To był mocny sezon. Po wyśmienitym trzecim i czwartym slocie przyszedł czas na 5. Bardzo mi się podobał ale był raczej równym sezonem. Poprzednie dwa miały troszkę więcej epickich momentów i skoków akcji. W tej odsłonie akcja była raczej równo prowadzona i tych kozackich odcinków nie było aż tak dużo jednak to i tak była bardzo dobra odsłona. Na duży plus zasługuje największa częstotliwość pojawiania się Corego i Trevora. Uwielbiam ten duet także mega się cieszę, że sporo było akcji z nimi. W sumie nie ma się co dziwić bo to właśnie oni stracili hajs zarobiony w sezonie 4 i wygenerowali problemy chłopakom. Do najlepszych odcinków sezonu 5 tym razem wlatują według mojej opinii 2 epizody. Odcinek nr 6 - Nie mieszaj w moim gównie ( cała akcja z Rayem i kręceniem erotycznych filmów w przyczepie J- Rocka) oraz finałowy odcinek 10 - Gówniana burza ( strzelanina na osiedlu Sunnyvale z Cyrusem i jego przychlastami). Ponownie do paki trafiają Ricki i Julian. Bubbelsowi znów udaje się uniknąć odsiadki ale trzeba przyznać że pomimo iż był tam na razie tylko raz to najgorzej znosił pobyt w pace. Poza Julianem i Rickim do celi trafiają również Cory oraz Trevor. Cały komplet zamyka nam jeszcze tata Ricka Ray, który do paki trafił jednak szybciej bo już w 6 odcinku. Chłopaki planowali z czasem wpłacić za niego kaucję jednak zanim zdążyli to zrobić większość też trafiła za kraty. Mocny sezon. Sporo akcji i wyroków się nazbierało na sam koniec. Zobaczymy co przyniesie nam 6 odsłona.