PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 328 tys. ocen
8,8 10 1 327641
9,2 70 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

5x11 Confessions

ocenił(a) serial na 10

Jesse ogarnął, końcówka miażdży :O

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Już od jakiegoś czasu AMC robi lepsze seriale niż słynne HBO. AMC ma Breaking Bad, Mad Men, The Killing, teraz Low Winter Sun, a podobno i Walking Dead oraz Hell on Wheels są nie najgorsze. A honor HBO ratuje chyba tylko Boardwalk Empire, bo przecież nie dosyć shitowe True Blood i Game of Thrones. Również Newsroom ma u większości słabe opinie (choć ja dosyć lubię).

ocenił(a) serial na 10
snoopy

Czemu Game of Thrones shitowe? Byłem sceptycznie nastawiony do całego hypu na ten serial, ale obejrzałem i wg mnie zasłużył na swoje ochy i achy ;)

ocenił(a) serial na 9
dawid1420

Nie chcę tworzyć tu off-topic o GoT. Uważam, że to najbardziej przecaniany serial ostatnich lat. Nie jest całkiem zły, ale na te wszystkie achy i ochy moim zdaniem nie zasługuje. Nie będę tu teraz tego argumentował, bo to forum Breaking Bad i nie chcę go dodatkowo zaśmiecać.

snoopy

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią.

snoopy

Oba seriale w swojej kategorii, dziedzinie są moim zdaniem w czołówce. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, iż są ikonami. Ale to moja opinia.

ocenił(a) serial na 10
snoopy

na ochy i achy zasługuje o co wzbudza ochy i achy. nic nigdy nie wzbudzi ocha i acha u każdego. jeżeli więc coś powoduje ochy i achy u większości to znaczy że zasługuje na te achy, jak również na ochy.

ocenił(a) serial na 10
snoopy

Ale przecież Low Winter Sun jest cienkie...

ocenił(a) serial na 9
miko1356

Rzeczywiście LWS nie powala, ale jest na bardzo przyzwoitym poziomie. To dopiero 3 odcinek - z doświadczenia wiem, że nieraz serial zaczyna naprawdę wkręcać dopiero od 4/5 odcinka, więc daję mu jeszcze szansę.

ocenił(a) serial na 10
miko1356

następny co lepiej wie od innych co się komu podoba

ocenił(a) serial na 10
użytkownik usunięty
snoopy

Zgadzam się, HBO swoją pozycję zawdzięcza starszym produkcjom(np. SFU, The Wire lub The Sopranos). Obecnie konkurencyjne stacje robią dobre seriale, a ich duża liczba i zróżnicowanie gatunkowe powoduje, że widzowie są bardziej wybredni. Ostatnio oglądałem OZ i szczerze mówiąc ten serial jest lepszy niż Gra o Tron, pomimo mniejszego budżetu, gorszej reklamy jest intrygujący, zapadający w pamięć. Jak dla mnie coraz lepsze seriale produkuje BBC, szczególnie ich kryminały przypadły mi do gustu.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

No i pomysł z nagraniem genialny i świetnie zagrany,

Niskobudzetowy

Serce krwawi jak się widzi twarze Hanka i Marie w tej scenie...

emo_waitress

Nie prawda.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Ja się śmiałem jak głupi :D Ta scena była genialna!

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Wręcz przeciwnie. Śmiałem się, będąc pod wrażeniem przebiegłości Walta, myśląc sobie: "Kocham tego gościa!".

sw0rp

Mi szczęka opadła jak Walt zaczął mówić o Hanku. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.
Ale nie jestem potworem bez uczuć i w miarę oglądania tej sceny coraz bardziej czułam żal, współczucie i przykrość ze względu na Hanka i Marie. Hankowi walił się świat, a Marie właśnie straciła siostrę.
Mi tam do śmiechu nie było.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Mi też nie. I nie rozumiem jak można kochać Walta, tę załganą gnidę bez szczątków sumienia...

