Myślę, że guma od majtek to najlepsza metafora tego serialu. Ciągnie się i ciągnie, końca nie widać, nawiasem mówiąc sensu też. Dziwaczne poplątanie wątków typu "fantasy", "mystery" i "young adults". Generalnie do niczego, jeżeli ktoś przetrwał pierwszą serię, to nie namawiam do drugiej, chyba że ciekawscy widzowie cierpią na insomnię. Zaręczam, że zostaną trwale wyleczeni!
Tzw. "efekty specjalne" przypominają przygodówki z minionych lat, jeżeli ktoś grał w "Syberię", to wie, co mam na myśli. Osobiście wolę "Syberię", a "Beyond" nie polecam.
P.S. Jak to się dzieje, że stare przygodówki są lepsze niż współczesne seriale "mystery"?