No wreszcie przejrzała na oczy, choć smutne to, że jej mąż okazał się tym kim się okazał. Ale zachowała się dzielnie.

Już nie mam wątpliwości, że to tatuś, ale no w sumie nigdy nie miałam, ale mimo wszystko chciałabym, aby to było potwierdzone.

fakt nigdy nie padły słowa "tato, córko", ale chyba to oczywiste że Red jest ojcem. :) Sam odcinek jak poprzedni, zapychacz dla rozwoju postaci.

Powiedział, że nigdy jej nie okłamał... a przecież się go wprost spytała kilka odcinków wstecz, czy jest jej ojcem i powiedział "Nie". Jeśli faktycznie JEST jej ojcem to wtedy skłamał. Co do końcówki 1x17 - o tej melodii może wiedział bo wiedział, po prostu. A to jak ją przytulił i powiedział jej, że wszystko będzie dobrze to może zrobił to tylko dlatego że dopiero co mu powiedziała, że tak robił jej ojciec i wiedział, że tego właśnie ona potrzebuje... Bardzo chcę, aby Redd był/okazał się jej ojcem, ale nie wiem czemu mam wrażenie, że ta scena nie do końca to potwierdza...

net mi dzisiaj padł i dopiero obejrzałam,a cały dzień się zastanawiałam co tez będzie.młody haker fajny. (ale sama sprawa taka sobie)Jaka wiedza i umiejętności! Wizyta u Ivana w Mińsku i tradycyjnie błysk geniuszu Reda- urządził szopkę przy pomocy FBi i zgarnął za to 8 mln :)))) padłam
dobrze wykombinował,żeby zaginięcie zgłosić i żeby Tomowi zacząć po piętach łazić
fajna scenę miał informatyk jak dał Lizzy adres na Toma i powiedział po imieniu, potem się poprawił, ona mu dziekowała a on się tak zawstydził i ucieszył. Lubię gościa.
Co do Lizzy npo nie da się ukryć,że to jednak idiotka. Nie lubię jak baby się pchają same w jakieś zakazane miejsca. I jeszcze najpierw zadzwoniła.szkoda ,że nie pokazali jak wskakuje do tego pociągu.A w ogóle jak Tom jej uwierzył ,że niby nic jej nie jest to pozdrawiam.Tak sztucznie to wypadło
No i scena Reda z Lizzy na końcu.Szczerze to mi się bardziej podobała taka jak ona przyszła do niego i ją bimbrem częstował. Teraz ona opowiedziała co robił i mówił ojciec a on to zrobił., Mega mocne by było gdyby on ja przytulił i mówił ,że bedzie dobrze ,a ona by odpowiedziała,że tak właśnie robił jej ojciec.

Nie gadaj, że ona TERAZ nie wie, że on jest jej ojcem? To chyba byłaby głęboka przesada.

Szczerze? Jeśli Keen teraz nic nie zajarzy to będę zdruzgotany jej zdobyciem posadki w FBI, zwłaszcza, że ona zajmuje się ustalaniem profilu danej osoby. Ta ostatnia scena cholewnie dała mi do zrozumienia, że ona zajarzyła a jeśli okaże się inaczej <czego wcześniej w ogóle nie wziąłem pod uwagę> to będę zawiedziony : (

Na zagranicznych forach czytałam, że ludzie mają nada wątpliwości. Że może bliska, ale nie córka itp itd Mnie juz to nawet męczy, bo ja mam wszystko wyłożone na tacy (rozmowa przez telefon, odcinek gdy był atak na te placówkę i teraz to), ale nadal mamy jakieś pitu pitu gdzieś tam. Dla świętego spokoju mogliby to powiedzieć wprost :)

Oj, zgadzam się całkowicie : ) Ale pewnie będzie tak, że w następnym odcinku będzie pokazane tak, jakby tej ostatniej sceny w tym odcinku w ogóle nie było <albo potraktują wszystko po macoszemu i co najwyżej napomkną..> : ( Najbardziej na tym traci postać agentki Keen - nie dość, że postać przez aktorkę jest w większości wypadków irytująca, to jeszcze to, haha xd

Miejmy nadzieję, że Liz się jeszcze wyrobi :)

Ale gdyby nie Red to byloby nie do oglądania :)

