PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399264}

Czysta krew

True Blood
2008 - 2014
7,3 75 tys. ocen
7,3 10 1 74709
6,5 8 krytyków
Czysta krew
powrót do forum serialu Czysta krew

Obejrzałem 2 odcinki pierwszego sezonu i kompletne rozczarowanie.
Wampiry śmieszne i w ogóle nie straszne. Siekacze boczne robią u nich za kły - wygląda to tak komicznie, że gdy pojawiły się (wamirze siekaczokły) w pierwszym odcinku, wybuchnąłem śmiechem - wyskoczyły mu ze szczęki jak nóż sprężynowy heheheh.....
Jak na razie scenariusz opiera sie na fascynacji nastoletniej panny, która stroni od mężczyzn, do dojrzałego i tajemniczego 30-latka, czyli jak w życiu....
No i to epatowanie seksem i nagością - o ile w Spartakusie ze Starza miało to jakieś podłoże historyczno-obyczajowe, tak tutaj pojawia się chyba wyłącznie dla samego pojawiania się.
No i ten bełkot rasitowsko-gejowsko-martin-luter-kingowy sączący się z telewizora i z dialogów. Żałosne.
Obejrzę jeszcze kilka odcinków i jeśli się to nie zmieni, ja zmienię zdanie na temat produkcji HBO.

ocenił(a) serial na 5
sha_ik

W punkcie 1.
"dajmy na to boski Skars" - i to juz wystarczyło. I o tym już też pisałem na forum innego serialu - Gry o Tron.
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Kto+z+nich+opanuj e+nasze+umys%C5%82y,1616671
Kobietom wystarczy w serialu zabójczo przystojny i kręcący facet, żeby zbiegły sie do telewizora jak ćmy do światła (miałem w głowie inne porównanie).
Co mam na ten temat do powiedzenia, przeczytasz kilkakając na link - po co strzępić język dwa razy.
"kobieca tęsknota za tzw. "prawdziwym mężczyzną", tu uosabianym przez wampiry" - to jest "oczywista oczywistość" - właśnie dlatego ten serial jest tak sztuczny i przerysowany - faceci dupowaci, wampiry tajemnicze, przystojne i seksualnie nie do zdarcia - banał.
"kobiety mądre nie są, skoro podoba się im taki gniot" - błędny wniosek. Pisałem już, że np Desperate... uważam za serial rewelacyjny, chociaż też jest "babski" - to serial, który jest o czymś, każdy odcinek skłania do zadumy - w TB przeciwnie - żadnego przesłania i głębszej myśli.

W punkcie 2.
"Epatowanie seksem i golizną. Tego zarzutu nie rozumiem. Że nie znajduje uzasadnienia w fabule? Bo to jest serial obyczajowy. Rozliczne sceny erotyczne mają swoje uzasadnienie w konstrukcji serialowej rzeczywistości, są permanentnie związane ze światem przedstawionym. To w dużej mierze seksualny potencjał decyduje o atrakcyjności wampirów"
Otóż nie znajduje. Desperate jest serialem obyczajowym, a seksu w nim właściwie nie ma.
Sceny mają uzasadnienie w serialowej rzeczywistości? Bzdura. Przypomnijmy sobie te sceny z pierwszego sezonu.
1. Brutalny seks kobiety z jakimś wampirem (kobieta chyba związana) - kobieta totalnie uległa - wampir dziki, bezwzględny, silny, władczy, brutalny.
2. Podobna scena - związana kobieta uprawia seks z jurnym przystojnym kolesiem, kobieta związana (scena gdy niby się dusi) - kobieta wyraźnie kontroluje sytuację.
3. Scena łóżkowa ze związanym facetem - kobieta dominuje.
4. Scena kominkowej defloracji - jescze tylko płatków róż zabrakło i byłby komplet, ehhhh....
5. Sceny seksu "na haju" - tych było kilka.
Tylko w 2 scenach mamy wampiry.
A dlaczego te sceny znalazły się w serialu? Bo to zobrazowanie seksualnych fantazji milionów kobiet. I tyle. Z fabułą nie ma to kompletnie nic wspólnego. Freud by się uśmiał.

W punkcie 3.
Nic nie mam do dodania.

W punkcie 4 - uśmiałem się.
No oczywiście, że serial o wampirach nie jest serialem o wampirach - więc skoro nie jest, nie prościej byłoby zrobić go bez tego sztafażu?
No i oczywiście, że to nie serial s-f. To serial fantastyczny. (W znaczeniu baśniowy a nie rewelacyjny, hehe). I jak najbardziej brzytwa ma tu zastosowanie. A dlaczego było moje pierwsze hehe (nie to linijkę wyżej), już pisałem artce.

Tyle. I jeszcze: czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedź:
TB stawia diagnozę współczesności,(...), i obśmiewa popkulturowe klisze.
Bo ja się żadnej diagnozy i ironii w nim nie doszukałem.

