mógłby choć raz stworzyć serial bez nachalnej, lewackiej propagandy? Pierwszy odcinek a tu już narzekanie murzyna na białą supremację, rasistów etc. Chciałbym zwykły serial oglądając który mógłbym się dobrze bawić bez lewactwa i prawactwa.
Poza byciem gadzinówką serial nudny, postaci nijakie, nie przekonał mnie w ogóle.
Ciebie w ogole nikt o nic nie pytal, w szczegolnosci w wymianie zdan ciebie tutaj nie obejmujaca, a moze i na swiat specjalnie nie zapraszal, a jestes i sie tak samo madrzysz. A tak poza tym, cos cie boli, ze taka wypowiedz ni przypial, ni wypial? Plonk rozowa panno w czarnej dziurze, chociaz pewnie nie wiesz nawet co to znaczy.
Pamiętaj jednak gdzie jest kręcony serial, najlepszym testerem doboru obsady jest wzięcie losowej grupy powiedzmy 1000 osób z ulicy miasta gdzie toczy się akcja/kręci się film, sprawdzenie ich pochodzenia, koloru skóry orientacji seksualnej, wykształcenia etc. Wtedy wprowadzamy proporcjonalnie przedstawicieli poszczególnych grup.
Oczywiście na potrzeby akcji można dokonać pewnych modyfikacji, przykładowo w serialu o prawnikach prawnicy będą stanowili większość, ale reszta powinna się zgadzać z rzeczywistością.
W USA biali stanowią 65% społeczństwa i ta liczba cały czas się zmniejsza. Śluby mieszane to już tam 15% wszystkich ślubów. Zresztą biali hetero faceci, to około 30% populacji USA, a do niedawna stanowili oni większość głównych protagonistów w filmach i serialach. Wiec nie narzekaj, że teraz coś się umieszcza na siłę, bo od dawna to się robi, ale jakoś ci to nie przeszkadzało.
Nie udaje się. W Polsce ok. 99% ludzi jest białych. Według RZETELNYCH badań naukowych tylko ok 2% ludzi to homoseksualiści. Wnioski nasuwają się same.. po co na siłę wpuszczać czarnego aktora do M Jak Miłość skoro statystyczna szansa na spotkanie takiej osoby w Polsce jest bardzo niska?
Po to właśnie, ze takich ludzi jest mało i fajnie jak się ich pokazuje, bo mogą poczuć się lepiej. A to jest tylko 1 postać na tle kilkudziesięciu innych białych hetero, to nie rozumiem czemu dla ciebie to jest taki wielki problem.
Trzeba być totalnym ignorantem żeby nie zauważyć w serialach Netflixa propagandy ideologicznej, nachalnego feminizmu i marksizmu kulturowego.
kopiuj wklej z wiki :) "Propaganda - celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji". Oczywiście zgadzam się z tym co napisałeś(aś). Z wiekiem staję się coraz bardziej neutralną osobą w kwestiach światopoglądowych. Ale ostatnio oglądane przeze mnie seriale netflixa są tak nachalne, że nie chce się tego oglądać. Podoba mi się, że często poruszają ważne kwestie społeczne ale zamiast kształtować coś realnego, coś co my jako ludzie o różnych kolorach skóry, różnej płci, różnych poglądach, różnych orientacjach seksualnych itd. moglibyśby potraktować jako wskazówkę do osiągnięcia harmonii a przede wszystkim pokojowego egzystowawnia w świecie, który należy do nas wszystkich. Zamiast zaszczepiać poczucie bezpieczeństwa i pokazać, że w zasadzie jedyny podział jaki powinien wśród ludzi występować to podział na dobrych i złych ludzi to pokazują wyższość jednych poglądów a gnoi drugie. Ofiara staje się oprawcą i tak wkoło. Jak faceci byli górą to teraz kobiety,jak hetero to LGBT , jak biali to teraz czarni. Co więcej takie seriale zamiast propagować równość to dodatkowo szczują ludzi przeciwko sobie.
""Propaganda - celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). dy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji" " No widzisz , idealnie pasuje do propagandy i indoktrynacji heteroseksualnej.
". Jak faceci byli górą to teraz kobiety,jak hetero to LGBT , jak biali to teraz czarni." Wychodzi na to, że aktualnie w filmach i serialach mamy przewagę kobiet czarnych i lgbt...Prosze podaj mi tytuły tych filmów lub seriali-bardzo chętnie obejrzę te filmy/ seriale, w których będzie zdecydowana przewaga kolorowych homoseksualnych kobiet-nawet jeden jedyny serial traktujący o lesbijkach i biseksualistkach z Los Angeles nie spelnia tego wymogu( w TLW-większość jest biała). A jeśli mówimy o Sabrinie-to owszem mamy tu postać geja-srednio pojawia się na 5minut w każdym epizodzie, mamy przewagę kobiet(białych-heteroseksualnych) całkowicie zdominowanych przez heteroseksualnych mężczyzn i mamy ckliwy do wyrzygania watek romansowy miedzy młodociana czarownica i śmiertelnym chłoptasiem-ten wątek zajmuje około połowy czasu antenowego tego serialu. jest wepchany na siłę w każdym jednym epizodzie niezależnie od tego czy to jest fabularnie uzasadnione czy nie jest(zazwyczaj nie jest). Problemem tego serialu nie jest to, ze przez wyżej wymieniony watek serial staje się niestrawnym infantylnym romansidłem dla pensjonarek, problemem jest kolor skory i orientacja seksualna postaci 3 planu, które na ekranie gościmy przez maksymalnie kilka minut na odcinek... ŚMIECHU WARTE! ŁOWCY LEWACKIEJ PROPAGANDY DO BOJU, JESZCZE WIELE BITEW PRZED WAMI TYLKO NIE ZAPOMNIJCIE WZIĄĆ LUPY, ŻEBY NIE PRZEOCZYĆ ŻADNEGO KOLOROWEGO, HOMOSEKSUALNEGO CZY FEMINIZUJĄCEGO STATYSTY!
