Inteligentnych i świadomych widzów jest mało, sugeruje to ocena tego serialu, a reszta ludzi tępo gapi się w ekran.

Ilość błędów logicznych popełnionych w fabule jest żenująca. Połowa fabuły klei się bo:
-zbiegi okoliczności
-właśnie wyszli
-właśnie przyszli
-przyszli na ostatnią sekundę


Wystarczy tu wspomnieć właśnie S7E6 Lewis Powell.

Jest cynk że gość przyjdzie do pracy w kamizelce z bombą, zatrzymują go przed budynkiem, gość klęka, policja w niego mierzy, pytają się co ma w ręce on nie zdążył odpowiedzieć i ktoś z policji krzyczy „to detonator!” I strzelają … w tułów gościa…. Gościa który według fejkowego filmu wrzuconego do internetu miał przyjęć do pracy w kamizelce wypełnionej materiałami wybuchowymi.

Inne przykłady z głowy:
-auto wywróciło się na bok, łom się przy tym upadku tak rozpędził, że zrobił „szuuuu” i przebił Samar

-Reddington tak chciał kogoś w pościgu dorwać przed Liz, że doprowadza do jej uderzenia w coś stalowego i zawraca by sprawdzić czy żyje, to po co się z nią ścigał?

- stałym motywem jest, że na akcję złapania najgroźniejszych terrorystów na świecie jadą dwie osoby, ewentualnie jedzie tez SWAT/HRT, które jakimś cudem znikają na większa cześć czasu akcji, nikt nie robi rozpoznania i przestępcy wychodzą tyłem, każdy zna idealnie rozkład budynku. No ludzie …

-strzelają kolesiowi w lewa stronę pleców, jeden pocisk, rozbryzg krwi idzie z lewej i prawej strony klatki piersiowej i jakimś cudem 9 milimetrów przechodzi na wylot przelatując przez kości bez zatrzymania, balistyka się kłania.

Było tego znacznie więcej, ale po prostu nie pamietam, gdybym miał w more oglądania to spisywać na bieżąco to ta lista okrutnie żenujących błędów by końca nie miała, ale chciałem dać tylko przykłady.

To już kilkunastu serial netflixa, który właśnie tak skleja fabułę.