A na koniec: tutaj jest diagnoza popularności tego serialu wśród kobiet.
http://verte.art.pl/mysl/homoseksualnyaspekt/

ocenił(a) serial na 8
zatracony

Rzeczywiście, na combrach się nie znam :) Cóż, człowiek całe życie się uczy. Informacje o combrze po śląsku ciekawe. Dzięki. Gwoli wyjaśnienia - nie miałam na myśli mięsa z krzyża, tylko bardzo słodki, ciężkostrawny placek nasączony ponczem. jak widać comber nie jedno oblicze ma. A co ty robisz w tym babskim combrze? Prowokujesz? :)

Wzmianka o boskim Skarsie była żartem, taka mała złośliwość pod adresem własnej płci (podobnie jak tęsknota za prawdziwym mężczyzną). Jak dla mnie, mógłby mniej czasu spędzać na siłowni, wyszłoby to na dobre jego spojrzeniu i aktorskiej ekspresji. Na drugi raz posłużę się cudzysłowem, żeby moje ciężkawe mazowieckie poczucie humoru było bardziej zrozumiałe.
Piszesz, że "Kobietom wystarczy w serialu zabójczo przystojny i kręcący facet, żeby zbiegły sie do telewizora jak ćmy do światła." - nie sądzisz, że trochę generalizujesz? Czym zasłużyłyśmy na tę raczej mało pochlebną opinię? Nie widziałam ani jednego odcinka "Ostrego Dyżuru", choć grał w nim George Clooney. Oglądam teraz "Grę o tron", chociaż nie ma tam żadnych atrakcyjnych mężczyzn. Oglądam, bo czytałam sagę Martina. Nic nie zmusiłoby mnie do obejrzenia serialu z Orlando Bloomem w roli głównej (ledwo go przeżyłam jako Legolasa, już się trochę przyzwyczaiłam po setnym seansie, nie mniej szkoda Legolasa dla niego) . Trochę mało spektakularne te przykłady, nie należę do wielbicieli formy serialowej, więc nie potrafię sypać przykładami jak z rękawa. Wrażenie, że masz nie najwyższe mniemanie o kobietach bierze się właśnie z tego rodzaju stwierdzeń, jak to przytoczone powyżej, wzmocnionych przez lekko protekcjonalny ton. Jeśli odrzucić tę drażniącą formę, czyta się Ciebie ciekawie. Zachęciłeś mnie np. do obejrzenia innych seriali: "Gotowych na wszystko" (wydawały mi się zbyt "babskie" właśnie), a zwłaszcza "Carnivale", ten ostatni brzmi naprawdę dobrze. Co do zadumy, przyznam, że nie oglądam seriali po to, by się zadumać, choć oczywiście okazji do zadumy nigdy za wiele. Znacznie częściej w zadumie pogrążam się czytając książkę i w zasadzie przedkładam tę przyjemność nad oglądanie seriali.

Co do epatowania seksem... Wow, robi wrażenie, nie pamiętałam tych wszystkich scen, jakoś mi nie utkwiły w pamięci, dużo tego było. Scenę defloracji nazywasz kominkową. Był tam jakiś kominek? Za to na pewno nie było płatków róż, bo bym zapamiętała. Z "Mr. Nobody" najlepiej pamiętam liść wirujący na wietrze. W każdym razie, kiedy pisałam o uzasadnionej obecności (może nawet wszechobecności) seksu w TB, chodziło mi o seksualny aspekt wampiryzmu.

"A dlaczego te sceny znalazły się w serialu? Bo to zobrazowanie seksualnych fantazji milionów kobiet." - Co możesz wiedzieć o fantazjach seksualnych milionów kobiet? I niby dlaczego w tych fantazjach miałyby się znaleźć płatki róż? Faceci fantazji nie miewają? I znów generalizujesz.

Cieszę się, że za moją sprawą się uśmiałeś. Mam nadzieję, że w dobrej wierze, a nie dlatego, że wyrażając się na forum (niezbyt precyzyjnie niestety, ale nad tym pracuję) okryłam się śmiesznością. Bo w zasadzie tak to zabrzmiało. Zakładam jednak dobrą wolę. Co do Twego pytania o sztafaż "wampiryczny", to nie jest pytanie do mnie, lecz do twórców serialu. Mnie ten sztafaż nie przeszkadza, jest zabawny.
Jeśli chodzi o brzytwę, to rzeczywiście podczas czytania pominęłam wymianę zdań pomiędzy Tobą a artką, gdybym przeczytała, to bym się nie powtarzała, mea culpa. W tym wypadku zgadzam się z artką, brzytwa jest narzędziem zawodnym. Tego egzaminu nie zdałaby duuuża część produkcji filmowych i dzieł literackich zaliczanych do fantastyki. Poza tym brzytwa nie jest miarą jakości, co najwyżej przynależności gatunkowej. TB nie jest serialem fantastycznym (w obu znaczeniach tego słowa). Nie sposób obecnych tam elementów fantastycznych traktować poważnie. To jedynie sztafaż, jak sam zauważyłeś i nie widzę w tym nic złego. Może dlatego, że mimo iż czytuję i lubię literaturę fantastyczna, nie jestem jej wyznawczynią.

"I jeszcze: czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedź:
TB stawia diagnozę współczesności,(...), i obśmiewa popkulturowe klisze."
Wiesz, że jesteś manipulator? Pomiędzy oboma częściami zdania znalazło się wielce znaczące opuszczenie. Tekst w nawiasach brzmiał "bez głębszych ambicji zresztą". Chcesz, żebym przedstawiła na forum niezbyt głęboką analizę współczesności, żebyś mógł się z niej ponabijać? Niedoczekanie :)
"Bo ja się żadnej diagnozy i ironii w nim nie doszukałem." - kto szuka, ten znajduje.
Cóż, mnie ten serial bawi i śmieszy. Śmieszy mnie weteran wojny irackiej, śmieszy mnie człowiek pies, kościół Jasona i wiele innych rzeczy. Przecież nie sposób traktować tego wszystkiego poważnie. Gdy się śmieję, odprężam się po ciężkim dniu (to pewnie sprawa jakichś procesów chemicznych wywołanych skurczem mięśni) i jeszcze przed snem mogę sobie poczytać, żeby mieć się nad czym zadumać.

