Jak myślicie jakie będzie zakończenie finałowego odcinka niestety już ostatniego sezonu. Ja stawiam
że Sookie będzie z Billem ,choć zakończenie w książce jest nieco inne to sądzę że scenarzyści nas
zaskoczą i będzie inaczej niż w książce.
no to nie było trudne do wywnioskowania, że Sookie nie będzie z Samem :D
Scenarzysci nas nie zaskoczą - słodko pierdząca Suki będzie z Billem, który jednak pomyśli sobie, że nie warto umierać, a Eric pofrunie daleko z Pam i tyle :D
taaak, ja zobaczyłam, że mieszkanko Sama jest puste, wyrzuciłam ręce w geście triumfu i podzięki(:P) dla scenarzystów, że nie zrobili tego co w książce, bo bym odpadła :P
tak w sumie, to dla tych którzy jeszcze nie czytali to SPOILER, ale było już wielokrotnie o tym pisane na forum - w książce na końcu Sooki ląduje z Samem
nie, żoną nie, oni przez kilka tomów byli razem, ale żoną nie została. coś mi świta, że może on ją komuś przedstawiał jako swoją żonę, ale głowy nie dam, w każdym razie Eric w końcu dogadał się z królową któregoś stanu i został jej "mężem-marionetką", więc Sooki trochę się wkurzyła na niego
Aaa...bo ja zatrzymałam się gdzieś, gdzie mówił, że ona jest jego żoną czy będzie jego żoną. Coś takiego
tak, było coś takiego, że on tak mówił, ale to chyba dlatego, że ktoś jej chciał krzywdę robić, a to ją chroniło
A to nie było tak że ona przyjęła od niego jakiś tam noż, i wtedy tak jakby stała się jego żoną. Dawno czytałam ale coś takiego było
możliwe, jak pisałam, czytałam już dawno, ale masz rację, coś takiego było, tylko ona nie wiedziała co znaczy przyjęcie tego noża
Dobra. Wszystko mi jedno, puściłam wodze wyobraźni.
Myślę, że najpierw Eric z Pamelą załatwią sprawy z yakuzą i Sarą, a potem zrobią kilkutygodniowy/miesięczny przeskok na dzień ślubu Andy'ego i Holly, gdzie znowu wszyscy się zbiorą. I może wtedy dowiemy się na pewno, co się stało z Sookie i Billem. A Eric i Pam poprowadzą świetnie prosperujący biznes sprzedawania czystej krwi i antidotum i będą sławni i bogaci. A Fangtasię może przekażą Jessice i Hoytowi. Albo nie! Może Lafayette i James się nią zainteresują?
I wygląda na to, że Bill poprosi Sookie, by go złożyła w jego własnym grobie, żeby mógł "rozpaść" się w trumnie i spocząć.
Ale czy ona go jakoś w ostatniej chwili nie przekona, na przykład tym, że sama również zmieni się w wampira, nie wiem. Może zrobią taką niespodziankę, ale... Sookie wampirem?
Dobra, mój zwariowany typ jest taki:
Sookie ostatecznie zmieni się we wróżko-wampira, Bill zdecyduje się żyć i razem pojawią się na weselu. Lepiej by było, gdyby została człowiekiem, ale dziwne, żeby nagle znalazła inny argument mogący go przekonać. Choć z drugiej strony, czy miałby sumienie jej to zrobić?
Za tydzień się okaże. :)
Jak dla mnie mogłaby być 'wróżko wampirem', plakat z 7 sezonu do tego nawiązuje, ale to pewnie tylko zmyła. Tak czy inaczej Bill będzie umierał przynajmniej przez pół odcinka (mam nadzieje, że jednak umrze, chociaż wątpię).
Do Sookie po 4 sezonie najbardziej pasuje mi Eric, ale raczej nie ma co liczyć na takie zakończenie. Alcide był dla niej za dobry, więc oczywiście musieli się go pozbyć, był jedną z najpozytywniejszych postaci, a tacy standardowo długo nie pożyją, szkoda.
