odcinek dobry, ale ostatnia debilna, bzdurna, kretynska i nierealna scena zniszczyla caly misterny
klimat budowany od kilku odcinkow. strzelanina, gdzie wszyscy strzelaja z broni maszynowej i
shootgunow a nikt nie zostaje nawet ranny przez dobre kilkanascie sekund wtf? tradycyjnie
kretynskie i nierealne chowanie sie za samochodem? co to k....a ma byc? toz to kretynizm z
"najlepszych" filmow klascy b. pisze to od razu po zakonczeniu odcinka - dawno sie tak nie
zdenerwowalem.
oczywiscie, aby dodac troche dramaturgii tworcy usmierca gomeza i kilku bandytow. cala reszta
jest potrzebna do koncowych odcinkow
Chowanie się za samochodem w trakcie strzelaniny. Niespotykane. Ale fakt, Hank powinien zginąć, mimo wszystko wstrzymam się z osądami przed następnym odcinkiem, kto wie co wymyślili.
Nie dziw się w końcu Hank nie jest dużym celem. Byłem przekonany, że ci goście to prawdziwi Hitmani. Do tego momentu odcinek był 10/10, końcówka słaba i irytująca.
Pomimo mojej niemal fanatycznej miłości do tego serialu xD, zgadzam się z Tobą. Gdy celują do siebie, powinni uciąć serial. Byłam mega zdziwiona, że scena idzie dalej, jeszcze bardziej się zdziwiłam, kiedy po serii wystrzałów Hank i Gomez stali sobie zupełnie odsłonięci, po czym spacerkiem udali się za samochód no WTF. Ale mam nadzieję, że jakoś to wyjaśnią w następnym odcinku ;).
Ogladalem bodajże pogromcow mitow, i chowanie sie za drzwiami samochodu nic nie dawalo, juz nic nie mowiac o takim kalibru broni jakiego uzyli nasi nazisci. Ale schowanie sie za przednia czescia gdzie umieszczony jest silnik jest skuteczna obrona przed kulami.
Co do tego ze duzo strzelania malo zabijania. W ferworze walki ponoc ciezko cokolwiek trafic i to nie jest tak jak na strzelnicy. Mi sie odcinek podobal, nawet ostatnia scena bo to serial. I ciesze sie tez z tego ze nikt(jak narazie) nie zginal tam poniewaz to nie zwykly film sensacyjny gdzie trup sciele sie gesto, tylko kazda smierc cos wnosi.
Odcinek miazga.
ps. ktos ladnie podal inna perspektywe http://imgur.com/isL9d2o tlumaczy ona wiele.
a ja nie kumam co zmienia ta perspektywa? jakie wrazenia wywoluje w was to zdjecie? bo we mnie zadne, nie wiem o co chodzi :D
W trakcie oglądania odcinka wydawało mi się, że jednak bliżej siebie stoją i nie wiem, na tym zdjęciu wydaje mi się, że ciut trudniej trafić ale tylko CIUT :p na stówę po prostu nie chcieli ich zastrzelić... jeszcze.
W dodatku, kiedy Walt do nich dzwoni, to chyba coś jedzą i puste butelki po piwie stoją na stole.
Tylu ludzi i nie trafiło? ta scena to totalne gówno, jeśli Hank przeżyje to pogratulować twórcom kretynizmu.
Serio? Wymagacie realizmu od serialu, w którym "wróg" głównego bohatera był w stanie wyjść na własnych nogach z pokoju w którym wybuchła bomba i w połowie odsłoniętą czaszką poprawić sobie krawat? Może pomyślcie się o przerzuceniu na filmy dokumentalne skoro tak wam zależy na realizmie...
No bez przesady zgraja zaczęła strzelać pierwsza ciężkim kalibrem i w nic nie trafiła. gomez i hank powinni paść jak muchy. Walter też stracił dawno swoje jaja rozczulając się ciągle nad hankiem i ratując mu życie. Rozwalenie tych 2 panienek z DEA to jedyny spośob żeby zachować kasę i wolność :P.
