PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=181823}
8,0 21 tys. ocen
8,0 10 1 21306
4,8 5 krytyków
Battlestar Galactica
powrót do forum serialu Battlestar Galactica

zatkała dziurę szmatą i w 3 minety nauczyła się latać statkiem Cyklonów i wystartowała nim w przestrzeń kosmiczną. Szmata powstrzymała próżnię, a ona jeszcze kilka uników nim wykonała.

Na kij setki techników zatrudnianych na Galactice, na kij te etaty, a pozwalniać. Niech Starbuck rozkmnini cały system obcych, niech w ogolę Starbuck wszystko robi.

Oglądać dalej te głupoty, czy nie? Jak radzicie? Czego jeszcze w przyszłych odcinkach dokona Starbuck lub ktoś z jej ekipy. Przebierze się za konserwę udając dowódcę Cyklonów?

ocenił(a) serial na 7
Piotrek4

Też to zauważyłem i popsuło mi to ocenę serialu, oglądaj dalej...:)

ocenił(a) serial na 4
conneryfan

Oglądam. Póki co - oprócz tego zgrzytu (może to się jakoś wyjaśni) - jest nawet nienajgorzej.

ocenił(a) serial na 4
conneryfan

Skończyłem I sezon. No niestety, nie mogę się przekonać. Mam wrażenie, że cała ta filozoficzna otoczka, metafizyka to tylko płaszczyk dla sztampowej akcji, wciskanych na siłę wątków, zbędnego humoru i momentami bzdurnej akcji.

No weź, zakończenie I sezonu [SPOJLER SPOJLER SPOJLER]


Boomer zostaje wysłana przez ludzi, by zniszczyła cylońską bazę. Ludzie nie wiedzą, że wysyłają cylońskiego agenta, myślą, że wysyłają człowieka w charakterze cylońskiego szpiega mimo, że to cylon w charakterze cylońskiego szpiega. Formalnie wysyłają więc czlowieka, który ma udawać cylońskiego szpiega, ale który w rzeczywistości jest jednak tym szpiegiem. Cyloni wiedzą jednak, że to cylon w charakterze cylońskiego szpiega, ale pomimo, że cyloni wiedzą, a ludzie nie wiedzą Boomer postanawia zagrać dla ludzi i rozwalić swoich własnych ziomków. Po tym jednak zmienia zdanie i postanawia rozwalić bossa ludzi. Jest tu jakaś logika? Bo ja tego nie czaję.

Nie wiem, może to się jakoś wyjaśni, ale szczerze to nie chce mi się przedzierać kolejne odcinki i czekać aż ta nielogiczna sytuacja się wyjaśni, bo to dlaczego Starbuck w pół godziny nauczyła się odpalać statek obcych się nie wyjaśniło.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

..."Jest tu jakaś logika? Bo ja tego nie czaję."... - tak - to była maszyna i przełączono ją na inny tryb. Wcześniej był doskonałą kopia człowieka - łącznie z emocjami. Później zresztą też.
Było to bardzo dokładnie wyjaśnione.

W tym własnie tkwi magia tego filmu - w takich perełkach. Niby człowiek a jednak maszyna - a może maszyna tylko bardziej ludzka niż człowiek?

ocenił(a) serial na 4
Mariusz_760301

Aha. Szkoda, że ja przełączyli po tym jak zrzuciła atomówką na statek, a nie wcześniej. Dziwny czas przełączenia wybierają te Cyklopy. Taki samodestrukcyjny. I po tym jak postrzeliła Adamę to ją chyba musieli znów przełączyć na człowieka bo od razu zaczęła zaczęła płakać.

