Wydaję mi się że ten odcinek był ze strony twórców takim resetem postaci Elizabeth i wprowadzeniem do tematyki dalszej części sezonu teraz będzie się mścić, szukać, węszyć.
Odcinek ciekawy, dośc fajny, pomysł też niezły.
Załatwiła wszystkich gości, bezlitosnych gangsterów po 10miesięcznej śpiączce (tak wiem, była rehabilitacja itp), ale bez przesady... Mimo wszystko pomysł fajny, tylko szkoda, że tak mało Reda było. I co w końcu z tą walizką? Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale czy Tom przez telefon nie mówił jej, że ma coś ważnego do powiedzenia zanim się spotkali w domu i doszło do napaści? Czy Liz może tego nie pamięta?