Zobacz sobie jaka była odległość między nimi, zobacz sobie pod jakim kątem są względem siebie i wydaje mi się że jest ciężko trafić z takiej broni która raczej ma duży odrzut. Mogę się mylić ale to tylko moje spostrzeżenia.
tylko że to musiał pójść cud rodem z pulp fiction gdzie kule przeleciały wszędzie tylko nie tam gdzie miały, kule z takich armat dziurawią i przelatują na wylot przez większą powierzchnie auta jak przez masło, a same karabiny wypluwają po kilka kul na sekunde. Z waltera, hanka i gomeza zostałoby sito :) Twórcy lubią w BB podkręcić nieco akcje, dzieje sie rzadko, ale jak się dzieje to być może troche przesadnie widowiskowo jest , chociaż poprzednie zamachy, szczególnie ten z łysymi meksykańcami były nakręcone niczego sobie :)
wyglądało to głupio, ile padło strzałów i nie padł żaden trup. Ale tłumacze sobie to tym że twórcy nie chcieli przerywać odcinka sekunde przed wystrzałem (i chwała im za to), ale też nie chcieli spojlerować jak się starcie skończy. Jak dla mnie dwa trzy ujęcia mniej samej strzelaniny i byłby cycuś, a takto mała ryska na świetnym odcinku
okej poogladalem koncowke raz jeszcze i nie ma tam zadnej bajeczki. Hank i Gomez w 2 sekundy w ZWOLNIONYM tempie dobiegaja za terenowke i cala akcja trwa moze z 10 sekund wiec nie wiem o co wam chodzi? Jesli o realizm to gosc wyzej ma troche racji, pisze troche, bo chociaz jestem fanem filmow z nieznacznie "pokrzywiona" rzeczywistoscia w stylu tarantina czy rodrigueza to w Breaking Bad jest tego troche za mało zeby spojnie laczylo sie to z caloscia. Mnie osobiscie koncowka zszokowala i chyba o to chodzilo temu psychoterroryscie Vince'owi zebym znow nie mogl sie doczekac nastepnego poniedzialku!
A... i mam przeczucie ze Gomez zginie na 100% a Hank albo spiaczka, albo Belize takze... A wnioskuje po scenie z telefonem do Marie, cos mi w niej nie gralo, byla za hmm wzniosla i teraz tak dla kontrastu. Zreszta nie widze innej opcji zeby Walt sie z tego wywinal, a o wszystkim wie tylko Marie bo Hank nie zadzwonil do policji plemiennej !!!
ludzie, ale oni na początku mierzą do siebie!!!!! tam jest chyba z 8 strzelców i k.......a żaden nie trafia do celu ze stacjonarnego, podpartego mierzenia!!! czy wy choć trochę myślicie? 2 odcinki temu ta sama ekipia nazioli wystrzelała co do jednego ekipę meksykańców. gdyby wtedy mieli takiego cela to do dziś by strzelali...
Jest pytanie, dlaczego zostało to tak sfilmowane i po co ta strzelanina na koniec odcinka, jeśli nic z niej nie wynika. To jest zagadka.
Natomiast z punktu widzenia wujka Jacka sprawa jest jasna. Walt przez telefon mówi, że wszystko skończone, żeby nie przyjeżdżali. Oni jadą, aby zobaczyć co się dzieje i widzą dwóch gości, którzy krzyczą że są policjantami oraz Walta zamkniętego w samochodzie. Dla nich jest chyba jasne, że Walt został aresztowany. Ale nie wiedzą, że to prywatna akcja Hanka i że w pobliżu nie ma więcej policji.