Nie ma co, perełka. Perełka jak cholera.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

Nie oglądałeś, żadnego filmu, w którym hipnotyzowani ludzie pociągają za spust pistoletu niczego potem nie pamiętając?
Przełaczenie to słowo wytrych - dokładniejsze to uwarunkowanie.

ocenił(a) serial na 4
Mariusz_760301

W takim wypadku: intrygujące to jest jak cholera. Laska najpierw niszczy jednych, a sekundę później próbuje drugich. Przedstawione w naprawdę niebanalny sposób. Jestem pod wrażeniem głębi tej sceny. Rzeczywiście, niespotykana perełka pełna dwuznaczności.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

To zahipnotyzowany "człowiek".
Jako człowiek walczy z Cylonami, a gdy napotyka swój uwarunkowany cel, robi to, co ma zaprogramowane w podświadomości.
Jest to bardzo dobrze zagrane przez tą aktorkę.

Piotrek4

dopiero jak skonczysz ogladac calosc byc moze docenisz.
wiele rzeczy wyjasnia sie w trakcie, takze "niezwyklosc" Starbuck".

ocenił(a) serial na 4
El_Draque

Już nie skończę. Nie miałem za bardzo siły się przedzierać.

Piotrek4

coz mam powiedziec, tez uznalem w pewnym momencie, ze wieje nuda, ale dalej jest lepiej.
jak dla mnie (a jestem wybredny) to jedna z lepszych pozycji ostatnich 30 lat kina powiedzmy s-f (a moze fiction)

ocenił(a) serial na 4
El_Draque

No to troszkę się rozmijamy, choć też jestem wybredny. Ale cały czas sobie szukam.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

Różnica ciśnień wynosiła 1 bar. To nie tak dużo. To dokładnie tak samo jakbyś zatkał szmatą dziurę między dwoma zbiornikami, z czego jeden ma 2 atmosfery a drugi jedną. Gdyby zatkać odpowiednio ciasno, wytrzyma.

Starbuck... ona jest specyficzną postacią, a jej ponadprzeciętna techniczna bystrość też nie jest wzięta znikąd.

Szczerze powiedziawszy, pierwszy sezon jest raczej mierny. W ogóle mnie nie porywał, fabuła przynudzała, oglądałem trochę na siłę. Od drugiego sezonu zarywałem nocki bo nie mogłem przestać oglądać.

ocenił(a) serial na 4
PanJapko

"Różnica ciśnień wynosiła 1 bar. To nie tak dużo. To dokładnie tak samo jakbyś zatkał szmatą dziurę między dwoma zbiornikami, z czego jeden ma 2 atmosfery a drugi jedną. Gdyby zatkać odpowiednio ciasno, wytrzyma"

Proszę Cię...

No, mi kolega też mówił, że on się z sezonu rozkręca. Na razie oglądam I i też uważam, że niczego nie urywa. Trochę nawet nudny. No nic, oglądam dalej.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

Nigdy nie robiłem takiego eksperymentu, ale może kiedyś spróbuję. Szmata sama w sobie byłaby raczej wiotka, ale kto wie. Jeszcze jakby czymś nasączyć... Naprawdę różnica ciśnień 1 bara nie jest taka duża. W oponie rowerowej masz 3 razy większą w stosunku do otoczenia. Pytanie jeszcze jak duży był ten otwór bo w ogóle nie pamiętam.

Na szczęście pierwszy sezon jest krótki. I warto go przecierpieć.

ocenił(a) serial na 9
PanJapko

Zwykła przestrzelina, zatkać można, i owszem, właśnie od wewnątrz. Ciśnienie samo uszczelni korek. Bardziej mnie zastanawia CZYM napisała "mesydż" na płatach Raidera?

ocenił(a) serial na 10
PanJapko

Różnica 1 bara, to ok 1 tona na m2.
Otwór - dla uproszczenia 1cm2 -> 100 gram siły na szmatę zatykająca otwór.
Szmaty nie rozerwie - i na dodatek palcem utrzyma się szmate na miejscu.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

Myślisz, że próżnia to nie wiadomo jak wielkie podciśnienie?
To zaledwie 1 bar w minusie - opona samochodowa ma ok 2 bary w plusie a uszczelnisz ją pianką w spraju.
Dlaczego, wiec różnicy ciśnień 2x mniejszej nie uszczelnimy szmatą? Tym bardziej, że wilgoć na niej zamarznie i szybko zrobi się korek lodowy.