Dziubla

Jestem w stanie zrozumieć lubienie tak skomplikowanej i świetnie stworzonej postaci, ale kibicowanie mu? Po tych nieszczęściach które sprowadził na bliskich i pośrednio na zupełnie obce osoby. Po tych tragediach się przyczynił? Ciągnie się zanim rosnąca kolejka skrzywdzonych osób i śmiertelnych ofiar. Dlatego ja na pewno mu nie kibicuję :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

A ja mu kibicuję :) Tylko dlatego, że to fikcja, naturalnie. W oglądanych do tej pory przeze mnie serialach dobro zawsze zwycięża, zły zostaje nawrócony/ukarany, az chciałoby się żeby choć raz było inaczej. Niech Heisenberg ma to swoje fikcyjne imperium na stosie trupów :)

ocenił(a) serial na 10
Greina

Widzę, że mamy identyczne zdanie na ten temat :)

ocenił(a) serial na 9
Dziubla

Zaśmiałam się na początku tylko z powodu przebiegłości Waltera "No to tak was załatwił". Jak Walter zaczął ronić łzy i opowiadać co raz większe chamskie bullshity, to już zaczęła we mnie narastać co raz większa niechęć do Pana White'a.

ocenił(a) serial na 10
Niskobudzetowy

mnie właśnie to nagranie rozłożyło w tym odcinku na łopatki najbardziej - totalne zaskoczenie. to ze Jessi sie dowie o otruciu dzieciaka przez walta było kwesitią czasu. sam byłem ciekawy tyko jak to wykombinują żeby się jakoś w miare przekonująco domyślił. że nie było to przekonujące świadczy huragan komentarzy w tym temacie. no ale każdy zawsze dobierze to inaczej.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Zdecydowanie sie z toba zgadzam! Ogolnie ostatnie 3 odcinki to moim zdaniem miazga! Po odcinku 11 siedziałem jeszcze przez minute z otwartymi ustami.

użytkownik usunięty
emo_waitress

>Gdyby nie scena na fotelu z kroplówką, byłabym nawet skłonna podejrzewać, że Walt ściemnia z rakiem.
Hej - a skąd wiesz, że nie ściemnia? Po odłączeniu kroplówki mógł do niego podejść pan doktór z szerokim uśmiechem na twarzy i powiedzieć, że wszystko jest w najlepszym porządku, panie White, rak nie postępuje / się cofa, gratulacje. A pan White mówi, że jest odwrotnie, żeby manipulować Hankiem i biednym Juniorem.

Tak w ogóle to cześć, Emo :)

Odcinek genialny (zresztą jak każdy, wiadomo), a scena ze "spowiedzią" Walta tak wybitna, że brak mi słów. Tak prostego i genialnego posunięcia nikt nie przewidział. Przy oglądaniu miałam pewnie identyczny wyraz twarzy co Hank i Marie. Można Walta nienawidzić jak psa, ale jedno trzeba mu przyznać - ten drań to pieprzony geniusz. Swoją drogą, warto porównać to wyznanie-nagranie z wyznaniem-nagraniem z pilota. Zaczynało się identycznie: nazywam się tak i tak, mieszkam tu i tu, a potem była roztrzęsiona, łzawa gadka o popełnieniu wszystkiego w imię rodziny itd. Po tamtym Walcie śladu nie zostało. Obecny WW musi wręcz grać przed ludźmi dawnego WW.

>Zastanawiam się, czy Walt w tym odcinku powiedział chociaż jedną rzecz szczerze, bez ukrytych motywów i bez podtekstów.
To już chyba teraz niemożliwe. Gdy z kimś rozmawia, w momencie słuchania słów drugiej osoby już kalkuluje, jak te słowa wykorzystać, by co odpowiedzieć, by tę osobę zmanipulować. Mastermind puppet master :).

Możliwe, że teraz odpali Jessego, zanim przyjadą strażacy, albo zamknie go w płonącym domu czy coś. Nic nie obstawiam, bo ten serial jest nieprzewidywalny, ale nie zdziwiłabym się - zabicie chłopaka, którego traktował jak syna, jest chyba ostatnią granicą, jaka mu pozostała do osiągnięcia pełnego sku rwielstwa. No może poza zabiciem swojego prawdziwego syna ;)

No właśnie bardzo mnie ciekawi, jaka będzie ostatni granica, do której scenarzyści posuną Walta. Bo co - zaniechał pomocy, kiedy ktoś umierał, zlecał zabójstwa, sam zabił, obserwował konflikt między synem i żoną, której sam był przyczyną, ale nic z tym nie zrobił pozwalając brać całą winę na siebie przez Skyler, otruł dziecko mimo niepewności jak to się skończy...Teraz niszczy rodzinę stwarzając sytuację nie do naprawienia.
Co jeszcze?