Hoyt i Jessica flaki z olejem, zrobili z tego wielką miłość prawie na miarę Zmierzchu, wolałabym ją z Jasonem, ale już mu wcisnęli 'idealną' kandydatkę (człowiek, chce mieć dzieci, mądra, blondyna, oddychać ma czym - cóż by więcej Jason mógł sobie zażyczyć).
I w zależności od tego co zrobią z Billem, każdy już swoją połówkę ma wielki happy end i love story, tylko póki co Ericowi jeszcze nagrody pocieszenia nie dali.
Grunt, że Sookie nie skończy z Samem, był dla mnie dość nudną postacia.
Dzięki. :) Ale chyba jeden i drugi pomysł to bzdura, Jess i Hoyt nie pasują do pazura Fangtasii, a Lafayette ma klubowy dryg, ale niestety oprócz tego traumatyczne wspomnienia związane z Fangtasią.
Mi bardziej się podoba pomysł z Lafayettem i Jamesem :) Jess i Hoyt są dramatycznie nudni.
Nikt nie wpadł naprawdę na to? Yakuza zabije Sookie i nie wiadomo komu zrobi się żal, Billowi czy Ericowi, zmienią ją we wróżko-wampira, może Billowi się odechce umrzeć xD
Ej! Dobre! To ma sens, bo w końcu yakuza się po nią wybiera! I łączy oba wątki, a przecież o to chodzi.
Będę zdziwiona jeśli w finale Sookie nie zostanie wampirem. Wtedy Bill się wgryzie w Sarę i będą żyć długo i szczęśliwie - banał... Tak jak i Jess i Hoyt - banał... Jason i Bridget - jakaś pomyłka w ogóle... Mam złe przeczucie, że finał True Blood będzie cieniutki, rozczarowujący i zwyczajnie bezsensowny.
Faktycznie całkiem ciekawa opcja gdyby Sookie została wampirem i wtedy aż by się prosiło żeby powstał 8 sezon no ale niestety nie ma na co liczyć bo pewnie do 7 będzie .Mam nadzieje że scenarzyści nas nie zaskoczą i nie będzie nagle tak że Sam wróci i powie że chce jednak z nią być bo jeśli chodzi o zakończenie książki to jak dla mnie było fatalne.Zawsze po cichu miałam nadzieje że Sookie będzie z Erikiem no ale to bardzo mało prawdopodobne a szkoda bo całkiem ładną parę by tworzyli.
Jestem przekonana, że nie będzie żadnego happy end. Yakuza zlikwiduje Sookie, Erica, Billa i Pam. To ostatni sezon, więc w finałowym odcinku muszą zamknąć wszystkie wątki, a śmierć głównych bohaterów byłaby do tego idealna.
Przynajmniej dla mnie. :))
Mnie cały sezon nudzi, od pierwszego odcinka próbują te wątki pozamykać, a przecież mogą zrobić zakończenie otwarte, to by był dopiero niedosyt. Żałuję, że kiedy Tara odchodziła to nie wyszedł po nią Franklyn (w końcu on też jest po drugiej stronie), uwielbiałam tę postać. Fantazję mogłaby prowadzić Ginger :) A na koniec mogłby Warlow zmartwychwstać i porwać Sooki, a Bill by się ogarnął i postanowił żyć żeby ją odnaleźć. Hahaha
Nie życzę sobie, żeby Sookie przeżyła! W pierwszym i drugim sezonie nawet ją lubiłam, ale później zaczęła mnie denerwować, dlatego życzę jej śmierci. Reszcie też, bo ich śmierć przynajmniej zrekompensowałaby mi niski poziom tego sezonu.
a mnie sie wydaje że Sookie zostanie przemnieniona w wampira przez Billa albo Erica po tym jak Yakuza będzie chciała ją zabić (możliwe że im sie uda i wtedy ją wskrzeszą :D)
To już byłaby niezła granda, ale to możliwe. Widziałam zdjęcie Sookie jako wampira, ale mam nadzieję, że to tylko po to, by pobudzić ciekawość fanów, bo jako wampirzyca wyglądała koszmarnie...