..."Proszę Cię......" - widzę, ze kolega i tak wie lepiej.
Ja np. ostatnio próżnię uszczelniałem gumą spienioną - coś podobnego jak do uszczelniania opon. Równie dobrze mogła by to być szmata.

ocenił(a) serial na 10
Mariusz_760301

EDIT
...uszczelniania okien...

Mariusz_760301

Ależ głupi ci naukowcy... Koszt skafandra kosmicznego to wydatek rzędu kilkunastu milionów dolarów. A wystarczy, żeby poczytali forum. Część skafandra szmatą uszczelnić, od razu cena spadnie. I to dopiero początek - zrezygnować ze śluz na statkach, plastikowe zasłony mogą się nadać. No i te wszystkie naiwne filmy, pokazujące wyciek powietrza przy braku hermetyczności, a przecież szmaty są w pobliżu. Zwykła propaganda, żeby koszt eksploracji kosmosu podnieść, kiedy zwykły materiał wystarczy. Nawet przy braku ciśnienia i temperaturze 3 K ;) A co powiecie na te wszystkie odwołane misje NASA, kiedy nieszczelność wykryto? Lub duże problemy trwających misji z tego samego powodu? Zwykły spisek normalnie...

A poważniej: ciśnienie w przestrzeni kosmicznej to 10^-7 hPa do 10^-16 hPa (10^-7hPa = 0.0000001hPa do 10^-16hPa = 0.0000000000000001 hPa), a atmosferyczne to 1013,25 hPa.

Jeszcze poważniej - wypadek Sojuz 11 (cytat za Wikipedia): 29 czerwca 1971 Sojuz 11 rozpoczął manewr lądowania. Impuls hamujący uruchomiono o godz. 22:35:24. O godzinie 22:47:28, na wysokości 170 km nad ziemią miał miejsce zaplanowany podział statku na części. Podczas tej czynności nieoczekiwanie otworzył się zaworek (Ø 1 mm) wyrównujący ciśnienie w pojemniku lądującym z ciśnieniem atmosferycznym. Normalnie powinien otworzyć się ok. 5 km nad Ziemią. W kabinie doszło do gwałtownej dekompresji. W 112 sekund doszło do spadku ciśnienia od 920 mm Hg do zera. Załoga leciała bez skafandrów kosmicznych. Lądownik wylądował poprawnie o godz. 23:16:52 w stepach Kazachstanu. Niestety, załoga była martwa.

ocenił(a) serial na 10
Flanet

;-) czyli moje 0 jest mniejsze czy większe od Twojego 0,0000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 000000000000001? ;-)
po drugie - czy wiesz co to są naprawy prowizoryczne? Miała poczekać na serwis? ;-) Może na ASO.
3 stopnie K powiadasz - to dla lodu za dużo czy za mało ;-p (korek lodowy)

Dobrze, że bohaterka, żyła na długo przed owym Sojuzem - bo na pewno wybrała by śmierć na pustkowiu niż próbę powrotu ;-)

Rozbawiłeś mnie. A skafander jest tak drogi, bo nie produkują go na masową skalę.

ocenił(a) serial na 4
Mariusz_760301

"A skafander jest tak drogi, bo nie produkują go na masową skalę"

Mariusz, proszę Cię. Zastanów się nad tym co Ty piszesz. Próbujesz wmówić, że można se latać statkiem w przestrzeni kosmicznej z dziurą zatkaną szmatą, podczas gdy - tak jak napisał Flanet -pół-milimetrowa dziurka powoduje wszystkie możliwe alerty w NASA. Wiem, że to jest film, ale sa pewne granice, które w poważnych filmach - a za taki podobno Battlestar chce uchodzić - być nie powinno. Ok, niech se będą w jakichś popłuczynach, ale nie w filmach mających jakieś tam ambicje.

