PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=165277}

Chirurdzy

Grey's Anatomy
2005 -
7,9 123 tys. ocen
7,9 10 1 122796
7,0 5 krytyków
Chirurdzy
powrót do forum serialu Chirurdzy

Nie jestem fanką pary Arizona+Callie ale Jak Arizona mogła?! Po tym wszystkim co przeszła z
Callie , co ona dla mniej zrobiła. Tyle dała jej miłości,zrozumienia! Nieee... dla mnie ta zdrada jest
czystym debilizmem...i jak tu wierzyć w miłość

Magdalena_42

A ja uwielbiam Clzone i nie dowierzam... :( No po prostu nie mogę uwierzyć, jak Arizona mogła to zrobić, no jak?! :/ Nie będę się już rozpisywać na ten temat, ponieważ zrobiłam już to pod innym postem. Masakra... :/

FCB_1899_fw

Dla mnie ten romans jest w ogóle dziwny... jakieś zauroczenie i już chop do wyra. Olać żonę, olać córkę , rodzinę. Aż nie w stylu Arizony ale co ja tam wiem.... Mam nadzieję że Callie się dowie i ją kopnie w cztery litery, ale współczuję jej, tyle dla Arizony poświęciła i tyle już w życiu doświadczyła (śmierć Georga, śmierć Marka, odwrócenie się jej matki od niej i małej) ... szok.

Magdalena_42

Też mam nadzieję, że kopnie ją w tyłek. Jestem mega wściekła na taki obrót sprawy, kompletnie bez sensu popchnęli ten temat. Ale rozumiem, że jakoś emocje muszą podkręcać. Trudno. Abstrahując od tego, że to po prostu serial, a Arizona to postać fikcyjna - NIC nie usprawiedliwia tego, co zrobiła. Mogłabym się tu rozpisywać w nieskończoność, ale dam sobie lepiej na wstrzymanie, rrrr.

Oświadczyny Matthew urocze - dawno już nie widziałam w GA tak pozytywnie zaskakującej sceny. :) A April na niego nie zasługuje. :P

A z Jo i Alexem, to tak się zastanawiam... Dlaczego on (sam to zresztą powiedział) musi trafiać na same pokręcone laski? Niby do siebie pasują, ale na początku nie sądziłam, że zrobią z Jo tak skomplikowaną dziewczynę.

kangaroo94

Dokładnie, Arizony nie usprawiedliwia NIC i koniec.

Oświadczyny Matthew ... przez pierwsze pięć sekund ,od momentu gdy facet zaczął tańczyć , myślałam że znów będzie musical ,zupełnie nie załapałam o co chodzi :D Ale było super i te płatki róż po "TAK" :)

A z Jo, cóż swój ciągnie do swego ;) Alex znalazł pokręconą laskę (znowu) ale uważam że Jo nie jest tak kopnięta jak była Eva , czy nawet Izzy i nie kocha innego jak to było w przypadku Lexie ;)

Magdalena_42

Dokładnie, ja też tego nie rozumiem. Co innego gdyby to się wydarzyło na początku kiedy Arizona zmagała się z brakiem nogi i może wtedy by kogoś poznała i zdecydowała się na skok w bok wtedy może w jakimś stopniu byłoby to bardziej zrozumiałe. Ale teraz? Kiedy już w sumie wszystko było ok? Po tylu miesiącach kiedy Callie była dla niej taka cudowna? Teraz ona decyduje się na taki krok? Masakra po prostu :P Czułam że będzie flirt i być może jakieś pocałunki ale nie sądziłam, że pójdą na całość. Szkoda mi Callie :/

FCB_1899_fw

W dodatku to już będzie drugi raz, kiedy Callie została zdradzona przez współmałżonka .... Daaaammnnn....

Magdalena_42

No dokładnie... Callie ma trudne życie. :( Tyle co ona przeszła i wycierpiała, to chyba nikt nie wycierpiał :/ Ale po Arizonie to bym się takich rzeczy nie spodziewała :/

Magdalena_42

Arizona buuuuu jak ona mogła. April i Avery zawsze razem nie zależnie od tego co się stanie w moich oczach zawsze będą idealnie do siebie pasować. Wymuskana klata nieźle oberwał.

