PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=165277}

Chirurdzy

Grey's Anatomy
2005 -
7,9 123 tys. ocen
7,9 10 1 122801
7,0 5 krytyków
Chirurdzy
powrót do forum serialu Chirurdzy

Jak wrażenia po 2 odcinku????

no ja powiem że WOW, muszę oglądnąć jeszcze raz trochę później, żeby powiedzieć coś konkretnego, ale kurde teraz dwa tygodnie, dwa masakra jakaś….
Mark – cały czas niewierze, Arizona – żal mi jej, czemu tak mało o Lexi, prawie nic :(

nataliarbd

no na mnie tez zrobil duze wrazenie, widze ze chyba ten sezon to bedzie nieszczescie, bol, smutek i w takim klimacie bedzie trzeba sie zmierzyc xD
szkoda...
wlasnie czemu wogole nic o Lexi nie mowia, ani nic, chyba ze bedzie miala swoj odcinek,
czekam z niecierpliwoscia na 3 :)

pivamornfis123

A mi tak średnio się podobał :(
Cały czas mi czegoś brakuje, nie wiem sama czego...

so3

Dokładnie, mnie też ciągle czegoś brakuje. Wręcz przewijałam do przodu bo mi się niemiłosiernie dłużyło. Ale zobaczymy co dalej...

LeiaSkywalker

przyłączam się! jakaś ta seria jest "niedorobiona"

agaes9

drugi odcinek się skończył, a wy już marudzicie, że seria jest kiepska.... cierpliwości. Dla mnie jest bardzo obiecująco.

so3

brakuje ci Lexi i Marka (nie wiem dlaczego i w ogole zabili lexi jeszcze moglam przezyc (bez Sloan'a była irytująca) ale Mark ?)

pivamornfis123

Trupa Lexie zeżarły leśne zwierzęta, co tu więcej mówić...
Ja naprawdę nie spodziewam się już jakiegoś szczególnego wspomnienia o niej, nie mówiąc o takim odcinku, jaki miał na pożegnanie Sloan.
Pokręcony był ten odcinek, skoki to w tył, to w przód... Promo trzeciego sugeruje, że zrobi się weselej.

nataliarbd

Ten serial to jedna wielka tragedia- w sensie że tutaj nie obejdzie bez jakiejś śmierci, kalectwa czy traumy. Fajnie, że wyjaśnili co jak się potoczyło, znowu pokazali Marka:(

alien_2

Gdzie obejrzeliście?

JustFurious

na i i t v

alien_2

Dzięki.

alien_2

mam pytanie cp tk naprawdę dolegało Markowi??? Czy to jakaś niewydolność serca, infekcja czy co ??

nataliarbd

Może to dobrze, że dostaliśmy urywane sceny, trochę tych po odnalezieniu i tych scen, w których widzimy jak oni sobie radzą...
Najbardziej poszkodowana w tym wszystkim stała się - o dziwo - Callie... Nie dane jej było się pożegnać z Markiem, bo operowała Dereka, który jak wiemy z 1 odcinka, ma nadal - mimo tej operacji - problemy, kazała amputować nogę Arizonie... Bardzo podobała mi się jej scena z Owenem, którego przekonała do swego planu operacji, ich obopólna bezsilność wobec współmałżonków...
Arizona i Alex, eh... To co powiedziała mu było prawdziwe, choć baaardzo bolesne. I kurczę, bez sensu że to on właśnie musiał jej nogę amputować, uratował jej tym życie, ale patrząc na jej reakcje z 1 odcinka, jej to w ogóle nie obchodzi...

Milennn

dokładnie tak, szkoda mi Callie tyle tak nagle na nią spadło, dopiero sobie poukładała życie (ogólnie dużo przeszła w serialu).
a co do alexa to mam nadzieje, że to on pomoże Arizonie w jakiś sposób podnieść się, jakoś ją zmotywuje i mam nadzieje, że w najbliższych odcinkach zobaczymy jak Arizona się uśmiecha i walczy i walczy a Alex i Callie jej na pewno pomogą.

