Wiem, że serial dalece odbiega od książki (chociaż jej nie czytałam - czytali moi domownicy), ale historie, którymi obdarowuje nas "Cisza" są naprawdę słabe. Nie bardzo chce mi się wierzyć w ten na siłę kręcony schemat bolebożański Marysi. Ciekawe postacie zostały wręcz wycięte z 3/4 epizodu. Skupiono się na jakimś niewiele znaczącym wątku Piotra, który (mnie) nie porywa w żaden sposób. Rozumiem, że w tej serii skupiono się na innych bohaterach, ale czekając na kolejną serię - przyzwyczajona, że główną bohaterką jest Małgosia - oczekiwałam czegoś więcej o jej postaci, a nie krótkie (zawsze pięknie ubrane w słowa) opisy przyrody i podejrzewanie ludzi o romanse i zdrady.
Strasznie, strasznie, STRASZNIE niecierpliwie czekałam na kolejny epizod... Ale zawiodłam się :(