Jeśli ma się więcej niż 13 lat (nie ublizajac nikomu) to ciężko ten serial nazwac mrocznym, może mroczniejszym od cukierkowego smallville, to z pewnoscia, Jednak i wspomniane, było dużo lepiej zrealizowane i zrobione. Traci to niestety budzetowa produkcja telewizyjna, z niedoróbkami montażowymi i praktycznie nieobecnymi efektami specjalnymi (chociaż w przyjętej konwencji 'ludzkich' bohaterow ciężko uznac to za wade. Moznaby zrobić ten serial dużo lepiej dla starszej widowni ale coz...
Co mnie jednak denerwuje najbardziej to notoryczne bledy i braki przyczynowo-skutkowe (często przez nieudolny montaż) i scenariuszowe babole. Np. w pilocie Arrow bez wahania obezwladnia swojego ochroniarza i poddusza by udac się na misje, w 3 odcinku zbiera baty w nocnym klubie, przy czym ochroniarz ma najwyraźniej amnezje, bo niczego nie podejrzewa i nawet nie wspomina o zajściu z pierwszego odcinka.
Dodatkowo glowny bohater, którego gra podrobiony chris o donell, gra bardzo bardzo nierówno. Nie wiem z czego to wynika, ale najpierw jest tajemniczy, żeby zaraz potem zgrywać pijanego bruce'a wayne'a. Ponadto przypominanie w co drugim zdaniu, ze go nie było 5 lat i moralizatorski ton. Powody glownego bohatera sa tez moim zdaniem bzdurne, motywy działanie rpzecietne w porównaniu z batmanem czy innymi herosami, ale może to wina komiksu nie czytałem, nie wiem.
I wreszcie: dużo bardziej ciekawi mnie co dzialo się na tej wyspie niż sama akcja serialu, tak chyba nie powinno być...
Zgadzam się. Chwilami czuję się poniżona brakiem wiary w inteligencję i spostrzegawczość widza. Twórcy czasami sięgają po naprawdę głupiutkie rozwiązania, ale cóż - pozostaje się jedynie uśmiechnąć pobłażliwie, albo wyłączyć.
Serial ogólnie ogląda się przyjemnie. Walorem z całą pewnością jest wątek wyspy i retrospekcje. Aktor grający Olivera poradził sobie z podwójną rolą Olivera "przed" i "po".
Natomiast zgadzam się co do małej wiarygodności pobudek i motywów działania (ale tylko na początku). Później ta kwestia sama się rozwija i uzupełnia.
Coz, zmieniam trochę zdanie po obejrzeniu całego sezonu, ostatnie odcinki nabierają tempa i skacza o poziom wyżej niż początkowe. Aktorstwo jest jakby lepsze, pewne rzeczy istotnie nabierają sensu, nie jest to serial AAA, natomiast rzeczywiście oglada się go przyjmenie. Jedyne czego nie mogę wybaczyć to babole techniczne i scenariuszowe, przez co, chociaż bardziej zwiezly niż Smallville, wydaje się produkcja gorszej kategorii. Tak jak pisałem wciąż przejawiają się niedociagniecia montażowe
SPOILER
a co do scenariusza, to procz dziur logicznych, bohaterowie maja dziwne przemyślenia - domyslaja się czasem rzeczy naprade skrywanych, by zachwile nie zauwazac nic w rzeczach bardzo oczywistych, nie wypowiem się już na temat irracjonalnego postepowania Moiry Queen, bo ta postac przez caly sezon dzialala chyba po omacku. Z kolei sam Oliver, pomijając kwestie ze wizyta miała być przykrywka, namawia Tommyego żeby walczyl o Laurel, żeby samemu tego samego dnia pojsc z nia do lozka...
Jest potencjal, ale będą musieli się przylozyc w 2 sezonie jeśli nie chcą być zdjęci.
Generalnie jak się trochę przymknie oko (a jak inaczej skoro to superbohater z komiksu) to da się oglądać i można to robić nawet z przyjemnością.
Ostatnie odcinki bardzo dobre poza finałem, który już jednak ciężko przełknąć. Jednak w sumie warto przeczekać początek.
Co do aktorstwa to główny aktor ma dość ciężką rolę. Właściwie nie wiadomo jak to grać. Oliver to i tak kilka postaci w jednym, jego "sztuczność" w grze jest uzasadniona przez trening "sztuczności" jego postaci (oszukiwanie wykrywacza kłamstw itd.). Nie wiem tylko czy udaje mu się wyjść obronną ręką ze scen gdy gra spontanicznego Olivera. Moim zdaniem nie.
Ciekawe, w którą stronę pójdą w 2 serii. Czy zrobią to bardziej na poważnie? Przyłożą się do szczegółów, o których wspominacie*?
* Mnie najbardziej irytuje Felicity. Moira jakoś mniej. Jej wplątanie jest jeszcze jakoś uzasadnione.
Zgadzam sie. Przystepowalem do ogladania serialu z duzymi oczekiwaniami, ktore niestety nie zostaly zaspokojone. Bardzo lubie adaptacje komiksow i ogolnie filmy/produkcje tv o superbohaterach, a historii "Arrowa" nie znalem wczesniej wiec liczylem na ciekawie spedzony czas. Niestety zawiodlem sie.