Irys26

Dobra- żeby się zbytnio nie rozpisywać i nie powtarzać tu i ówdzie. Odcinek był fajny, ale wszystko było takie naciągane. Po pierwsze: od początku akcja z Jo i tym pajacem była dla mnie naciągana. Niby jest wszystko ok, chcą razem zamieszkać, a koleś robi jej problemy, że jest oszustką, bo kiedyś nie miała hajsu i miała gorszy start. W sumie nic wielkiego, a rozdmuchali sprawę jakby Wilson sypiała w przeszłości ze zwierzętami. Po drugie- obrażenia Wymuskanej klaty (lol) były takie, jakby się bił z Tysonem na ringu, albo miał spotkanie bliskiego stopnia z czołgiem t34, a nie zarył tyłem głowy w kominek. ( i tu w sumie pierwsze zaskoczenie, że to nie Alex spuścił manto kolesiowi, a Jo go tak załatwiła). Po drugie Meredith waleczne serce, by tak przestała hasać z tym brzuchem po szpitalu.
April nie zasługuje na Matta i nie powinna być również Jacksonem. Przez chwilę nie czaiłam kminy z tańcami i Latającym Cyrkiem Monty Pythona, ale to co powiedział Matt, po odtańcowaniu choreografii do krakowiaka było wzruszające i chwytało za serce.
A żeby było, krótko zwięźle i niekoniecznie na temat : Arizona. Po pierwsze nie rozumiem całej akcji, że ona na to poleciała po tym wszystkim. Mam na myśli, że dla mnie nic nie było specjalnego między tymi dwiema bohaterkami, oprócz jakiś podobieństw itd. Oczywiście Arizona otrzymuję ode mnie ocenę niedostateczną, bez możliwości poprawy. Szkoda, bo nie pasuje mi to do jej postaci. Będzie mi szkoda Callie, mam nadzieję, że sie dowie i chociażby Arizonie noga miała odrosnąć mam nadzieję, że jej nie wybaczy i szybko odeśle ją do krainy dziadka mroza. A no i odcinek miał trochę błędów, ojciec Rudego szybko doszedł do siebie po przebudzeniu, Wymuskana klata tez ogarniał co jest grane po podobno tak ciężkich obrażeniach i operacji mózgu.

Sabbath_PL

Odcinek bardzo dobry dużo się działo . mogliby by uśmieric April bo jest strasznie w nerwiająca , podejrzewam ze zginie ten jej narzeczony i April prze pół kolejnego sezonu będzie w załobie .A co Arizony to mam nadzieje ze Callie kopnie ją w dupe i przestanie być lesbijką.

lukasz16

A to da się tak przestać? O_o :D

lukasz16

Nie żebym się kłóciła, ale nie da się tak po prostu ''przestać być lesbijka''.

Versatile_Nat

No tak ,ale Calie przecież miała męża .może być być bi

Sabbath_PL

Rozbawił mnie ten komentarz, gratuluję poczucia humoru :)

individuel

Dzięki :)

Sabbath_PL

Sabbath- umiesz poprawić człowiekowi humor :D

Sabbath_PL

Rysiek z klanu po uderzeniu tyłem głowy w podłogę zmarł, więc nie dziwią mnie obrażenia Wymuskanej Klaty ;)

bodzio12

no i nie zapominajmy o nieodżałowanej Hance Mostowiak, która wjechała w kartony.....

Versatile_Nat

miejmy nadzieje że Mer jak będzie jechała na porodówkę nie wjedzie łóżkiem w kartony i nie poroni xD

bodzio12

ja też mam taką nadzieje :p ale wyglada na to,że jednak nie zobaczymy Addison......myślałam,że ją wezwą do porodu Mer

Versatile_Nat

stara ekipa GA trochę się wykruszyła, a skoro zakończyli emisję Prywatnej Praktyki to może Addison wróciła by do chirurgów na stale ?

bodzio12

nie miałabym nic przeciwko temu :D

Magdalena_42

Ta sytuacja z Arizoną jest po prostu tragiczna. Nie chciała się pokazać bez nogi własnej żonie, ale obcej babie ot tak się daje zbałamucić? Blah, zły pomysł na zniszczenie takiego fajnego serialowego małżeństwa. Nie sądzę, żeby Torres jej odpuściła tę zdradę... Szkoda, że nie ma z nami Marka, bo to byłaby fajna konfrontacja, między nim a Arizoną.

Co do Owena - nie zdziwię się, jak ojciec dzieciaka zginie gdzieś w wypadku przez to, że Owen go odesłał w burzy i tak czy siak skończy się na adopcji.

individuel

"Nie chciała się pokazać bez nogi własnej żonie, ale obcej babie ot tak się daje zbałamucić?" - trafne spostrzeżenie. I zgadzam się zresztą, one zdawały się taką idealną parą, a w dodatku, ujmując to wprost taką "odmienną", co jeszcze nadawało temu związkowi uroku. Mam nadzieję, że Arizona przemyśli sobie, że nie powinna takiej idealnej partnerki, ba, żony poświęcać dla jakiejś blondyny, która pojawiła się ni stąd ni zowąd i wróci na kolanach do Callie...
A Mark by chyba ją zabił :D Nie sądze, by postąpił inaczej niż broniąc swojej przyjaciółki jak lew.

agata8095

Too late, d*pa sprzedana. Chociażby robiła cokolwiek powinna mieć dożywotniego bana. A jeżeli zda sobie sprawę, że jednak kocha tylko Callie, to jeszcze bardziej słabe i bez znaczenia. Zdrada jest zdradą. Nie wiem jak się to rozwinie, ale mam nadzieję, że Torres jej nie wybaczy.
Bodzio12- akurat w przypadku takiego wypadku o śmierć nie trudno. ( R.I.P Rysiek) ale koleś miał z twarzy zrobiony kotlet, więc w tym sensie się czepiam, że przesadzili, chyba, że w Stanach mają takie wojownicze kominki.

