"Była moim sercem, moim życiem.." może odnosić się do ukochanej kobiety jak i dziecka.
Tylko w jaki sposób to mówi Spader (zamierzony lub nie) też nasuwa mi skojarzenie, że Red kochał Liz jak kobietę.
Wszystko było poplątane w tym odcinku i trudno to ogarnąć (w końcu opium zrobiło swoje:) )
Nie widziałam (nie odczułam), aby między Redem i Katariną było jakieś uczucie (na pewno zależało im na sobie).
Nie zrozumiałam też o co chodziło z dzieckiem ... Tom nie chce, aby Red widywał się z Agnes (a może nie jest jej ojcem)?
Muszę obejrzeć z napisami to może bardziej to ogarnę :0

Ciekawy odcinek bo pokazuje nam wewnętrzną walkę Reda (smutek, ból, żal, poczucie winy).

No wlasnie w sposób jaki on to mówi, brzmi jakby mówił o ukochanej nie o dziecku. I powiedział o Liz jako o kobiecie którą kochał. Tak chodziło o to ze Tom nie chce Redowi pozwalać aby widywał sie z dzieckiem, ponieważ boi sie ze tak samo nie ochroni go jak Liz( tak mi sie przynajmniej wydaje) Nie no raczej Tom jest ojcem, no chyba ze cos było miedzy Liz a Redem jak byli wtedy w tych kontynerach xD xD. Tez nie odczuwam zeby coś było miedzy Katarina a Redem, co ważniejsze on nawet jej nie poznał ;)

"Nie zrozumiałam też o co chodziło z dzieckiem ... Tom nie chce, aby Red widywał się z Agnes (a może nie jest jej ojcem)?"
Dokładnie o to chodziło: Tomek nie chce, aby Red brał udział w życiu dziecka :)

Ten odcinek pokazał, na czym ten serial się opiera: na postaci Reda granego przez Spadera :) Podobała mi się zagrywka z 'omamami', i wplecenie w to wszystko jak rozumiem Rostovy (bardziej wydaje mi się, że to były omamo-retrospekcje aniżeli same omamy, np. ten moment, kiedy mu sie coś przypominało związanego z tym miejscem; kto wie, czy cała ta 'akcja' z atakiem nie miała miejsca w przeszłości w życiu Reda.. no i miejscówa, którą Red znał mimo wszystko). I to, ile znaczyła dla niego Liz i wybór, jakiego miał dokonać.. mieszają, mieszają.. albo chcą coś wyjaśnić..
Aha, i fajnie było mieć odcinek niezwiązany ani z jakimś złoczyńcą odcinka, ani żadnego FBI, ani z Donaldem robiącym za fajtłapę.. ciekawe :)))

Dla mnie nadal BL to historia Reda i Liz.
Owszem Spader robi świetną robotę, ale sam nie pociągnie serialu.

W tym odcinku trochę się wyjaśniło... Jak teraz łącząc fakty z poprzednich odcinków/sezonów i 3x19 może wyglądać historia Reda i Liz ?

Pomijając Cabal i to, że Liz zabiła swojego ojca można stwierdzić, że w dniu pożaru Red musiał wybierać czy upozorować śmierć Liz czy Katariny. Obie były zagrożone, wydano na nie wyrok śmierci. Red ratuje Liz po czym zanosi ją do Sama (dla świata jest martwa). Katerina ucieka, ale ciągle są ataki na jej osobę. Tylko dla niej samej gorsze jest to, że straciła męża i nie może wychowywać własnej córki (bo wychowuje ją obcy mężczyzna). To wszystko sprawia, że popełnia samobójstwo.

Macie inną teorię?

Ja osobiście podpisuje sie pod twoja teorią ;)

Odniosłam wrażenie, że Red chciał z pomocą Liz ukarać "winnych" i przywrócić "ład" na świecie.
Powiedział coś takiego w poprzednim odcinku, że dziecko zniszczone przez świat sprawi, że to świat ....(nie pamiętam dokładnie).
Stąd jego droga do odkupienia. Myślę, że dzięki Katarinie i jej rodzinie zrozumiał, że jest sam (jako agent rządowy) wykorzystywany do czynienia "Zła" - być może przez to odszedł ze służby i został przestępcą. Tylko nadal nurtuje mnie pytanie, które było zadane w 1 sezonie: co stało się z rodziną Reda? (mam na myśli rozmowę Reda i siwowłosej kobiety, którą zabił).

Z pewnością tak rozumował po akcji z rodziną Rostovy i przejrzał na oczy. Wtedy też pewnie zdał sobie sprawę, że tylko jako przestępca będzie mógł realizować plany, nie wiem, oczyszczania świata ze złych ludzi (a przy tym grając na własnych warunkach). Fulkrim (zapomniałem jak się pisze :p) dawał mu dodatkowo immunitet wobec 'lepszych' ówcześnie od niego.

O którą siwowłosą kobietę chodzi? Przyznam, że nie kojarzę o którą rozmowę Ci chodzi :)

Kobieta nazywała się Diane Fowler. Po historii z Anslo Garrick'iem - Red wymierza sprawiedliwość wszystkim osobom, które go zdradziły.

Diane Fowler: [shot by Red] You can't shoot me!
Raymond 'Red' Reddington: Why not? You're not one of the good guys, and as of today, you're utterly worthless to the bad guys. Fitch and I have an agreement: he goes about his business, I go about mine. You and I don't have an agreement.
Diane Fowler: I know the truth, Red... about that night... about what happened to your family. Do you want to know the truth?
Raymond 'Red' Reddington: More than anything in the world. But if you know the truth, Diane, then somebody else does too.
[shoots her again]

Aaa, chodzi o tą szefową od FBI (chyba stała na samej górze). No tak, konkretnie wtedy dojechali nam w serialu...

Brzmi sensownie, też jestem za tą teorią :) Omamy jako kwintesencja żalu Reda, że 'dokonał takiego wyboru' a przecież 'zawsze jest wybór' itp.itd., stąd Rostova w omamach za pewne.

Odcinek bardzo nudny, od pierwszych scen miałam również przypuszczenie, że skonczy się tak jak sie skonczył, ale doceniam grę Spadera, wybitny aktor, do tego konwencja odcinka bardzo nieblacklistowa, jak ze starego dobrego thrillera (muzyka, barwy)
tylko skoro we wcześniejszych odcinkach było gadane że katerina przeżyła, i ten obraz... co dostał, to może musiał wybrać czy pojechać w jedno miejsce (ocalic matke) czy w drugie (ocalic corke), a on sobie tylko wmawia ze ona by go usprawiedliwiła a tak serio przeżyła i jest zła.

Spader jest świetny ale nie uciągnie całego serialu.Myślę że Liz żyje i pod koniec sezonu ją pokażą.Katarina żyje i będzie toczyć wendetę przeciw Redowi.

I nikogo nie dziwi że on jest jej dziadkiem? Ojcem kateriny?

Liz żyć musi, bo dla niej żyje Red. Historia zatrzymania serca była po to, abyśmy zobaczyli analogię. Niby ten serial nie należy do wybitnych, ale ciągle zmusza widza do własnych doszukiwań, powiązań, odczytywania aluzji, metafor.