Na planie tego serialu zapomniano kiedyś podrzucić Lindę do hotelu, tak że w stroju z epoki,(kolczuga, szabla, misiurka), musiał drałować na piechotę kilka km zanim załapał się na stopa.
Bardzo mi się podobał w dzieciństwie - w sumie banalna historia, ale opowiedziana w ciekawy sposób. No i końcówka jest niejednoznaczna - nie jakiś lipny hollywoodzki happy end.
Proszę nie pisać bzdur.
Byłem kierownikiem planu w tym serialu i autorem fotosów .
Pan (Pani) chyba nie wie co to jest produkcja filmu i jaka wiąże się z tym odpowiedzialność.
Sławomir Wróblewski.
Pozdrawiam.
Nie za bardzo rozumiem uwagę odnośnie pisania bzdur i owszem, nie wiem de facto co to jest produkcja filmowa - nigdy w niej nie uczestniczyłam. Niemniej wydaje mi się, że o klasie filmu/serialu w dużej mierze decydują jednak fundusze. Im większe, tym reżyser ma większe możliwości w realizacji swojego projektu.
Jeśli jestem w błędzie to proszę skorygować.
Również pozdrawiam.