Johnny jak zwykle pokazał że w chwili w której trzeba podjąć decyzję zawsze podejmuje złą. Ta postać jest wręcz tragiczna, ma do wyboru albo zarabiać na życie jako dobrze opłacany trener karate albo jeździć uberem ( później być pomiotem Daniela ) oczywiście wybiera ubera - czyli trenuje swoich uczniow po godzinach bo nie ma czasu a za coś trzeba żyć. Wystarczy spojrzeć jak jego sytuacja by się poprawiała jak by zawsze był w cobra kai : 1 wysoka pensja od Silvera , 2 czas, cały czas może zajmować się tylko karate nic innego nie musi zabierać mu uwagi , 3 swoboda w dobrze zawodników 4. Najlepszy zawodnik czyli Miguel zawsze był z nim.
Jeszcze jedna kwestia mnie zdziwiła odnośnie młodych, ma zagwarantowany udział w międzynarodowym turnieju jako kobra kai i co robi nasz mały ciemno skory bohater ? Zostawia kobrę i znowu rywalizuje o to żeby się dostać na turniej , niestety tym razem mu się nie udaje i turniej ogląda tv zamiast w nim uczestniczyć,. Niektórzy sami odwracają się od swojego szczęścia...