PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 325 tys. ocen
8,8 10 1 324886
9,1 62 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Ogólnie odcinek słabszy od poprzednich. Przede wszystkim bardzo mało pokazano odnośnie reaktywacji interesu. Odcinek skupia się na coraz to większych problemach na linii Walter - Sky. Walt znowu pokazuje, że on teraz jest nowym królem (przynajmniej na swoim podwórku), a Sky ma spore problemy z przystosowaniem się do całej tej sytuacji. Pod względem fabularnym nie jest to raczej nic ciekawego i ja się trochę wynudziłem. Jedynie końcówka odcinka ze zbliżeniem na tykający zegarek (i dziwny zgrzyt jak przeładowanie broni) pozwala mieć nadzieję, że to tylko cisza przed burzą.

gagarin77

SPOILER.
ja sie nie wynudziłem, po tym odcinku zacząłem tylko liczyć na to,że Walt zostawi Skyler, po tym jak ta zażyczyła mu śmierci. Ale prawdopodobnie "no matter what" rodzinka sie nie rozpadnie, bo dla Walta jedyny powód do życia to własnie familia. Być może Skyler zmieni zdanie na temat męża,tak jak to Walt wspominał pod koniec odcinka w przypadku Jessego przy okazji rzekomego otrucia dzieciaka. Po za tym w odcinku pokonywanie ostatnich przeszkód na drodze produkcyjnej(M:Let me ask you something. The person who spotted this,was it you or was it her? J:she saw it first. M:okay ,she's dead). Przetrwają tylko najsilniejsi.

gagarin77

Akcji rzeczywiście niewiele i był to odcinek spokojniejszy jakich już było wiele w całej serii.
Pokazali trochę Hanka, który został szefem i będzie miał pewnie jeszcze większe ciśnienie żeby się wykazać.
Śmieszny tekst Jassiego: "These days chances of getting new Methylamine hook up is rare man. Its like Big Foot, like Unicorn rare" :)

Pieczywo

Nom dobry ten tekst byl ^^ Odcinek mi sie podobal, Skyler wreszcie sie z paralizu ottrzasnela i nabrała "jaj" aby powiedziec Waltowi wprost co jest na rzeczy, ale musze przyznac, ze mialem nadzieje ze bedzie to mialo jakas reakcje ze strony Walta, a on sobie jadł płatki jakby nigdy nic nastepnego ranka :P Tak jak wspomnia autor, zaintrygował mnie ten dzwięk w zegarku na samym koncu odcinka.

gagarin77

Widac ze wiekszosc odcinków to teraz odcinki dedykowane. Jeden poswiecony MIKE'owi teraz skupiajacy sie na SKYLER. Cieżko powiedziec ze ten odcinek byl slabszy. Skupial sie po prostu na innych mniej popularnych aspektach, najnudniejszy watek serialu czyli RODZINIE :) Malo kto lubi ten watek ale jest waznym elementem calosci.

appelton

Ważne, że już za nami :) Podobało mi się, kiedy Skyler przypomniała Waltowi o tym kiedy sam nazwał się zagrożeniem, mimo że zlikwidował całe zagrożenie, czyli Gustavo. Niewiele akcji, za to kolejna porcja problemów Heisenberga, co może skutkować jakimś radykalnym posunięciem w przyszłych odcinkach. Mam przeczucie, że w następnym rozwiąże się sprawa Lydii i transportu ("Dead Freight" - martwy transport/ ładunek?)

appelton

rodzina walta to najciekawszy wątek serialu. Pokazuje idealnie jak zmiana walta wpływa na całe jego otoczenie. To jest trochę głębsza sprawa, niż gotowanie mety i puszczanie jej w obieg.

ps. tak jak mówiłem, DEA się zorientowało, że niebieski towar musiał wypłynąć prawdopodobnie od kogoś związanego z Fringiem, niedobrze.

gagarin77

Hmm..albo ogladalem ten odcinek w pospiechu albo nie bylo w nim tej sceny ze sneek peak'a ktora pokazywala jak rodzinka uklada bekon na jajkach.

appelton

Była.

gagarin77

Mnie natomiast intrygują te drobne smaczki, jak na przykład to, że Hank wspomniał o tym, że Walter ma dwie komórki przy okazji rozmowy o zdradzie. Może teraz nabrać więcej podejrzeń.