PS. Artykuł ciekawy, choć ujęcie wydało mi się dość jednostronne i nie tak aktualne, jak w odniesieniu do wieku XIX. Przy czym nie sądzę, aby zostały wyłuszczone tam powody, dla których oglądam TB. O wampiryzmie ciekawie pisała Maria Janion.

sha_ik

Musisz się naprawdę nudzić ;)
Mam podobne podejście do Twojego - a już nie zauważyć ironii w utworze, który jest w zasadzie wielopłaszczyznową parodią...szkoda tłumaczenia, to się albo widzi i czuje, albo nie. Nie można wszystkiego tak śmiertelnie poważnie traktować i oczekiwać prawd życiowych od serialu, który z założenia jest zabawą zaproponowaną widzowi przez Balla (bo przecież nie przez panią Harrison, która tłucze te swoje grafomańskie opowieści ze śmiertelną powagą).
Co do wartościowania - zwykle etykietka "kobiece" oznacza gorsze i tak jest używana i teraz. I to też mówi wiele o osobie, która używa takiego zwrotu - a mianowicie, że nie potrafi spojrzeć na coś obiektywnie (w miarę), zdobywając się na dystans wobec własnych preferencji, wynikających chociażby z płci.
Co złego w tym, że podobają się aktorzy odgrywający główne role? Muszą być przystojni i uwodzicielscy, bo jest to cecha wampira (i w tradycji, i w serialu). Poza tym, w Gotowych na wszystko też grają same anorektyczne i lekko plastikowe amerykańskie piękności - a to już nie ma żadnego uzasadnienia poza zadowoloniem estetycznym widzów (kobiet - mężczyźni mają pewnie jeszcze inne doznania ;). Pewnie, że aktor ma przede wszystkim dobrze grać, ale do pewnych ról musi też posiadac tzw warunki. Gorzej, jak nie widzi się nic poza pięknym ciałem, w tym jednak, szczerze mówiąc, górują mężczyźni w odniesieniu do kobiet aktorek (poczytałam sobie ostatnio komentarze pod profilem Christiny Hendricks i byłam zniesmaczona prymitywizmem wypowiadających się facetów - i co, mam wyciągać wnioski na temat całego męskiego rodu?).
A w ogóle to sobie go przypomniałam - będzie się spierał o wszystko, bo to lubi, poza tym nie ma poczucia humoru (całkiem jak pewien nasz polityk ;). Ja tam się aż tak nie nudzę ;)

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

Mówiłam, że się nudzę ;)
Dzięki za wsparcie, już myślałam, że tylko ja dostrzegam prześmiewczy charakter TB. Nie mogłam uwierzyć, że można poważnie się spierać na temat umiejscowienia wampirzych kłów. Zatracony napisał, że śmiał się do łez, gdy je zobaczył i to była moim zdaniem bardzo zdrowa reakcja. Też czytałam męskie komentarze na temat Hendricks, skupiały się wokół rozmiaru jej imponującego biustu, z tego co pamiętam, i były dość niewybredne. Nie przypominam sobie, żebym czytała gdzieś podobną wymianę zdań między kobietami.
"Gotowe na wszystko" rzeczywiście takie dobre, że można się zadumać? Bo ja podchodziłam do nich z wielką nieśmiałością, wydawało mi się, że to nie mój adres.
Brak poczucia humoru i dystansu do siebie zauważyłam (a użytkowniczki ostrzegały ;)
Myślisz, że ma kota?

ocenił(a) serial na 5
sha_ik

Nie mam. Kota ma Ala;)

ocenił(a) serial na 5
zatracony

P.S. Kto to jest Hendricks? Mało znana aktorka. Ktoś o niej dyskutuje?

ocenił(a) serial na 8
zatracony

Dzięki Bogu :) Jednak masz poczucie humoru, tylko się kamuflujesz ;)

ocenił(a) serial na 8
sha_ik

PS. Hendricks to pani z "Mad Men". Nie dyskutują o niej, tylko o jej piersiach. Są duże.

ocenił(a) serial na 5
tara_filmweb

"A w ogóle to sobie go przypominiałam - będzie się spierał o wszystko".
Z tego co pamiętam, mieliśmy ze sobą do czynienia tylko raz na forum Gry o tron (zresztą trudno tam na ciebie nie wpaść), gdzie jakiś skończony bałwan założył temat spoilerując ile wlezie i to bez żadnego ostrzeżenia.
I tak. Będę się spierał, bo mam swoje zdanie i po to mam język, bo go bronić.

P.S. Widzocznie jestem mało inteligentny i faktycznie nie mam poczucia humoru, bo nie dostrzegam w TB "wielopłaszczyznowej parodii". Qrcze wybacz - urodziłem się zdefektowany.

zatracony

No, trudno tam na mnie nie wpaść, bo właśnie oglądam ten serial, podoba mi się i lubię sobie porozmawiać z ludźmi, którym też się podoba. To chyba normalne? A może już zbyt "kobiece" ?;) I tak, własnie Cię kojarzę ze strasznie nudnej i jałowej dyskusji z SuchymWilkiem o kompletnie nieistotną rzecz. Podobno pieniactwo to męska cecha (SuchyWilk też, rzecz jasna, nie popuścił ;) Nie rozumiem, po co chodzisz po forach seriali, które Ci nie odpowiadają i się rozpisujesz nad tym, jak Ci się bardzo nie podobają, co świadczy o tym, że są do kitu. Weź coś pozytywnego napisz, niekoniecznie tutaj, jeśli True blood Ci nie odpowiada.
Aha, i wiem, że piszesz, bo możesz, bo po to jest forum, żeby wyrażać własne opinie itd. itp. Chodzi o to, że nie zawsze trzeba robić wszystko, co się może - no, chyba, że to się lubi (prowokować innych).

