... całkiem niezłym "Bibliotekarzu". Nie. Po prostu nie. Cassandra to typ taniej bohaterki kiepskich serialików, która zachowuje się tak, jakby ktoś ją cukierkiem r*chał w mózg. Znać pojęcie "Most Einsteine'a-Rosena", a zachowywać się jak infantylne dziecko z upośledzeniem na punkcie różowego. Geniusz nie powinien iść w parze z infantylizmem. BO NIE. Serial 3/10.
Mogę rozwinąć :p BO BARDZO NIE. Bo to kalki stereotypowe, w każdym serialu geniusz musi być upośledzonym psychologicznie chłopcem lub dziewczynką. I nieważne, że ma koło 30. Koniecznie musi biegać jak afektowana cukierkowa panienka albo nosić kiepsko skrojone ciuchy. I piszczeć jak debil, robić dzióbek i słodkie oczka albo nie umieć nawiązywać kontaktu z otoczeniem i walić sucharami.
Mógłby ktoś wreszcie przestać łączyć geniusz z debilizmem emocjonalnym.
Pozdro600
Pewnie masz rację, to dość oklepany motyw. Z drugiej strony bierze się stąd, że geniusze w rzeczywistości też często są mocno ekscentryczni, niedostosowani społecznie. To zazwyczaj współgra z wysokim IQ.
Ja tam lubię Cassie, IMO ratuje ten serial, ale nie dziwię się, że cię irytuje :)
Pozdro.