Jeśli uda im się odbić Walta, nie zabijając policjantów, nadal będzie ścigany przede wszystkim Walt, ale jeśli zostawią dwa trupy policjantów, będą przede wszystkim sami ścigani, a Walt przestanie być priorytetem. Oczywiście nie obejrzeli wcześniej odcinka "Breaking Bad" w TV, więc do głowy im nie przyjdzie, że wydział nie jest poinformowany o tej akcji.
Osobiście uważam, że końcówka była super, a fakt, że scena została przerwana jeszcze w trakcie strzelaniny tylko spotęgował mą żądzę kolejnego odcinka.
Ktoś wyżej wstawił zdjęcie, które troche wyjaśnia, bo rzeczywiście Hank i Gomez byli troche schowani za samochodem Hanka. Ale przypominam wszystkim, że strzelanina jeszcze się nie skończyła, ktoś musi imo wyjść z niej martwy. No ciekawe co kombinuje Jesse
No właśnie, co z Jessym ? Też nie mogłem uwierzyć jak niby kumpel Jacka nie trafił... Ale może ta pierwsza seria była z dedykacją właśnie dla Pinkmana? Oczywiście to nadal gdybanie, ale ma to więcej sensu, naziol strzelał do Jessego, stąd Hank i Gomie mogli dobiec do samochodu.
Ano właśnie, nikt chyba nie przypuszcza że któryś z wujków też może zginąć. Jeśli pokażą bohaterską śmierć Hanka, to na pewno zdoła ze sobą zabrać jednego nazistę :)
Niestety podpisuje się pod tym. Tyle strzałów, zero trafień, a najlepsze, że walą w samochód, gdzie jest cenny dla nich człowiek. Głupio to rozwiązali.
ja też zdziwiłem się początkowo liczba strzałów jakie padły, ale myślę że rozwiązanie tej "zagadki" jest takie samo jak sytuacji z Gusem: niektóre wybrane i istotne sceny są pokazywane z pewną groteską. Tu chodziło o wywołanie napięcia i nagłe wywiązanie się strzelaniny.
I nikt nie liczy o ile każdy z nich przekroczył limit nabojów w magazynku (co, gdyby liczyć, miało miejsce na pewno). Mieliśmy widzieć że każdy strzela ale nie działo się to w tym samym czasie. Bo kamera musiałaby chyba co ułamek sekundy zmieniać kadr by uchwycić każdego strzelca.
A to, że sposób prowadzenia kamery i czasem akcji w BB są oryginalne i niewybredne to chyba wiemy wszyscy ;)
tak, ale BB tez slynie z misternie konstruowanej i w miare logiczej fabuly. tymczasem mamy do czynienia z mega bzdurą i nawet to ujecie z ulamka sekundy oddajace niby perspektywe nie tlumaczy strzalow gorszych niz stevie wonder. po prostu zew hoolywoodu sie odezwal w tworcach.
jest drugi wątek na temat strzelaniny. i o tej perspektywie znowu. choć nie idzie sensu by sie na siłe przekonywać o nierealności bądź realności tej sceny.
Ale mnie trzęsie po tym odcinku. Po tygodniach czekania wreszcie prawdziwa miazga i moc. Spełniło się moje wyczekiwanie na nazioli - sekundy wierzyłam, że przyjadą - i przyjechali!
Jeśli tego nie spartolą - a wierzę, że nie, rozmowa Hanka i Marie wyglądała, jakby miała być ostatnią - i za tydzień zobaczę dwa trupy: Hanka i Gomeza, wybaczam im tę niecelną strzelaninę :))
Znając twórców tego serialu, można się spodziewać specjalnego pudłowania i logicznego wyjaśnienia dla tej akcji. Sam byłem zdziwiony, że w BB zaistniała taka scena. Liczę na to i wiem, że nie zepsują końcówki serialu taką sceną.
Ta scena to i tak nic w porównaniu z rozwalonym Gusem poprawiającym sobie krawat.
scena z Gusem była za*ebista i swoją "nierealnością" nic nie zmienia w fabule.
był to tylko taki smaczek na zakończenie wątku. lepszy taki groteskowy wygląd trupa niż plama krwi i flaków na ścianie.