buahahahaha, właśnie przez takie osoby jak Ty nikt nie traktuje poważnie ludzi przynależących do różnych mniejszości. Na siłę dopatrujesz się podtekstów i nadinterpretujesz. Ty i Tobie podobni jesteście tak zaślepieni, że atakujecie każdego kto wyjdzie poza "tabelkę", nawet tych którzy walczą o tą samą sprawę. I czym taka osoba niby różni się od lewackiej propagandy i heteroseksualnej indoktrynacji. Jedni i drudzy szukacie sobie wrogów, żeby mieć z kim walczyć. Źle trafiłeś(aś) . Tak się składa, że moja siostra jest wojującą lesbijką a mój facet czynnie działa na rzecz osób dyskryminowanych oraz prawa zwierząt. Wiem, czym jest akceptowanie inności i chęć, aby inni zaakceptowali mnie. Nie polega na tym, żeby obrazić, zgnoić i udowodnić drugiej stronie kto jest teraz górą. W obecnej dobie lewa i prawa strona są siebie warte - jedni i drudzy próbują mi narzucić jak mam żyć, co mam myśleć i mówić. Nikomu nie pozwala się być sobą, albo jest się lewacką świnią albo jest się wrogiem ojczyzny i kościoła. Po obejrzeniu "13 powodów" Netflixa, nawet dziewczyna mojej siostry żartowała, że filmowa szkoła cyt ."homoseksualistami stoi ". ". Jak faceci byli górą to teraz kobiety,jak hetero to LGBT , jak biali to teraz czarni" - tak się składa, że odnosiłam się do wielu produkcji Netflixa jak i innych współczesnych odgrzewanych tworów w tym ekranizacje książek. Może Ciebie to zadowala, że tworzy się z "odmienności" bohaterów trzeciego planu. Dla mnie to bije po oczach i traktuje te osoby jako pewnego rodzaju "freak show" , gdzie ostatecznie z ważnej kwestii robi się pośmiewisko. Właśnie gdyby zrobili z tego bohaterów pierwszego planu to może wyglądałoby to w końcu jak coś poważnego, gdzie inność byłaby pokazana jako chleb powszedni danej osoby a nie trend na zaistnienie. Pomijam już kwestie tego, że piszesz jakby poza hollywoodem nie było kina. Do tego rynek weryfikuje to co wychodzi z fabryki snów. Zresztą w wypowiedzi powyżej nie odniosłam się do tego w czym tkwi problem tego serialu tylko do tego co robi Netflix w moim mniemaniu. W innym komentarzu nadmieniłam, że ten serial z trudem znajdzie odbiorcę, bo dla dorosłych i starszych nastolatków będzie infantylny a dla dzieci satanistyczne wątki i sceny mordu mogą okazać się zbyt drastyczne.
No podaj tytuł serialu, w którym większość bohaterów to kolorowe osoby LGBT. Bo chrzanisz, ale nie na temat.
a gdzie ja niby napisałam o takim serialu? To była ironia w potocznym tego słowa znaczeniu. Jakby netflix miał listę do odfajkowania : lesbijka - check, gej - check, azjata - check itd. Pokazuje się wielkie wyzwolone kobiety a ich szefem i tak jest facet. Do tego wszystko w tendencyjnym i stereotypowym wydaniu. Równie dobrze mogłabym się zapytać, w którym serialu geje dla odmiany są pokazani jako Ci bardzo źli a nie wiecznie pokrzywdzeni. A seriali z kolorowymi (w tym przypadku żółtoskórymi) osobami LGBT pod dostatkiem jest made in Asia.
To moze zacznij od siebie. W ktorym miejscu definicja slowa propaganda z jakiegos powodu nie pasuje ci do tego co robia wspolczesne media, filmy, seriale kiedy biora sie za pokazywanie obrazow gejow, les itp. i wkladaja im i innym w usta jakies poglady wyglaszane z ekranu?
O matko, tak! Weszłam tu szukając właśnie takiego tematu ;) Straszne, w pierwszym odcinku rzucają nam już czarnoskórego geja, czarnoskórą laskę i dziewczynę (chyba) czującą się chłopakiem. Nie mam nic do tego, ale jak jest to teraz wszędzie i wiadomo o co chodzi (PC) i jeszcze w każdym odcinku jest jacy mężczyźni są źli, jak się boją silnych kobiet, jak musimy (kobiety) walczyć o swoje prawa. Matko święta, pozytywnych mężczyzn można policzyć w serialu na palcach jednej ręki. Do zarzygania. Ogólnie serial może być, ale nasycenie sister power męczące i jestem w szoku, jeśli ktoś tego nie dostrzega.
