PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810557}

Bridgertonowie

Bridgerton
6,9 37 842
oceny
6,9 10 1 37842
5,9 10
ocen krytyków
Bridgertonowie
powrót do forum serialu Bridgertonowie

Przeczytałam wszystkie książki tej autorki i zdecydowanie uważam, że zasłużyła na ten serial! Są wspaniałe, żartobliwe, namiętne i tych bohaterów da się pokochać! Wszystkie produkcje Netflixa warto przyjmować z lekkim przymróżeniem oka i ten również. Podobają mi się zabiegi, których się dopuszczono w produkcji. Te cudne kreacje, które są nieco nowoczesne, ale wciąż klasyczne i piękne, a także muzyka, grana przez orkiestrę, ale jednak są to nowe utwory, adekwatne do naszych czasów i wszystko fajnie współgra. Nieważne czy aktorzy są ciemnoskórzy czy nie. Szczerze podoba mi się dobór głównych bohaterów i naprawdę przyjemnie się patrzy na ich grę. Oczywiście nie wszystko jest idealnie odwzorowane względem opisów w książkach, ale niektóry naprawdę ładnie weszli w swoje role. Może to też ze względu na sentyment jakim dażę całą tę serię, ale jestem zadowolona! Oczywiście jest wiele zmian, o których wiedzą tylko wierni fani pisarki, więc oczywiście polecam książki, bo są naprawdę fantastyczne! I może będę jedyna, której się ten serial będzie podobał aż tak, ale zwyczajnie uwielbiam kostiumowe filmy, intrygi, piękno, romans, sztuka, bale i ta cała otoczka, ten klimat udało się uchwycić i będę z utęsknieniem wyczekiwać kolejnych sezonów (bo jednak nie zostało poruszonych jeszcze tyle wątków...)!

ocenił(a) serial na 7
___ruda

Zgadzam się, o co chodzi ludziom z tymi czarnoskórymi aktorami? To jest zupełnie nieistotne. Serial zapowiada się ciekawie, tylko ta polska lektorka... Będę musiała oglądać z napisami.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 7
Azazelo

Z Twojego profilu wynika, że to nie pierwsza produkcja Netflix, którą widziałeś. Trochę surowo się oceniasz, no ale znasz siebie najlepiej:)

ocenił(a) serial na 8
LilithK85

Czasem nie warto wchodzi w dyskusję!

___ruda

Od dłuższego czasu - najczęściej nie warto. Czas przywyknąć. Mógłbyś się godzinami rozpisywać dlaczego. Wróćmy do Twojej wypowiedzi: Intrygi, romans i bale - już wiem, że nie obejrze. Zdjęcia mnie też nie przekonują. Myślałem, że serial może będzie nawiązywał do Dumy i uprzedzenia z 1995 - ale tutaj widzę tylko lejący się ze ścian lukier. Nowoczesne aranżacje muzyki klasycznej to chyba zawsze był absolutny standard, więc trudno nazwać to atutem. Dziękuję, że w przeciwieństwie do innych skoncentrowałaś się na produkcji.

LilithK85

Oczywiście, że skóra nie ma znaczenia kiedy z białego księcia z książki w ekranizacji robi się Murzyna. Gdyby sytuacja była odwrotna, zamieszki na ulicach... Takie to podwójne standardy.

Matt_182

"Gdyby sytuacja była odwrotna, zamieszki na ulicach" - jesteś prorokiem czy jasnowidzem?

Lowca_Andronow

Zamieszek może nie ma, ale skandal jest absolutnie zawsze.

ocenił(a) serial na 7
Matt_182

Otella przez stulecia grali biali aktorzy. Nie odnotowano żadnych zamieszek z tego tytułu. Laurence Fishburne był pierwszym czarnoskórym aktorem odtwarzającym tę role.

ocenił(a) serial na 8
___ruda

Mi też się podobał. Polecam serial Sanditon.

emajeczka

A gdzie można obejrzeć sanditon? :)

Sidestykke

np na https://vod.tvp.pl/website/sanditon,48547075

Rejka

Dziękuję

emajeczka

Jakies inne seriale w tym klimacie?