Niezależnie od wszytkiego, ta scena jest po prostu głupia. Jest denna, dziecinna, niepotrzebna, infantylna. Gdybym ja był scenarzystą i już koniecznie Starbuck musiałaby tym statkiem wystartować (co jest równie głupie), to napisałbym scenariusz tak, że tej dziury by nie było. Ot, statek Cyklonów został zestrzelony bez dziury w kokpicie.

Czemu głupia dziura w scenariuszu jednak jest skoro nie było żadnego problemu by jej nie było? To zagadka. Odpowiadajcie i wytłumaczcie mi to, bo to ciekawsze niż próby udowodniania, że można z tym latać czy nie.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

Tezę swoją podtrzymuję bo:
- trwała wojna, a podczas wojny podejmuje się dużo większe ryzyko niż podczas pokoju. Wtedy żadne BHP nie ma racji bytu - liczy się tylko przetrwanie.
- szmata była umazana w śluzie, który był wilgotny - wszyscy wiedzą co dzieje się z wilgocią w niskich temperaturach. To co zamarzło w dziurze było na tyle wytrzymałe, że utrzymało kompresję statku.
Kłopot by był gdyby chciała z taką prowizorką wylądować na innej planecie - wejście w atmosferę spowodowało by wytopienie tego uszczelnienia i szybką dekompresję.

Takie uszczelnienie kadłuba jest jak najbardziej możliwe - czy jest bezpieczne i w 100% niezawodne - NIE - dlatego Nasa nie uszczelnia tak cywilnych wahadłowców.
Twierdząc zatem, że Nasa tak nie robi, to to jest niemożliwe, jest największą bzdurą tutaj napisaną.
Jest to w 100% możliwe i nie jest w 100% niezawodne.

Mariusz_760301

@Mariusz_760301
To pomyślmy: jak zachowa się szmata, w stanie wilgotnym ściśle (z tym ściśle bym polemizował, ale niech będzie) przylegająca do krawędzi otworu, po opuszczeniu planety poddana temperaturze -270 st. C?
Proponuję eksperyment. Mamy akurat zimę. Weźmy kawałek dykty, linoleum, płytki plastikowej, cokolwiek. Robimy otwór wielkości palca. Moczymy szmatkę, zatykamy szczelnie dziurę i zostawiamy na noc.
Śmiem twierdzić, że po zamarznięciu Twój 'korek lodowy' nie będzie ściśle przylegał do krawędzi otworu, tak jak przylegała wilgotna szmata. Co prawda przy zamarzaniu pojemność lodu jest większa, niż tworzącej go wody, ale w połączeniu z materiałem nigdy nie rozrośnie się równomiernie. Część zamarzniętej szmaty będzie przylegać do krawędzi otworu, ale nie wszystko. I koniec końców, po kilku/nastu sekundach uszczelnienie pierdyknie, za przeproszeniem.

@Piotrek4
Tych dziur w scenariuszu jest bardzo dużo. Przykład pierwszy z brzegu. Może ja czegoś nie wyłapałem, to wytłumaczcie:
Baltar w jednym z pierwszych odcinków wykrył, że Boomer jest Cylonem. Użył do tego fiolki z jej krwią, co trwało kilka minut. Kilka odcinków później proces trwał 11h bodajże, co go trochę załamało (praca na kilkadziesiąt lat). W jeszcze następnych odcinkach zastanawiał się czy sam jest Cylonem i nie potrafi na to odpowiedzieć. Coś mi tu nie pasuje. A takich kwiatków jest znacznie więcej.