robi sie z ostatnich odcinków jakieś love story, jedynie jakuza sie w nikim nie zakochuje :P a na serio to myśle, że Sookie będzie z bilem - para aktorów która gra te role jest prywatnie małżeństwem a plotki mówią, że mają chody u scenarzystów (podobno Anna Paquin nie chciała grać już więcej scen seksu z serialowym Erickiem i jej prośbę spełniono)
w zwiastunie widziałem jak Sookie podchodzi do grobu więc pewnie, żeby zatrzymać Billa będzie sie chciała przemienić ale - w tym samym zwiastunie widziałem tez Sama więc jeszcze sie wszystko może zdarzyć :D
Moim zdaniem to wszystko okaże się snem :P
W pewnym momencie Sookie ocknie się siedząc w restauracji z Billem, który będzie czekał aż mu odpowie czy chce być jego żoną... Bo tak ją jego oświadczyny zaskoczyły, że aż się zacięła i doznała olśnienia ;) Scena końcowa z sezonu 2 (chyba) albo obudzi się w krainie wróżek po tym jak poznaje swoją "cudowną" przyszłość.
Cukierkowe do bólu ale może się okazać prawdziwe, bo jak wszyscy wiemy TB się wyczerpał i jest podtrzymywany przy życiu sztucznie.
Sezon dla mnie jest nudny i nie oczekuje jakiegoś powalającego zakończenia.
Idący tym tropem, Sookie mogłaby się wyrwać z letargu po zobaczeniu Bill'a w pierwszym odcinku pierwszego sezonu i po prostu do niego nie podchodzić, ale raczej na 99,99% tak nie będzie (na szczęściem bo to już by była przesada) :)
Faktycznie powrót do 1go sezonu to przesada ale sen to wcale nie taki głupi pomysł :) Możemy się wszyscy zdziwić..
Okay. Typowane zakończenia:
1. Sookie zostanie z Billem jako wróżko-wampir z własnej woli,
2. Sookie zostanie zmieniona w wampira po tym, jak zostanie zabita przez yakuzę i zostanie z Billem,
3. Śmierć głównych bohaterów lub
4. Wydarzenia tego sezonu okażą się snem.
Jeszcze jakieś pomysły? :) Mamy mało czasu!
Bardzo ciekawa opcja z tym snem choć powiem że nieco by mnie to rozczarowało że te wszystkie przygody co ona przeżyła były snem.I tak teraz myślę że może scenarzyści wcale nas nie zaskoczą i będzie tak że Bill umrze a Sookie zostanie tym kim była.Istnieje jeszcze opcja że mogą na końcówce pokazać jak życie wszystkich innych bohaterów potoczy się kilka lat później.
5. Bill umrze, a Sookie zostanie tym, kim była.
To też ma sens. Naturalnie i bez żadnych wymuszonych akcji zamyka ich wspólną historię, od której serial się zresztą zaczął. TrueBlood lubi sobie od czasu do czasu pofilozofować, a to byłaby niezła okazja. :) Poza tym jakoś muszą się wytłumaczyć z tego, że "Bóg w swoim czasie objawi cel wszelkiego istnienia". Obiecali.
Najprawdopodobniej zrobią taki przeskok w czasie. Ja chciałabym to zobaczyć.
Krótki fragment ostatniego odcinka SPOILER(?):
https://www.youtube.com/watch?v=lC1QCAj0Nrs&list=PLSq-gACbykTLSArU1yF-gzIJ-s58p7 MP9
Może być jeszcze wersja, że Bill umrze, Sookie zostanie wróżko-człowiekiem, potem robimy przeskok o kilka lat i widzimy blondynę z jakimś nowym wampirem, bo jak ktoś w którymś odcinku kiedyś powiedziała: Sookie szuka śmierci i śmierć jej nie opuszcza :-)
Może być. Może tym wampirem będzie Eric?