Ok może transseksualizm nie jest aż tak powszechny ale oburzanie się o 2 czarnoskóre postacie?! Serio? Serial jest kręcony w Stanach i zapewniam Cię żeby móc mówić o jakimkolwiek realizmie to powinno być czarnoskórych jednak trochę więcej. Tak się składa że studiuję w Kalifornii i dopiero teraz rozumiem jak niedoreprezentowani są Afro-Amerykanie zarówno w filmach jak i serialach produkowanych w USA. I nie mówię tu że musi być 50/50 ale typowy "black sidekick" to nie jest realistyczna reprezentacja patrząc na demografię Stanów.
a w szkole czytać ze zrozumieniem nauczyli? to przeczytaj ponownie jego post, bo chyba nie zrozumiałaś za dużo. Nigdzie nie widzę czepiania się o CZARNOSKÓRĄ POSTAĆ
"Straszne, w pierwszym odcinku rzucają nam już czarnoskórego geja, czarnoskórą laskę" no nie wiem dla mnie to zdanie jakoś nie oddaje pozytywnego nastawienia. "Nie mam nic do tego, ale jak jest to teraz wszędzie i wiadomo o co chodzi (PC) " Zdanie z serii nie mam nic do tego ALE jednak mam coś do tego.
Nie będę się tłumaczyć, że nie mam nic do mniejszości (a nie mam), bo nie o to tu chodzi. Chodzi o to, że teraz gdzie się nie spojrzeć na Netlixie to właśnie takie są seriale. Z resztą to jest najmniejszy problem tego serialu (który swoją drogą ogląda się w miarę OK pomijając co nieco). Największym dla mnie jest właśnie fala feminizmu, a ewidentnie nie jestem jedyną, która to widzi. W 2 sezonie to już totalne przegięcie wg mnie. Główna bohaterka jest do krzty irytująca.
Myślę, że "Nawiedzony dom na wzgórzu" jest tym, czego szukasz, bo pod tym względem był prawie idealny. Prawie, bo pojawia się jedna lesbijska scena seksu, ale poza tym serial opowiada o tym, o czym ma opowiadać i nie bawi się w upychanie mniejszości na siłę.
Żeby nikt nie zrozumiał mnie źle, bo sama znajduje się w mniejszości jako osoba aseksualna. Mój jedyny problem dotyczy tego, że Netflix nie potrafi, a raczej nie chce wprowadzić dobrze napisanych i rozbudowanych postaci, które będą się borykać z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną, kolor skóry czy religię. Netflix po prostu uwielbia wciskać wszystko na siłę bez głębszej analizy. Jak dla mnie mogli nawet z Sabriny zrobić lesbijkę i wspomnieć o tym mimochodem, ale na tym skończyć, bo nie interesowałyby mnie jej rozterki sercowe. Tak samo nie interesowały mnie jej czułe i obrzydliwe mizianie się z chłopakiem, bo nie po to zaczęłam oglądać ten serial. Przychodzę po jedno, czyli po to, czym reklamował się serial, dostaję na dzień dobry w ryj jakimś ckliwym romansidłem, od którego robi się niedobrze. Chciałabym po prostu, aby twórcy trzymali się przede wszystkim gatunku, którym oznaczyli swój serial/ film, a potem jeszcze tego, co obiecywali widzom. Nic poza tym.
Czemu zrobić z Sabriny lesbijkę i tylko wspomnieć o tym mimochodem? Ckliwe romansidło czy zepchnięcie niewygodnych (kontrowersyjnych) tematów na margines? Może jest jakaś trzecia opcja, jak np. pójść na całość i zrobić wątek porządnie (choć po twórcach Riverdale tego się nie spodziewaj). Ambrose jest całkiem przyjemnym/udanym bohaterem (prawie wynagradza 'zastąpienie' głosu Salema). Jego sceny z ciotkami i Sabriną były ciekawe, te z Lukiem już mniej, ale za to ostatnie winię scenarzystów (cały ten wątek z Connorem, iguaną, eliksirem miłosnym był dziwny i sprawiał wrażenie uciętego).
'Szkoła dla Elity' też jest netlixowa i 'lewacka', ale myślę, że zgrabnie przedstawia problem inności. Polecam, chociażby dla porównania.
"Czemu zrobić z Sabriny lesbijkę i tylko wspomnieć o tym mimochodem? Ckliwe romansidło czy zepchnięcie niewygodnych (kontrowersyjnych) tematów na margines? Może jest jakaś trzecia opcja, jak np. pójść na całość i zrobić wątek porządnie (choć po twórcach Riverdale tego się nie spodziewaj)."
Właśnie dlatego, że Netflix nie potrafi zrobić tego porządnie. Oni koniecznie muszą pokazać światu, że są bardzo tolerancyjni i walczą z dyskryminacją, tylko robią to w tak komiczny sposób, że połowie ich postaci życzy się śmierci albo przynajmniej zamknięcia ich wątku. Niech napiszą porządną postać homoseksualną z dobrze rozbudowanym wątkiem, który świetnie będzie łączył się z fabułą i tylko homofoby będą miały z tym problem, ale tego nie zrobią, bo nie chcą.