Sabbath_PL

''Too late, d*pa sprzedana. Chociażby robiła cokolwiek powinna mieć dożywotniego bana. A jeżeli zda sobie sprawę, że jednak kocha tylko Callie, to jeszcze bardziej słabe i bez znaczenia. Zdrada jest zdradą. Nie wiem jak się to rozwinie, ale mam nadzieję, że Torres jej nie wybaczy. ''- Amen, Sabbath!

Versatile_Nat

Z tym też się zgadzam, ale po prostu nie chcialabym, żeby się rozeszły, o wiele lepiej by było, jakby zostały razem, choćby dla Sofii, ale, może jestem okrutna, chcę, żeby Arizona cierpiała, bardzo cierpiała!

agata8095

Mi się właśnie podobało, że tworzyły NIEidealną parę. Shonda zmontowała im baaardzo dużo urozmaiceń, coby się nie znudziły, a mimo tego jakoś dały radę i to właśnie było fajne w nich. A teraz zjawia się jakaś typiara i BUM. Gdyby to chociaż było w jakiejś sytuacji, kiedy np. Arizona zmagała się jeszcze z tym nożnym problemem, mogłaby się wtedy wytłumaczyć (głupio, bo głupio, ale przynajmniej byłby jakiś powód), że tamta typiara (Lauren?) ją lepiej rozumie, czy coś takiego. I może wtedy jakoś przełknęłabym tę zdradę. Ale w takim wydaniu po prostu tego nie kupuję. Co, laska zatrzepotała rzęsami, pożartowała, zgasły światła i trzeba jej dać dupy? I don't think so.

individuel

Calzona to moja ulubiona para..........była:(( Nie ma opcji żeby Callie jej wybaczyła, kolejnej szansy już nie będzie, a tak przyjemnie się patrzyło na homoparę, która układa sobie życie. Jeszcze tylko brakuje żeby Callie wpadła w depresję i chciała popełnić samobójstwo - Shonda przegięła i może mi to wynagrodzić tylko powrotem Izzy i Addison.

robbinss

Cała ta sytuacja jaka wynikneła między Arizoną a tą lekarką jest strasznie banalna a zarazem tak strasznie irytująca. Nie wiem jak to się potoczy dalej, ale czuję że Calli się dowie i jej wybaczy, oczywiście po jakimś czasie, z czego wcale nie jestem zadowolona... Czuję, że Cristina w końcu zdecyduję się na dziecko z obawy, że Owen od niej odejdzie. A Kepler i tak będzie z Jacksonem, czuję to :D

MrsLovely

A może Arizona wcale nie zdradziła Calli, było pokazane jak zaczyna ale nie jak kończy zdradzać, może sie powstrzymała w ostatniej chwili i wyszła - i dopiero póżniej to sie okaże..

orfame

czyli co, zdradziła do połowy?

fuerciak

tylko sie całowały, Arizona zrozumiała ze zle robi i wyszła...lepsze to niz zdradzanie żony , tyle przeszły a ich zwiazek sie rozpadnie przez skok w bok z lekarką którą ledwo zna ..

orfame

Bardzo wątpliwe już fartuch został zrzucony xd

papatka01

haha :P możemy to opatentować :D zamiast ''kości zostały rzucone'' będzie ''fartuch został rzucony'' xd

Versatile_Nat

hahah wprowadzamy nowe słownictwo
'fartuch został rzucony''= d*pa sprzedana xd

orfame

haha tak samo pomyślałam, że może się jeszcze opamięta, mimo, że "fartuch został rzucony", to jeszcze troszkę do zdjęcia i rzucenia pozostało hahaha, nie no ogólnie mam nadzieję, że jednak Arizona postanowi wyjść i że tego nie zrobi... moja ulubiona para i takie coś się dzieje, znowu komplikacje jak się już jakoś poukładało... ech nic tylko zgłosić je do programu "dlaczego ja"

nataliarbd

Ja też mama jeszcze małą nadzieję, że Arizona nie zdążyła zdjąć spodni. Ale nie sądzę żeby się opamiętała, raczej dostałaby wezwanie i po prostu musiałaby wyjść.