Milennn

Arizona zachowała się bardzo nie w porządku w stosunku do Alexa. Ona widziała ile kosztowało go przyjście do niej, a mimo to tak go zjechała. Nic dziwnego, że chciał uciekac do Hopkins. Od 3 odcinka chyba wszystko zacznie się układac. Akcja skupi się na pacjentach, a nie lekarzach w roli pacjentów. Chciałabym żeby pokazali pogrzeb Marka i tym skończyli powracanie do katastrofy w retrospekcjach.

alien_2

Gdzie można zobaczyć zwiastun 3odcinka?

nudnaja1234

Na youtube

nataliarbd

odcinek byl do obejrzenia z tym, że nie podobało mi się to że znów bardzo mało bylo o Lexi, w sumie to tylko raz jak wspominal ja Mark. Zero jakiegos wyjasnienia jak zareagowala Meredith, o jej zalobie, nic o siostrze i ojcu Lex. jak dla mnie to duzy brak w kolejnym odcinku. może faktycznie bedzie coś dalej mam nadzieje że poprostu Shonda nie spalila za nia mostu i da nam jakieś konkretne rozwiniecie tego wątku.

milka_kang

Shonda to chyba zapomniała, że istnieje ktoś taki jak ojciec Lexie i Mer, oraz ich siostra. Jestem na 99% pewna, że nic o nich nie będzie. W ogóle w tym serialu proces żałoby jest przedstawiany zawsze tak 'płasko'...oczywiście brawa dla bohaterów, którzy w 100% realizują hasło "życie toczy się dalej", tylko że w rzeczywistości tak się jednak nie da...

nataliarbd

A na co właściwie umarł Mark? Bo w sumie coś tam mu się polepszyło ale Webber wiedział, że to tylko tak na krótko przed śmiercią..

nataliarbd

Ja również jestem baaardzo zawiedziona brakiem Lexie. Powinni pokazać reakcje innych na jej śmierć, pogrzeb, cokolwiek. A teraz mam wrażenie, że wszystko skupiło się na śmierci Marka. Przecież 9x01 był poświęcony jemu, więc dlaczego nie ma nic o Lexie?

nataliarbd

na co zmarł Sloan?? czy wie ktoś jak to było? jak on ucierpiał podczas katastrofy

zoejane

Tego to pewnie nawet ta głupia Shonda nie wie. Serio, już bardziej chyba nie mogli tego serialu spieprzyć; powinni byli skończyć wszystko na ósmym sezonie jak jeszcze byli (prawie) wszyscy bohaterzy i dać jakieś dobre, poukładane zakończenie. Teraz to jeden dramat jest, niektórzy tu piszą, że płaczą podczas oglądania, ja też dawniej ryczałam, ale teraz to już mnie nawet nie rusza. Zwyczajnie się uodporniłam. Ileż można, cały czas jakaś ogromna tragedia. Dawniej było mnóstwo zabawnych scen, a kiedy zdarzał się dramat, to nie ciągnął się przez cały sezon i naprawdę wzruszało, serial był jedyny w swoim rodzaju.
Grey's anatomy to był do niedawna mój ulubiony serial i z przykrością stwierdzam, że straciłam ochotę na oglądanie go i śledzenie losów postaci, które kiedyś uwielbiałam, a teraz mam ochotę sięgnąć do telewizora, potrząsnąć i krzyknąć do każdego z nich "co się ku*wa z wami dzieje?".

Nymph

Boli mnie to, że Grey's Anatomy powoli się stacza. Dziwi mnie postawa Shondy tak samo w GA jak i w Private Practice. Wydaje mi się, że jest cholernie konfliktową osobą, zabija połowę obsady swoich seriali, bo ma taki kaprys. W jej produkcjach trup za trupem pogrąża serial. George, Lexi, Mark, strzelanina, wypadek na drodze z Mer i Alexa, samolot, Burke zostawiający Christinę przed ołtarzem, Denny, odejście Izzie, noga Arizony, tego jest po prostu za dużo. Tak bardzo tęsknię za sezonami 2, 3, 4, 5 to był wspaniały serial oparty na fabule 5 przyjaciół, teraz to tylko strzępki podstawowych postaci i masa nowych ludzi. Aktualnie oglądam GA tylko ze względu na sentyment do sezonów sprzed 2009 roku.