Jeśli "Szkoła dla Elity" dobrze przedstawia problem inności, to oglądałam chyba inny serial. Bez złośliwości, ale tam wszystko jest tak poupychane, że bardziej się nie dało. Na pewno nie może być przykładem serialu, który w zgrabny sposób obrazuje problemy nastolatków. Trochę inna półka, ale szybciej bym napisała, że "13 powodów" lepiej to pokaże, chociaż uważam, że serial nie był wybitny i momentami również przesadzony.
Co jest lewackiego w "Szkole dla elity"? Douczcie się wreszcie ignoranci, słowo "lewacki" dotyczy SKRAJNEJ lewicy. Lewacka to była rewolucja Mao Tzetunga. Dla polskich dzieciaków, wszystko co nie zatopione w święconej wodzie i nieco opalone jest "lewackie". Douczcie się, jak wygląda współczesny świat. "Szkoła dla elity" pokazuje współczesną Hiszpanię, tak mieszkają tam muzułmanie i nie wszyscy są terrorystami. To nie jest "lewacka propaganda", to współczesny świat. Nawet Polska, choćbyście się posikali ze złości, jest coraz bardziej różnorodna i nie każdy imigrant to złodziej i przygłup. Jak się wam tak nie podoba pokazywanie inności jako czegoś naturalnego, neutralnego, dobrego, to przerzućcie się na "Klan", Biali, hetero, Polacy, katolicy.. Tylko, ups, tak się chyba zdradzają! Co za propaganda :D
"Mój jedyny problem dotyczy tego, że Netflix nie potrafi, a raczej nie chce wprowadzić dobrze napisanych i rozbudowanych postaci, które będą się borykać z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną, kolor skóry czy religię. "Serio? Mam po raz kolejny oglądać film o kolorowych, tęczowych czy religijnych męczennikach? Czyżby takich filmów nie było? Jako lesbijka nie jestem zainteresowana oglądaniem lesbijki męczennicy. Zdecydowanie bardziej wolę oglądać szczęśliwą, spełniona lesbijkę od obijanej, wyśmiewanej czy zmuszanej do małżeństwa z facetem z takich bądź innych powodów...
" Tak samo nie interesowały mnie jej czułe i obrzydliwe mizianie się z chłopakiem," Problem polega na tym, że jej "czułe i obrzydliwe mizianie się z chłopakiem" zajmuje połowę czasu antenowego. I tylko dla nielicznych tutaj jest to problem. Dla przeważającej większości problemem jest kolor skory i orientacja seksualna postaci drugiego planu, które pojawiają się średnio na 5 minut w każdym epizodzie, a których wątki romansowe jeśli w ogóle są zajmują kilkanaście sekund... I te kilkanaście sekund, w których "murzyn mizia się z białaskiem" sprawiło, że biali heteroseksualni widzowie poczuli się zagrożeni i bełkoczą coś o lewackiej propagandzie...
Wątki homo są wciskane na siłę? To dla Ciebie osoby aseksualnej powinno być najmniejszym problemem, gdyż te wątki nawet jesli sie pojawiają to w przygniatającej większości są to watki marginalne. Jak to w ogóle porównać z hetero-romansami, od których pęcznieje niemal każda produkcja?! Czy jest to fabularnie potrzebne i uzasadnione czy nie jest to i tak sie to na silę wpycha nam przed oczy-czego Chilling Adventures of Sabrina jest dobitnym przykładem. Od pierwszoplanowych białych hetero i ich romansów Cie głowa nie boli, ale od kolorowych czy lgbt statystów już tak...
"Problem polega na tym, że jej "czułe i obrzydliwe mizianie się z chłopakiem" zajmuje połowę czasu antenowego. I tylko dla nielicznych tutaj jest to problem. Dla przeważającej większości problemem jest kolor skory i orientacja seksualna postaci drugiego planu, które pojawiają się średnio na 5 minut w każdym epizodzie, a których wątki romansowe jeśli w ogóle są zajmują kilkanaście sekund... I te kilkanaście sekund, w których "murzyn mizia się z białaskiem" sprawiło, że biali heteroseksualni widzowie poczuli się zagrożeni i bełkoczą coś o lewackiej propagandzie..."
A co ja ci poradzę na to, że niektórzy ludzie są homofobami i czują się zbrukani, gdy zobaczą geja na ekranie (lesbijka oczywiście jest spoko)? Ja już swoje zdanie wyraziłam, denerwują mnie jakiekolwiek tanie i żałosne romanse w produkcjach, które z założenia nie są romansami, bo jest to dla mnie zwyczajny zapychacz czasu, który nie wnosi nic. I mam na myśli romanse hetero oraz homo, a także jakiekolwiek inne.
"Czy jest to fabularnie potrzebne i uzasadnione czy nie jest to i tak sie to na silę wpycha nam przed oczy-czego Chilling Adventures of Sabrina jest dobitnym przykładem. Od pierwszoplanowych białych hetero i ich romansów Cie głowa nie boli, ale od kolorowych czy lgbt statystów już tak..."