No i oczywiście motyw ze źle dobranymi butami Lydii, niby nic, ale znowu Hank to zauważył i będzie ją miał pewnie na oku. Dużo takich "losowych" nieznaczących rzeczy w Breaking Bad ma szansę na wywrócenie fabuły do góry nogami i za to właśnie uwielbiam ten serial :P

gantzerek

Masz rację. W tym odcinku tylko o tym wspomniał bo mu się przypomniało, ale ta myśl jeszcze do niego powróci jak będzie rozkminiał Hisenberga. Coś mi się wydaje że Hank mocniej przyciśnie Mike w takim sensie że zacznie go śledzić. Jest on na razie jedynym łącznikiem z siatką Gustavo i Hank dziwne że jeszcze nie sprawdził kto odwiedzał w wiezieniu tych wszystkich gości, którzy nie chcą się jakoś wypucować mimo, ze na nich naciskają. No i jest jeszcze Lydia, która do kłębka od nitki też może naprowadzić DEA

Pieczywo

Myślałem, że trochę mniej się działo w odcinku, ale było tu mnóstwo smaczków - uwielbiam jak autorzy się nie spieszą i wtrącają wiele symboli (aż chce się obejrzeć cały serial po raz 2-gi). Może niektórzy powiedzą, że się doszukuję zbyt wiele, ale zastanówcie się:
1. Lydia wypytywała Jessiego - czy robiła sobie podkładkę dla glin ? Mogła go nagrywać, dlatego nalegała na nazwisko Mike'a, bo innego powodu nie widzę (ale znowu nie wzięli żadnej beczki, a nie można chyba skazać za zamiar kradzieży)
2. Skylar i nitka dentystyczna - czy się powiesi/popełni samobójstwo?
3. Walt podczas golenia się zaciął mamy obraz w którym po krwi (zabójstwie) wszystko jest inne (jego głowa może być alegorią życia - jest tak, zabija kogoś, będzie inaczej)
I mały smaczek ze Skylar (znowu) - basen i suknia mają kolor mety, wszystko wokoło niej jest z nią związane - dosłownie tonie w tym wszystkim.
Napiszcie jakbyście wyłapali coś więcej. Ciekawi mnie wasze zdanie. Pozdrawiam

Miczal

Jeszcze jedno, może to Walt pozbędzie się Skylar? Przecież mu groziła, a on potrafi zmienić zdanie o ludziach po groźbach :)

Miczal

kobiety się nie wieszają.

keeveek

Nieprawda.

Dziubla

Kobiety najczęściej popełniają samobójstwo (a jeszcze częściej nieudane próby samobójcze...) przez zażywanie tabletek, podcinanie żył, itp. Wieszanie się to ewidentna domena mężczyzn.

keeveek

To bzdura. Tabletki i podcięcie żył są zbyt rzadkim sposobem popełnienia samobójstwa, żeby można było powiedzieć, że są najczęstszymi wśród kobiet. http://pl.wikipedia.org/wiki/Samob%C3%B3jstwo#Statystyka
Próba 5,5 tys., z czego mężczyzn pewnie jest około 5 razy więcej niż kobiet, więc powiedzmy 1000 to mogły być kobiety..
Środki nasenne 3,34%
uszkodzenie ukł. krwionośnego 1,92%
Załóżmy, że 90% tych przypadków to były kobiety, bo zgadzam się, że to nie jest popularne wśród mężczyzn. Jakieś 5% ze wszystkich 5,5 tys. samobójstw: ~300. To dałoby 1/3 z (oczywiście domniemanej) liczby kobiet. Możemy do tego dodać jeszcze inne, mało popularne, ale też "lżejsze" sposoby, jak np. trucizna, zaokrąglając to nawet do 500, ale BARDZO na wyrost. To nadal dałoby tylko połowę. Cała reszta popełnia samobójstwa klasycznie - powieszenie lub rzucenie się z wysokości, pomijając wiele innych, ale mało istotnych form.