A czy mówię, że nie? Stwierdzam tylko, że to nie pierwszy raz kiedy w BB jest coś nierealnego.
absolutnie się zgadzam. ta scena była żałosna. pierwszy powazniejszy dla mnie zgrzyt w tym zajebistym serialu. do tego dochodzi poczucie ogromnego niedosytu. nie można podnosić temperatury prawie do wrzenia, by na końcu zostawić widza z niczym. odcinek powinien zakonczyć się śmiercą Hanka i Gomeza. i to najlepiej taką błyskawiczną, realistyczną - wpakowaniem w nich setki kul w kilka sekund. to byłby odpowiedni przytup i klasa z jaką powinien zakonczyc sie odcinek, a nie ciągnięcie strzelaniny niczym mody na sukces
Dobra, tu macie nową perspektywę, z wykresem i wyjaśnieniem:
http://darren.amexd.com/no-hits.png
Poza tym trwało to krótko, trzeba wziąć poprawkę na slow-mo.
W BB zawsze świetne było to, że główne wątki był często rozwiązywane w kilka min (zamiast przez pół sezonu) wbijając widza w fotel.
Teraz nagle uznali, że Frank zasługuje nagle na 2 odcinkowe umieranie. Ta perspektywa i 20m vs gość z karabinem dokładnie celującym przez szczerbinkę nie zmienia ułomności ten sytuacji. Ja bym to wyreżyserował znacznie lepiej.
Hank powinien dostać przynajmniej solidną serię, już nie proszę o strzał w głowę co z łatwością zrobiło by dziecko z wiatrówki. I jeszcze Hank pod ciągłym ogniem z ciężkiej bronii niczym rambo ciągle wychylający się zza samochodu i oddający strzały parodia! Zresztą wszyscy mieli kamizelki więc pole do popisu było.
Obejrzyjcie sobie "44 minuty: Strzelanina w północnym Hollywood" jako dobry przykład co się robi jak ktoś nawala z broni automat. do policjantów uzbrojonych w zwykłe pistolety. Spierd.. za samochód i siedzisz tam przez godzinę licząc na cud/ swat itd. Mogli to właśnie tak zrobić w BB jak w tym niskobudżetowym filmie (na faktach) i było by znacznie ciekawiej.
" 2 odcinki temu ta sama ekipia nazioli wystrzelała co do jednego ekipę meksykańców. gdyby wtedy mieli takiego cela to do dziś by strzelali..."
dobra puenta :) markos.
Wydaje mi się, że oni celowo nie trafiali, bo w końcu Walt kazał "nie przyjeżdżać". Podjęli decyzję, że nie mogą stracić Walta, więc przyjadą, ale nie będą nikogo mordować.
Trochę naciągane, ale na pewno mniej niż to, że nikt nie został ranny przy takiej strzelaninie :)
sorry to jest głupie tłumaczenie - bo jeśli ja strzelam, żeby nie trafić to przeciwnicy już tak rozumować nie muszą. w tamkim przypadku to jest zwykłe samobójstwo.
dziś kiedy torchę ochłonąłem, dalej drażni mnie ta scena. tak jak pisałem i wielu tutaj - misterne mierzenie a 0 trafień u 8 strzelców.
gdybym to reżyserował też zakończyłbym inaczej odcinek np. po pierwszych wystrzale, albo sceną pokazującą palec powoli naciskającą spust - jakkolwiek tylko nie w taki idiotyczny sposób. cały odcinek super a na końcu takie kuku ;/
Ciekawe jest też to, że od krańców miasta do miejsca strzelaniny jest prawie 50 km
Skąd wiesz, że 50? Zresztą pół godziny drogi, nic trudnego dla paczki wujka Todda, gdy Hank ciągle dzwoni do żony :P.