Mam wrażenie, że niezbyt zrozumiałaś/eś, o czym pisałam i odpisujesz mi w nerwach. Przecież jasno dałam do zrozumienia, że miłostki Sabriny, czyli romans hetero mi bardzo nie leży i jeszcze bardziej przeszkadza, więc ta część twojej wypowiedzi nie ma sensu. Zazwyczaj w dyskusjach internetowych bronię osoby homoseksualne oraz inne mniejszości, ale w tutaj sama mam wrażenie, że naprawdę nie można napisać złego słowa, bo się zaraz paru ludzi oburzy. To nie mi zależy na tym, aby przedstawić środowisko lgbt w pozytywnym świetle, ale Netflixowi, jeśli o tym mowa. Osobiście bardzo często paruje sobie w głowie dwie męskie postacie, bo wydaje mi się, że mogliby do siebie pasować, czytam fanowskie opowiadania na ich temat, ale przysięgam, że nie pamiętam ani jednego bohatera homo z produkcji Netflixa, którego bym polubiła, bo są tak wykreowani, że życzy im się zniknięcia z ekranu. Ambrose pomimo wszystko wydawał się dość sympatyczny, ale ciężko mi tak naprawdę stwierdzić, bo nie obejrzałam "Sabriny" do końca. Netflix potrafi, tylko Netflixowi się nie chce. Serio nie rozumiem, co jest trudnego w stworzeniu homoseksualnego bohatera, którego widzowie by pokochali (homofoby i tak miałyby problem, norma) w zamian za kolejną płytką postać. Hetero romanse ssą w 96%, więc wysilenie się i zrobienie porządnej historii z udziałem osoby homo byłoby strzałem w dziesiątkę.
"To dla Ciebie osoby aseksualnej powinno być najmniejszym problemem, gdyż te wątki nawet jesli sie pojawiają to w przygniatającej większości są to watki marginalne."
Jestem również aromantyczna, więc owszem, romanse po prostu mnie nudzą i drażnią. Romanse ogółem, żebyś znowu mnie źle nie zrozumiał/a.
"ale w tutaj sama mam wrażenie, że naprawdę nie można napisać złego słowa, bo się zaraz paru ludzi oburzy" Oczywiście możesz napisać "złe słowo"-masz do tego prawo. Tak jak ja mam prawo to skontrować, zwłaszcza, że mam podobno do czynienia z osoba aseksualną, którą w zasadzie chyba powinna marudzić pod każdym serialem czy filmem nie będącym romansidłem, a naszpikowanym romansowa papką. Ale jakoś widocznie Twe marudzenia przeoczyłam i natknęłam się na nie dopiero przy okazji kolejnej awanturki w sprawie rzekomej lewackiej propagandy..No i co przeczytałam-no nic oryginalnego, to co zwykle, że postaci homo sa do kitu a ich watki są wciskane na silę. I gdyby te postaci były pierwszoplanowe a ich watki były dominujące to mogłabym próbować przynajmniej zrozumieć zniesmaczenie Panny Aseksualnej, jak i całej reszty prawicowych kołków Ale w momencie gdy wątki są krótsze niż elaboraty forumowiczów na ich temat-to wybacz, ale śmiech pusty mnie ogrania. Szczerze jednak się uśmiałam z innej Twej wypowiedzi, którą wcześniej pominęłam. "Myślę, że "Nawiedzony dom na wzgórzu" jest tym, czego szukasz, bo pod tym względem był prawie idealny. Prawie, bo pojawia się jedna lesbijska scena seksu" Rozwaliłaś mnie "tą lesbijską sceną seksu" Czy ja oglądałam jakaś ocenzurowana wersje tego serialu? W latach 80 sceny seksu(oczywiście hetero) były odważniejsze od tej sceny. Generalnie to szczerze Ci współczuje-okazuje się, że moje męki przy oglądaniu większości filmów są niczym w porównaniu do Twoich. Ja przynajmniej mogę sobie pooglądać "ładne doopy na ekranie" Ty bez wiaderka na wymiociny możesz oglądać jedynie filmy familijne i kreskowki dla 5-latkow. Pozdro. ;)
"mam podobno do czynienia z osoba aseksualną"
"mogłabym próbować przynajmniej zrozumieć zniesmaczenie Panny Aseksualnej"
"Ja przynajmniej mogę sobie pooglądać "ładne doopy na ekranie" Ty bez wiaderka na wymiociny możesz oglądać jedynie filmy familijne i kreskowki dla 5-latkow."
Spuść z tonu, bo robisz się żałosna. Nie jesteś od tego, aby twierdzić, co powinnam lubić, robić i oglądać jako osoba aseksualna (nie wiem, co w ogóle starasz się insynuować), a ja nie mam zamiaru ci niczego udowadniać, bo i po co mam się tłumaczyć przed randomem z internetu. Wspomniałam o swojej orientacji (czy też jej braku, mniejsza o to) dlatego, aby trochę załagodzić swoją wypowiedź i pokazać, że piszę to z perspektywy osoby, która również znajduje się w jakiejś mniejszości. Ty natomiast uczepiłaś się tego, jak rzep psiego ogona i chcesz coś udowodnić. Cała twoja wypowiedź jest pasywno-agresywna i możesz się zapierać, ale to widać. Tak samo, jak widać, że coś się zabolało, albo zwyczajnie opacznie rozumiesz to, co piszę.