ocenił(a) serial na 6
___ruda

Powiem szczerze, że w pierwszej chwili mnie odrzuciły te zmiany, ale z czasem się wciągnęłam, jestem ciekawa czy z Benedicta zrobią geja... mimo wszystko wolałabym żeby tak nie skończył... Jednak jestem już gotowa na wszystko, byleby tylko zrobili sezon z Penelopą i Eloisą. Czy dobrze zauważyłam, że ten Crane to TEN Sir Crane? hehe ja od razu przełączyłam na napisy. Pozdrawiam

katarzynaher

Tak Crane to ten Sir Crane z Oświadczyn

ocenił(a) serial na 7
katarzynaher

Nie mogę się doczekać jego spotkania z Bridgertonami. Simona oklepał tylko Anthony, za to sir Phillipowi oberwało się od całej czwórki. Ciekawe jak rozwiąża sprawę z Colinem. W książce pewnie znał Marine skoro debiutowała z Eloise, jednak nic ich nie łączyło. A przecież pojechał do Crane'a bronić honoru siostry. Nie będzie niezręcznie? No i dzieci, które się Phillip miał były jego, a nie jego brata.

ocenił(a) serial na 8
ignis_2

mam dokładnie te same przemyślenia. rozumiem, że chcieli wprowadzić wcześniej Marinę, żeby zagęścić atmosferę, ale po co jej był ten Colin, który w książce przecież przed Penelope nie był nigdy zakochany ani zaręczony... Nie zobaczyłam też w nim tego żartownisia, któremu wszystko uchodziło na sucho i potrafił ująć swoim czarem każdą kobietę, już prędzej Benedicta kreują na śmieszka.

ocenił(a) serial na 7
weronika_bilska

Wystarczyłoby pokazać Marine na sezonie. Szukać jej zalotników, a ona odrzucalaby wszystkich czekając na Williama. Tylko tyle i aż tyle. Ta ciąża tylko zagmatwała losy Colina i Philippa. Mogła się tylko przyjaźnić z Colinem. On się pózniej ożenił bo miał w głowie tylko wyjazdy. W dodatku Marina nie kochała swoich dzieci. To też by lepiej tłumaczylo sytuacje skoro były dziećmi Philippa, a nie Williama.

ocenił(a) serial na 8
ignis_2

Nie zdziwiłabym się jakby w drugim sezonie straciła tą ciążę tuż po ślubie i potem przez "obowiązek małżeński" zaszła w kolejną już z Phillipem. Może w ten sposób umotywowaliby depresję, bo na razie nie pokazywali Mariny jako tą co zawsze jest smutna i melancholijna. W jej postaci nie widzę kogoś, kto byłby w stanie popełnić samobójstwo. Nie wyobrażam sobie też poprowadzenia tego wątku tak jak w książce gdyby Phillip wychowywał dzieci brata, przecież on non stop miał wyrzuty sumienia, że nie zna WŁASNYCH dzieci i nie potrafi dobrze wejść w rolę ojca.

ocenił(a) serial na 7
weronika_bilska

"Nie zdziwiłabym się jakby w drugim sezonie straciła tą ciążę tuż po ślubie i potem przez "obowiązek małżeński" zaszła w kolejną już z Phillipem". Też o tym pomyślałam. Może i showrunnerka też tak pomyśli? Już myslalam,że to się stanie teraz jak Marina wypiła zioła, ale ciąża powróciła. Wątek prawdziwego ojcostwa Phillipa jest bardzo ważny. W dodatku ta ciąża zrobili rysę na postaci Penelopy. Musiała ujawnić ta tajemnicę. Nie było wyjścia. Inaczej się nie dało. To było potrzebne i fair wobec Colina, jednak wyszło bardzo źle względem Penelope.

ocenił(a) serial na 8
ignis_2

No właśnie, jestem ciekawa jak Colin teraz zniesie informację, że Penelope jest lady Whistledown i prawie udało jej się wtedy pogrążyć reputację dwóch rodzin oraz Mariny. Bo w książce to nie było tak dramatyczne, nie zrobiła nic złego nikomu bezpośrednio (prowadząc gazetkę, chyba sama o sobie pisała najgorzej). Szczególnie, że w takim razie serialowa Penelope przyczyniła się do śmierci Mariny i może być ciężko żeby Colin z taką dumą ogłosił prawdę o Penelope w towarzystwie...