Ogólnie uważam serial za średni, z wątkami niespójnymi logicznie, które miłośnicy próbują jakoś wytłumaczyć. Nie umywa się choćby do Gwiezdne Wrota: Wszechświat, który jest kawałkiem zwartego scenariusza SF bez dziur. Jak porównam w kontekście naukowym postać Rush'a z wiecznie załzawionym Baltarem... Szkoda gadać. I dla BG nie jest usprawiedliwieniem, że powstało wcześniej.

ocenił(a) serial na 10
Flanet

Wszystko cacy tylko:
- szmata nie przylega, ale jest wetknieteta w otwór
- w twoim eksperymencie brak najważniejszego - różnicy ciśnień, które stale dociska uszczelnienie
- brak różnicy temperatur - no chyba, że pilot lubi również przebywać w - 273 C. -> róznica temperatur zapewnia elastyczność uszczelnienie

ocenił(a) serial na 10
Flanet

@ Twojego pytania do Piotrek44 -> umknęło Ci to - badanie krwi trwało kilka minut. Jednak by mieć przewagę - być potrzebnym i ważnym, Baltar celowo wydłużał te badania - było to dość wyraźnie przedstawione. Potem celowo je zagmatwał tak, że sam podważył ich prawidłowość. Badania pokazały Cylona a on stwierdził, ze jest to człowiek - potem wyszło na jaw, że to był Cylon i całe zaufanie do badań juz szlag trafił - jednak wtedy Baltar był już sławny i owych badań nie potrzebował.

Piszcie o tych dziurach - być może jednak nie było ich, jak uważacie, wcale tak dużo ;-)

ocenił(a) serial na 4
Mariusz_760301

Tak nie było ich jakoś specjalnie dużo, ale czasami były one dość dużego kalibru, takiego, które niestety uwłaczają przyzwoitości. Jeśli robi się serial ambitny, nie powinny w ogóle mieć miejsca.

I ma racje Flanet, że miłośnicy próbują wszystko tłumaczyć. Wiesz, miłośnicy często będą starać się tłumaczyć, nawet największa dziurę logiczną. Bo miłośnikami z reguły kieruje zaślepienie, a nie chęć przyznania, że serial/film posiada wady. "Owszem, zdaje sobie sprawę, że to wada, ale mi nie przeszkadza" - czegos takiego nie spotykasz wśród miłosników, zawsze masz próbę wyidealizowania. Tak jak Ty, który byś się chyba starał zakryć każdy negatywny post dt. BG.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

Chłopie o co Ci chodzi? - ja Ci coś tłumacze, więc jeśli się z tym nie zgadzasz, to polemizuj ze mną.
To co ty robisz to rzucasz pustymi frazesami.
To samo można napisać o Tobie - "nie zakumałeś serialu, to teraz zrzucasz wszystko na barki koślawego scenariusza"
Jednak ja piszę inaczej - przedstawiam Ci mój pogląd na Twoje "dziury".
Rękawicy nie podejmujesz - tylko się żalisz ;-)

Wszystko to piszę, byś przekonał się jak bardzo możesz się mylić - nie zamierzam zmieniać Twojej oceny o tym serialu, ale nie zamierzam też bezczynnie wysłuchiwać o watkach, których się nie zrozumiał,o lub nie umiało powiązać w całość, że są bezdennie głupie, lub są błędem scenarzystów.

Serial zapewne miał kilka błędów - jednak, jak na razie, nie podałeś ani jednego.

Mariusz_760301

Sezon 4, odcinek 8 i 9. Starbuck, Leoben i Atena lecą raptorem do zbuntowanego statku Cylonów. Gaeta traci bez sensu nogę, bo statek śmieciarka czeka 15h na ich powrót, zamiast zapakować gościa do drugiego raptora i wysłać do lekarza floty. No ale ok.
Starbuck i zbuntowani Cyloni pojawiają się w ostatniej chwili. Hybryda zostaje odłączona, wykonują skok do floty. Atena zabija jedną z przywódczyń, szóstkę. Bo miała wizję z gmachem opery, kiedy ta wychodzi przez drzwi z jej córką. Śmieszne i bez sensu, szóstek jest wiele. No ale ok, jedźmy dalej.
Roslin z Baltarem lecą na statek Cylonów i podłączają Hybrydę, żeby się czegoś dowiedzieć. Hybryda wykrywa śmierć szóstki i skacze raz, drugi, trzeci... Tym razem odłączyć jej nie mogą, bo hybryda odpowiada za podtrzymywanie życia. No to mnie całkiem rozwaliło, odcinek wcześniej odłączyli ją na kilka dni i nic.
Sporo odcinków wcześniej Cyloni zarazili się wirusem, bo nie mieli przeciwciał na jakąś niegroźną dla ludzi chorobę. Czy tak trudno zbadać pod tym kątek krew i zobaczyć, kto jest Cylonem? Powoli zaczynam mieć dość tych niekonsekwencji, których w każdym odcinku jest kilka nowych, a kilkanaście dużych ciągnie się przez cały serial.