Nymph

mam dokładnie takie samo wrażenie. mimo całej miłości do tego serialu, miałam nadzieję, że poprzedni sezon będzie ostatnim. teraz ratują się jak mogą serwując dramat za dramatem.

zoejane

On miał wielkiego siniaka na klatce. Może miał jakieś stłuczone serce albo płuca albo nie wiem co jeszcze czego nie mogliby zoperowac. Rozumiem że Webber powiedział, że polepsza mu się przed śmiercią, ale nie rozumiem czemu w takim razie nic nie robili tylko pozwolili mu zapaśc w śpiączkę a potem umrzec po prostu. Nie wynikało z niczego, że on miał jakiś uraz mózgu, może czegoś nie zrozumiałam. No ale dobrze, że pokazali jak to wszystko było.

alien_2

Już w lesie okazało się, że sa jakieś problemy z jego sercem i mu jakieś rurki wkładali itd. - Mer to robiła, bo Cristina miała bark skręcony, nie chce mi się sprawdzać za bardzo. cristina powiedziała Owenowi, że przez te 4 dni ciągle coś się z nim działo i ona ciągle próbowała go ratować...
Potem jak był już w szpitalu po akcji ratunkowej, to go reanimowali, cały czas był nieprzytomny i dopiero w SG się ocknął, żartował itd. - to był ten zryw, o którym mówił Richard, potem jego serce przestało pracować i podtrzymywano jego życie przez 30 dni.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
nataliarbd

Cześć! Wiecie czy są już gdzieś napisy? Bo napiprojekt mi nie odnajduje a czasami tak potrafił nawet jak były w bazie napisy ale szukałam w internecie i nigdzie nie mogę znaleźć.

nataliarbd

Dobry odcinek, cały czas miałam ściśnięte gardło ;| wiadomo było, że najbardziej ucierpi psychika Cristiny, nieraz widzieliśmy, że nie radzi sobie w sytuacjach krytycznych związanych ze sobą i ze swoimi bliskimi...
Tylko Arizona mnie zawiodła swoim zachowaniem względem Alexa.

foxmulder

Mi ta scena Arizona/Alex też się nie podobała, ale przy takich moja świadomość szybko przypomina mi, że każda taka serialowa/filmowa postać to aktor wcielający w życie pomysły scenarzystów. A scenarzyści (zwłaszcza serialowi) są specjalistami w takich rzeczach: w serialu trzeba stale pokręcać emocje, coś musi się dziać itd.. Dlatego biorę poprawkę na takie sceny, jestem przekonana, że jak Arizona się pozbiera, to przeprosi Alexa, powie, że tak naprawdę nie miała na myśli tego, co powiedziała, będzie jakaś wzruszająca przemowa bardzo w stylu postaci GA itp.
A patrząc z innej strony, to Arizona sama jest sobie winna, że zareagowała na wieść o odejściu Alexa w taki a nie inny sposób. To była jej decyzja, że wsiadła do samolotu zamiast niego. Ludzie lubią zwalać na innych odpowiedzialność za zło, które ich spotyka i tu plus dla scenarzystów, że pokazali po prostu bardzo ludzkie zachowanie.