ocenił(a) serial na 7
weronika_bilska

Colin normalnie nie mógł się otrząsnąć z tej wiadomości. Był zły na Penelope. Generalnie o każdym napisała coś złośliwie, ale z dowcipem. W książce od początku z Marina było coś nie tak. Eloise mówiła,że była wyobcowana i melancholijna. Wydaje mi się,że miała jakiś problem z głową. Nie wzięłam pod uwagę tego co napisałaś do będzie jak się Colin dowie o ujawnieniu tajemnicy Mariny. Wiadomo,że to było tylko zauroczenie, a nie wielką miłość jednak to jego pierwsze zaangażowanie. Generalnie Marina jeszcze nie umarła więc to nie będzie wina Penelopy. Zdecydowała się na ślub i urodzi dzieci. Przez lata będzie miała traumę. Jednak tu chodzi o to,że wtrąciła się w sytuację Colina. Nawet jeśli zrobiła to z troski o jego dobro to wygląda jakby to zrobiła z zazdrości. Co do aktora to nie tak wyobrażałam sobie Colina. Ale aktor jest uroczy, albo umie pokazać ten urok Colina. I zyskał w moich oczach. Aktorka na początku wydawała mi się ordynarnie wyglądać mimo,że odzwierciedlała zgodny opis Penelope z książki. Może to wina zdjęć w nieodpowiednim momencie? Albo tego,że ja ją znałam tylko z tomu drugiego i czwartego. Ale jak się odezwała to mnie kupiła. Ma w sobie tą fajną Penelope z książki.

katarzynaher

"wolałabym żeby tak nie skończył...". Jako gej? Co za okropna wizja, co nie? Postępowość względem czarnego księcia a zacofanie względem gejów... Bogato.

ocenił(a) serial na 6
Matt_182

problemem nie jest homoseksualizm ale kompletna zmiana książki... z której zostaje tylko główny bohater... znika zupełnie postać Sophie, która jest jakby alternatywą kopciuszka w książce i to boli z perspektywy czytelnika...

ocenił(a) serial na 7
katarzynaher

Dokładnie. Jak bardzo chcą moga zrobić taki wątek poboczny u kogoś kto nie wpłynie na ciąg wydarzeń. Nie mogą z Sophie zrobić Stefana. Ale Benedickt nie miał w serialu romansu z malarzem. Tylko z kobietami.

ocenił(a) serial na 7
Matt_182

Widzisz, i tutaj właśnie leży największą różnica w podejściu kobiet i mężczyzn do gejów. Kobiety żałują, że mężczyzna "skończył jako gej", bo od tej chwili jest już dla niej niedostępny. Tak po prostu. Dlaczego mężczyźni żałują, że inny mężczyzna jest gejem? Nie mam pojęcia. Przecież powinniście się cieszyć, bo jak sąsiad jest gejem to nie uwiedzie Ci żony. Tak samo kolega z pracy czy trener na zumbie. A wy się pienicie. Naprawdę chciałbyś, aby Twoją żonę trenował, czy współpracował w pracy super seksowny, 100% heteroseksualny mężczyzna? Nie lepiej gej?
Dla kobiet lepiej gdy nie-gej, ale mężczyźni powinni gejów przyjmować z otwartymi ramionami. A jakoś tak nie jest. Lubicie mieć konkurencję. Dziwne to trochę.

ocenił(a) serial na 3
___ruda

Kreacje nie są "nieco nowoczesne". Są absolutnie nieadekwatne historycznie, jeszcze gorzej jest z fryzurami. I makijażem. To najczystsza tragedia.