Magdalena_42

Dla mnie odcinek- bomba.
April i oświadczyny, tak się cieszyłam, że prawię się popłakałam. Naprawdę się ciesze, ale trochę szkoda mi Jacksona.
Owen... tak okropnie mi go szkoda i szczerze, mam nadzieje, że w końcu Cristina zdecyduje się na dziecko
Jo i Alex- kolejna wariatka, ale jakoś wydaje mi się, że razem będzie im dobra, a Wymuskanej Klaty nigdy nie lubiłam
Meredith- liczyłam na to, że poród już będzie w tym odcinku, ale się zaj.ebiście cieszę na to, że będą mieli to dziecko tak dlugo czekali
i oczywiście Arizona, która od początku sezonu mnie denerwowała, jak mało kto. Kiedy w końcu jakoś ich życie zaczęło się układać zdradza Calle, która osobiście uwielbiam. Miałam nadzieje, że wyjdzie z tej dyżurki i nie będzie robić głupot, strasznie się zawiodłam i jestem złą. Niech jej Torres nakopie do du.py.
Amen.

kejtacz

Zgadzam się co do Owen'a szkoda go. byłby szczęśliwy gdyby mógł zaadoptować to dziecko. A scena jak rozmawiał z Mer o adopcji Zoli była cudowna:)

kejtacz

Jak dla mnie ten odcinek należał do Brooks i jej tekstów ;-)

kajko_2

Właśnie :) W końcu zrobili z niej kogoś godnego do tego serialu, a nie Myszowatą, która jest nic nie warta i jest tylko dodatkiem :) Też mi się w tym odcinku podobała.

Magdalena_42

Ja mam całkiem inne wrażenie co do Arizony.Myślę, że to właśnie wiarygodnie zrobili, bo tak na randkę z premedytacja by się nie umówiła, a tu po prostu ulega chwili. Założę się, że jak to minie będzie wielki moralny kac.No i to wszystko co przeszła,to właśnie pasuje, ciężko było się żonie pokazać w nowej okaleczonej wersji. A ta lekarka poznaje ją taka jak jest, już bez nogi i jest nią zachwycona, jej to w ogóle nie przeszkadza. Pewnie, że Calli ją kocha i zaakceptowała, to co się stało, ale to chyba musiało dużo znaczyć, że po tym wszystkim ktoś jest nią zauroczony dokładnie taką jaka jest.
No i właśnie na tym polegają zdrady są bolesne, niespodziewane, cóż cios w samo serce jak się kogoś kocha, także Arizona pokazała nam jak to niestety bywa w prawdziwym życiu.
Za to Mer bym nakopała to tej głupiej dup... Tak poważnie to w prawdziwym życiu, to by było duże narażenie pacjentów, jakby dostała bolesnych skurczów w czasie operacji, ciekawe czy by jej rączka nie zadrżała. To tylko i wyłącznie głupota.

vhv

Ciekawe spojrzenie na sytuację i godne uwagi, muszę to przemyśleć. W tej całej sytuacji obawiam się tylko o psychikę Callie, nie wiem ile jeszcze ta kobieta zniesie.

robbinss

jest silna,jest za je bi scie silna,jest duzo silniejsza od Arizony(o ile w ogole mozna powiedziec ze Arizona jest silna) i mysle ze sobie z tym poradzi bardzo dobrze,tylko martwi mnie jedno.ze tak naprawde po smierci marcka ona niema nikogo:(i to moze byc problem:(

solaventura

No właśnie straciła już przyjaciela, a Arizona choć była upierdliwa przez jakiś czas to i tak Callie świata poza nią nie widzi. Ari jest dla niej ostatnią podporą w jej pokręconym życiu.

robbinss

dlatego bedzie walczyc:)jestem tego pewna:)

solaventura

Ach, przypomniały mi się słowa Arizony kierowane do Callie w odcinku kiedy jej (Arizony) przyjaciel umierał, "Don't ever leave." No i ciekawe kto tu teraz odchodzi... :P

nadare

No dokladnie:)wtedy ja blagala zeby nie odchodzila,zeby jej nie zostawiala,na slubie Bailey tez ja prosila zeby nie uciekala:)ach ten syndrom szoku pourazowego...:)

vhv

Dla mnie to i tak zdrada. I nic mnie nie obchodzi że ją zaakceptowała bez nogi. Ona jej nie musiała zbierać z kałuży własnych sików i zaciskać zębów z bezsilności. Gdyby mnie osoba w takiej sytuacji jak Calzona,zaczęła się tłumaczyć "poznała mnie taka jak jestem, już bez nogi i była mną zachwycona, jej to w ogóle nie przeszkadza. " chyba bym straciła panowanie i ją walnęła... Ale zgadzam się , może tak właśnie myśli Arizona jak piszesz ;)