Szczerze to serial zaczyna mnie trochę drażnić. Twórcy grają widzą na nerwach. Cały czas dokładają kart zamiast je powoli odsłaniać.
Widzowie mają pewne przyzwyczajenia i nie lubią też jak robi się z nich idiotów i wodzi za nos. Jeśli mamy atrakcyjnego i dobrego aktora który gra ciekawą,wielowymiarową postać i atrakcyjna aktorkę(która jest trochę denerwująca ale to oo ma być bohaterem dominującym) to widzowie domagają się silnych interakcji między nimi. Może być to romans który w tym wypadku wydaje się trywialny i oczywisty ale nie był by takim powielaniem schematów byłby dość odważny jak na taki serial. Mamy tu notorycznego przestępce który się nie zmieni,który chce mieć kontrolę nad życie nie tylko swoim ale też innych i bohaterkę która jest niedoświadczona,ma pewne wyobrażenia i nadzieję.W takim wypadku wątek miłosny wymaga od bohaterów ewolucji i silnych emocji, co zawsze napędza akcję. Taki wątek mamy np. W Hannibalu (w książce,bo twórcy filmu przyznali się że stchórzyli).
Twórcy sugerują też rzekome ojcostwo i kręcą widzami na prawo i lewo. Jest też wątek Toma który jest postacią dziwna i nie wiadomo co on tam do końca robi.
Myślę że twórcy chcą to rozwiązać jeszcze inaczej i Red nie jest ojcem Lizz ale jej opiekunem chroniącym niczym prawdziwy ojciec,i ma to związek z ojcem który ją wychował.
Serial mógłby być soczysty i krwisty ,mamy przecież ciekawe postacie przestępców które przypominaja miejscami te z serialu Hannibal (choć nie są tak dobre) a na razie zmierza do bycia wysmażona podeszwą z maglowanymi wciąż tymi samymi wątkami i postaciami stojącymi w miejscu,a zamiast sączącego się cały czas sosiku mamy dym spalonego potencjału.
zgadzam się z tobą w 100% dlatego że jest to takie odważne to zapomnij o wątku miłosnym bo zapewne tego tak nie poprowadzą (ale tak szczerze to bardzo miłe że nie jestem tu sama, która by się cieszyła z takiego obrotu spraw :)) po drugie dużo ludzi jest za tym aby Red okazała się ojcem Liz. Tom jest ciekawą postacią ale źle poprowadzoną i jest to taka wielka ściema że żywi on takie głębokie uczucie do naszej agentki. Podejrzewam że twórcy ostatecznie doprowadzą tych dwoje do prawdziwego związku małżeńskiego i pokarzą jak bardzo miłość może pokonać przeszkody losu (kolejny bullshit) ale to jest oczywiście tylko moje zdanie :)
a tak w ogóle to trochę żałosne, że twórcy Hannibala przyznali się do tego że po porostu stchórzyli i zakończenie zmienili co było moim zdaniem wielkim błędem ;)
Anthony Hopkins w jednym z wywiadów powiedział że on wolałby zakończenie książkowe ,ale Jonathan Demme i Jodie Foster nie zaakceptowali takiego scenariusza i zrezygnowali w ogóle z tego filmu,a Ridley Scott stchórzył i zmienił scenariusz bo to było zbyt odważne ,kobieta zamiast moralności,sprawiedliwości i zasad wpajanych przez FBI miałaby wybrać mężczyznę który jest mordercom ale też jej ukochanym który zrobi dla niej wszystko.Zamiast więc wątku miłosnego który uderzył by za mocno w umysł i moralność widza wybrał brutalną scenę spożywania mózgu,która miała pokazać że ma jaja skoro coś takiego pokazał.
