Co sądzicie? Ja jestem rozczarowana. Tyle sezonów oczekiwania na tej kulminacyjny moment i... i w sumie nic. Niezbyt wyszło im to poprawianie klasyka, a szkoda bo do tej pory sezon bardzo mocno trzymał poziom
A to według Ciebie byłoby lepszym pomysłem jakby powtórzyli 1 do 1 scenę z Psychozy ?
Pod tym kątem faktycznie masz rację :). Natomiast wiele scen, elementów z oryginału przedstawiono w tym odcinku i mnie taka wersja odpowiada - może zamieniłbym muzykę z finałowej sceny na jednak bardziej horrorowatą.
Obejrzałem kiedyś remake "Psychozy", gdzie praktycznie większość scen była odwzorowaniem tych oryginalnych i niestety nie widzę sensu w takim poprawianiu czegoś, co jest dobre.
Kwestia gustu. Gdyby zaserwowali nam dokładnie to samo, to też moglibyśmy usłyszeć zarzuty, że jednak nie dorównali oryginałowi.
Chyba jak każdy widz tego serialu też czekałem na ten moment, gdy serial dogoni "Psychozę" i nie spodziewałem się, że zrobią nam takiego psikusa. W trakcie seansu niesamowite napięcie i nagle zgrzyt - Marion wychodzi spod prysznica. Co tu się wyrabia? Mieszane uczucia. Myśl, że może się to widzom nie spodobać. Poczułem lekkie rozczarowanie, które pozostało ze mną również po zakończeniu odcinka. Jednak teraz myślę, że było to dobre rozwiązanie. Nie zapominajmy, że serial jest wariacją na temat "Psychozy" i twórcy mogli sobie pozwolić na takie zmiany. Postać Marion w oryginalnym filmie służyła do zawiązania akcji, a w serialu była tylko dodatkiem do już zawiązanej akcji, takim oczkiem puszczonym do fanów "Psychozy". Śmierć Sama miała większy sens, bo facet był zwyczajną świnią, a do tego skieruje w stronę Normana kolejne osoby z jego otoczenia, które będą się zastanawiać czy wszystko z nim jest w porządku. Śmierć Marion wymagałaby wprowadzenia nowych postaci, więc myślę sobie, że to co zobaczyliśmy w tym epizodzie było bardziej logicznym rozwiązaniem. Aktorstwo, sposób filmowania pamiętnych scen nie budzi moich zastrzeżeń i nie wydaje mi się, żeby twórcy sprofanowali oryginał, a moje lekkie rozczarowanie było spowodowane tym, że nie zobaczyłem tego, czego zobaczenia byłem pewny w 100%.
Ale zgadzam się, że Rihanna powinna dostać specjalną scenę pod prysznicem, w której faktycznie zostaje zamordowana - za swoje aktorstwo ;))))) Nie ukrywam, że chciałem to zobaczyć :)))))))))))
Nie, "psikusem" i - jak to ująłeś "lekkim rozczarowaniem" - to była scena, w której Marion pod prysznic dopiero wchodziła. Już się rozbiera, szast - nie ma marynarki, prast - zdejmuje spódnicę, już tylko sekundy dzielą ją od rozpięcia stanika... I co? Co wtedy robi Marion? ODWRACA SIĘ. Tak, odwraca się TYŁEM... Nie będzie mrugnięcia okiem do widza/Normana (i tak, przez oko rozumiem tu zupełnie inną część ciała)... Gdzie był wtedy ten, którego zwą Bogiem? Dlaczego nie grzmiał?! Dlaczego?!!!
Gdybyśmy zobaczyli mrugnięcie TYM OKIEM, to mógłby to być zupełnie inny gatunek filmowy ;). Rozumiem jednak Twoje rozczarowanie.
A ja tam jestem mile zaskoczona jej grą. Nie ma raczej wielkiego doświadczenia i uważam, że całkiem nieźle jej poszło.. Za to Freddie.... scena pod prysznicem wyszła mu kapitalnie. kompletny świr :D
Moje ostatnie zdanie było raczej z przymrużeniem oka, bo o dziwo jej gra nie wywołała u mnie zażenowania. Ten serial charakteryzuje się jednak bardzo dobrym aktorstwem, a Vera i Freddie wykonują kawał dobrej roboty, a na takim tle niedostatki Rihanny musiały być widoczne.
Może i tak, jednakże sam fakt iż Vera i Freddie mają dużo większe doświadczenie w aktorstwie niż Riri jest znaczący. Nie jestem fanktą Riri, ba nawet darzę ją antypatią, ale to muszę przyznać, że mnie tu mile zaskoczyła.
Uważam ze twórcy serialu wybrnęli całkiem nieźle i przypomnieli że to tylko historia oparta na Psychozie a nie Psychoza. Nie musi być dokładnie tak samo a taka scena -"WTF?! podkręciła tylko moje niezainteresowane końcem tej historii.
"Podkręciła niezainteresowanie"? Czy jednak chodziło o zainteresowanie?
Chyba mało kto zakładał, że twórcy dokonają zmiany, jeśli chodzi o los Marion. Faktem jest, że niezależnie od rozwiązania widzowie i tak będą oceniać, porównywać. Scena pod prysznicem była i mord też. Natomiast ciekawy był zwrot akcji, że oto Norman "we własnej świadomości" dokonał pierwszego morderstwa i pierwszy raz zapytał matki: "co JA zrobiłem?".
Śmierć Sama zamiast Marion spowodowała, że zakończenie tej serialowej historii może nie być takie przewidywalne i oczywiste.
oczywiście chodziło o zainteresowanie końcem serii. Błędne klikniecie w autokorektę :-) Myśleliśmy że wiemy jak się serial skończy a teraz już nie.
Według mnie to był jeden z najlepszych odcinków od czasu pierwszego sezonu. Rewelka! Myślałem, że po 2,3 i 4 sezonie, które były ciut słabsze od 1 (choć wciąż świetne), nie zobaczymy już czegoś szalonego i pełnego napięcia. A tu proszę! Sezon 5 chyba będzie moim ulubionym, bo z odcinka na odcinek jest coraz lepiej.
Według mnie ten odcinek był bardzo dobry:) Twórcy serialu zrobili nas w "konia". Byłam przekonana, że dokładnie wiem jak potoczą się kolejne wydarzenia, a tu nagle niespodzianka:) Jestem zadowolona, że zdołali mnie zaskoczyć i zrobili ten twist fabularny.
A co do Rihanny to uważam, że poradziła sobie całkiem nieźle:)