nataliarbd

Odcinek mną wstrząsnął ,ale na szczęście nie tak jak to miało miejsce kiedy oglądałam pierwszy... brrr, do tej pory mam ciarki, wszystko wyszło im takie poplątane. U mnie osobiście największe emocje wywołał moment w którym Mark odwraca się w samolocie, a tam tylko czarny worek z Lexie.... Cristina, było mi jej strasznie szkoda, ale dobrze, że Owen chociaż teraz stanął na wysokości zadania. I jeszcze moment kiedy Jackson przynosi do Marka Sofię...widać to przerażenie i smutek, że stracił przyjaciela, a Mark nie zdążył się pożegnać z dzieckiem :( Nadal nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało w 3 odcinku bez Sloana, mojej ulubionej postaci. I nie rozumiem dlaczego tak mało wspomnień jest o Lexie, czemu Meredith nic nie robi?
Wspólny pogrzeb Marka i Lexie byłby fajnym zamknięciem ich historii... ale nie tak miał wyglądać happy end, który zapowiedziała Shonda :(

monika1265

Mark sie odwracał w samolocie? zdaje sie, że oni podczas transportu byli uśpieni, wiec nie mogł tego zrobic

mruffa

uśpieni byli, gdy lecieli do Seattle, a scena o której wspominacie to scena z transportu do tego obcego szpitala prosto z lasu.

mruffa

20 minuta odcinka, zobacz :(

monika1265

ale jak oni mogliby mieć wspólnym pogrzeb (nie przeczę byłoby romantycznie itd.) Skoro Lexie to chyba pochowano jakoś wkrótce po tym jak ich odnaleziono, a Mark jeszcze miesiąc czy dwa przeżył...

seal0201

Nie wiedziałam,że pogrzeb się już odbył,chociaż w sumie to racja,to logiczne,ale mnie już wyobraźnia ponosi...ech :(

monika1265

tzn. chyba nigdzie nie wspominali, że się odbył, ale logiczne byłoby, że powinien:)

seal0201

Mam kilka "ale":
- Nie chcę by to drastycznie zabrzmiało, ale Cristina wspominała, że zwierzaki zaczęły dobierać się do Lexi, a ona nie mogła ich odgonić. Może nie było co chować. Swoją drogą, powinni jakoś bardziej wspominać o Lexie. Jakieś emocje, cokolwiek.
- Mer zachowuje się jakby ta katastrofa nią nie wstrząsnęła "Od tak zwykły dzień w Seatlle". Każdemu coś się przytrafiło: jedna nie ma nogi, dwójka nie żyje, Dereck ma problemy z ręką, Cristina zwariowała a Mer nic nie jest, oprócz tego, że stała się Meduzą.
- Dodatkowo nie było Adi przy Marku. Przecież powinna była przyjechać, siostra/y Derecka, córka Marka itd.
- Drugi odcinek powinien być pierwszym. Jakoś to takie chaotyczne.
- No i ta noga. Przecież Callie wielokrotnie ratowała kończyny - pamiętacie odcinek o hindusie co miał takie nogi powykrzywiane? Dzięki Callie mógł chodzić, a Arizonie trzeba było od razu odciąć.
- Aa i jeden malutki błąd: gdy przywieźli Mer i próbowali ją uspokoić wszedł Webber z Mirandą, która niosła Zolę, ale gdy siedzieli w samolocie i transportowali "katastroficzów" to małej już nie było.

Dziwnie zaczął się ten sezon. Żadnych pogrzebów; nie wiadomo, co stało się z pilotem; tylko Cristina mówiła, co się tam działo i żadnych emocji związanych z Owenem... Może się czepiam, może z czasem zostanie to wszystko pokazane, ale całe wakacje w napięciu czekałam, jestem po drugim odcinku a mam więcej pytań niż odpowiedzi.

Wercia1501

problem polega na tym, że minęły 3 miesiące, dostaliśmy JEDYNIE namiastkę tego, co tam się działo. Mer wróciła do równowagi, bo to nie pierwsza tragiczna rzecz, jaka się jej przydarzyła, a jets żoną i matką i miała dla kogo wrócić do tej niby równowagi, ale nie wydaje mi się by zajęło jej to kilka dni, na pewno był to dłuższy proces. Piszesz "ot zwykły dzień" - minęły 3 miesiące, to był już zwykły dzień. w scenach gdy wszyscy są pacjentami widać ich wielkie przerażenie (świetne zagrana scena z Zolą!)
Callie nie uratowała nogi, bo Arizona miała koszmarna zakażenie, wpadła we wstrząs septyczny (co nie jest dziwne, skoro miała otwarte złamanie, brak antybiotyków, 4 dni w lesie, brudne opatrunki), próba opanowania zakażenia się nie powiodła, bywa i tak.


