Ktoś mi wytłumaczy na czym polega ich zwiążek? Raz chcą sie zabić (oczywiście zawsze jakimś cudem ktoś się pojawi kto jednego z nich uratuje, albo cegła którą się biją spadnie 1 cm obok głowy drugiego itd.), a potem robią wszystko by jeden drugiego uratował - jest to jeden z wielu przykładów debilzmów w tym serialu... Aczkolwiek ogląda się go świetnie, takie "guilty pleasure", jest przynajmniej w swojej głupocie prawdziwy i nie cukierkowy.
Żadnego ukrytego "związku" i wątpliwości nie ma. Wszystko jest ujęte w kolejnych odcinkach ... Pomagają sobie - gdy mają wspólnego wroga, są przeciwko sobie, gdy np. Hood chce "wsadzić" Proctora do więzienia, a Proctor - bo mu Hood np. niszczy Interes (słynny wybuch fabryki, czy choćby zamknięcie klubu nocnego).
Taki EDIT: Sądzę że po ostatnim odcinku i tym co usłyszał jak Proctor był w barze - "zejdzie" z niego na jakiś czas.
Ogólnie przez cały czas Hood chce dopaść Proctora i wice wersa, ale od czasu do czasu zdarzają się jakieś niuanse typu, że MUSZĄ połączyć siły bo trafia sie wspólny wróg (np Cheyton jak napadł z bandą na posterunek) lub jeden ma dług wobec drugiego (jak wtedy gdy Proctor uratował życie Hoodowi bo myślał, że dzięki temu będzie miał go już z głowy). Ale poza tymi krótkimi okresami, kiedy następuje chwilowe zawieszenie broni, to cały czas próbują się dopaść wzajemnie.