ocenił(a) serial na 5
tara_filmweb

P.S. Co do wartościowania - zwykle etykietka "kobiece" oznacza gorsze.
Ty masz tara jakieś kompleksy? To JEST serial kobiecy, ale jago marność nie wynika z targetu. To po prostu słaby serial jest. I tyle.

ocenił(a) serial na 7
zatracony

Nie chodzi tu o niczyje kompleksy, ale sugerowaną gorszość/niższość tej etykietki, która wyziera z twoich wypowiedzi. Może nie było to zamierzone, ale jestem kolejną juz osobą, która to dostrzega. Co do Desperate Housewives rzeczywiście fantastyczne są pierwsze 2 góra 3 sezony, reszta momentami zakrawa na Modę na sukces, coraz gorzej im dalszy sezon.

zatracony

Pewnie, że mam kompleksy, i to masę ;) Ale akurat nie te wynikające z tego, że jestem kobietą, bo lubię nią być :)
Odniosłam się raczej do wartościowania poprzez użycie tego przymiotnika, od lat obecnego w krytyce (literackiej czy filmowej). Takie też użycie wyziera i z Twoich wypowiedzi.

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

No i tu się muszę zgodzić, jak najbardziej takie właśnie użycie wyziera z wypowiedzi zatraconego. Nawet jeśli w sposób niezamierzony, to jest się chyba nad czym zastanowić.

ocenił(a) serial na 5
tara_filmweb

Jednej rzeczy nie rozumiem. Najpierw większość z was zgadza się ze mną, że to jednak bardziej serial dla kobiet, a chwilę później zarzucacie mi, że nazywam ten serial "serialem skierowanym do kobiecej widowni". Dziwne.
Co do przymiotnika obecnego w krytyce literackiej, nie ja go wymyśliłem. A dlaczego krytyka literacka ukuła taki termin? Cóż... nie wiem. Wiem tyle, że istnieje coś takiego jak romase harlequina. Z tego co wiem, jest to literatura czytana wyłącznie przez kobiety, a poziom tej literatury jest żaden. Może więc dlatego krytyka literacka ukuła taki termin?

zatracony

Ja tam się z Tobą wcale nie zgadzam, że to serial "bardziej dla kobiet", tym bardziej, że znam paru facetów oglądających True blood z zainteresowaniem. Sporo w nim przemocy, krwi i ostrego seksu - są to cechy tradycyjnie wiązane z męskim odbiorcą. Pojawiają się też atrakcyjne fizycznie kobiety (psychologicznie być może też, tego akurat nie czuję, ale z wypowiedzi facetów wiem, że mają różne gusta, jedni wolą Sierotki Marysie, inni Wojownicze Księżniczki;), akcja pędzi do przodu raczej szybko - a podobno kobiety wolą romantyczne pogaduszki, poza tym True blood ma sporo z campu, jeśli chodzi o gatunek - nie widzę tutaj jakiegoś wyraźnego płciowego ukierunkowania.

Poza tym serial a książki Harrison to dwie różne rzeczy, choć na pozór opowiadają o tym samym, ja odnoszę się do serialu. Piszę to, bo faktycznie książkom bliżej do harlequinów.
Co do przymiotnika "kobiecy" używanego w krytyce - tu by się przydała dłuższa wypowiedź i , szczerze, tak się zastanawiam, czy właśnie nie daję się wkręcić w następną przydługą i nic nie wnoszącą dyskusję ;) W każdym razie sam przymiotnik jest neutralny, o ile mamy na myśli "zrobiony przez kobietę" - ale przecież nie o to chodzi, tylko o wartościowanie. Różne rzeczy miano na myśli, używając go - ograniczony, zmysłowy (w sensie - nie intelektualny), biologiczny (związany z instynktami), sentymentalny, czułostkowy, delikatny, zawężający obserwację do szczegółu...U Ciebie odebrałam to jako ograniczony, skupiony tylko na instynktach i bzdurny (nierealistyczny, nieprzemyślany). Czy gdyby True blood Ci się spodobało, napisałbyś, że jest bardziej przeznaczone dla mężczyzn? Czy też raczej taka klasyfikacja przez płeć odbiorców nie przyszłaby Ci do głowy? Dlaczego nie piszesz tak o Gotowych na wszystko, które podobno zmuszają Cię do zadumy, a w większym stopniu spełniaja kryteria "serialu dla kobiet", niż brutalne True blood? Użycie takiego określenia miało zdeprecjonować serial.

Wychodzi na to, że teraz ja się nudzę ;)

ocenił(a) serial na 5
tara_filmweb

Widzisz tara, jednej rzeczy nie zrozumiałaś. Pisząc, że to serial dla kobiet, nigdzie nie powiedziałem, że jest zły z tego powodu, że dla kobiet. Powiedziałem, że jest zły, bo jest tendencyjny i przedstawia (tendencyjnie) facetów w złym świetle. Natomiast fakt, że po przyłożeniu brzytwy jest to serial wyłącznie obyczajowo-romansowy, świadczy o tym, że targetem serialu są kobiety właśnie. I nic w tym złego. Wy jesteście z Wenus, a my z Marsa. My się bawiliśmy resorakami, a wy lalkami. Chcesz to negować?
Ty podjęłaś temat szufladkowania i wartościowania, terminu "kobiecy" w krytyce literackiej. Nie jestem krytykiem (na szczęście) i nie zamierzam podejmować głębiej tematu. Dla mnie istnieje tylko literatura dobra lub zła. Istnieje serial dobry lub zły. I tyle. Dla mnie serial TB to serial może nie zły, ale na pewno nie jest to dobry serial. Jest średni. I daleko mu do Desperate - KOBIECEGO serialu - (podkreślam celowo), który uważam za rewelacyjną produkcję. Teraz pewno się narażę niektórym (znowu), ale dla mnie DH jest w zamyśle fabularnym bliski The Wire - pokazuje świat amerykańskich idealnych, cukierkowych przedmieści i wnika głębiej i głebiej odsłaniając ich fałsz i zakłamanie, W TB nie ma żadnej głębi, nie ma drugiego dna.

