Sezon troszkę lepszy od 10 w mojej opinii. W poprzednim za dużo było celebrytów, śpiewania i tego typu szopki kosztem akcji, pościgów i strzelanin. Tym razem wraca, zioło, wielki plan, gigantyczna dostawa oraz wyniszczony alkoholem Lahey. Tym razem zabrakło Lucy ale szczerze ostatnio Ricki i wątki jego rodziny też już zaczynały mnie męczyć także nie bardzo odczułem brak tej postaci. Fabuła tego sezonu jest powtarzalna. Bubbels i Ricki próbują sił w legalnym biznesie produkując sos do pizzy. Gdy przybywają na złomowisko aby zakupić stoły dowiadują się, że Julian nie opuścił kraju. Siedzi sobie nad zatoką i obecnie utrzymuje się z połowów homarów. Przyjaciele natychmiast sprawdzają te informację. Po odwiedzinach Juliana do Ricka dzwoni Snoop Dog i proponuje całej trójce zarobienie ogromnej kasy za masowe wyprodukowanie energetyków z marihuany. Ponoć zrobiły ogromną furorę w LA. Cała operacja wydaje się być niezwykle ryzykowna i skomplikowana logistycznie jednak Julian swoim powrotem na osiedle przekonuje Bubbelsa do ostatniej akcji. Oczywiście w grę po raz kolejny wchodzi ogromna gotówka. Nasz kochany Randy planuje tym razem dostać się do akademii policyjnej a George Green jest obecne komendantem policji. Mamy tutaj zamieszanie z ustaleniem kto jest ojcem Ricka oraz postrzelenie go w jaja przez MO. Jak zwykle duet gamoni Cory oraz Jackob potrafią rozbawić. Końcówka dość dobra z efektownym finałem. Tym razem główni bohaterowie unikają odsiadki. Za kratkami ląduje pan Lahey,Randy oraz George Green. Moje top 3 odcinki z tego sezonu to odc 2 - Zombli, odc 9 Chłopaki, ja pierd***,zabiliśmy Laheya oraz odc 10 - Gównobar bez limitu. Sezon niezły ale do pierwszych 8 sezonów nie ma podjazdu.