No cześć, cześć, skąd my się znamy? Sorry, musisz mi przypomnieć, bo mam znikomą pamięć do twarzy ;P (nicka kojarzę, choć nie pomnę skąd, ale słodkiej ikonki już nie^^). O wybaczenie proszę, jeżeli szczeliłam fą pa :D

użytkownik usunięty
emo_waitress

Z forum serialu o zombiakach.

Z odcinka na odcinek ludzie się zastanawiają, co złego zrobi Walt tym razem. Gdy już się wydaje, że nie jest w stanie zrobić nic gorszego niż ostatnio, zawsze daje radę przejść samego siebie. Po zakończeniu sezonu dobrzy ludzie, szukając rozwiązania jakiegoś problemu, będą po dawnemu pytać "What would Jesus do?", a ci źli - "What would Heisenberg do?" :). W świecie serialu to już człowiek legenda, co widać choćby w opowiadaniu Todda w kawiarni.

PAMIĘTAM.

Na pewno moje przewidywania się nie sprawdzają w BB i chłopaki zawsze mnie czymś zaskoczą. Muszę powiedzieć, że uwielbiam ten moment, kiedy zasiadam do BB i czuję dreszcz emocji, co tam znowu wymyślą. I zawsze po skończonym odcinku jestem happy po otrzymaniu doskonałego produktu i potraktowaniu mnie jako widza z szacunkiem.
Porównując do zombiaków, tam zasiadałam z już ustawioną ręką koło głowy, żeby mi się szybciej facepalmy robiły :D
Jak te dwa seriale mogą być z tej samej stacji!! Wyobrażam sobie, jak ekipa TWD siedzi z ekipą BB w stołówce pracowniczej przy klopsikach i mówią do kolegów: psst, psst, nie pożyczylibyście nam swoich scenarzystów? :D

użytkownik usunięty
emo_waitress

Muszę ci jednak powiedzieć, że w porównaniu z ostatnim sezonem "Dextera" TWD prezentuje się całkiem przyzwoicie. Oglądam teraz ten ostatni sezon dla czystej beki: te wszystkie kretyńskie pomysły, idiotyczne zagrania i motywacje bohaterów, te wątki wiodące donikąd, głupie dialogi i jeszcze głupsze monologi głównego bohatera z offu, ta irracjonalność i głupota... już nawet nie robię facepalmów, bo musiałabym nie odrywać ręki od twarzy :). Tak że jeśli chcesz zobaczyć, czym jest niezamierzona autoparodia i przy okazji poprawić sobie zdanie o TWD - oglądaj przygody Deksia i spółki. Jedno i drugie jest zresztą fajne na swój sposób, ale pewnego poziomu nigdy nie przeskoczą (TWD - niezłego, D - gorzej być nie może) i nie ma sensu ich porównywać z Breaking Bad, bo to wielki serial.

Z tym dreszczem emocji to chyba każdy fan tak ma. Uwielbiam też sposób narracji w BB, to że wszystko jest takie przemyślane, solidne, nie ma dosztukowywania pomysłów na siłę, wątki łączą się ze sobą sensownie, a jednocześnie cały czas jest coś zaskakującego. I to tempo, gdy akcja toczy się w miarę spokojnie, a tu nagle przypi.erdol, który okazuje się konsekwencją właśnie tych spokojnych wydarzeń. Tak jak w scenie rozbicia samolotu, przy zastrzeleniu dzieciaka przez Todda, przy śmierci Mike'a i Gusa, rozwaleniu samochodem przez Walta gangsterów, którzy chcieli zabić Jessego itd., itd. Albo scena odkrycia tożsamości Heisenberga przez Walta - ile to się spekulowało, jak to będzie, co może do tego doprowadzić, no i wszyscy obstawiali, że to będzie na pewno coś mega mocnego, a nikomu nie przyszło do głowy, że Hank po prostu usiądzie na kiblu szwagra. Proste i piękne ;)

No właśnie fajnie to napisałeś z tymi "atomówkami" będącymi rezultatem "spokojnych czasów". Nie wiem ile razy zbierałam szczękę z podłogi po pomysłach scenarzystów BB. Czasem to wyglądało tak, że siedze se spokojnie nie wadzę nikomu, paczem na BB, a tu twórcy bam! uczciwy człowiek leży znokautowany, a oni jeszcze kosiarkę odpalają i jadą po naszych emocjach wrrum wrrrum, spokojnie żując brokuła. Tak było np. po dzieciaku, czy ktoś się tego spodziewał? A jak wyjaśniono różowego misia? Przykłady można by mnożyć. Nawet scena z najazdem na konwalię to było jak oberwanie młotkiem po głowie :)