P.S. Co do paru facetów oglądających TB z zainteresowaniem - sha zna paru facetów, czytających Claudię.... cóż....:)))

ocenił(a) serial na 7
zatracony

Ja chcę zanegować. W dzieciństwie miałam pokaźną kolekcję samochodzików, tony klocków Lego i żadnej lalki. :D

ocenił(a) serial na 5
milkaway

Strrraszne dzieciństwo:))

ocenił(a) serial na 8
zatracony

Protest. Nie znam facetów, którzy czytają "Claudię", jak się dobrze zastanowić, kobiet też nie, chyba że u fryzjera. Natomiast widziałam badania pewnej zacnej sondażowni, z których wynikało, że faceci, owszem, czytają Claudię, zaskakująco wielu facetów, i to nie tylko Claudię, również Cosmo (!!!) oraz parę innych tytułów. Dziwność nad dziwnościami i wszystko dziwność. Człowiek ma jednak zaciemniony ogląd rzeczywistości, gdy parzy z perspektywy swoich kilku procent ;)

zatracony

Nie wiem, jak Ty, ale ja pochodzę z Ziemi, podobnie jak znani mi faceci. Najpierw piszesz, że dzielisz literaturę i film tylko na dobre i złe (pomijając kategorię męski - kobiecy), a potem lecisz Wenus, Marsem, harlequinami i strasznym dzieciństwem dziewczynki bawiącej się samochodzikami, argumentami rodem z popkultury. Dzieci do pewnego wieku bawią się wszystkimi zabawkami, chłopcy również misiam i lalkami, a dziewczynki samochodami, o ile mają jednakowy dostęp do tych zabawek, dopiero później następuje wyraźniejszy podział - moim zdaniem głównie w wyniku socjalizacji.

Co do tej Twojej brzytwy Lema - moim zdaniem nie ma tu zastosowania. Gdyby w True blood nie było wampirów za cholerę nie oglądałabym tego serialu. Romansowo-obyczajowych dzieł jest na pęczki, kto tego pragnie, nawet nie musi szukać. Wyjątkowość TB wiąże się z grą z konwencją opowieści o wampirach, postacią wampira, ze stylem tej opowieści - przerysowanym, sztucznym (specjalnie), groteskowym lub tylko parodystycznym i, dodatkowo, odwołaniami do współczesnej Ameryki (problem rasizmu, zapyziałe Południe, telewizyjni kaznodzieje). Romans jest dodatkiem, jednym z elementów fabuły, a nie jej sensem. Gdybyś odarł TB z elementów fantastycznych, opwieść by zniknęła, nie byłaby tym, czym jest i nie miałaby tylu wiernych widzów. W tym przypadku forma jest nierozerwalnie związana z treścią.

W moim poprzednim poście, którego chyba Ty z kolei nie zrozumiałeś, podałam Ci parę argumentów, przemawiających za tym, że nie jest to serial z rozmysłem nakierowany na kobiety. Kompletnie je zignorowałeś, powracając znowu do swojej ulubionej tezy o tym, że TB to tylko romans (coś jakby Zmierzch), z czym ja się zupełnie nie zgadzam. O tym, jak używany jest przymiotnik "kobiecy" napisałam obszerniej, bo wyraźnie nie rozumiałeś, o co mi chodzi, gdy zarzuciłam Ci takie właśnie, deprecjonujące użycie. No to wyjaśniłam (a nie "zaczęłam" - co to zresztą, przedszkole?).

Przypomniały mi się inne Twoje zarzuty, gdy przeglądałam wątek na forum GoT (na którym to trudno na mnie nie wpaść ;) zatytułowany : Emilia Clarc, jaka ona śliczna ;)

Zresztą, wydaje mi się, że problem leży nie w tym, czy Ci się serial podoba, czy nie podoba, bo to rzecz indywidualnego gustu, tylko w tym, że chyba nie za bardzo czujesz tego typu utwory i próbujesz TB przypasować do znanych sobie pojęć. Nie wiem, oglądałeś Pulp fiction Tarantino? To podobny klimat.

ocenił(a) serial na 5
tara_filmweb

1. Oj znowu się czepiasz. Powiedziałem - jest literatura dobra i zła. W niej zawiera się literatura kobieca - nie wmawiaj mi, że takiej nie ma - która może być wartościowa i doceniona przez "krytyków" lub może mieć poziom harlequinów - a że tych ostatnich jest masa, a tych pierwszych niewiele - . "zwykle etykietka "kobiece" oznacza gorsze" - cutuję. Jedynie po to "poleciałem", jak mówisz - harlequiami, żeby zwrócić twoją uwagę na powód takiego szyfladkowania literatury kobiecej przez "krytykę". Czy teraz wystarczająco jasno się wyraziłem?
Zresztą, to samo szufladkowanie dotyczy s-f - w stercie chłamu można znaleźć perełki, a że chłamu jest więcej, przeto "krytyka" szufladkuje s-f jako literaturę gorszego gatunku. I żeby było jasne - s-f to męska literatura, a ja facetem będąc nie oburzam się, ze została przez "krytykę" tak zaszufladkowana. Ty zaś stroszysz się, kiedy ktoś użyje sformułowania "kobiecy".
Natomiast co do :strasznego dzieciństwa - nie zauważyłaś, że na żart odpowiedziałem żartem? Miej trochę dobrej woli.