Aczkolwiek już po trailerze widać było, że ten serial powinno się raczej oglądać jako parodię period drama i właśnie w ten sposób czerpać z tego rozrywkę (chociaż te fryzury i ciuchy nadal bardzo mnie bolą, ale staram się przymykać oczy). No i oczywiście Polly Walker, uwielbiam tę kobietę, oczarowała mnie w serialu "Rzym" i od tego czasu czaruje za każdym razem, w każdym kolejnym serialu <3

ocenił(a) serial na 8
Miss_Hyde

Toż to serial na podstawie romansu historycznego, to nie ksiazka opowiadająca wiernie historię, to luźna propozycja wymyślonych historii k podłożu erotycznym ;)

ocenił(a) serial na 3
___ruda

Nie rozumiem sensu tego argumentu. Jeżeli ktoś pisząc książkę/kręcąc film o wojnach napoleońskich wyposażyłby wojska Napoleona w koreańską wyrzutnię rakiet z XVI w. (hwacha), a Brytoli we współczesny czołg, to nikt nie dziwiłby się krytycznym uwagom. Dlaczego historia mody (to nadal historia! z której naprawdę wiele można się dowiedzieć) jest zawsze traktowana po macoszemu, a wszelkie uwagi na ten temat zbywane są machnięciem ręki? A niestety błędy w tym serialu są tego kalibru.
Scena mocnego sznurowania gorsetu - to było ekstremum, rzadko kto tak robił, a na pewno nie w tej epoce. Gorsety były używane raczej jako staniki i były robione na miarę, a więc dało się w nich normalnie żyć, ponadto gorsety w tej epoce powinny nieco bardziej wypychać piersi do góry - po to były te dekolty w sukniach empire, żeby było widać dwie zalotnie wyglądające spod sukni okrąglutkie półkule. W jednej ze scen bohaterka ma ślady od gorsetu na plecach - co za bzdura, nikt nie nosił gorsetu na gołe ciało, pod spodem zakładało się taką specjalną koszulkę, nie tylko po to, aby chronić skórę, ale także aby chronić sam gorset, którego się nie prało (bo był drogi i robiony na miarę), gdyby - noszony na gołe ciało - był brudny i przepocony, ale przecież bardzo łatwo dało się wyprać bieliznę noszoną pod spodem. Suknie z poliestru są niestety do przyjęcia, bo z naturalnych materiałów kosztowałyby majątek, ale to, co nosi na sobie Polly Walker nie jest ani empirem (za ciasna w talii), ani tym bardziej robą, nie jest w zasadzie czymkolwiek innym... jak tylko wariacją współczesnych sukien. Mogłabym tak jeszcze trochę wyliczać.
Fryzury są tragiczne, każda jedna, nie znalazłam nawet JEDNEJ, która byłaby historycznie poprawna - mamy za to współczesne studniówkowe koki, rozpuszczone kłakiszcza, kucyki a la lata 50., afro oraz grzywki.
O królowej, która w 1815 roku nadal paraduje w sukni na rogówce i ogromniastej peruce nawet nie chce mi się pisać ;)

Jeszcze raz powtarzam - serial ogląda mi się dobrze i się wciągnęłam. Ale muszę to oglądać jako parodię, bo inaczej się nie da :)

Miss_Hyde

I właśnie te niedoróbki, albo celowe prowokacje / sama nie wiem / sprawiają, że cała przyjemność oglądania znika. Bo śledzę tylko akcję a cała reszta mnie wkurza. I jednak nie wiem czy chodziło tylko o to, że wszystko jedno jaki kolor skóry ma aktor, skoro w 4 odcinku książę Hastings i jego promotorka są wdzięczni królowej, że dzięki jej kolorowi skóry mają taką wysoka pozycję społeczną.
No i ten Second Walz Szostakowicza na balu. Jednak przesada żeby wprowadzać kompozycję kogoś , kto na początku XIX wieku nawet nie był w planach rodzicielskich.