Oglądam TWD i jeszcze pewnie ostanę się przy nim w następnym sezonie, ale nie ukrywam, że zbyt dużo rozczarowań dostarczył mi ten serial. Mam nadzieję, że podciągną się następnym razem, bo przykro byłoby mi się rozstawać z zombiakami i użytkownikami, z którymi fajnie się dyskutowało :)
Sorry, ale przy Dexterze to teraz wszystko lepiej wygląda. Ja porzuciłam ten serial po obejrzeniu 1 odcinka najnowszego sezonu i sama sobie się dziwię, że tak długo wytrzymałam tolerując zakochane rodzeństwo, tudzież ganianie po hotelu pełnym kamer i popełnianiu zbrodni jak gdyby nigdy nic. Doskonale cię rozumiem, że oglądasz to dla beki, bo wyobrażam sobie, że teraz to już czysta komedia. Ja obejrzę ostatni odcinek i pożegnam ten kiedyś fajny serial :)

użytkownik usunięty
emo_waitress

Nie, teraz już porzucono wątek zakochanego rodzeństwa, za to wróciła Hanka, jest wątek awansu na sierżanta Joey'a i jego romansu z siostrą Batisty, polowania na gościa wycinającego ofiarom fragmenty mózgu dla lekarki, która też ma pod sufitem (podczas polowania na tego mordercę Dex znajduje innego mordercę-kanibala i drugiego, co zabiera ofiarom buty z prawej nogi pod wpływem nieszczęśliwego dzieciństwa, no mówię co, coś pięknego), jest wątek duchowej adopcji nastolatka z krwawymi żądzami, który miał potencjał zostać następcą Dextera (porzucony niestety), jest córka Masuki, jest Debra i jej szef, (w wątku Debry jest interesujący wątek podwójnego samobójstwa, naprawdę mocna rzecz ;), teraz doszedł wątek miłosny Dexa i Hanki, aha, i jest jeszcze wątek kola, który jest pewnie też mordercą i wygląda jak Ryan Gosling. Mówię ci, to można wręcz chłonąć :).

>Sorry, ale przy Dexterze to teraz wszystko lepiej wygląda.
Hehe, no nie da się zaprzeczyć :D

Fajne to porównanie z kosiarką i brokułem :-).
A w ogóle to ja od czasu powrotu BB bardzo na siebie uważam. Nie jem nic zbyt zimnego, żeby się nie przeziębić, oglądam się na prawo i lewo na przejściu dla pieszych, staram się nie wchodzić na żadne wysokości, uważam, żeby nie przejechała mnie kosiarka... Tobie radzę taką samą ostrożność. Wyobrażasz sobie, jaki to byłby pech, jaki ultra niefart umrzeć przed finałem?

Kusisz mnie tym Dexem, normalnie chyba se obejrze, skoro tam takie cuda na kiju :> Cenię sobie bardzo groteskowy humor. Dziecko Masuki powiadasz?
Już sobie przypomniałam ,dlaczego oglądałam ostatni sezon - dla Isaaka Sirko! I dla niego jedynego. SPOILER Ni uja nie mogłam zrozumieć jak mogli się pozbyć jedynej interesującej postaci od czasów Trinity. I to na kilka odcinków przed finałem w całkowicie idiotyczny sposób (bliżej na morze gdzie jego ukochany pochowan, niż do szpitala).

Miałam tak przed ostatnią książką Harrego Pottera. Mówiłam: byle do lipca! Potem mogę umrzeć. Nie spotykało się to ze zrozumieniem społeczeństwa :P

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Dziecko Masuki... Nie do końca. Jest CÓRKA, dorosła, cycata, swego czasu podająca drinki tatusiowi w barze topless, aktualnie członek ekipy MM... Fajne dziewczę, tylko śmiech ma po tatusiu. Masakra.