2. Brzytwa lema - oczywiście, że ma tu zastosowanie. Spokojnie można ten scenariusz tak przerobić, żeby usunąć wszelkie wampiryczne wątki i historia - główna oś fabulkarna - nie zmieni się o jotę. A że po usunięciu tych wątków nie oglądałabyś? To żaden argument. Widocznie lubisz sztafarze.
A w przypadku tego serialu po odarciu go z właśnie takiej formy, treść się nie zmieni, Będzie tylko bardziej "obyczajowa".
Odwołania do współczesnej Ameryki bronią się bez wampirkowatej scenografii. Południe Stanów jest zapyziałe bez wamirków, rasizm panuje tam także bez nich, telewizyjni kaznodzieje straszą z telewizorów również bez ich udziału - to po prostu amerykańska codzienność.
Dalej: nie wiem jak rozwija się serial, a ja - powtarzam - widziałem tylko 1 sezon - w którym nie zaobserwowałem żadnych przerysowań, groteskowości i parodii.

3. Przemoc, krew i ostry seks? Przemocy nie ma wiele, krwi również, z ostry seks? Pisałem już gdzieś o tym - to fantazje seksualne. Wiązanie, dominacja, narkotyki. Prawdziwą przemoc, krew i seks masz np. w Spartakusie - ten serial JEST męski.
Co do atrakcyjnych fizycznie kobiet - kompletnie nie ma to dla mnie znaczenia. Ja nie oglądam filmów po to, żeby popatrzeć na "fajne d...". Zresztą.... gdzie niby te atrakcyjne kobiety? Sookie delikatnie mówiąc daleko do Idei piękna, jej koleżanka Tara ma więcej cech męskich niż żeńskich.


4. Mylisz się. Nie zabrałem głosu w tym temacie:
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Emilia+Clarke,163 6740

5. No i wreszcie PIĘĆ!
Nie grzesz! Pulp Fiction i TB???? Właśnie popełniłaś świętokradztwo!

zatracony

Widzisz, tylko nikt nie nazywa chłamu sf "męską literaturą", a gdyby tak zrobił, byłoby to odbierane jako komplement (coś jak "męski umysł" i "kobieca logika" - jak myślisz, co jest wadą, a co zaletą?). Ja się stroszę na takie mimowolne i niby to niewinne używanie słów, które ma w sobie masę negatywnego nacechowania.
Na razie tyle, reszta wieczorem.

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

Pozwolicie, że dorzucę swoje trzy grosze?
Jak to "Przemocy nie ma wiele, krwi również,"? A dekapitacje, wyrywanie serc, wypruwanie flaków, wampirze orgie w hektolitrach krwi, kanibalizm, biesiady wilkołaków? Jeśli to nie jest przemoc, to co? Natomiast jeżeli sceny seksu traktować jako fantazje, to chyba prędzej męskie (może poza sceną kominkową ;), ale oczywiście trudno mi się w tej kwestii wypowiadać.
Co do brzytwy Lema - myślę, że problem polega na tym, że nie widziałeś kolejnych sezonów, w których wątki wampiryczne się rozwijają, stopniowo środek ciężkości przesuwa się w stronę fantastyki, następuje spiętrzenie elementów fantastycznych, fabuła bardziej skupia się na losach wampirów i ich wewnętrznych rozgrywkach niż na losach ludzi, nawet wątki romansowe stają się jakby bardziej niemrawe. Gdyby wyeliminować watahy wilkołaków, menady, rywalizację wampirzych królestw, niewiele by zostało.
Jeśli chodzi o groteskowy charakter TB - trochę nie mieści mi się w głowie, że tego nie dostrzegasz. Już sama postać głównej bohaterki jest parodią, zgrywem z niewinnych wampirzych ofiar (25-letnia dziewica na poziomie rozwoju emocjonalnego dwunastolatki), zgrywem jest postać psychicznie rozjechanego weterana wojny irackiej (im dalej, tym bardziej komiczna staje się ta postać) itd. Ktoś tu już chyba pisał o estetyce campowej, w każdym razie to jest jak najbardziej właściwy trop, w którym znajdziesz odpowiedź nawet na "nijaki" charakter ludzkich przedstawicieli rodzaju męskiego.
PS. Dlaczego twierdzisz, że s-f jest literaturą "męską"? (To pytanie do zatraconego oczywiście, jak i powyższa polemika. Sorry, taro, podpięło mi się pod Twoją wypowiedź, a edycja szwankuje).

sha_ik

Jasne, że pozwolimy, tym bardziej, że napisałaś dokładnie to, czego ja już nie zdążyłam rano. Problemem jest to, jak wytłumaczyć pewne rzeczy człowiekowi, który patrzy, a nie widzi. Rozumiem, że można nie dostrzec ironii, parodii, groteski, ale jak, na Boga, można nie dostrzec przemocy w TB? Co do seksu - można przyjąć, że wszystkie sceny seksu w filmach to odbicie fantazji twórców i widzów, co jest fantazją kobiecą, a co męską to sprawy indywidualne. Mnie nie tam nie rajcują płatki róż przyklejone do tyłka i seks na twardej podłodze (bo materaca tam chyba nie było), ale co kto lubi.
Brzytwa Lema nie ma zastosowania i w pierwszym sezonie, o campie (ja o tym pisałam!) nawet nie chciało mu się poczytać, a tak w ogóle to nie chce mi się juz w kółko pisac o tym samym.

ocenił(a) serial na 5
sha_ik

Widziałem tylko 1 sezon - a w nim nie ma wiele przemocy i krwi, campu też w pierwszym sezonie nie ma prawie wcale.