ocenił(a) serial na 10
Flanet

@ Porównanie do SG, który tez lubię - to całkiem inny gatunek s-f. SG to bardziej przygodówka podczas gdy BSG posiada wiele wątków psychologicznych, politycznych, społecznych. BSG jest studium człowieczeństwa gdy SG - jest kinem rozrywkowym, nie wymagającym dokładnego śledzenia dialogów.
Tego porównywać nie można ;-)

Mariusz_760301

SG-1 lub Atlantyda to faktycznie przygodówka. Ale nie Wszechświat w tych dwóch sezonach, a szkoda że tylko tyle nakręcili. BSG to studium człowieczeństwa bazujące na wątkach religijnych, a Wszechświat na psychologii ludzkiej bez mistycyzmu. Mam wrażenie, że nie oglądałeś Universe, skoro piszesz, że to przygoda. Tam jest historia o ludziach, którzy znaleźli się w złym miejscu, mają swoje problemy, to naprawdę studium ludzkich zachowań w rozpaczliwej sytuacji. Podkreślę - prawdziwych zachowań, a nie wydumanych zjawami, których nikt inny nie widzi.

O szmacie już nie piszmy, nie przekonamy się nawzajem.

Baltar wbrew wynikom badań stwierdził, że jest to człowiek, bo jak zwykle się bał - taką odpowiedź podpowiedziała mu mistyczna postać z jego głowy, że się tak wyrażę. Żeby Boomer go nie zabiła, kiedy usłyszy że jest Cylonem. Mógł potem iść do Adamy z tą informacją, ale po co, skoro można namieszać w scenariuszu bez logiki.
To jak wyjaśnisz, że później sam się zastanawiał, czy jest maszyną? Zapomniał jak robił własny test?

ocenił(a) serial na 10
Flanet

Oglądałem tylko SG-1 i to o nim pisałem.

ocenił(a) serial na 10
Flanet

..."To jak wyjaśnisz, że później sam się zastanawiał, czy jest maszyną? Zapomniał jak robił własny test?"... to były rozterki człowieka, który przyczynił się do unicestwienia ludzkości. Baltar czasem nie odróżniał co było jawą a co przywidzeniem. Mało tego - akcja tak jest pokierowana, że nawet widz się zastanawia, czy aby ta "zjawa," nie jest realna.

Serial oglądałem dawno temu - widzę, że trzeba go będzie sobie przypomnieć.

ocenił(a) serial na 4
Mariusz_760301

Tak, ale zobacz, że to studium człowieczeństwa jest filtrowane przez brak logiki filmu. Zauważ, weźmy scenę w której jakiś tak pilot wyrusza na jakąś misję, widzi na radarze 4 myśliwce Cylonów i atakuje ich. Jest sam, ma (podobno - bo wszystkich ich rozwala) lepiej wyposażonego i bardziej zaawansowanego wroga, ale to nic, bo uśmiecha się, krzyczy "Ja wam pokaże wstrętne Cylony, let's Rock! Jazda z leszczami" itp, a w jego oczach widać bojowy nastrój. Podczas gdy tak naprawdę powinien być niepewny, może nawet wystraszony, świadomy ciążącej na nim presji i odpowiedzialności.