użytkownik usunięty
emo_waitress

zgadzam się w 100%, ten serial jest coraz lepszy, choć wydawało się to już nieożliwe. I tu następuje moja rozkmina - z jednej strony wiem, że to już koniec, wiem, że tak po prostu musi być, że to są już ostatnie odcinki, i że tak właśnie powinno być, bo serial, który ciągnie się latami i nie wie kiedy przestać, staje się w pewnym momencie nudny (gdy scenarzystom wyczerpuje sie potencjał i zaczynają zjadac wlasny ogon), ale z drugiej strony NIE WYOBRAŻAM SOBIE, ŻE TO JUŻ KONIEC! no jak mam pogodzić się z końcem najlepszego serialu jaki powstał, no jak?? masakra.... to będzie żal porównywalny z przeczytaniem ostatniej strony najlepszej książki, jaką się w życiu czytało. Ten odcinek to było mistrzostwo (i pomyśleć że to jest już końcówka piątego sezonu, ech...). Będzie ciężko się z tym rozstać. W Breaking Bad doslownie WSZYSTKO stało na najwyższym możliwem poziomie: od fabuły, przez reżyserię, po grę aktorską, klimat i muzykę. Wczoraj po prostu zachwycalem się grą tych aktorów (już po raz nty z rzędu), ta scena przy stoliku rewelacja!! zastanawialem się, jakim cudem tacy aktorzy swoją grą biją na głowę aktorów z filmów pełnometrazowych. Pozdrawiam fanów BB!

Nawet mi nie mów.., jeżeli serial utrzyma poziom z ostatnich odcinków, to co ja mam oglądać po zakończeniu?
Ja osobiście nie mam się teraz do czego doczepić. Po prostu nie mam. Może tylko do tego, że odcinki takie krótkie, ledwo zacznę oglądać szast-prast napisy końcowe! :D

Oczywiście, że aktorzy biją na głowę filmowych, bo oprócz niezależnych produkcji kinowych, dobrze napisany serial z dobrze stworzonymi psychologicznie postaciami jako jedyny oferuje teraz aktorom prawdziwe pole do popisu. Jak się obczai teraźniejszy repertuar kinowy, to króluje rąbanka, katastrofy, komiksy (nie żebym miała coś przeciw, sama wielbię Kapitana Amerykę), i jeżeli aktor chce się popisać kunsztem, to najlepiej mu to zrobić w serialu. No i jest więcej czasu niż statystyczne 2h.
James Gandolfini prawdopodobnie nigdy by się nie wybił, gdyby nie zagrał w Soprano, nawet Bryan Cranston nie stałby się nigdy tak popularny i obsypany nagrodami, gdyby nie zagrał Waltera.
A wiedziałbyś, że aktor grający Hanka jest tak świetny, że ostatnio w milczących scenach potrafi tyle przekazać, że człowiek dostaje ciar na plecach? :) All hail BB!

użytkownik usunięty
emo_waitress

dokładnie! Hank!!! mam dokladnie takie samo odczucie :) to jest miazga co ten facet potrafi pokazać samą mimiką twarzy, te emocje, ten wulkan połączony z mega bólem. Dla mnie Hank jest `czarnym koniem` tego serialu, niedocenialem go z początku. Także Anna Gunn niesamowcie gra, nic nie mówiąc, wszystko mówić to jest nie lada wyczyn. Zresztą wszyscy niesamowcie tu grają, z Cranstonem i Paulem na czele (bardzo podobal mi się też Giancarlo Esposito jako Fring, nigdy nie widzialem takiego chłodu i niewrażliwości, po prostu mistrzostwo) . A co do kina, to zgadzam się w pelni - dominują komiksy (ktore tez nota bene lubię), rąbanki i jakieś malo wyszukane SF, ale wszystko to jak hamburgery - zjeść i zapomnieć. i tu się zgodzę z Lynchem - dziś tylko w tv można opowiedzieć bardziej ambitną historię. pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

"(jak wspomniałam - Toddowe ujki z gnatem przy skroni dzieci)."

Może tak być, może pójdą nawet o krok dalej i zabiją ich. Pierwsza scena 9 odcinka trochę na to wskazuje. Walt wygląda jakby stracił wszystko, jakby jego świat legł w gruzach i teraz chce dokonać zemsty. Więc może być tak, że:
a) Skyler zginęła, dzieci również.
b) Skyler i dzieci odwrócili się od Walta, odeszli od niego i został sam.