Męskie s-f? To znowu generalizowanie, ale moim zdaniem uprawnione.

zatracony

Co do zalinkowanego wątku - nie napisałam, że się tam udzielałeś, tylko, że gdy go przeglądałam, przypomniały mi się Twoje twierdzenia o tym, jak to kobiety lecą tylko na ładne ciała (takie są puste), skojarzył mi się z Tobą, z tą całą dyskusją.

No chyba nie traktujesz Pulp fiction poważnie i sierioznie? Skąd się wziął tytuł?

Atrakcyjność fizyczna to znowu kwestia indywidualnych upodobań, to, że Tobie żadna z aktorek się nie podoba, nie znaczy, że nie są atrakcyjne dla innych, zresztą, nie one jedne tam występują. Zasadniczo, raczej są ładne, na pewno zgrabne, często nagie - czego więcej może chcieć normalny facet ;)

Twój żart doskonale wpasował się w stereotypy rodem z dzieła pt "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus ", poradnika psychologicznego o poziomie stwierdzeń bliskim artykułom z "Claudii".

Trochę dobrej woli mam, dlatego usiłuję zrozumieć Twój punkt widzenia i szukam wytłumaczeń na to, skąd Ci się biorą pewne sądy.

ocenił(a) serial na 5
tara_filmweb

Nie czytałem tego poradnika i nie mam takiego zamiaru. Podoba mi sie tylko tytuł - opisuje to, o czym mówię - kobiety są inne niz mężczyźni (inne, a nie gorsze). I bardzo dobrze.

ocenił(a) serial na 8
zatracony

A może czytałeś/oglądałeś "Dziennik Bridget Jones"? ;) Come on, przyznaj się ;)))

ocenił(a) serial na 8
zatracony

1. Faceci też czytają chłam.
2. "Z tego co wiem, jest to literatura czytana wyłącznie przez kobiety" - nie byłabym tego taka pewna, wiesz ilu facetów czyta "Claudię"?
"a poziom tej literatury jest żaden" - prawdopodobnie, bo nie czytałam.
3) Czytelniczo i tak kobiety wygrywają, czytają więcej (statystycznie), w skali kraju i globalnie:) Chrzanić krytykę literacką.
4) No dobra, niech Ci będzie, zostałeś bezpodstawnie napadnięty przez rozjuszone userki;) Te ćmy do światła i płatki róż to był wypadek przy pracy.

ocenił(a) serial na 5
sha_ik

1. Oczywiście.
2. Nie wiem. Niewielu? idąc dalej: ja też nie czytałem. Mówię to, co wiem ze słyszenia.
P.S. O nieeeee!!! Teraz będę musiał jakiegos Harlequina przeczytać, żeby toczyć dyskusje na temat faktów a nie przypuszczeń!!!! Brrrrrrrrrrr...... Nie lubie Cię:)
3. Rąsia. Chrzanić ich!
4. Wiedziałem, na co się piszę. Ale powiedz: dzielnie się trzymam?:PPPP

ocenił(a) serial na 8
zatracony

1. Hura!
2. Wielu. Patrz wyżej.
P.S. Jeśli przeczytasz jakiegoś Harlequina i zdołasz to udowodnić, osłodzę Twoje poświęcenie i też przeczytam. Żeby móc dyskutować na temat faktów oczywiście :)
3. :)))
4. Ma się rozumieć, że dzielnie :) Tylko nie mogę się zdecydować, czy to Samosierra, czy obrona Westerplatte.

sha_ik

Czytałam kiedyś pewną pracę magisterską nt konstrukcji harlequinów, dosyć ciekawe to było. Były do tego stopnia schematyczne, że punkty kulminacyjne i zwroty akcji następowały na tych samych stronach (np. na str. 50-tej heroina napotyka Pierwszą Przeszkodę), pomijając, że miały jednakową ilość stron. Więcej tego było, ale już nie pamiętam. Pomyśl, jak musiał się poświęcić autor/ka, próba badawcza liczyła kilkadziesiąt dzieł ;)

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

OMG! Już za samozaparcie piątka się należała. Ludzie decydują się na różne dziwne rzeczy. Ja czytałam kiedyś pracę magisterską liczącą 120 stron na temat pogłowia bydła w powiecie zbąszyńskim w pierwszej połowie XVII wieku. Harlequiny ciekawsze ;) Zarówno jeśli chodzi o proces badawczy, jak i (przypuszczalnie) jego wyniki.

sha_ik

Odniosę się do punktu 3. - ilość nie równa się jakość, a poza tym, jak to chrzanić krytykę literacką? A co my tu ( na fw) niby uprawiamy, jak nie amatorską i domorosłą krytykę filmową? Chrzanić jedną z większych przyjemności popołudniowych? O nie.

