(uwaga na spoilery z odcinka 5x20)
Odcinek rewelacja. Początek bardzo zabawny, wszystkie akcje z Izzie, choć chyba trochę przesadziła :D Potem następuje bardzo smutna część z wzruszającymi i przygnębiającymi wątkami - śmierć chorej dziewczynki, problemy Callie, Owena, pogarszający się stan Izzie. Ale ostatnie minuty są już bardzo optymistyczne - zwłaszcza końcówka gdy po raz pierwszy można zauważyć więź pomiędzy Meredith a Lexie. To samo tyczy się pogodzenia Marka z Derekiem.
Właściwie w tym odcinku nie mieliśmy do czynienia z jakimiś medycznymi sprawami/operacjami, można powiedzieć że był raczej poświęcony bohaterom serialu, ich rozterkom, kłopotom, zmartwieniom. Moim zdaniem było to korzystne dla odcinka i w przyszłości liczę na więcej takich :)
Minusem wg mnie jest postać psychologa/psychoterapeutki która z freudowskim pracuje w Seattle Grace. Tym razem bada Owena, ale znowu wypada po prostu śmiesznie, udając zadumę, strzelając miny skupienia. A jej wypowiedzi są fatalne. Nie podoba mi się ta postać.
odcinek byl ekstra ;) ale izzie naprawde byla przerazajaca jak udawala ze umiera ;) arizona i callie tez swietnie ;) lubie je i watki z nimi.
ojciec callie tez smiesznie wypadl kiedy rzucal markiem i georgem o sciane ;)
mark i derek niby dobrze :P marka lubie ale nie dereka :P ale w sumie dobrze ze sie pogodzili
no i lexie ;) tez fajnie ze uklada jej sie z mer ;)
Odcinek świetny!
A ponoć te najlepsze ciągle przed nami. W season finale wydarzy się coś co zmieni życie wszystkich bohaterów.
Odcinek śmieszny i dramatyczny czyli to co lubię najbardziej ;)
Izzie rządzi ;D
Mark wygarniający Derekowi, że gdyby nie zakochał się w Lexie to on i tak by znalazł powód, żeby go nie lubić. Bezcenne xD
odcinek świetny! w ogole chirurdzy z odcinka na odcinek coraz lepsi. 5 sezon rzadzi! Izzie jest świetna, rzeczyiwscie poczatek optymistyczny, potem było coraz gorzej... Bailey jak zwykle rewelacja, ta kobieta jest niesamowita! watek lexie obzerajacej sie ze stresu tez dobry. :D jak ta mała dziewczynka umierala, a jej ojciec opowiadal ze niedlugo sie zobacza, tylko on i ona, to sie poryczalam...Naprawde dobra robota. :)