I w perspektywie tego powyższego (a takich scen jest trochę, choćby infantylna scena strzelaniny Starbuck i Helo z Ruchem Oporu na Capricy) jak ma się to do istoty człowieczeństwa, gdzie fundamentalną role odgrywa nasz psychika? W filmie jest ona zniekształcona, dostosowana do poziomu kina akcji, a to z kolei nakazuje się nam zastanowić czy w takim przypadku mozna sięgnąć z tą istotą człowieczeństwa dalej? Jeśli pojawiają się takie właśnie wątpliwości na etapie naszych podstawowych emocji, takich jak strach, niepewność, to dlaczego mam sięgać dalej i ufać, że ta już właściwa istota społeczeństwa to będzie coś fajnego?

Akurat jestem w trakcie pisania recenzji do BG i właśnie ten motyw mam zamiar w niej poruszyć, bo to jest temat zbyt rzadko, albo w ogóle nie poruszany na forach BG.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

..."jak ma się to do istoty człowieczeństwa, gdzie fundamentalną role odgrywa nasz psychika?"... - już odpowiadam na ta oczywistą dla mnie kwestię;-)
Oni byli zmęczeni, niewyspani - wachty trwające po kilkanaście godzin.

Brak snu powoduje, że człowiek działa mniej rozmyślnie, bardziej ryzykuje - psychika mu siada - stąd zapewne ten błysk szaleństwa w oku pilota.
Pisząc recenzję nie zapomnij wspomnieć tez o tym - o tym, ze serial był bardzo realny ;-p
Bo nawet w głupiej strzelance konsekwentnie umieszczono aspekty czasem mało stabilnej psychiki ludzkiej.

;-) no teraz nie ma rady - by recenzja była obiektywna musisz o tym napisać ;-)

BTW brak snu wpływa bardziej destrukcyjnie na żołnierza (który musi podejmować trafne decyzje) niż brak pożywienia. Wietnamczycy tak łamali psychikę żołnierzy amerykańskich - brakiem snu właśnie, a nie żadnymi torturami.

ocenił(a) serial na 10
Mariusz_760301

BTW - czytałem już kilka Twoich recenzji - daruj sobie, mało komu one się przydadzą (nie są obiektywne).

ocenił(a) serial na 4
Mariusz_760301

To pewnie tak samo jak alianci szturmujący okopy Normandii, też niewyspani krzyczeli "Jazda z leszczami", "Bingo" (po trafionym Niemcu), "A masz frajerze", "Ale by Ci nogę urwało" (do kolegi, który wdepnął obok miny) a piloci w czasie Bitwy o Anglię krzyczeli do siebie "Let's Rock!" (i to jak zobaczyli przeważającą ilość Messerschmittów, a nie wtedy gdy je już wszystkie postrącali). Piloci przeca też latali niewyspani.

Recka już napisana. Tylko oszlifować muszę. Trzon myśli i przekazu już jest, więc nic nie zostanie już dodane, ani zmienione.

ocenił(a) serial na 10
Piotrek4

..."Trzon myśli i przekazu już jest, więc nic nie zostanie już dodane, ani zmienione"... - zupełnie jak w słynnych 5 latkach ;-.)

P.S Ruscy np. krzyczeli Uraaaaaa ;-p Ale nie o to mi chodziło.

Mariusz_760301

Mariusz, oglądnij Gwiezdne Wrota: Wszechświat. Naprawdę polecam. Jest dostępny online choćby. Niektórzy są zdania, że to połączenie SG-1 z Battlestar Galactica - i coś w tym jest. Motyw wędrówki statku pradawnych można porównać do podróży floty w BG. Podobnie decyzje ludzi w ciężkich sytuacjach itd. Tyle że Wszechświat wszystko to przedstawia realnie. A BG nie. Na przykładzie wypowiedzi Piotrka, który słusznie uważa, że w danej scenie pilot 'tak naprawdę powinien być niepewny, może nawet wystraszony, świadomy ciążącej na nim presji i odpowiedzialności'. Pal licho dziury w scenariuszu, ale logiki w BG zwyczajnie nie ma. Będziesz wiedział o co mi chodzi, kiedy oglądniesz Wszechświat i porównasz oba seriale.