Co do Addison i Amelii, śledzę Prywatną Praktykę, więc się wypowiem
*SPOILER*
Addi adoptowała dziecko więc jest trochę mało czasowa, Amelia swoje straciła, więc też przeszła traumę, a w najnowszych odcinkach Shonda uśmierciła jedną z głównych postaci - na stypie Addi dostaje telefon, że odlączyli Marka... Też mi szkoda, że się nie pojawiła, ale jej przyjaciółka wdowa też potrzebowała wsparcia
*koniec*

Milennn

- Też oglądam Prywatną praktykę, ale byłam ostatnio tak zajęta, że zapomniałam, że nowy odcinek jest. Addi i Amelii nie było, a czemu nie było córeczki Marka? Zero pogrzebów.
- Jeśli chodzi o Arizonę: Callie nie jednokrotnie pokazywała, że jest bogiem na sali, przecież tworzyła kości z niczego. Wolałabym żeby pokazali, że jednak nogę ratują, ale będzie musiała przejść wiele operacji i habilitacji. Nie wiem, dla mnie to by było ciekawsze i przynajmniej trochę by odpuścili Callie. Była taka szczęśliwa w ostatnim odcinku, nareszcie jej życie nabrało kolorów i bum. Uwielbiam Callie i Shonda powinna jej odpuścić.
- Mała dygresja: wydaje mi się, że Prywatna praktyka miała być przeciwieństwem GA. Tam było tak fajnie, spokojnie (oprócz finałów), ciągle świeciło słoneczko, baby spotykały się i plotkowały na facetów i odwrotnie. A teraz robi się pomału tak samo mrocznie i przygnębiająco jak w GA. Nie podoba mi się to. Problemy problemami, ale tak jak na początku można było się pośmiać z PP, tak teraz tylko ryczeć.

Wercia1501

Nie chce mi zapisać zmiany, tam miało być "rehabilitacji".

Wercia1501

Też jest mi niesamowicie szkoda zwłaszcza Callie bo przeszła już wystarczająco dużo i ciężko będzie mi się przyzwyczaić do Arizony, która - jak to podsumował Karev, zamiast na rolkach będzie śmigać po szpitalu z protezą, ale wbrew pozorom ten wątek można świetnie rozwinąć i ta historia może być pięknie pokazana. Myślę, że na pewno będzie jeden odcinek poświęcony temu jak zmaga się z kalectwem, oby wróciła na salę itd. Nie chce patrzeć za daleko w przyszłość, ale byle by im się to później nie znudziło i byle by nie skończyli tego jak historii pewnej postaci z ER...

Wercia1501

Aaa jeszcze wracając do Torres i tego, że nie z takimi przypadkami sobie radziła. Myślę, że większość lekarzy z SG ma tam status bogów i dokonywali już rzeczy niemożliwych, ale tak to co... Owen powiedział, że jej noga nigdy nie będzie sprawna, będzie zmagać się z ogromnym bólem do końca życia i proteza jest lepszym rozwiązaniem. Uratowali by jej nogę, zrobili by z niej drugiego Housa. ( ooo już widzę finał sezonu jak Arizona ląduje na odwyku) ewentualnie czasem ją poboli i są dalej szczęśliwe z Callie. Lubiłam tą postać od samego początku i pomimo, że od kiedy tylko się pojawiła stała się jedną z moich ulubionych bohaterek, to ta historia chyba jest słuszna. Jak tylko dobrze to rozegrają to może z tego powstać jeden z ciekawszych wątków, jak nie najciekawszy :P ( ale to może bardziej dla fanów tej pary)

Wercia1501

Yyy gdzie miała być Sofia? siedzieć w szpitalu przy ojcu? przecież to dziecko ma rok, to raz, a dwa, co miałaby tam robić, bawić się rurkami wystajacymi z Marka?
Pogrzeb Lexie pewnie był, no ale w 2 odcinkach dali nam streszczenie 3 miesięcy więc zrezygnowali z pokazania własnie tych scen na rzecz innych; marudziłam już że brak ojca Mer i Lexie, i ich siostry, Shonda pewnie zapomniała że oni istnieją :/

A tak w ogóle to chcę napisać, że to jest prawdopodobnie ostatni sezon, nie można było namówić Chyler i Erica na jeszcze jeden rok współpracy, dać ciekawsze wątki, podwyżkę? Przecież widać, że ich odejście jednak rozwala trochę fabularnie GA, obie te śmierci są bezsensowne.

