Kogo najbardziej lubicie, kto was najbardziej zaintrygował?
Dla mnie największą niewiadomą serialu jest Clay Burton (przydupas Proctora). Po ostatnim
odcinku śmiało mogę stwierdzić, że to nie byle chłopek do ochrony. Widać, że musiał gdzieś
kiedyś służyć, albo zarabiać na życie zabijając. Mam nadzieję, że jego postać rozbudują w
drugim sezonie, na co bardzo liczę. Trochę mi przypomina Dextera, a wam?
Bardzo lubię teksty Joba, często mnie rozbawia. Proctor klasa sama w sobie, zdecydowanie
go polubiłem. Natomiast niesamowicie irytuje mnie Ana. Miałem nadzieję, że umrze...
Szkoda, że Rabbita tak słabo nakreślili scenarzyści, oby to nie był jego koniec i jeszcze pokażę
na co go stać.
Musze przyznać, że mi również Ana nie przypadła do gustu, jest wręcz irytująca jak to trafnie określiłeś. Jej postać jest co prawda dość złożona, aczkolwiek nie przemawia do mnie w żaden sposób.
Jestem natomiast mocno ciekawa i mam nadzieje, że zostaną nieco rozbudowane postaci Claya oraz policjantki Siobhan. Rebecca też zapowiada się nieźle.
Postać Proctora świetna, wręcz genialna, pałam do niego ogromną sympatią. Polubiłam też Rabbita i mam nadzieje, że watek będzie rozbudowany w nastepnym sezonie, na który niestety trzeba tak dłuuuugo czekać.
Oj tak. Clay jest ciekawą postacią, bardzo żałuję, że nie ma go więcej. Nawet bez finału można było stwierdzić, że nie jest byle przydupasem.
Mój dream team? Hood, Job, Sugar i Kelly - chciałabym ich razem więcej.
Ha! Na twitterze napisałam, że nie lubię Carrie, a Ivana odpisała, co uważam o Anie. Zastanawiam się, która jest bardziej zdradziecka.
Ja ogólnie polubiłem chyba wszystkich - nawet Ana aż tak mnie nie drażniła - także trudno było by mi wybrać jednego konkretnego bohatera. Jednakże muszę przyznać, że dawno (chyba od czasu Raylanda Givensa) nie pałałem taką sympatią do głównego męskiego bohatera, który jest w typie macho i większość spraw rozwiązuje siłą. Po prostu główny-ciągle-bez-imienny-bohater jest jakoś dla mnie wyjątkowo i użyje słowa za którym nie przepadam, ale jednak - sympatyczny i w pewnym sensie niemal do rany przyłóż. Poza tym oczywiście Kai w którym urzekło mnie to, że mimo iż jest czarnym charakterem to wierzę w to, że gdyby miasteczku groziło jakieś wielkie niebezpieczeństwo to stanąłby w jego obronie. No i jego relacja z Rebeccą na zasadzie mistrz-uczennica jest niezwykle fascynująca. I praktycznie o każdym mógłbym tak napisać, czy byłby to Sugar, Job, Burton czy Deputty Kelly (na której niechybne w drugim sezonie połączenie z szeryfem czekam!).