Dziwię się że w dzisiejszym świecie który praktycznie pozbawiony jest hamulców i złudzeń,w którym ludzie zaczęli dostrzegać że trudno odróżnić dobrych od złych,ludzie boją się pokazać wątek miłosny to nie jest wątek toksycznego uzależnienia od kogoś,wykorzystywania czy znęcania tylko wątek miłosny czyli wątek z najlepszym,najbardziej wartościowym uczuciem jakie istnieje.Ludzie boją się zę nagle wszyscy stracą rozeznanie,przestaną potępiać przestępców i nagle moralność się załamie.Przecież takie rzeczy się zdarzają a nie wiem czy można w ogóle potępiać miłość jeśli jest ona szczera.A poza tym to jest historia w serialu spreparowana rzeczywistość,historia którą się opowiada żeby wywołać uczucia i emocje i po prostu zapewnić rozrywkę.Ludzie ignorują wiele zła wokół siebie i to nie narusza ich moralności? a nie mogą obejrzeć w filmu w którym ktoś kogoś kocha tak bardzo że nie interesuje go co ta osoba ma na sumieniu albo rozumie dlaczego postąpił tak a nie inaczej nawet w opowieści o Lecterze bohater nigdy nie zabija ludzi niewinnych i wspaniałych,przecież on zjada tych którymi gardzi,co w filmie też było pominięte bo przecież za bardzo moglibyśmy go polubić,Mason Verger ofiara Lectera która mści się na nim w Hannibalu to ohydny pedofil który korzystał ze swoich pieniędzy i molestował dzieci którym miał pomagać poprzez swoją fundację Lecter tak się nim brzydził że go nie zabił i nie zjadł tylko potwornie okaleczył .
Ja też tego nie rozumiem. Ludzie teraz w ogóle są mało wrażliwi na cokolwiek. Taki mamy świat i nic się na to nie poradzi. Może to my jesteśmy nienormalni, że chcemy wątek miłosny, może po prostu nie pasujemy do dzisiejszych czasów, albo jesteśmy romantykami którzy dawno wyginęli i nie są już nikomu potrzebni, albo jeszcze może nie dostrzegamy tego, że może rzeczywiście Red powinien być jej ojcem ;) ale skoro jest to tylko jak powiedziałeś/powiedziałaś spreparowany serial to czemu nie zrobić z tego historii o miłości xD
Może jestem dziwna ale lubię takie wątki miłosne i nic na to nie poradzę xD
Jeszcze jest 3 sezon Czarnej Listy nie wiadomo co twórcy wymyślą. Nadzieja umiera ostatnia ;)
Masz rację że można mieć nadzieje na inne zakończenie. Ja mam nadzieję że będzie jakieś zaskoczenie a nie potwierdzenie tego co sugerowano dotychczas . Jeśli okaże się ze Red jest ojcem Lizz to niczym scenarzyści nie zaskoczą,a widzowie będą wkurzeni że przez tyle czasu sugerowano coś i dopiero teraz po budowaniu tego napięcia i kręceniu lodów wokół tego wątku wreszcie to się potwierdzi, ja będę wkurzona jeśli tak się to rozwinie, bo mogli to dawno wyznać i budować nowe wątki i wysilić się trochę z tą fabułą a nie przez 2 sezony rozbili z widzów upośledzonych,bo to jest naprawdę dziwne w tym serialu że główna bohaterka nie może wymusić na głównym bohaterze powiedzenia prawdy chociaż ten człowiek zdominował jej życie . Tyle razy nie wiedzała co się dzieje ,jej mąż okazał się kłamcą,obcy człowiek jest nagle w stanie zrobić dla niej wszystko,jest uwikłana w nie wiadomo co ,a ta nie żąda odpowiedzi . To właśnie głównie przez to ta postać jest taka rozlazła to jest nienormalne żeby ona tak sobie żyła przez 2 sezony i nie żądała odpowiedzi.
Myślę że będzie jakieś zaskoczenie bo za długo to ciągnęli,żeby teraz tak banalnie ten wątek zakończyć
Właściwie jest jeszcze jedna możliwość - Red nie wie , że Liz jest jego córką. :) Już sobie wyobrażam minę Reda, który zawsze wszystko wie i jest o krok do przodu od innych.
Myślę, że wątek romantyczny między głównymi bohaterami nie jest jeszcze stracony. Będzie pewnie zależał od tego ile będzie sezonów. Bo jakoś nie wyobrażam sobie co mogliby wymyśleć na 5-6 sezon (jeśli oczywiście będzie). Tylko twórcy chyba szykują coś innego - dowiemy się wszystkiego w ostatnim odcinku ostatniego sezonu.
No i jak myślicie? Po ostatniej scenie ostatniego odcinku 2 sezonu powiem szczerze że moje fantazja zaczęła działać (nic na to nie poradzę, jestem niepoprawną romantyczką ;))
ale również po ostatnim wywiadzie Megan, która powiedziała, że nie wydaje jej się by ta relacja była romantyczna, moja dusza ucierpiała xD. Jestem bardzo ciekawa jak poprowadzą tą relacje :)
I co tak naprawdę ich łączy ? Co sądzicie? Bo już na pewno nie jest jej ojcem :D