Pełno zbędnych scen seksu (oczywiście z dodatkami), drewniana gra głównego bohatera (śladowe ilości emocji) a oceny 10/10 bo "mniam mulatek" tylko potwierdzają, że ten harlequin nie powinien nigdy zostać zekranizowany. Kolorowi i geje? To netflix więc nie wnikam. Za to niezgodności historyczne porażające - Elois miała być postępowa bo pali papierosy... tylko wtedy ich jeszcze nie znano (lady Danbury pali cygaro i to teoretycznie było możliwe bo tytoń już był znany). Do tego upośledzeni śledczy (i nie tylko), którzy dopiero w ostatnim odcinku wpadli na pomysł "a może by tak pod drukarnią zasadzkę zrobić na plotka... znaczy na lady Whistledown". 1/10
Radek_Traczyk lista zarzutów była dłuższa, ale widzę jest pan zafiksowany na jednym XD i słowa klucze "za dużo zbędnych" a nie, że w ogóle się pojawiają, wygląda jakby scenarzyści nie mieli pomysłu (co widać po scenariuszu) i wypełniali czas tymi scenami
Rejka witam panią trollową