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

Aj, aj, obalasz mój prokobiecy argument? Owszem, ilość nie przechodzi w jakość. Jednak wychodzę z założenia, że lepiej czytać chłam, niż w ogóle nie czytać. Zawsze to jakiś wysiłek. Poza tym czytanie poszerza słownictwo, co mogłoby w znaczący sposób zmniejszyć problemy Osób dotkniętych Dolegliwością zwaną autyzmem testosteronowym. Nawyk czytania zwiększa też prawdopodobieństwo natknięcia się na rzecz wartościowszą i się człowiek może rozsmakować w lepszym.
Co do krytyki literackiej - chodzi mi o tych gości, którzy wszystko szufladkują, a upchawszy do szufladek mienią swoje poczynania krytyką literacką. Są też tacy, którzy nie przeczytali, a się wypisują na łamach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam jakąś dobrą, wnikliwą recenzję książki popełnioną przez zawodowca. Taka krytyka zabija w odbiorcach zdolność samodzielnego myślenia. Ludzie potem powtarzają to, co przeczytali, zamiast mówić o tym, co myślą (o ile myślą). Ja tam krytyki chyba nie uprawiam, bo się nie za bardzo znam, bliżej tej mojej krytyce do paplania przy piwie, ale święta prawda, że przyjemność jest duża, bez względu na to, jak ją nazwiemy. Chrzanić krytykę znaczyło tyle, że nie podoba mi się szufladkowanie czegokolwiek jako kobiece, czy będzie ono miało charakter wartościujący, jak w przypadku zatraconego, czy zostanie użyte w innych przytoczonych przez Ciebie znaczeniach (które też w jakimś sensie wartościują: sentymentalny, zmysłowy itd.). W każdym przypadku jest to uproszczenie. Bo jak np. zaklasyfikować "Mnicha" Lewisa? Wydawało mi się, że pod tym względem nasze opinie są zbieżne.

sha_ik

Mnicha? Jako powieść gotycką i bestseller ;)
Dobra krytyka nie jest zła, bo poszerza horyzonty, a zła też nie jest zła, bo pobudza do polemiki :) A to, że niektórzy powtarzają jak papugi - to ich problem, zresztą, lepiej się snobować na znajomość sztuki niz na zawartość kieszeni.
Edukacyjna rola czytania chłamu - całkiem dobry tytuł pracy magisterskiej ;) (lepszy niż ten przez Ciebie przytoczony ;), a tak serio, to masz rację.
W takim sensie można powiedzieć - chrzanić złą krytykę (wartościującą dzieło z przyczyn niezwiązanych z utworem).
Sha_ik - nigdy w życiu nie nazwałabym Twoich spostrzeżeń paplaniem przy piwie (bo wtedy moje trzeba by nazwać "bełkotem spod stołu" ;) a na to nie pozwala mi wybujała miłość własna ;)

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

Myślisz, że faceci czytają Mnicha? Ci z przełomu XVII / XVIII wieku czytali.
Dobra krytyka nie jest zła - zgoda. Zła krytyka jest zła. Dobra krytyka też może pobudzać do polemiki, to że dobra nie znaczy, że trzeba się z nią zgadzać. Lepiej też, żeby papugi-snoby powtarzały za dobrą krytyką niż za złą. Mało, że się człowiek naczyta w gazetach komunałów, to jeszcze ma ich wysłuchiwać w autobusie?
Taro, oby wszyscy użytkownicy fw "bełkotali spod stołu" ;) Fw byłby wtedy piękniejszy.

sha_ik

Świat byłby za idealny, cieszmy się tym, co jest i próbujmy dostrzegać dobre strony nawet w tak wstrętnych wadach jak snobizm i tak drażniących tekstach jak Zła Krytyka ;)
Albo ja mam za małe wymagania?

No, tośmy sobie posłodziły, zaraz wpadnie zatracony i nas poustawia do pionu ;)

sha_ik

Wiesz, że ja sama nie przeczytałam Mnicha? Kiedyś się do tego zabierałam, ale spasowałam. Od czytania powieści gotyckich wolę czytanie o powieściach gotyckich, w takim np. Opactwie Northanger.
A czy faceci czytają? Pewnie by się z kilku zainteresowanych znalazło.

ocenił(a) serial na 8
tara_filmweb

Ja Mnicha czytałam, musiałam (powieść gotycka jako źródło historyczne, hehe), nawet dobrze się bawiłam.

sha_ik

Ja może też musiałam, ale nie pamiętam, listy lektur były przytłaczające ;) W każdym razie, wszystko przede mną ;)

ocenił(a) serial na 8
sha_ik

P.S. Wiesz chyba, że nic nie mam przeciwko Krytyce Literackiej przez duże K i duże L, niedawno czytałam z prawdziwą przyjemnością "Piekła i Orfeusze" Bieńkowskiego, "Dziwniejsze brzegi..." Coetzee. Nie o taką krytykę mi oczywiście chodziło.

ocenił(a) serial na 5
sha_ik

Qrcze. Sam zachodzę w głowę, co ja tutaj robię:)

zatracony

Moim zdaniem, dobrze się bawisz ;)

ocenił(a) serial na 8
zatracony

Zawsze to rodzaj autorefleksji :)

ocenił(a) serial na 5
sha_ik

Raczej autodestrukcji:)

użytkownik usunięty
zatracony

W tym babskim combrze czy jak to nazwałeś jesteś najczęściej udzielającym się rozmówcą ;) Ja nie wiem czemu, ale mnie się to skojarzyło z filmami Almodovara ;)

ocenił(a) serial na 5

Dzięki:) Lubię jego filmy, fajnie, że ci się z nimi kojarzę;)

ocenił(a) serial na 8

To jest nas dwie, też miałam takie skojarzenie ;)