dirt16

Gdybyśmy stosowali motyw zbrodnia - kara, to dla Walta to byłoby najwyższa karą: śmierć rodziny, albo całkowite odwrócenie się od niego (szczególnie syna, który stawiał go na piedestale). Z drugiej strony znając mistrzowski poziom Walta w tłumaczeniu sobie wszystkiego i graniu ofiary, mógłby takie odejście wytłumaczyć np. wredną Marie która zmanipulowała Juniorem i jeszcze użalać się nad sobą, że on taki biedny, tyle poświęcił, a oni niewdzięczni...
Tak że przykro to pisać, ale twórcy mogą uznać, że jedynie śmierć bliskich może wstrząsnąć Waltem. Tylko czy oni by chcieli takiego rozwiązania? Czy tylko nam się wydaje że tak powinno być :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Zastanawia mnie tylko dlaczego ta sąsiadka była tak przerażona widząc Walta. Może dowiedziała się kim jest naprawdę, a może... został on wrobiony w zabójstwo rodziny?

dirt16

Już tu inni użytkownicy zapodali ciekawy pomysł, że ona się przestraszyła - bo Walt oficjalnie nie żyje.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Ło matko na finale to ja chyba padnę na zawał.

Walter osiągnął chyba już najwyższy poziom zbreking bedzenia. Począwszy od zagraniu na uczuciach własnego syna, a skończywszy na kolejnej manipulacji Jessego, który się wreszcie ogarnął. Walter jest już do tego stopnia zakłamany, że kiedy przytulał Jessego byłam niemalże pewna że zaraz mu wbije nóż, zastrzeli albo skręci kark. Już nie wiem kiedy Łolter mówi prawdę. Czy on w ogóle zna jeszcze to pojęcie. Już nie wspomnę o jego nagraniu.

Rozmowa w knajpie - ło maj gad. Skyler zonwu głupieje. "To już jest przeszłość". Ta..zapomnijmy o wszystkim i "moving on", bo przecież nic się nie stało. Łolter już będzie grzeczny.

Hank, jak już było wiadomo po zakończeniu pierwszej połowy sezonu - będzie miał baaaardzoooo ciężko. Jestem niesamowicie ciekawa co zrobi. Jedno jest pewne - na pewno nie odpuści.

Ale ten odcinek to przede wszystkim Jesse. Jesse który w końcu się obudził. Jesse, który już nie da sobie wciskać bullshitu Waltera. Jesse który się wku rwił.

Ogólnie to z odcinka na odcinek co raz więcej emocji, co raz więcej napięcia, a stosunek do bohaterów zmienia się co odcinek.

Też mi się coś zdaję że na tym wszystkim najbardziej ucierpią dzieci.

Tortuga033

Teraz już wiesz, dlaczego zdziwiłam się czytając twojego pierwszego posta, ze ci się nie do końca podobał odcinek, bo byłam pewna, ze tobie na stówę się spodoba, bo przecież jest doskonały! :) Dopiero potem zajarzyłam, że pisałaś odnośnie odc. 9.

Wszystko się teraz gmatwa, ale zarazem pięknie i logicznie zazębia, napięcie rośnie, powietrze między bohaterami jest tak geste od emocji, że pewnie można je kroić nożem.

I tak, z tymi dziećmi mam właśnie takie obawy. No ale z drugiej strony nic z moich przewidywań się nie sprawdza..

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Wiesz, skoro twórcy mówią że finał będzie w stylu Godfathera to całkiem możliwe, że dzieciakom stanie się kuku.

9 troszkę mnie znudził, ale wybaczam bo z odcinka na odcinek co raz większe opady szczeny. Tak właśnie powinien wyglądać dobry serial - im bliżej finału, tym coraz większe napięcie, widzowie siedzą jak na szpilkach, a nie zanudzanie przez caluśki epizod jakimś dennymi monologami.

ocenił(a) serial na 10
rafalek1001

Najlepszy odcinek ever. KOSMOS!

ocenił(a) serial na 10
Niskobudzetowy

teraz chyba co tydzien bedziesz tak pisal

ocenił(a) serial na 10
hijo_de_la_luna

Mam nadzieję.

ocenił(a) serial na 10
rafalek1001

Świetny odcinek! Wyznanie Waltera zmiażdżyło mnie totalnie. To było urocze. ;) Ogólnie bardzo podoba mi się rozwój fabuły. Jesse w końcu ogarnął, Hank jest zdeterminowany, Todd zaczyna prowadzić własne interesy, wszystko się zazębia. Jestem przekonany, że otrzymamy fantastyczny finał. Jestem bardzo ciekawy, jak to wszystko się skończy.

ocenił(a) serial na 10
Kukowsky

Ja po zakończeniu wyznania Walta zacząłem klaskać :D

rafalek1001

Ciekawe kto powstrzyma Jessiego przez spaleniem domu.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

Walt chyba się tam wybierał i miał spluwę.