Poza wymienionymi przez kolegow wyzej bledami scenariuszowymi i slabej grze aktorskiej, dodalbym jeszcze:
- bardzo plytkie i schematyczne postacie - poza moze Moirą (chociaz taka Angela Petrelli z Heroes jest bardzo podobna, ale kilka klas ciekawszea postacia) i Tommym (wiarygodna przemiana w trakcie sezonu) reszta jest napisana bardzo slabo.
- fatalne dialogi - sztuczne, pompatyczne, opierajace sie na tych samych frazesach, kompletnie nieprzekonujace
- schematycznosc fabuly - wiekszosc odcinkow nakrecona na jedno kopyto, dopiero w koncowce sie to zmienia - stad wniosek, ze mozna bylo nakrecic tak z 10 odcinkow mniej i serial na tym by nie stracil w ogole
- sceny akcji rodem z lat 80' - karabiny maszynowe, ktore nie trafiaja zadnym strzalem w bohatera z paru metrow, zatrzymywanie lecacej strzaly gola reka, rzekomo dobrze wyszkoleni zolnierze/ochroniarze stojacy i czekajacy na znokautowanie przez bohatera i masa innych bzdur, ktore moznaby pominac, gdyby zdarzaly sie pojedynczo (czasami wymaga tego fabula), ale nie nonstop w kazdej scenie akcji. Czesto zreszta czulem sie, jakbym ogladal gre komputerowa, kolejne lokacji, ktore chronione sa przez "mieso armatnie", ktore bohater musi pokonac zanim nie dojdzie do bossa.
- caly motyw wyspy mnie kompletnie nie przekonuje. Queen mial byc tam niby sam przez 5 lat (tak wszyscy mowia po jego powrocie, tak sie zachowuje itd), a tu wyladowal w srodku wielkiej zadymy, na dodatek bardzo mocno naciaganej. I don't buy it.
Zeby nie bylo, ze tylko krytykuje, to serial ma tez jakies tam plusy. Co mi sie chociazby tez podobalo to pare smaczkow, nawiazan do innych filmow, swoiste "puszczanie oka" przez rezysera do widza. Chociazby kilka cytatow z historii kina (np. "z wszystkich barow na swiecie musialas wejsc akurat do mojego") czy wrecz calych scen (gdy Queen ratuje Waltera mamy scene zywcem wyjeta z Oldboya).
Jako czysto rozrywkowy serialik, ktorego odcinek mozna sobie obejrzec do obiadu, "Arrow" sprawdza sie nawet niezle. Tylko trzeba przewijac niektore dialogi ^^ Ale wciagajace czy ambitne kino to nie jest, nawet w ramach produkcji o superbohaterach.
w pełni sie zgadzam z zmarnowanym potencjałem o ile główny aktor mi przypasował do tej roli to sceny akcji zrobione fatalnie, przestepcy i policja ogólnie bezmyslne istoty które nie umieją sie bic ani szczelac z broni.Niestety ale strasznie mnie to drazniło poza tym serial całkiem spoko
Oglądam go jak nie chce mi się myśleć.. bo w nim nie trzeba wytężać umysłu.. wystarczy siedzieć i ogl. klip za klipem :D
Serial jest dobry, czasami warto obejrzeć 2-3 odcinki dla relaksu. Nie podoba mi się w nim natomiast motyw działania głównego bohatera, przybywa z wyspy i zaczyna załatwiać kolesi z jakiejś śmiesznej książki ... Aktualnie jestem po 10 odcinkach
Moim zdaniem warto go obejrzeć do końca, trochę zajeżdża prostotą, ale w końcu jest to na wzór komiksów, więc nie można wymagać większego poziomu i trzeba sie po prostu przystosować.
Jedyny denerwujący motyw, to ciągłe wplatanie wątków miłosnych, przyjacielskich i tak dalej za dużo tego, a za mało akcji. Takie są moje odczucia, bo tego sie oczekuje od motywu komiksowego - przyjemnej akcji.
Ale moim zdaniem jeśli masz dopiero 10, to następne powinny Ci się spodobać bardziej, bo te pierwsze były trochę słabsze
Trafiłeś w samo sedno. Te wątki miłosne są żenujące. Czy naprawdę w każdym serialu, filmie o superbohaterach musi taki być? Przecież ta postać ma OGROMNY potencjał. Wrócił z wyspy, gdzie był torturowany, na jego oczach zabił się ojciec, uczył się od twardziela jakim niewątpliwie jest serialowy Slade Wilson itd. Takie wydarzenia wręcz nakazują głównemu bohaterowi być bezdusznym mścicielem, który ma wszystko w tyłku i naprawdę chcę zemsty. Ale no tak, zapomniałem. Trzeba wypełnić jakoś te wszystkie odcinki. W tym sezonie odcinków dobrych było może 7? Reszta to tandetne romansidło. Ale koniec z negatywnymi opiniami. Nie ukrywam, że czekam na 2 sezon. Mam nadzieje, że będzie on o stokroć lepszy od pierwszego.