Mam nową teorię - fulcrum jest wgrany w agentkę Keen xD

jaki to głupiutki serialik xD Oglądałam na podglądzie, może jutro sie wyżyję :D





ps mam nadzieję, że religijny pan jednak zastrzelił Doniego :)

Odcinek raczej słaby i ciekawie zaczyna się faktycznie robić dopiero pod koniec. Przyznaję, że choć nie mam problemów(zazwyczaj) z fabularnymi idiotyzmami to 'Blacklist' zaczyna mnie pod tym względem naprawdę irytować. Takie jaja jakie odchodziły w tym odcinku to już niemalże science fiction.

No i na BOGA !!! Mega tajne więzienie dla najniebezpieczniejszych z najniebezpieczniejszych, dla szpiegów i innych cwaniaków, a tam 'biega' sobie mega spasiony murzyn rodem z rap teledysku i banda innych pokemonów, jak z pierwszego, lepszego aresztu gdzie siedzisz za posiadanie trawki albo jazdę po pijaku.

Mega więzienie ma też mega zabezpieczenia i mega ochronę. Z 5-6 strażników. Do tego przechowują tam mega hiper tajne dokumenty. Vice szef FBI oczywiście podaje swój kod żeby ratować(?) jedną laskę z obcego wywiadu, którą i tak by rozwalono po zakończeniu operacji! Bravo!

Do tego Red - komando. Bierze guna i rozwala wszystkich. Rodzi się pytanie, po co wogóle sterczeli przy tej machinie i ją rozwalali skoro Redowi wystarczyło 30 sekund żeby zneutralizować wszystkich napastników.

Perlman zrobił odcinek. Szkoda, że póki co marnują jego postać tak samo jak zmarnowali Petera Stormare.

Takie to było zabawne, Red maszeruje prosto do paszczy lwa, zabija po drodze każdego "więźnia". Co tam się dzieje to ja nie wiem. Wiadomo, że Red wyrwie dzielną agentkę Keen z łap Braxtona. Może czegoś dowie się o swojej przeszłości :D

Udało mi się nadrobić wszystkie odcinki w bodajże 5 dni.
Na początku chcę wspomnieć o agentce Keen. W pierwszym sezonie mnie bardzo irytowała. O tyle w drugim ją polubiłem po jednym ujęciu - kiedy przychodzi po ścięciu swych włosów do Poczty i dowiaduje się, że Cooper wrócił. Tym uśmiechem zdobyła moje serce. I nieważne co by zrobiła - będę jej bronił :D Chociaż ma taką kwadratową twarz ;/ Ale za to piękny uśmiech.
Peruka zepsuła jej postać, w naturalnych włosach jej lepiej!

Oglądając odcinek bałem się, że został przerwany pewien schemat - Agentka Keen ratuje Reda a nie odwrotnie ;o
Na szczęście została złapana - wcześniej przykryła czymś Reda (jestem pewien, że tamci by go na wszelki wypadek dobili tak więc dziękuję Keen) - i następnie uratowana przez Reddingtona, maszerującemu przez stado wściekłych i piekielnie groźnych więźniów (jeden wyglądał jak koleś z "Zielonej Mili", tak więc nie zrobił na mnie wrażenia), których załatwiał jakby od niechcenia. Rambo uratował księżniczkę, która zdaje się być kluczem do zdobycia Fulcrum. Tak więc Red może nie ma owego "Fulcrum" ale ma owy klucz (i to z pięknym uśmiechem).

No cóż... Czekam co się wydarzy w następnym odcinku. Pewnie czworo ludzi przeżyje atak myśliwców...

Aha! No i Donald został jak zwykle porwany/uwięziony, ale za to Navabi jest zraniona!!! Hehe... Myślę, że ten człowiek, z którym Navabi rozmawiała o Allahu jednak będzie starał się ich uwolnić. Dlaczego? W imię religii... Jakoś nowość XD

Jestem ciekawa następnego odcinka kto jest biologicznym ojcem Liz Keen ?

jest jeden temat z rozkminą, zapraszam :)

Oj miałam ładnie odpisać, ale śpiąca jestem.

Doszłam do wniosku, że w tym serialu najlepsze są:

a) Red
b) ostatnie 5 minut
c) zwiastun następnego odcinka


Miło mi się oglądało scenki rzekomego złapania Reda. Tacy wtajemniczeni jesteśmy xD

Potem przewijałam, przewijałam, spać mi się chciało, przewijałam. Łubu dubu jak quest w jakiejś grze, tu odłączymy kamerki, tam kilka przycisków na kompie "jesteśmy odcięci" i zwycięstwo!