Gdyby nie Red, mało kto by pewnie oglądał xD

A poważniej, z nawiązaniem do irytujących postaci: w tym odcinku była scena z hakerem Ivanem, gdzie Red zdobył 8 baniek a przy okazji pomógł FBI - dopóki widz o tym nie wiedział, wszystko wyglądało jakby to Red sobie robił ustawkę ze wszystkiego &lt;w sensie: policja była poinformowana przez niego co by zgrać wszystko w czasie&gt;, i później Donald zostaje postrzelony.. myślałem, że naprawdę się to dzieje i w głowie krążyła mi tylko myśl: "ku*wa, Diego znów obrywa" xP Na szczęście zaraz okazało się, że było to ukartowane ALE nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mogli ten jeden raz dać kogoś innego do postrzelania wiedząc, że w poprzednich odcinkach postać Dona po prostu jest masakrycznie obijana i widz może po raz kolejny źle.. się z tego nabijać &lt;oprócz ostatniego odcinka rzecz jasna&gt; : )

Pewnie to potwierdzą pod koniec 7 sezonu;-). Biedna Liz ciekawe kto ją teraz pocieszy?;-)(ziew...).

Ok, dobra, scena nie potwierdza, ale ile można? Poza tym no on by jej nie całował w taki sposób.

LIzzy pamięta pożar , bo ma blizny i wiedziała ,że jest adoptowana. Za cholerę nie wiem , o którym ojcu mówiła,że puszczał tą muzykę i ją głaskał etc. Jeżeli ja bym zaskoczyła ,że właśnie rozmawiam z kimś kogo nie pamiętam, to bym chyba jakoś zareagowała a nie leżała i płakała. Ehhh tak wiedziec w, w którym życiu był ten pożar....

Moim zdaniem w poprzednim, że tak powiem. Gdyby to dotyczyło obecnego życia nie wywoływałoby takich wspomnień. Poza tym cały czas jest mowa o tym, że coś stało się rodzinie Reda. I cały czas przewija się ta inna córka. Moim zdaniem jedna córka zginęła (pożar, zabójstwo etc) a Lizz przeżyła i Red oddał ją do adopcji.

też się zastanawiam czy nie było dwóch córek. tylko nigdy nie było we wspomnieniach drugiej :/ chociaż taka wersja jest najlepsza, bo jednak ta z programu baletowego musiała być starsza mieć jakieś 6-8lat, więc już powinna pamiętać więcej. A to że Lizzy nic nie pamięta to bym jej dała ok 3-4 jak był pożar i wtedy zamiana domów. Ona zawsze chociaz wiedziała ,że jest adoptowana to gadała tylko o tym drugim ojcu. czyli prawdziwego w ogóle nie pamięta hmmm pogmatwane to wszystko ;)

Moim zdaniem jej się przypomniał właśnie prawdziwy ojciec. Ta melodyjka to coś w rodzaju kołysanki od tego prawdziwego.

Bo może on nie jest jej ojcem biologicznym = nie skłamał, ale wychowywał ją przez te pierwsze lata i traktował tak, jakby była jego córką. W sumie co wiemy o matce Lizzy i jej historii rodzinnej?
Zastanawia mnie tylko jeszcze to zdjęcie, które Red wyjął z albumu w odcinku ze Stewmaker, czy jak mu tam było. To by w sumie pasowało do teorii o dwóch córkach.

Czegoś tu nie rozumiem? Jakim cudem Liz ma nie być jego córką? Bo jak do tej pory to było jak pewniak.

Aż bym się zdziwił, gdyby nie była.. a jeśli już by miała nie być to chociaż liczyłbym na jakieś cholewnie dobre wytłumaczenie, cholewnie dobre xd

Nie wiem, jakoś zakładam, że jak Red powiedział Lizz "Nigdy Cię nie okłamałem" a na pytanie "Jesteś moim ojcem" odpowiedział przecząco, to mówił prawdę = nie jest jej ojcem.

A może Red sprzątnął jej rodziców (pożar?) , a kiedy zobaczył małą Lizzy przypomniała mu się własna córka którą stracił wcześniej i nie mogąc jej zostawić, oddał pod opiekę komuś komu ufał?

kurde, że ja na to nie wpadłam . taki pomysł mi się podoba. taka wersja powinna być

Moze ktoś mu zlecił pozbycie się jej rodziców (okaże się, że byli jakimiś agentami czy cośtam), a Red targany wyrzutami sumienia albo tęsknotą w efekcie zaopiekuje się małą Lizz? Ciekawe.

Dla mnie serial upadł po 7-8 odcinkach i dopiero od 15 się podniósł.