie poznał, że to inny sezon gdyby nie nowa postać, z która główni bohaterowie rozmawiają ot tak jakby się od dawna znali.
Najlepsze są opinie wygłaszane przez brata szwagra sąsiada z drugiego małżeństwa ciotki starego Barańskiego. A może znajomy tego nie zrozumiał, a oglądał, bo mu czasami błyskało, było kolorowo i kawałki cycków pokazywali? To jest długa wielowątkowa opowieść, spróbuj kiedyś całości, zanim wydasz osąd.
Nie wierzę.. Na prawdę uważasz, że "Tajemnice Smallville" są lepsze od "Strzały"? Pierwsza część serialu opowiada o naciąganej historii odkrywania mocy Clarka, druga zaś o potyczkach dalej "niedorozwiniętego" Supermana, który pokonuje swoich przeciwników bez większych przeszkód.
Rozumiem, że serial jestem adaptacją komiksów Supermana, a nie ich sztywną ekranizacją, ale na Boga... Superman w "Tajemnicach..." rozkłada swoich wrogów właściwie z palem w nosie. Bizarro, Darkseid, Zod nie stanowią dla niego większego wyzwania. Nie wspominając nawet o Doomsday'u, który teoretycznie jest jedyną postacią, która "zabiła" Supermana.
"Smallville" oglądałam jak byłam młodsza i mam do tego serialu sentyment.
Kiedyś się tak nie czepiałam szczegółów, tylko teraz tak jakoś wszystko rzuca mi się w oczy.
No to chyba że. Z tego samego powodu chyba oceniłem ten serial na 8, bo ostatnie 2 sezony oglądałem bardziej z własnego "widzi mi się", niż dla jakości serialu. Tak samo jak na przykład z ostatnimi sezonami "Zagubionych".
Lol, również nie zgadzam się z wypowiedzią Twojej przedmówczyni, natomiast zwróć jednak uwagę iż Twój sposób i ton wypowiedzi sugeruje taką samą złośliwą i zawistną Polaczkowatość. ;)
Ja rozumiem, że serial o bohaterze z komiksu może być napompowany i patetyczny nieco bardziej niż nakazywałby to rozsądek, ale tu już było maksymalne przegięcie. O ile fabuła tego odcinka byłą zupełnie niezła o tyle achy i ochy prawie nie do wytrzymania.
Ja tego az tak nie odbieralem. Ale wiadomo, kazdy ma swoja skale "achow i ochow" ;)
Obawiam się, że Laurel nie zginie, no niestety czyli będzie trzeba jakoś przetrzymywać sceny z nią w kolejnych sezonach, ale zawsze jest nadzieja, że zmienią aktorkę. Skoro postanowiła grać w serialach to znaczy, że w wielkim kinie nie za bardzo jest rozchwytywana, więc może i świat seriali też się na niej pozna i da jej kopa w tyłek?
Kojarzę tę aktorkę z Supernatural, gdzie grała demona. Wydawała się przeciętna i nie denerwowała, a w tym serialu jest tak irytująca, że aż mi niedobrze. Wydaje mi się, że nieprędko zginie, a szkoda :)
W sumie od początku drażnił mnie Tommy, ale to jego "kocham cię" na końcu mnie rozbroiło- szkoda chłopa.
Co do Laurel cały sezon kibicowała jej zejściu się z Olivierem, a jak juz się zeszli to serial stracił...mam nadzieję, że Felicity jakos wyjdzie z tej piwnicy bo mimo, że jest gadatliwa to duzo bardziej mi pasuje do Oliviera, wie o wszystkim i te jej teksty w stylu "jak dobrze mieć cię w sobie" ...:P
Taa jest genialna :) podoba mi się jak za każdym razem stara się naprostować wypowiedź a wychodzi jeszcze gorzej xP
Dokładnie:) zakręca się wtedy totalnie :D i mina Oliviera w stylu "ty juz sie lepiej nie odzywaj" zawsze mnie rozkłada.
W ogóle oni stanowią świetną parę, Felicity jest roztrzepana, ale w swoim fachu bardzo dobra, taki maniak komputerowy co to jak się od ekranu oderwie to sobie nie może poradzić z relacjami międzyludzkimi :P
Z kolei Olivier jest zamknięty w sobie, taki sztywny, że aż czasami mam wrażenie, że aktor gra beznadziejnie bo nie potrafi pokazać żadnych uczuć, a tu właśnie postać Oliviera jest dość bezduszna (przynajmniej zewnętrznie) i myslę, że tylko Felicity może go rozkręcić.
Mam nadzieję, że jej nie uśmiercą ;)
A ja mam nadzieję, ze ją uśmiercą, bo nienawidzę parowania Felicity i Oliver. Mogą być przyjaciółmi, ale nic więcej, bo jeśli coś między nimi będzie, to ja przestaję oglądać. Jestem za historią w komiksach, a tam Oliver był z Laurel. Niestety w USA Olicity (;/) jest popularne pewnie przez nastolatki...
Pewnie dlatego, że postać Laurel jest coraz bardziej denna, a Felicity zaskakuje. Do tego przeciwieństwa się przyciągają. Ja ich tam lubię razem, a nastolatką nie jestem ;)
dokładnie. Co z tego że byłoby nieco inaczej niż w komiksach? Przynajmniej jakieś zaskoczenie by było.
Dużo, bo to nie byłoby nieco. To zmieniłoby całą twórczość autora komiksów, a tego się nie powinno robić. A dla mnie to by była porażka tego serialu. Pewnie będzie mieć jakiś romans z Felicity, ale oby wtedy szybko zniknęła z całego serialu, bo sceny z ich udziałem na pewno będę omijać. A Laurel pewnie się zmieni, jak zostanie Black Canary(mam nadzieję, ze zostanie).