"Szczerze jednak się uśmiałam z innej Twej wypowiedzi, którą wcześniej pominęłam. "Myślę, że "Nawiedzony dom na wzgórzu" jest tym, czego szukasz, bo pod tym względem był prawie idealny. Prawie, bo pojawia się jedna lesbijska scena seksu" Rozwaliłaś mnie "tą lesbijską sceną seksu" Czy ja oglądałam jakaś ocenzurowana wersje tego serialu?"
Chodziło mi o to, że "Nawiedzony dom" opowiada konkretną historię i jej się trzyma, bo przez cały czas wszystko sprowadza się do tytułowego domu. Po drodze mamy wątki z rodzin dorosłych już bohaterów, w których dochodzi do spięć, także pomiędzy małżonkami, ale nadal trzymamy się głównej historii. Nie romansują na ekranie, tylko próbują poradzić sobie z własnymi problemami. Widzimy również Theodorę, która zaczyna spotykać się z jakąś kobietą, po czym dochodzi pomiędzy nimi do sceny seksu i jest to jedyna taka scena w całym serialu. Właśnie do tego piłam, że serial nie bawi w romanse, tylko trzyma się głównej linii fabularnej i gdyby nie ten wątek, to byłoby idealnie, przynajmniej dla mnie, bo mało jest seriali, które są kręcone w ten sposób. Nie potrafisz zrozumieć, że takie sceny mnie zwyczajnie nudzą, bo oczekuję od danej historii trzymania się głównego wątku. Nie brzydzą, po prostu nudzą, więc przestań zachowywać się jak dziecko i wmawiać mi coś, co sobie wyobraziłaś.
PS. Swoją drogą muszę przyznać się do błędu, mianowicie Netflix napisał dobrą homo postać, mianowicie Theodorę. Niespecjalnie ją polubiłam i piszę tutaj o jej charakterze, ale jest naprawdę świetnie napisana, zresztą jak każda postać w tym serialu. Czyli się da, co?
Gdy ktoś pisze o obrzydliwym mizianiu się z chłopakiem i o "ckliwym romansidle od którego robi się niedobrze" to przepraszam bardzo, ale nie może się to kojarzyć z nudą tylko z odruchami wymiotnymi. Zatem ja niczego Ci nie wmawiam, sama właśnie w taki a nie inny sposób opisałaś swój stosunek do związku Sabriny. Ja nie musze niczego Ci wmawiać-wystarczy Cię zacytować... Ja nie mam problemu z Twoim ani niczyim aseksualizmem. I choć nie jestem ani aseksualna ani aromantyczna(jak to nazwałaś) to przygniatającą większość filmów i seriali "wykastrowałabym" z jakichkolwiek romantycznych wątków, bo są infantylne, pretensjonalne i żenujące , a przede wszystkim są kompletnie niepotrzebne. Zwróciłam jednak uwagę na to, że najczęściej postaciom i wątkom homo zarzuca się, ze są słabo napisane, slabo zagrane czy stereotypowe. A ile to postaci hetero i ich wątków jest beznadziejnie napisanych beznadziejnie zagranych i nade wszystko stereotypowych? Nie wiem czy starczyłoby mi życia na to aby wymienić wszystkie filmy i seriale, w których miałam do czynienia z tego typu bohaterami. Ty natomiast-moim zdaniem dołączyłaś tylko do chóru bezrefleksyjnie klepiących frazesy o wątkach homo- i to tego się uczepiłam, a nie Twojego aseksualizmu. A gdy pisałam, że Ci współczuje to nie był to sarkazm. Gdyż biorąc pod uwagę zamiłowanie scenarzystów do love story, które wpychane są wszędzie przy byle okazji i pod byle pretekstem to obcowanie z X Muzą dla takich jak Ty musi być nierzadko autentyczną udręką.
Theodora? Najbardziej irytująca postać, ale masz rację, znakomicie napisana i zagrana. ja widziałam jeszcze jedną i do tego niezmiernie lubiana postać homo w serialu. Ale to nie był Netflix tylko TCW. Niejaka Lexa w serialu dla nastolatków. niestety bardzo szybko ją z tego serialu wycieli-tzn została uśmiercona. Moim zdaniem to była najlepiej napisana i zagrana serialowa postać lesbijki w historii.
Przynajmniej doszłyśmy do jakiegoś porozumienia :)
Piszesz o Lexie z "The 100"? Wpisałam imię w google i wszystkie wyniki kierują do tego tytułu, ale pytam dla pewności. Trochę słyszałam o tym serialu i może w końcu bym przy okazji odpaliła.
I dobrze. :)
Tak, The 100. Jednakże ja nie wiem czy poleciłabym ten serial komukolwiek. Pierwszy sezon oglądałam dla zabicia czasu, a w drugim pojawiła sie Lexa, która mnie zahipnotyzowała. I tu bynajmniej nie chodzi o jej aparycję-panna nie jest w moim typie. Ale o postać, charyzmę i co baaardzo rzadko mi się zdarza wątek romansowy, który prowadzony był wręcz wzorcowo do momentu jej ukatrupienia. jej bezsensowny zgon wywołał istne tsunami, a na twórców wylano wiadro pomyj... Do tej pory jednak żadnemu scenarzyście w żadnym serialu nie udało się stworzyć równie znakomitej postaci les. Dla widowni lgbt to po prostu ikona. A czy Ty byłabyś w stanie znaleźć coś dla siebie w tym serialu?Nie wiem, bo Cię nie znam. ;)
PS Twoim awatarem jest Ciri z Wiedźmina 3.Grałaś w tę grę?