Bo GWW jest przykładem, że można zrobić serial sf z wplecionymi w fabułę studiami ludzkich zachowań, ale - realny i trzymający się kupy. Natomiast tej realności w BG według mnie brakuje. Ot, bajka o ludziach zachowujących się co najmniej dziwnie, a to ich zachowanie bez ładu i składu tłumacząca bliżej nie sprecyzowaną mistyczną otoczką.

ocenił(a) serial na 10
Flanet

W takim razie muszę go zobaczyć. Dzięki.

Jeśli natomiast chodzi o BG - dla mnie te strzelanki były tylko uzupełnieniem całej akcji - takim przerywnikiem.
Najistotniejsze, jak dla mnie, i najbardziej pasjonujące były wizje Baltara oraz intrygi polityczne. To na nich skupiałem swoją uwagę - reszta była wypełniaczem, więc nie przywiązywałem dużej wagi do tego.

Co do tej mistycznej otoczki - myślę, że był to celowy zabieg twórców serialu. Etyka, religia, filozofia, człowieczeństwo - te dziedziny są z reguły mistyczne.

Mariusz_760301

No tak. I w jakimś stopniu mogą tłumaczyć nieracjonalne zachowania bohaterów (skoro duża część serialu to wizje). Ale to nie dla mnie, za duży chaos. Nie lubię scenariuszy, w których ludzie podejmują dziwne i z odcinka na odcinek coraz bardziej sprzeczne decyzje. Wolę 'twardą' SF, gdzie drugie logicznie wynika z pierwszego. A w BG nazbyt to wszystko dla mnie naciągane na siłę. Bez urazy, każdemu może się podobać coś innego.

Powodzenia z Gwiezdne Wrota: Wszechświat ;)

ocenił(a) serial na 10
Flanet

..."Powodzenia z Gwiezdne Wrota: Wszechświat ;)"... - dziękuję - jeszcze 13 godz i będzie.

..."Bez urazy, każdemu może się podobać coś innego."... - ja lubię twardą logikę oraz także takie klimaty jak np. Pandorium, BG, Donnie Darko, Franklyn, K-Pax - czyli mocno zakręcone. Z wątkami psychologicznymi. Z nich wszystkich (jak na razie) BG miała bardzo "gładki" klimat - coś niepowtarzalnego. Może dlatego, że była również komercyjnym serialem.

Dziękuję za dyskusję - te błędy, które opisałeś (szczególnie Hybrydę) muszę powtórnie zobaczyć - jakoś mi w pamięci nie zapadły.

Mariusz_760301

Ja też dzięki. Właśnie jestem po ostatnim odcinku, kiedy pozbywają się sprzętu i zostają na nowej Ziemi. Oglądałem serial drugi raz, wcześniej z trzy lata temu. Ogólnie patrząc na całość - dość wysoko oceniam BG. 8 lub 9. Ale za pojedyncze wątki niżej. Pod mikroskopem sporo rozbieżności, ale widok całości z daleka, już po obejrzeniu - ok.

Mam świeżo w pamięci sytuację z jednego z końcowych odcinków, kiedy Boomer porwała Herę i włączyła w raptorze napęd nadświetlny w pobliżu Galactica, co spowodowało wyrwanie dziury w boku okrętu. A kilka epizodów wcześniej napęd włączył zbuntowany statek rafineria i raptorom blisko obok nic się nie stało. Zaraz pomyślałem, że muszę Ci napisać.
No ale ogólnie jak wspominałem - jeden z lepszych seriali.

Zawiadom, jak napiszesz coś na temat Wszechświata, jakie wrażenia. Ciekawy jestem. Szkoda, że tylko dwa sezony zrobili. Ale ładnie z zakończeniem wybrnięto, mimo że był scenariusz na dalsze sezony...
Pozdrawiam.