ocenił(a) serial na 8
Miss_Hyde

Ja jedynie mówię, że to romans historyczny z wolnym odniesieniem się do historii, tutaj najważniejszy jest romans, otoczka już mniej. Jestem po historii sztuki i znam się na tym i tamtym, więc rozumiem o czym mówisz, jednak to nie jest punkt wyjścia serialu i tyle. Postawili na coś innego i jak dla mnie wyszło. Nie jestem zachwycona, bo czytając książki wyobrażałam sobie wszystko nieco inaczej i wciąż ciepło wracam pamięcią do moich wyobrażeń, jednak wersja przedstawiona prze Netflixa jest również bliska memu sercu ze względu na życzliwość jaką wgl darzę tę pisarkę. Po prostu być może ja też na to patrzę przez ten pryzmat i nie przywiązuję wagi do tego wszystkiego ;)

ocenił(a) serial na 7
___ruda

Popieram. Gdy podano informacje o obsadzie to zgrzytalam zębami. Podchodziłam do tego bez entuzjazmu, ot obejrzę coś na podstawie książek, które znałam. Ale im więcej ujawniano informacji tym bardziej się wciagalam. Inaczej wyobrażałam sobie Hastingsa. Tyle tylko,że aktor jest przystojny i ma ładny głos. Ale zbyt współcześnie wygląda. Podczaszy gdy reszta aktorów wygląda naturalnie w strojach z epoki on jest przebrany. Taki mix kulturowy na początku mi trochę przeszkadzał nie z powodów uprzedzeń tylko dlatego,że interesuje się podziałem klasowym Anglii i kultura i nie tak to wyglądało. Ale to jest film fabularny, a nie dokumentalny. Chłopaki Bridgertonów też nie od razu pasowali mojemu wyobrażeniu. Ale jak przyjrzałam się bliżej Antkowi to uznałam,że to strzał w dziesiątkę. Nie można było wybrać lepiej. Do Colina i Benedicta przekonałam się dopiero podczas oglądania. Ale Colina lubiłam zawsze. Za to Benedickt w książkach jest trochę bezbarwny i na słaba historię. Jednak w serialu jest tak uroczy,że go polubiłam.

Miss_Hyde

Wszystkie wydarzenia dziejące się w tzw. historycznych dramach nie burzą oburzenia, dopóki wpasowują się w wyobrażenia przeciętnego odbiorcy o epoce. Tutaj wszystko prawie nie jest historyczne, ale to też była prawda np. w Rzymie.

ocenił(a) serial na 3
lena_awren_eithel

Jestem tego świadoma, ale mimo to odruchowo zrobiłam facepalm, gdy usłyszałam pomysł zaproszenia aktorki/śpiewaczki operowej na najbardziej oczekiwany przez socjetę bal u księstwa, bo "nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć, a ja ciem kocham!"... Są pewne granice " wyobrażeń przeciętnego odbiorcy o epoce" i mój umysł uznał, że to jest już krok za daleko.
Podobnie jak parskałam na każdą wzmiankę o ciasno zasznurowanych gorsetach... które nie miały absolutnie żadnego sensu w przypadku sukien w epoki regencji - przecież to widać na pierwszy rzut oka nawet w głupiutkich kostiumach w tym nieszczęsnym serialu! W tych sukniach można było przez pół ciąży na luzie ukrywać swój stan, kto by pod spodem zobaczył jakikolwiek efekt ciasno zasznurowanego gorsetu? xD