Albo Sookie wyczerpie w jakiś sposób swoją moc i nie będzie więcej przeszkód, by związała się z człowiekiem.
Albo Bill zamieni się w człowieka!
Ja będę konsekwentna i zostanę przy jedynce, chociaż... sama już nie wiem, co oni zrobią. Czasami myślę, że twórcy TB są zdolni do wszystkiego. :)
Całkiem ciekawa opcja że Bill stał by się człowiekiem,może ten sen w którym śniło mu się że mają dziecko z Sookie jednak się spełni.
Tylko że to raczej nie w stylu Czystej Krwi. Nie wprowadzaliby nowego wątku w ostatnim odcinku zupełnie bez zapowiedzi.
Tak jak wątpię w wersję o śnie i tę, w której wszyscy giną.
Na pewno pod koniec odcinka będzie przeskok o kilka lat i pokażą wszystkich razem w jakimś miejscu np. na jakimś przyjęciu, może weselu albo jakimś innym festynie. Sookie pewnie będzie z Billem, Sam z Nicole, Jessica z Hoytem, Jason z Brigette, Andy z Holly a Arlene z tym wampirem, pytanie tylko co stanie się z Ericiem i Pam ? Albo wszystko okaże się snem któregoś z bohaterów :)
Staralam sie nie oceniac zbyt krytycznie tego serialu, zwlaszcza pod katem niescislosci w fabule.
Traktowalam go raczej jako rozrywke przyjemna, aczkolwiek nie najwyzszych lotow.
Niestety ostani odcinek calej serii uwazam za tak cholernie nieudany, nudny, i mdly, ze wolalabym, zeby serial zakonczyl sie na odcinku dziewiatym.. Jedynym plusem jest genialna wg mnie scena z Ericem wiozacym w samochodzie trupy. Jego wyraz twarzy byl bezcenny!
I fakt, ze dalej robil swoje, rozkrecajac nowy biznes z New Blood.
Final podsumowalabym slowami: rozczarowanie, dzieciaki, ciaza, milosci, slub. Mdlo, milosnie, "zycie wygralo".
Ja juz ogladałam i powiem szczerze ze w pierwszywm momencie mi sie nie spodobalo ale bo pewnym czasie stwierdzilam ze jednak zeby skonczyc ten serial musial on miec takie a nie inne zakonczenie.
And the winner is:
Olimpia_Delacour za wypowiedź SPOILER:
"I tak teraz myślę że może scenarzyści wcale nas nie zaskoczą i będzie tak że Bill umrze a Sookie zostanie tym kim była.Istnieje jeszcze opcja że mogą na końcówce pokazać jak życie wszystkich innych bohaterów potoczy się kilka lat później." Gratulujemy zwycięzcy. :)
Gratulujemy Olimpii, a scenarzystom True Blood wielkie WTF? Powiem szczerze: spodziewałam się słabego zakończenia, ale to nam zaserwowali było zdecydowanie poniżej najniższych oczekiwań... Taki banał nie nadaje się na finał serii, która słynie z sexu, brutalności i krwi... Szczęśliwe zakończenie? Serio?
Jak już mówiłam nie spodziewałam się niczego wielkiego, ale mimo to jestem strasznie rozczarowana...
Dzięki za gratulację ;)jeśli chodzi o finał to było parę dobrych momentów i oczywiście tych do bani.Może zacznę od tych dobrych:
Najbardziej w tym finale podobały mi się sceny z Erickiem i Pam to jak załatwił tych Yakuza i jedzie autkiem przy muzyce jak dla mnie bez cenne niezwykle zabawne,następnie jak nagle jest scena gdy pokazane jest wesołe miasteczko i nagle odgłos jakby ktoś kim się pożywiał i nagle patrze a tam Sara wcina sobie popcorn.Nawet podobało mi się zakończenie że wszyscy najbliżsi siadają przy wspólnym stole ale miałam pewien niedosyt gdyż pominęli rozbudowania parę nowych wątków jak np:gdzie Sookie poznała nowego męża a co jedynie pokazali że jest już w ciąży i tył głowy kolesia.Kolejny minus były wątki które strasznie się przeciągały np z halucynacjami Sary.Już podsumowując koniec końców widziałam już gorszę zakończenia ostatnich finałowych odcinków paru serialach więc True blood i tak niezłe zakończenie miało .