Za dużo filmów :p

Wiezimag

Z twojego źródła nie wynika za wiele. Z badań, jakie ja czytałem wynika, że kobiety albo się trują tabletkami, albo okaleczają w jakiś sposób. Znam także przypadek kobiety, która okleiła sobie całą twarz taśmą, żeby się udusić. Jestem przekonany, że nawet w tym źródle, zdecydowana dominacja mężczyzn wśród powieszenia.

Nie wiem do końca, jak jest ze skakaniem z dachów.

Kobiety najczęściej wybierają "pasywne" metody na zabicie się. Tłumaczę też dlaczego - mnóstwo kobiet, przed podcięciem sobie żył, idzie do wanny, doskonale wymywa ciało, potem nakłada makijaż itd.

Dzieje się tak dlatego, że kobiety znacznie częściej myślą o tym, jak będą wyglądać, kiedy rodzina znajdzie ich zwłoki. Oczywiście dużo jest też mężczyzn, którzy wieszają się w garniturach.

Dzieje się tak też dlatego, że kobiety często wcale nie są w 100% pewne, że chcą się zabić, dlatego procent udanych samobójstw jest znacznie mniejszy, niż u mężczyzn (także dlatego, że wieszanie się jest zwykle 100% skuteczne, a tabletki czy podcięcie żył prawie zawsze jest nieskuteczne, jeżeli ktoś jest w pobliżu)

Za dużo wikipedii, za mało książek.

keeveek

Z drugiej strony, może w Polsce nadal wieszanko jest popularne, jak to na zadupiu świata ;P

keeveek

Co nie znaczy, że kobiety tego nie robią. Wiem to na pewno, niestety.

Dziubla

zapoznaj się z pojęciem hiperboli ;P Nie chciało mi się używać długich zdań. W tym krótkim zdaniu chcialem powiedzieć, że gdyby znaleziono powieszoną Sky, to na pewno by to budziło wśród Hanka pytania - dlaczego powieszenie? I na pewno byłby podejrzliwy.

Jeżeli coś takiego się stanie, to myślę, że Walt wybierze bardziej standardową metodę. Albo utopi ją w basenie, ma już do tego podstawy :P

keeveek

Podejrzenia Hanka, bo kobiety muszą koniecznie podciąć sobie żyły? Jasne. Tu masz statystyki z USA: http://www.suicide.org/suicide-statistics.html
Masz tam tabelkę przedstawiającą sposoby zabicia się z podziałem na płeć.

Firearms - 32,4%
Hanging - 19,7%
Poisons - 37,8
All other methods - 10%

Tabletki i inne "trucizny" są tylko odrobinę popularniejsze niż broń palna, a powieszenie wcale nie jest taką rzadkością - co piąta samobójczyni to robi. "gdyby znaleziono powieszoną Sky, to na pewno by to budziło wśród Hanka pytania - dlaczego powieszenie?" Masz swoją odpowiedź - kobiety też się wieszają. A jeszcze częściej się postrzelają. To tyle jeśli chodzi o twoje "znaczna większość kobiet zabija się przez podcięcie żył lub zażycie tabletek".

Może dla odmiany ty pokażesz mi jakieś źródła? Czy ludzie powinni ci wierzyć na słowo, bo z przeczytanych przez ciebie książek na pewno wynika co innego, a statystyki kłamią?

Wiezimag

czyli, ma się rozumieć, dajesz mi źródło, z którego wynika, że 5 razy częściej kobiety wybierają inne metody samobójstwa niż powieszenie, trują się tabletkami 3 razy częściej niż mężczyźni, i to jest argument na to, że powieszona kobiet ato normalny, codzienny widok?

spoko, śnij dalej. oczywiście wyciąłeś z cytatu, że te samobójstwa obejmują wieszanie, duszenie, itd, a udusić się można na dziesiątki sposobów.

Ps. Gdyby nie dostęp do broni palnej, to byś miał jeszcze większy udział tabletek nad powieszenie/uduszenie

keeveek

a tak już na marginesie, to mam to w dupie, bo jeżeli Sky miałaby popełnić "samobójstwo", to i tak będzie to utopienie.

dodam jeszcze, że twoje statystyki obejmują SAMOBÓJSTWA. Dodaj do tego próby samobójcze, i znowu statystyki tabletek urosną niebotycznie. Bo w 50% przypadków próby samobójcze z tabletkami kończą się odratowaniem.

keeveek


dodam jeszcze, że twoje statystyki obejmują SAMOBÓJSTWA. Dodaj do tego próby samobójcze, i znowu statystyki tabletek urosną niebotycznie. Bo w 50% przypadków próby samobójcze z tabletkami kończą się odratowaniem.