Postrzelalim, to przewijam dalej....

Ta nowa postać, co ja mogę, że cały czas jak mi się przewijał nuciłam sobie piosenkę, którą ten aktor nucił w "Imieniu róży". Bliżej nieokreślone traalala i "bambino" to też zaczęłam go nazywać "bambino"

Gdy Liz reanimowała Reda - och ten szał uniesień na Tumblr... Nigdy nie wiem, co oni shipują, gdzie widzą te sexual tension, ale ja tam tylko marny puch...


Red z shotgunem epicki, mimo tonu kiczu na m2. Red i melodia w tle to ratowały... Poza tym strach się bać:)

Ile razy mi zrobili chętkę, że zastrzelą Donalda? No ile? Ale du.pa znowu. Jak można mnie tak krzywdzić? To niehumanitarne jest.

Czarnulka z Hoc całkiem całkiem, więcej charyzmy w 1 loku niż na całego Donalda wlazło.

"Gdy Liz reanimowała Reda - och ten szał uniesień na Tumblr... Nigdy nie wiem, co oni shipują, gdzie widzą te sexual tension, ale ja tam tylko marny puch..."
Tumbler wymiata, dobrze wiedzieć xD

"Ile razy mi zrobili chętkę, że zastrzelą Donalda? No ile? Ale du.pa znowu. Jak można mnie tak krzywdzić? To niehumanitarne jest. "
Prawda - Donald ciągle dostaje młócki i w ogóle, ale to już jest masochizm.. aż chciałoby się powiedzieć: DLACZEGO!? Dlaczego go nie zabijecie.. xP

Przecież Donald ma być z Lizzy!

To też! .. xD

"Gdy Liz reanimowała Reda - och ten szał uniesień na Tumblr... Nigdy nie wiem, co oni shipują, gdzie widzą te sexual tension, ale ja tam tylko marny puch..."

hahaha, umierałam ze śmiechu przeglądając te wszystkie gifsety i photosety, tu zwolnione tempo, tam to samo zdjęcie obrócone pod każdym możliwym kątem, tu rozterki życiowe bo z jednej strony shipujmy ich a z drugiej może jednak nie bo ciekawa relacja ojciec-córka...
czasami odnoszę wrażenie, że pod tym względem Tumblr to stan umysłu ;)
(przygotuj się na wysyp całej masy nowych gifów po wczorajszym odcinku... ^^)

Oglądam właśnie :)

najlepsze (najbardziej "dojrzałe") są te gify, który po prostu przedstawiają scenę z napisami dialogów. Wszelkie inne - konsultacja z lekarzem lub farmaceutą :)

to miłego oglądania ;)

ale dobrze wiesz, że cała magia gifa polega na odpowiednim wybraniu i zapętleniu całkiem normalnej sceny, tak by jej znaczenie się całkowicie zmieniło xD

Nie bez znaczenia są też notatki pod postem z danym GIFEM ;)

najlepsze komentarze są w tagach ^^

To też :D

Zaczęli z grubej rury, nie powiem - Ron Perlman jako badguy i cytat Bruce'a Lee + cała ta akcja = było ciekawie. Poprawiają się w tym sezonie od mid-season finale, poprawiają :))) Nie, żeby było WYBITNIE, po prostu jest lepiej w tym sezonie niż było. Z chęcią czekam na kolejny odcinek z Perlmanem.. :D

Wiadomo, że Perlman to kozak jest, w końcu ktoś kto może lekko charyzmą przyćmi Ultrona, ale co z tego skoro pewnie odpalą go w następnym odcinku. Cała ta "dylogia" to w sumie kopia akcji z 1 serii (tam też uberhiper sołdat, wtargnął do hiperdupertajnego ośrodka, przeją władze, i złowieszcza organizacja chciała wszystkich odpalić), a postać Perlmana jest tak słaba, że szkoda jego talentu. I tutaj przejawia się największy problem "Blacklist" , jak na serial "mitologiczny" brakuje tu ciekawego antagonisty. Miał być Berlin, cały 1 sezon budowano grunt pod niego, pojawił się w 2 trochę pogroził, zniknął, Fitch w momencie gdy zaczął się robić ciekawy - do odstrzału. Po cichu liczę że rolę "głównego złego" przejmie dokotorek z "Alphas" (koleś ma aparycję tak miłego dziadka, że fajnie było by go zobaczyć jako złego), ale pewnie jego wątek utną po 3-4 odcinkach.