Spodziewałem się kolejnego serialu z rodziny "rozwiązujemy kryminalne zagadki", lecz jak to rzadko bywa przy serialach - pozytywnie się zaskoczyłem złożonością fabularną poszczególnych odcinków (jestem w połowie 1 sezonu) i dobrze wykreowaną postacią głównego bohatera (dalej jako "konsultanta"-cwaniaczka dla agencji rządowej wolę postać Neila Caffreya z "White Collar", ale Red jest też mocno wyrazisty). Naprawdę polecam!
Obejrzałem cały White Collar i fakt, postać Neala czy Mozziego były świetne, ale w Blacklist główny bohater jest inny, bardziej mroczny. Neal nie używał broni, nie zabijał nikogo, bardziej polegał na talencie/tricku itp., natomiast Red jest bardziej bezwzględny. I White Collar i Blacklist są dla mnie genialne i mamy w nich podobieństwa, ale jak napisałem główni bohaterowie się różnią. Jak się skończył White Collar to myślałem, że zejdę na zawał, bo tyle czasu z nim spędziłem (obejrzałem każdy sezon chyba po 5 razy), ale na szczęście zrobili Blacklist :)