Ja bym zakończył odcinek gdy wujek Todda robi skinienie głową jako rozkaz ataku . Lub gdy Hank dostaje 2 strzały pod szyje na kamizelkę, bryzga krwią pada i wczołguje się za samochód.
Zabawne, że przed strzelaniną Hank ma minę i to całkiem słusznie jak martwy człowiek. A potem takie cuda... Może to naprawią w kolejnym odcinku?
a ja wam powiem tak:
na początku następnego odcinka wujek Toda wyciąga z auta ręczny granatnik (ten który był pokazany w scence gdy się szykują do akcji) i jest pozamiatane:)
i na taki scenariusz liczę, jako zadośćuczynienie tej strzelaniny ;)
Jak się to ogląda na chłodno, kilka godzin po pierwszych wrażeniach, to nie jest już tak bardzo nierealistyczne. Trochę jest, ale mieści się w regułach gatunku, który tworzyli Akira Kurosawa i Sergio Leone (oboje wymienieni przez VG jako inspiracje). Przede wszystkim kiedy Walt dzwoni do Jacka oprychy opychają się jakimś żarciem i puste butelki po piwie stoją na stole. Nie są przygotowani do takiej akcji i lekko mają w czubie. Po drugie ten z AA12 na bank nie ma na muszce ani Hanka ani Gomeza, a reszta trwa w klasycznym stand-off jak w westernie. Jack daje znak, aby ten z AA12 zaczął strzelaninę, by rozproszyć uwagę przeciwnika. Ale po drugiej stronie są doświadczeni gliniarze i nie dają się zaskoczyć. Karabin maszynowi robi sito z samochodu, ale tam gdzie jest silnik. Wszystko trwa ułamki sekund, jest tylko filmowane na raty z różnych ujęć kamery.
Rzecz jest raczej psychologiczna, to emocje widzów są doprowadzone do takiego napięcia, że domagają się rozładowania i widz chciałby już kropkę nad "i" w postaci trupów, już osiągnął orgazm, a to się dzieje dalej i nie chce się zakończyć, zaś sadystyczni twórcy mówią "chwila, chwila jeszcze, a może jeszcze tydzień...".
dokladnie. Funkcjonariusze DEA z pistolecikiem i szotgunem na cały arsenał. Prze głupota
Przecież spodziewali się tylko Walta, dlatego nie byli przygotowani do konfrontacji z wujkami. Też myślę, że perspektywa zmienia bardzo dużo w tym wypadku. No i "wszystko trwa ułamki sekund, jest tylko flmowane na raty z różnych ujęć kamery". Po prostu chcięli pokazać każdą postać i dlatego wydaje nam się, że strzelanina trwa kilkanaście sekund, kiedy tak naprawdę to tylko kilka. Nie wiem, może się mylę, ale mam podobne zdanie do Twojego. :)
no zgadzam się, mogli sie spodziewać egzekucji więc w takiej sytuacji lepiej powalczyć. Wczesniej chodziło mi o to że mogli pokazać blachy ( tak na wszelki wypadek jak padła taka prosba ) ewentualnie się poddać. Nie są przecie kamikadze . pozdrawiam
no nie przygotowali się. ale w końcu Walt jechał tam sam do go podsłuchiwali, no to co mieli zabrać na niego, RPG ?
ale perspektywa z tego zdjęcia trochę zmienia. tylko ukazywane kardy przekonały wszystkich, że stali 5 metrów od siebie.
Ludzie ale wy macie problemy zawsze tylko szukać dziury w całym przecież zdjęcia pokazują, że jednak byli pod pewnym katem i w większej odległości niż się wydaje.Poza tym jak już ktoś pisał ujęcia z rożnych perspektyw w zwolnionym tempie. Kolejny odcinek tym bardziej może rozwiać wątpliwości.Takim tokiem myślenia to można przyczepić się do większości scen w każdym serialu i filmie.
Na koniec chciałbym zakonczyć słowami, z którymi zgadzam się w 100%
NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH NA TYM SWIECIE :)