Mnie to tylko zawiodło, że rozprawili się z nimi tak łatwo i szybko. Marny z nich był przeciwnik. Wystarczyła zmiana decyzji, skok i po yakuzie. Poprzednie sezony miały mobilizację, splot wydarzeń, jakąś akcję, w której brało udział więcej pozytywnych bohaterów. Po prostu nie do takiej struktury nas przyzwyczaili. Tutaj gdzieś mam problem. Coś było nie tak z rozplanowaniem napięcia.
Co do wątku Sookie i Billa, jeśli już musieli to zrobić, myślę, że zrobili to ładnie. W każdym razie skutecznie, bo ja się wzruszyłam. Nie wiem, jak inni oglądają seriale, ale mnie by było ciężko śledzić bohaterów, których nie lubię i którym nie dopinguję. Od samego początku wciągnęłam się ze względu na nich i życzyłam sobie, żeby wrócili do siebie, lub chociaż wyjaśnili pewne sprawy między sobą ("Nasza miłość była zbyt wielka, żeby ją kończyć przez telefooon"). Dostałam, co chciałam, nie powinnam narzekać. :) Umieściłabym tylko tę scenę na koniec przedostatniego odcinka. Nie dostaliśmy nawet szansy zobaczyć, jak rusza do przodu już bez niego.
Tak samo myślałam, że Jessicę i Hoyta łączyło coś wyjątkowego. Potwierdzili to, ale... znowu, zbyt szybko się to potoczyło.
Wiele osób narzeka, że Jason jako mąż i ojciec to jakiś żart. Jego własna siostra i reszta uważają go za głąba. Wcale nie. Nie był nie wiadomo jak bystry, ale potrafił wyciągnąć bardzo mądre wnioski od czasu do czasu. I umiał się przyznać do tego, że schrzanił. I umiał kochać (Amy), poświęcać się i walczyć dla bliskich. Był zaangażowany, dlatego jego finał to nie jest jakaś wielka niespodzianka, skoro spotkał odpowiednią kobietę. Tylko nie rozumiem, dlaczego to musiała być akurat była Hoyta. Dopasowywanie wszystkich na siłę.
Eric i Pam. Cóż, władza, wpływ i pieniądze, wiadomo było, że to osiągną. Dziwi mnie, że nie rozstali się z Fangtasią, ale to chyba oznacza ich sentyment do tego miejsca, do tego, co wspólnie osiągnęli. To mnie trochę zaskoczyło. Ale los Sary jest zbyt okrutny. Tak jak Pam i Eric zresztą.
Niech im będzie, że Jason dojrzał i się zmienił, ale mogło być to rozegrane jak z Sookie, czyli jakaś tam laska, w której się zakochał i założył rodzinę i tyle. Bridgette była tak naciągana, że już chyba ludzie myśli Bill'a miały więcej sensu niż ten "związek".
Prawda. Tak jak Arlene z tym wampirem. Myślałam, że dadzą sobie spokój po tym tańcu, ale nie - już zostali razem. Nie bardzo mi to pasuje.
Jason dojrzewał przez cały serial. Nie od początku był taki, jak widzieliśmy go w przedostatnich scenach, jeszcze jako wolny facet.
Masz w tym trochę racji, jego dojrzewanie trwało, ale problem polega na tym, że sezon siódmy to był istny boom tego dojrzewania :-)
Mi tam Arlene z Keith'em nie przeszkadza, a wręcz cieszę się, że znalazła szczęście bo bardzo ją lubiłam, a dodatkowy + to to, że ten związek stworzone ze smakiem i dyskretnie, nie narzucili go na siłę, tylko był tłem.