ocenił(a) serial na 7
Miss_Hyde

"Jestem tego świadoma, ale mimo to odruchowo zrobiłam facepalm, gdy usłyszałam pomysł zaproszenia aktorki/śpiewaczki operowej na najbardziej oczekiwany przez socjetę bal u księstwa, bo "nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć, a ja ciem kocham!"...". Zgadzam się z tym. Miłość miłością. Chociaż książkowy Anthony nie był zakochany w kochankach. To były kobiety na noc. A jeśli nawet by się to zdarzyło to jako członek socjety wiedział,że nie mógłby zabrać kochanicy do towarzystwa. Mógłby ją zabrać na jakaś niezobowiązująca imprezkę, gdzie towarzystwo się mieszało i szukało wrażeń. Jednak na balu u księcia wywołałby ogromny skandal. Chyba nawet siostra nie mogłaby mu darować. Bo inaczej sama miałaby kłopoty. Ożenić mógłby się z nią tylko wtedy jeśliby porzucił tytuł i wyjechał z Anglii. Benedickt co prawda ożenił się w książce że służąca pochodząca z nieprawego loża. Ale po pierwsze on nie był wicehrabia i na więcej sobie mógł pozwolić. Od lorda wymagano kobiety na żonę z czystą przeszłością. Brutalne, ale takie były zasady socjety. Po drugie Sophie była nieślubną córka lorda, która miała od niego posąg i była uznanym dzieckiem o ile pamiętam. Tylko macocha to zataiła. Po trzecie nie była kobietą ci do,której wieku mężczyzn mogło powiedzieć,że z nią spało. Anthony chciał zabrać kochankę na bal podczas, gdy wielu znajomych mogło się pochwalić,że znalo Sienne bardzo dobrze. Przecież nie był jedyny. Rozumiem,że serial chciał odświeżyć trochę epokę, ale pewnych spraw się nie rusza. Nie jest to sprawiedliwe wobec kobiet, ale takie były czasy. Anthony jako odpowiedzialna głową rodziny załatwiłby rodzinę, a przede wszystkim siostry w towarzystwie zmuszając by socjeta zaakceptowała wśród nich kurtyzanę.

ocenił(a) serial na 1
Miss_Hyde

Popieram w zupełności, zaczynając pierwszy odcinek byłam mocno zainteresowana, ale widzą tyle nieścisłości historycznych odrzuciłam oglądanie serialu. Nie jestem w stanie znieść tych anomalii, bo powodują one brak możliwości określenia w której epoce dzieje się akcja. Fryzury, stroje wystrój wnętrz ukazują mi tylko, że to musi być jakiś odcinek Doctora Who. Najgorsze było zobaczyć księcia murzyna. Nie jestem rasistką, ale nawet większość Czarnoskórych obywateli świata powinna się tu zaśmiać gromkim śmiechem. Te okropne nieścisłości historyczne nie pozwalają mi na oglądanie tego serialu i danie mu chociażby 2 pkt oceny. Takie kwestie jak kolor skóry w książce historycznej czy też moda z danej epoki są bardzo istotne. Serdecznie nie polecam,

ocenił(a) serial na 7
Miss_Hyde

Ale zwróć uwagę, że tam ani razu nie pada imię Napoleona. Mamy rok 1813, półtorej roku przed abdykacją, dwa lata przed bitwą pod Waterloo, ogólnie już bardzo poważne nastroje społeczne także w Anglii, która toczyła nieustanne bije z Francją, a tutaj nie mamy ani słowa ma temat Francji czy Napoleona, a George zginął w Hiszpanii.
To nie jest serial historyczny tylko jakaś wariacja na temat i tyle w temacie.

ocenił(a) serial na 1
___ruda

Czarna królowa i szlachta to pół biedy, do tego możnaby sie przyzwyczaić. Sama fabuła jest tak durna, naiwna, sztuczna, naciągana i tak nudna i monotematyczna, że czułam jak IQ mi spada do - 1000 gdy to oglądałam. Wymiękłam w połowie trzeciego odcinka.
Lubię filmy kostiumowe, więc włączyłam serial, nie wiedząc co to będzie. Aż trudno uwierzyć, że jakieś studio zainwestowało miliony w takie g..no. To się w głowie nie mieści. G..wno opakowane w piękne wnętrza i kostiumy.

Wilczek_Rozyczka

dokładnie !!!!!

___ruda

Czytałem na wielu blogach opinie pełne zachwytu tym jaki postępowy (progressive) jest ten serial z powodu obsady. Zawsze mnie zadziwia, że ten przymiotnik jest używany kiedy obsada jest czarnoskóra. Zastanawiam się czy gdyby książe był Azjatą też by panie tak piały z zachwytu? Bo dlaczego by nie Azjata, Hindus, może Latynos. Zawsze gdy ktoś krzyczy, że za mi w produkcji mamy różnorodności etnicznej tak naprawdę myśli, że za mało aktorów czarnoskórych. Oprócz tego nie są się nie dostrzec ilości serialibz USA gdzie para zakochanych to czarny on biała ona względem tych gdzie to kobieta jest czarna a mężczyzna biały. O innych opcjach to juz tylko można pomarzyć... Znów, czy Azjaci istnieją czy są zaledwie wymysłem antropologów? To moje przemyślenia względem głosów iż ten serial jest tak mega postępowy, taki to postęp jak i serial...