Duży udział powieszenia się wynika z tego, że w tym przypadku próba z reguły zawsze kończy się śmiercią.

Mogę ci podać tytuły książek, tylko po co, skoro nie mam ich przy sobie, i nie mogę ci przepisać ich treści.

keeveek

Warto pamiętać o tym, że inne znaczenie mają próby samobójcze u kobiet, a inne u mężczyzn. Statystyki na całym świecie są podobne: kobiety podejmują próby samobójcze statystycznie cztery razy częściej niż mężczyźni, ale to mężczyźni giną śmiercią samobójczą trzy razy częściej niż kobiety

Podpowiem ci, cwaniaczku: TABLETKI.

keeveek

I znowu, piszę o prawdziwych samobójcach, a nie idiotkach, które nie wiedzą czego chcą. Przestań wrzucać ich do jednego worka. Jest ogromna różnica między samobójstwem, a "próbą" próby samobójstwa.

keeveek

Nie obchodzą mnie próby samobójcze. To oczywiste, że nastolatki chcące zwrócić na siebie uwagę podcinają sobie żyły w poprzek albo biorą za mało tabletek, żeby przypadkiem się nie zabić. To chyba zrozumiałe, że nie są zainteresowane skutecznymi metodami. To nie ma znaczenia, mówię o ludziach, którzy naprawdę chcą się zabić, gówno mnie obchodzą dzieci potrzebujące pomocy.

keeveek

Kończą się odratowaniem, bo taki jest zamiar tych, którzy ich używają, to nie są żadni samobójcy!

Naucz się pisać wszystkie swoje bzdury w jednym komentarzu, ja swojego wcześniej chyba nie podzieliłam na cztery, powtarzając w kółko to samo. Ale spoko, pospamujmy, widzę, że próbujesz sprowadzić mnie do swojego poziomu.

keeveek

Przestań gdybać, człowieku. Po pierwsze, skoro 20% samobójstw to powieszenie, to jak kobiety mogą 5x częściej zabijać się na inne sposoby? Wróć do szkoły. Po drugie, powieszenie to POWIESZENIE, a nie uduszenie. Nie dusisz się, chyba że robisz to źle! W powieszeniu chodzi o to, żeby przerwać rdzeń kręgowy, dlatego sznur powinien być odpowiednio długi. To szybka śmierć.
Gdyby nie dostęp do broni palnej.. Boże, ale kogo to obchodzi? Dostęp do broni mają i widocznie wygodnie jest dla nich zastrzelić się (co jest bardzo nieestetyczne, a przecież wszystkie kobiety chcą tak ładnie wyglądać!).

Wiezimag

Jak nie umiesz czytać, to masz problem. W twom źródle jest hanging/strangulation/suffocation.

keeveek

Ale zdajesz sobie sprawę, że coś innego niż powieszenie to jakiś ułamek procenta? Jakie to ma znaczenie?

keeveek

Bzudra, moja koleżnka jakos zwyczajnie się powiesiła. Tego nie obalisz.

Miczal

Zauważyłem też, jak zmieniają się kolory ubrań Waltera - w pierwszych sezonach nosił koszule w stonowanych barwach - zielone, niebieskie, a teraz same czerwone. Na podstawie tego też widać jego zmianę osobowości - z łagodnego i przestraszonego człowieka (łagodna zieleń), do skończonego badassa (czerwone).

Miczal

Mi się bardzo podobał motyw prezentu zegarka od Jessego -- zaraz po scenie, w której Skyler powiedziała, że CZEKA na nawrót raka. Jeszcze w następnej słychać tykanie, kiedy Skyler pali papierosa, jednego za drugim. Czas był w ogóle mocno poruszony w tym odcinku: wspomnienia Walta przy kolacji, 51 z bekonu i oczywiście końcówka.

gagarin77

Przynajmniej Walt nie biegał za muchą w laboratorium przez cały odcinek.

MisterBlonde

EE tam, tamten odcinek też miał swój smaczek :P

gagarin77

Widać, że między Skyler, a Waltem będzie być już tylko gorzej. Może to tylko rozkręcić fabułę. Ciekawie tylko co White pocznie z żoną, która już jawnie występuje przeciwko niemu.

@Miczal, scena śniadania kiedy Walt je płatki. Sam. Od razu przyszło mi do głowy skojarzenie z 'Scarface' kiedy to boss narkotykowy zostaje osamotniony.

Znakomajkowity

Zabić su kę i upozorować samobójstwo.

gagarin77

Mamy już promo i Sneak Peek kolejnego odcinka. Zapowiada się dużo akcji.

http://www.youtube.com/watch?v=VbdhYc2xzcU&feature=plcp

http://www.youtube.com/watch?v=kfLffcWoMmY&feature=plcp

Ktoś w temacie dotyczącym poprzedniego odcinka wspomniał, że Todd może odegrać jakaś większą rolę w tym sezonie. Tak też chyba zaczyna się dziać.

Znakomajkowity

No proszę. Bohaterowie mają widzę upodobanie do filmów, gdzie trup ściele się gęsto
Najpierw "Scarface" tereaz "Heat"
Obydwa z Al Pacino

Pieczywo

Z tym, że film Walta przedstawiał Al'a jako bossa, a film Hanka przedstawiał Al'a jako superglinę :)

Pieczywo

Zapomniałeś o Ratatouille ;).

Dziubla

Chyba z Ratatuj chodziło o gotowanie :)

gagarin77

Moim zdaniem najlepszy odcinek tego sezonu. Scena, gdy Walt z Juniorem podjeżdżają brykami na podjazd rozwala. Rozmowa Walta ze Skyler, która próbuje odzyskać inicjatywę. Jeszcze kilka miesięcy temu Walt by sobie z nią nie poradził, teraz na zimno i bez zastanowienia po prostu ją miażdży. Ścinka między Mike'em a Jessiem. Widać, że Jessie będzie miał problemy nie tylko ze sposobem prowadzenia biznesu przez Walta ale z oboma wspólnikami. Pięknie rosnące napięcie podczas kolacji urodzinowej ze Skyler na tle basenu. Plus kilka bardzo ciekawych wątków na przyszłość - DEA bierze Mike'a pod lupę, to trochę namiesza. Walt coraz mniej dba o pozory, droga bryka, drogi zegarek. Hank to widzi i wg. mnie doczekamy się epizodu, w którym Hank zacznie wprost podejrzewać Walta. Ogólnie, jak dla mnie to był killer episode :)

Piotrekk

Plus oczywiście Skyler mówiąca Waltowi wprost, że czeka na powrót jego raka. Sweet:)

gagarin77

Dla mnie ten odcinek to była kwintesencja BB. Kocham tę powolną akcję i budowanie emocji, które później eksplodują. Skyler nie jest jeszcze nawet bliska granic wytrzymałości. Ona jeszcze nie czuje tego zagrożenia bezpośrednia. Ok, sporo już dostała i jest świadoma niebezpieczeństwa, ale osobiście jeszcze go nie odczuła. Matka, która jest w pełni świadoma tego, że jej dzieci mogą zostać zabite nie wahałaby się co zrobić. Poszłaby do Hanka i zapewniłaby bezpieczeństwo dzieci. Na razie boi się coś zrobić, bo gdyby wydała Walta, to oboje rodzice kończą w pace, a dzieci bez rodziców i pieniędzy. Tego Skyler chce uniknąć, ale jeśli pojawi się bezpośrednie zagrożenie, to jestem pewny, że nie zawaha się. Z resztą ona już podświadomie krzyczy o pomoc - scena w basenie. Jak sama przyzała, czeka aż rak wróci. Rozmowa między Skyler i Waltem to majsersztyk. Pierwsze wielkie pioruny, które strzeliły z wielkiej chmury. Skyler choć wystraszona, nie jest słaba. Walt nie docenia nawet jej siły. Monolog Walta przy basenie też był kapitalny. Mówił całkowicie szczerze, ale rodzinę należałoby zmienić na kasę i władzę. To go motywowało i ciągle go nakręca. Już nawet nie udaje, że ma jakieś granice. Kupił samochody i tak ma być. Koniec gadania. Jesse chce głosować pod koniec odcinka, Walt wydaje praktycznie rozkaz. Niby był to głos na 2-1, ale i tak wszyscy poczuli siłę jego argumentu. Swoją drogą, przypomniało mi to motyw z "Diuny" Franka Herberta. Tam też podstawową zasadą było "The spice must flow". To był priorytet, a cała reszta - trupy, wojny, zdrady były środkiem do celu. Twórcy serialu naprawdę obrzydzają nam postać Waltera do granic możliwości. Dwulicowość bije po oczach, ale zmiana Walta już poszła za daleko. Jak on sam powiedział - tego pociągu nie można już zatrzymać. Czekam tylko aż Heisenberg pokaże swoją prawdziwą twarz w obecności Hanka. Biorąc pod uwagę butę i samouwielbienie Waltera zdarzy się to pewnie niebawem. Jak zwykle kilka genialnych ujęć - monolog Walta przy basenie, Skyler podczas kłótni z Waltem (spójrzcie na te oczy), Walt golący głowę, z której leje się krew - genialna metafora planowania kolejnych krwawych działań, zegarek na końcu odcinka odmierzający czas (do czego) i przeskok wskazówki przypominający dźwięk broni (do tego).

Cycson

Noone stop the Heisenberg train! Choo choo motherfuc*er! :D

Cycson

Jeszcze coś. Walt genialnie buduje wokół siebie grono zaufanych ludzi. W końcu zrozumiał, że sama siła nie jest źródłem władzy - Tuco to prezentował i skończył żałośnie. Władza polega na bliskim trzymaniu przy sobie osób, tak aby one same się tej władzy poddawały. (niekoniecznie świadomie). Do mistrzostwa opanował to Fring, bratając się z DEA i robiąc z siebie społeczniaka. Pamiętacie jakim bucem był Walt, gdy go poznaliśmy? Cichy, nikomu niezawadzający, zamknięty w sobie chuderlak. Do rodziny nawet mówił zdawkowo, a gdy próbował być towarzyski to sztuczność aż biła po oczach (wielkie brawa dla Cranstona za kreację). Teraz Walt zakłada maskę i jest to niemal niezauważalne. Synek dostaje sportowe auto, Pinkman staje się nie tylko partnerem, ale wręcz kimś w rodzaju przyjaciela. Przyjaciela, który kupuje Waltowi prezent urodzinowy i zaprasza do siebie na kolację. Hank i Marie widzą Walta skrzywdzonego przez Skyler, ale jednocześnie wyrozumiałego i kochającego. Ba, nawet im dziękuje za wsparcie i robi to tak przekonywująco, że aż ciężko uwierzyć, że to ten sam człowiek, który w pierwszym sezonie przyklejał na usta sztuczny uśmiech podczas gdy w głębi duszy miał wszystkich na około dość.

Cycson

W sumie uchwyciłeś wszystkie moje odczucia co do tego odcinka. Jak dla mnie najlepszy w tym sezonie. Dla tych narzekając na "brak akcji" - łatwo jest budować napięcie strzelaninami, pościgami itp., ale znacznie trudniej za pomocą z pozoru zwykłych rozmów między małżonkami albo rodziny na przyjęciu. Dialog Walta i Slyler w sypialni jeden z najlepszych w całym serialu; aż zamarłem, kiedy Sky wyznała, że czeka na śmierć Walta. Świetne ukazanie takich subtelnych scen: gra świateł i zabawa barwami w tym sezonie jest naprawdę niesamowita, ten mrok zawarty w Walcie aż wylewa się z ekranu.

Jak niektórzy wyżej zauważyli masa smaczków: jak dla mnie najlepszym był tekst Walta, że osoba która chciała go kiedyś zabić teraz go ceni. Zapomniał niestety wspomnieć, jak do tego doszło, że Jesse zmienił zdanie.

buka_power

Zgadzam się co do słowa. Za to kocham BB. Ta powolna akcja, mimika bohaterów, masa motywów 'między słowami'. Miałam ciary podczas oglądania tego odcinka.