W wolnym czasie postaram się odpalić jeden odcinek na próbę, może zaskoczy.
Nie, przez inne gry nie znalazłam jeszcze czasu, aby osobiście zagrać w 3, natomiast fabułę i ogółem gameplay znam, bo na yt czasami coś odpaliłam. Samą Ciri lubię z książek, więc się zgrało.
A tak zapytałam o tego W3, bo byłam ciekawa co zrobiłaś w kwestii romansów w tej grze ;) Dla mnie one były strata czasu, więc tak wybierałam opcje dialogowe, by obie czarodziejki wysłać w diabły. :D Dzięki czemu na koniec drugiego dodatku odwiedziła mnie(tzn mojego Geralta) Ciri. :]
Gdybym mogła grać Ciri, a w opcjach romansowych dostępna bylaby taka Filippa Eilhart-to co innego... :DDD Wiem, wiem to zła kobieta jest, ale za to jaka ponętna(przynajmniej w W2). ;)
Biorąc pod uwagę dostępnych bohaterów, unikałabym romansów jak ognia i starała się doprowadzić do zakończenia z Ciri. Może bym się na coś pokusiła, gdyby pojawił się ktoś normalny, ale nie będę udawać, że Yennefer i Triss życzyłam szybkiej śmierci, a żadna z pozostałych bohaterek też nie przypadła mi do gustu. Nie podoba mi się kreacja kobiet w Wiedźminie, w książkach tym bardziej. Wszystkie prócz Ciri bardzo szybko zaczynały mnie irytować. Co do samej Ciri, z jakiegoś powodu również pasowała mi do Filippy. Nie potrafię napisać dlaczego, ale jeśli chodzi o grę, to ten obrazek ciągle gdzieś mi się obijał w głowie.
W 2 wyglądała zdecydowanie lepiej, fakt.
Jakie ja boje na wielu forach toczyłam z męskimi psychofanami tej gry nie tylko o to jak przedstawiane są kobiety w tej grze(książek nie czytałam) ale także jak są traktowane. A gdy tylko wspominałam o tym, że powinnam mieć możliwość wyboru postaci jaką chce grać(chociażby to minimum czyli wybór między Ciri a Geraltem-bo to jest do cholerki jasnej rpg a nie liniówka) to panowie gdyby tylko mogli to pobiliby mnie. ;) Gra Wiedźmin-oczywiście 3 jest grą fenomenalną-to dla mnie byłby rpg marzeń gdybym miała wybór i nie musiała grać leśnym dziadem wyglądającym na 100 lat, którego podboje sercowe i seksualne kompletnie mnie nie interesują, a wręcz mnie od nich odrzuca w momencie, w którym niemal każdą może mieć za szalik czy rękawiczki w W1 a W3 na każdym kroku próbują mi dowieść, że Yennefer to big love Geralta i to nawet po tym jak doprowadziłam do ostatecznego zerwania z nią…
A Filippa ujmowała mnie zawsze ciętym jęzorem, niezależnością i oczywiście tym, że jako jedna z niewielu niewiast w tej grze nie rozkładała nóżek na widok Geralta. Podobna pod tym względem była Sheala de Tancarville. Tyle że Sheala to chyba była Asem-czyli tak jak Ty ;) A Filippa…miała piękne oczy :DDD -dopóki jej ich nie wyłupiono. :/
"Serio nie rozumiem, co jest trudnego w stworzeniu homoseksualnego bohatera, którego widzowie by pokochali (homofoby i tak miałyby problem, norma) w zamian za kolejną płytką postać". Zgadzam się w całości poza tą częścią gdzie napisałaś, że homofoby miałyby problem. Moim zdaniem byłoby wręcz przeciwnie (no może z nielicznymi przypadkami), bo w końcu może ktoś by pokazał normalne życie takich osób. Nie przez pryzmat parad równości, pikiet, dyskryminacji itd. Mam wrażenie, że te wątki choć ważne to przejadły się widzom, bo homoseksualiści zbyt często są przedstawiani w roli "tych biednych i dyskryminowanych", jakby nie mieli zwykłego życia. Mam dużo starszego kolegę w pracy (45 lat) i do tego totalny szowinista i homofob. Z 10 lat temu poleciłam mu film "happy together" W.Kar Waia - przyszedł po weekendzie do pracy i powiedział mi, że po raz pierwszy popłakał się na filmie. I bardzo podobało mu się, że było pokazane właśnie takie zwykłe życie.
No, a ja taka, ktora po prostu jest i normalnie zyje, a nie kontempluje fakt, ze ta lesbijka jest i ma zone... Bo w te strone tez przesadzaja.
Aha chyba jedyna normalna wersje les z jaka sie ostatnio spotkalam w serialu to bylo w Timeless.