Matt_182

Raczej by piali, patrząc na fakt, że duża część tych blogów krytykuje też brak wymienionych przez ciebie grup etnicznych w produkcjach filmowych.

ocenił(a) serial na 4
___ruda

Książki są na bardzo słabym poziomie, bazują w dużej mierze na dialogach. Brak tam opisów, myśli bohaterów. Akcja jest do przewidzenia.Zwykle czytadło, harlequin. Przeczytałam książkę i ja i zakochany hrabia. Uważam, że film im lepiej wyszedł.

ocenił(a) serial na 7
tutimix

A racja. To nie są książki wysokich lotów. Ja czytałam właśnie dla zabawnych dialogów. Dlatego tak lubię "wicehrabiego, który mnie kochał" z Anthonym i "oświadczyny" z Eloise. Liczyłam na zabawę. Nic więcej. W pierwszym tomie właśnie bracia Bridgertonowie robili robotę.

ignis_2

Ja prawdę mówiąc, chciałabym drugi sezon ze względu na to, że w tym, postacie które najbardziej mi się spodobały, były na drugim planie więc chętnie obejrzałabym ekranizacje tych książek które były głównie o nich (tutaj chyba podobnie: Eloise, Anthony, no i przyznam, że trochę też mnie ciekawi co tam dalej z tą Penelopą wymyślą xD ).
Poza tym brakuje mi na rynku takich cukierków dla oka, gdzie prym wiodą głównie bajecznie kolorowe kostiumy (i tak przyznaję, z krojami i modą to tam poszaleli kompletnie xp ale ładnie się tą zwariowaną pstrokaciznę oglądało :p ).

Też wolałabym, żeby było w tym jednak więcej, nawet dyskretnego humoru, niż takich 'wielkich dramatów' jak z ostatnich, bodaj dwóch odcinków. Człowiek chce głównie przy takim romansidle odpocząć od cięższych rzeczy.

ocenił(a) serial na 7
Rejka

Chyba Simon i Dafne jako pierwsi bohaterowi mieli najgorzej. Im dalej tym lepiej. Anthony oprócz tego,że marudzi o braku miłości i uważa,że się nie zakocha to dramatów nie robi. Za to jest cała masa śmiechu. Większych problemów nie ma. Penelope też w swojej historii nie będzie miała jakichś wielkich dramatów. Eloise i Hiacynta również dogadują się ze swoimi facetami. Jedynie Francescą jako wdowa ma lekką traumę i trochę się męczy chcąc oddalić się od Michaela. Ale ogólnie jest na plus. Opowieść Benedicta jest dosyć nudnawa, ale aktor jest tak uroczy,że nie mogę się jej doczekać.

ocenił(a) serial na 4
ignis_2

Ciekawe czy odchudza Penelope, przecież ona dość sporo straciła na wadze

ocenił(a) serial na 7
tutimix

W sumie tak było w książkach. Ona i tak miała trochę więcej ciała niż inne bohaterki, ale zeszczuplala. Jednak jest tak lubiana,że chyba nikt by z tego problemu nie robił. Wystarczą lepsze kiecki i fryzury.

ocenił(a) serial na 4
ignis_2

Oczywiście, uważam że Penelope to jedna z mądrzejszych postaci.

ocenił(a) serial na 7
tutimix

Zależy czy aktorka będzie chciała zrzucić kilka kg, albo czy produkcja to zaproponuje. Raczej aktorki nie zmienia tak jak Eloise. I oby nie. Bo inaczej od razu wzięliby kogoś młodszego. Tak więc jak już wspominałam wystarczyłby lepszy image. Zastanawiam się nad Francescą. Ją to raczej zmienią. Wydaje mi się,że to bardzo młoda dziewczyna, a jej bohaterka ma odważne sceny erotyczne w książce. z najmłodszymi dzieciakami to wiadomo,że tak.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones