Red is back! i to w formie. Pięknie pomścił azjatkę.
Najlepszy moment Reda w restauracji, jak zastrzelił Teodora ,którego wcześniej oblał benzyną:" oh my God,the
suspence is killing me"
Na psychola nie mogłam patrzeć. Ja rozumiem oko za oko,ale zapomniałam ,że oni zbyt dużo pokazują, więc oglądałam
przez palce. Przez chwilę bałam się ,że matka będzie trupem jak to było u Hitchcocka, ale nie.
Nie mam pomysłu kto jest zdrajcą.
"Najlepszy moment Reda w restauracji, jak zastrzelił Teodora ,którego wcześniej oblał benzyną:" oh my God,the
suspence is killing me" "
Zgadzam się do było świetne! Red wymiata! Bardzo dobry też był motyw muzyczny jak przesłuchiwał paramedyków, doskonale dobrany do sytuacji.
A następny odcinek zapowiada się po trailerze jeszcze lepiej od tego.
Coraz bardziej doceniam ten serial - przesłuchiwanie tych ludzi świetne.
Red jest też postacią ciekawą. W pewnych względach małpowany z np Hannibala, ale delikatnie.
Na szczęście mimo podobieństw nie jest Hannibalem II. Lecter zawsze był dla mnie uosobieniem socjopaty, natomiast Red wydaje się mieć ludzkie uczucia, co bynajmniej nie przeszkadza mu czarować pani domu, by za chwilę strzelać do jej męża a ją samą wpychać do szafy i grozić zabiciem jak się nie zamknie, a wszytko miłym, spokojnym tonem :) Właśnie ta nieprzewidywalność postaci podoba mi się najbardziej, z Hannibalem widz wiedział na czym stoi, z Redem już nie do końca.
Dokładnie, podpisuje się pod tym swoimi obiema rękami : ) W sensie: że niewykluczone, że twórcy serialu mogli wzorować się na postaci Lectera, ale Red ma jednak w sobie jakąś cząstkę ludzkich uczuć <i nie je mięska xd>: dowodem z pewnością będzie fakt, gdy wyjdzie, ze coś tam coś tam z Keen lub po prostu jego przeszłość <bo wydaje się, że nie zawsze był tym, kim jest teraz ; ] >
gdzie obejrzeliście odcinek?:) jeśli nie możecie napisać tu napiszcie na pw albo coś :D
"Najlepszy moment Reda w restauracji, jak zastrzelił Teodora ,którego wcześniej oblał benzyną:" oh my God,the
suspence is killing me" " = mistrzostwo xD
Świetny odcinek po bardzo dobrym zakończeniu mid-seasonu. Chyba najbardziej podobały mi się sceny z Redem i to, jak dochodzi prawdy kto go 'wsypał' jak i zemsty za śmierć swej pupilki, to były naprawdę INNE sceny niż te, do których do tej pory się przyzwyczailiśmy <chociaż sam fakt, że odcinek zakończył się powrotem na stare śmieci jednak niczego nie zmienia, ale zawsze coś.. xd>. Sceny z agentką Keen mnie irytowały - chyba naprawdę uważam, że jest ona <a może sama aktorka?> najbardziej irytującą postacią w serialu <i nie zmieni tego nawet fakt, że w poprzednich 2 odcinkach 'rządziła'>. Sam fakt, że rozwiązała sprawę: gdyby nie cynk od Reda na co ma zwrócić uwagę.. boshe, w ogóle z całego FBI robią tutaj leszczy <mam nadzieję, że normalnie tacy nie są, lulz.. xP>, żeby nie móc czegoś takiego zajarzyć xP Swoją drogą kolejny odcinek, i kolejna znana twarz w postaci złoczyńca w serialu, dobra passa w tym względzie trwa. A na koniec postać Aldy i co się okazuje? To jeden z szef szefów FBI lub całego tego typu bajzlu, i moje pytanie <kolejne? Ten serial pobije kiedyś LOST w moim top zadawaczy pytań xP> jakie się tu nasunęło: czy Red o tym wie? A poza tym to Red w zasadzie oczyścił z zarzutów tego informatyka od FBI, lol <naprawdę tutaj to FBI-leszcze, srsly..>. Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka <3
no FBI nie jest zbyt lotne, a agentka też wyobraźnią nie grzeszy.Tym razem zbyt bardzo Red musiał ich za rękę prowadzić.Ja rozumiem ,że Red podpowiada im rzeczy , których nie są w stanie znaleźć w komputerach,starych aktach itd ale jeżeli sprawa dotyczy seryjnego zabójcy to szukając klucza doboru ofiar powinni prześwietlić całe rodziny ofiar i wtedy nie byłoby odkryciem Ameryki,że coś złego się w tych rodzinach dzieje i często jeżdżą na izbę przyjęć.
mam nadzieję ,że przy następnej sprawie nie będą aż tak leniwi czy niedorozwinięci i będą dotrzymywać krok Redowi.
Gwoli ścisłości Red polał Teddy'ego alkoholem. Zauważ, że pociągnął łyk z butelki. Paliwa raczej się nie pije ;) A alkohol etylowy dosyć dobrze się pali.
Własnie jestem po seansie 11-ego odcinka. Bardzo mi się podobał! Głownie za sprawą Dobrego Samarytanina. Uwielbiam bohaterów będącymi swego rodzaju mścicielami. I zawsze takim kibicuję. Szkoda, że tak szybko go ustrzelili.