Milennn

Chyba ktoś zapomniał, że Mark miał dorosłą córkę.

Wercia1501

Faktycznie, zapomniałam o tamtej :) Tylko, że napisałaś "córeczka" więc skojarzyłam to z Sofią, tamta pzrecież jest pełnoletnia. Tak czy siak przepraszam!

Milennn

Luzik :)

Wercia1501

Jest coś w tym. Jednak co do Arizony i jej nogi, myślę, że sporo scen zostało 'wyciętych' i w wielkim skrócie po prostu powiedzieli, że niby to, że umrze jest spowodowane rozprzestrzeniającym się zakażeniem i trzeba obciąć nogę, żeby żyła i przez ten cały czas robili co mogli ale się nie udało i to było jedyne wyjście. Musieli jakoś podzielić to co się stało na tyle osób i zmieścić to w jednym odcinku. Z resztą Cristina wspominała, że starała się odganiać robale, które dobierały się do nogi Robbins i był cały plan ratunkowy Callie i Owena, żeby zrobić wszystko, aby kończynę uratować.
Fakt, że Mer przeżywa to dziwnie, no i punkt za spostrzeżenie z Zolą. Też zwróciłam na to uwagę.
Co do Lexie jezus mariaaaaaa tak sobie teraz myślę, że żeby było bardziej dramatycznie to Cristina mogła powiedzieć, że po kilku dniach wszamali pilota, albo nie wiem nie mieli co jeść, nagle ktoś przyniósł rosół, Markowi się polepszyło po żółtej zupie po czym okazało się, że posiłek to wspomniany pilot, albo jeszcze lepiej- Lexie... juz z tym "I need a drama" pokazali, że stać ich na dużo. Kilka motywów zapożyczonych chyba z przygód samego Bear'a Grylls'a ;) mimo wszystko odcinek na plus i w sumie mogli go wyemitować jako pierwszy. Z tym, że tamten miał być do końca owiany tajemnicą co sie stało ,kto przeżył a kto nie... no i nie wiem czego spodziewać się po promo 3 odcinka. Niby zwiastuje przypływ pozytywnych emocji i radości, a jednak jak na ten odc nie mogłam się doczekac, to tu owszem czekam, ale już z nie aż tak jak na ten ( Oceniając tylko i wyłącznie po promo)

Sabbath_PL

Nie podoba mi się zakończenie wątku Lexie oraz śmierć Marka:
- Lexie - od Mer nic o niej nie wiadomo, zero ojca i zero pogrzebu. Każdy się tego czepia, ale jest powód. Zakończenie tego wątku, jest najgorsze w całej historii GA. Rozumiem, że aktorka grająca Lexi chciała odejść i pożegnała się z Shondą i z GA, no ale do cholery (!) zakończcie to z rękami i nogami, żeby był jakiś sens tego wszystkiego! Aaa no i Alex oraz Avery, którzy z nią sypiali i kochali tez jakoś nie odczuli straty. Zatem wychodzi na to, że Lexie nic dla nikogo nie znaczyła.
- Mark - o jego śmierci już się wypowiadałam, ale dodam tylko, że jak bym zobaczyła najpierw go jak odzyskuje przytomność (2 odc) a potem jak umiera i jak jego przyjaciele sobie z tym radzą (1 odc) to by mną to bardziej wstrząsnęło. To by było podtrzymanie emocji i pewna niewiedza. To by było mocne, a nie jego zmartwychwstanie w drugim odcinku.