"Daleko mi do typowego prawaka" ar ju siur? :p Dajcież spokój, krąg czarownic taka sfeminizowana organizacja, ale jak ktoś ma zajmować ważną funkcję, to zawsze jest to mężczyzna. Prawilnie jak w latach sześćdziesiątych, wszystko gra. A główna bohaterka to blada blondynka całująca się ślicznie w każdym odcinku ze swoim białym chłopakiem. A, no i najbardziej wartościowy potomek to męski potomek. Babki całują swojego szefa w rękę, a wy piszecie, że serial propaguje nachalny feminizm? Que? Nie jest to najbardziej fortunny pretekst, żeby bić na alarm, jak to marksizm kulturowy tłamsi białego mężczyznę, powaga.
Gothabella Przypomnieć pragnę że bohaterka jest feministko. babki całują faceta porękach? Bo ten facet wali ją pejczem, 50 twarzy greja, i islam na zachodzie. Cóż za straszna rzecz madam, franczyzujesz dla pokazania niejakiej wyższości?Ma przekonać mnie to by uznać Cię słonko za pannę z wyższych sfer ... doprawdy zabawne. Bo bądźmy szczerzy jedyne co możesz mieć to ciało i obrzydliwą naturę. Inny słowy wszystko co lubię hhaha słodka zabaweczko. Ale takie jak ty szybko się przeterminują więc łap życie póki możesz zegar cyka.. cyk cyk ..cyk. Dobra bo się za bardzo wczuwam w twą wizję, a ja personalnie uważam, że mimo wszystko serial nie jest jednym z najgorszych pod względem ciężkości oglądania ideologii ale przyznajcie nasz obecny świat stawia seks na piedestale i czy jest on hetero homo czy o zgrozo inne połączenia, zabawne że przypisuje się to wszystko lucyferowi. Aniołowi niosącemu światło. Światło, które ujawnia wszystko, każdą ohydną część natury ludzkiej. tejże natury która go obrzydza tak bardzo że porzucił Boga. Istnieją jednak inne anioły, które ukochały kobiety i brały je za żony, a one poiły potwory(nefeliny). I ich cały legion został zamknięty przez Boga pod pustynią. Mały szczególik ale jednak zabawne.
Tak, bo tam gdzie nie ma potrzeby sa sceny czepiania sie facetow - cala ta sprawa pietnowania zachowania szkolnych osilkow, a potem psychiczne i fizyczne ich ponizanie... Pchanie sie do druzyny meskiej koszykarzy - najlepszy w tej scenie byl tekst czarnego, kuduplowatego trenera, ze kandydatka nie ma zadnych predyspozycji do grania w kosza, ale spoko niech gra i wielka szkoda, ze wlasnie nie pokazano, ze facet, mimo ze fakt meski szowinista - mial racje. Bo kandydatka wygrala, ale tylko dzieki oszustwu, predyspozycji i umiejetnosci nie miala faktycznie.
W dodatku ten meski patriarchizm w covenie jest bzdura i pokazywany po to, zeby sie babki buntowaly i cos probowaly z tym robic. Tylko, ze az taka skrajna forma rodem z lat 60 jest sztuczna i glupia. Lepiej jakby pokazali wspolczesne problemy w tym aspekcje, a nie te, z ktorymi czesciowo sie juz uporano, czyli, ze nie ma skrajnej preferencji co do plci na stanowiskach takich jak w tym serialu, ze faceci nie sa tylko dupkami, a kobiety nie musza byc drapiezne i umniejszajace mezczyzn.
Myślę, że niepotrzebnie część z Was kochani skupia się na poglądach autora tematu, bo nie o to w tym chodzi.
Spójrzmy na to inaczej. Wiele osób narzeka na ten oklepany wzór bohatera jako "białego i heteroseksualnego" i chce więcej różnorodności. Tylko niestety cała ta "różnorodność" sprowadza się do tworzenia jeszcze bardziej stereotypowego i papierowego wizerunku postaci. I to dobrze widać w tym serialu, który ma bardzo płaskie i do bólu stereotypowe postacie. A przecież można podejść do tematu kreatywnie i stworzyć ciekawe, wielowymiarowe postacie, które mają swój charakter i historie i można je określić inaczej niż stereotypami "głupia blondyneczka", "murzyn gej" itp.
I w dyskusji o to chodzi! Inne stacje jakoś potrafią stworzyć ciekawe postacie należące do mniejszości, która nie walą po oczach stereotypami, mają ciekawe historie i są dobrze wkomponowane w fabułę.
Zaś co do samego serialu... Mnie się nie podobał, bo schrzanili mojego ukochanego Salema, który nie gadał, nie knuł i dla którego chyba większość z nas oglądała oryginalną Sabrinę xDD
Cały przemysł flmowy opiera się na stereotypowych postaciach, a najstarszym i najmocniej ugruntowanym stereotypem w hali sławy jest postać niezwyciężonego białego maczo, łamacza kobiecych serc. I tłumy ludzi walą na takie atrakcje do kin, więc nie nabiorę się na gadkę, że ludziom piszącym o (cytat z autora wątku) nachalnej lewackiej propagandzie ♥ jest przede wszystkim smutno, że postaci będące reprezentantami mniejszości są NIEDOSTATECZNIE NIESTEREOTYPOWE. A że ten akurat konkretny serial ma kiepsko napisane postaci, to się w pełni zgadzam. Tylko że ma kiepsko napisane wszystkie postaci, a nie tylko geja i feministkę. Na cóż i po cóż więc czepiać się tylko tych ostatnich?^^