to Patrick McGoohan. Odcinek, choć nie krótki, to zwarty. Nie ma powtórzeń, nikt nie dubluje informacji, co tak częste w "Columbo". I najważniejsze - co też nierzadkie w "Columbo", może nawet irytujące - nikt tu się nie podkłada. McGoohan na tle innych reżyserów wybija się tym, że mimo że znamy mordercę (acz nie w tym odcinku!) dalej próbuje widzów zaskakiwać jakimiś zwrotami akcji. Tak było w odc. 03. serii 05. pt. "Kryzys tożsamości", tak jest i w odc. 06. serii 05. "Ostatni toast za komandora". Świetny scenariusz, jeszcze lepszy reżyser!