Właśnie skończyłam czytać 4 część cyklu i zastanawiam się na ile fabuła serialu jest zgodna z tym co jest napisane w książkach? Są duże odchyły czy generalnie wszystkie (albo większość) wątków pokrywa się z lekturą?
Jeszcze jedno. Czy poszczególne sezony serialu odpowiadają jednemu tomowi z cyklu?
Tzn. czy np. jeśli przeczytałam "Martwy aż do zmroku" to jest to tak jakby pierwszy sezon serialu? A "U martwych w Dallas" to fabuła drugiego sezonu? I tak dalej.
Nie widziałam ani jednego odcinka, więc proszę bardzo kogoś kompetentnego o szczegółową odpowiedź. (Po przeczytaniu cyklu chciałabym zacząć oglądać serial, dlatego pytam).
Dziękuję.
"Właśnie skończyłam czytać 4 część cyklu i zastanawiam się na ile fabuła serialu jest zgodna z tym co jest napisane w książkach? Są duże odchyły czy generalnie wszystkie (albo większość) wątków pokrywa się z lekturą?"
Serial jest bardziej na motywach książki. Nie jest więc całkowicie jej wiernym. Wiele wątków jest zmodyfikowanych, pojawiają się też postacie, których nie ma w książkach lub ich charakter jest nieco inny. Ponadto z sezonu na sezon serial odbiega od książki coraz bardziej. Ale to działa na jego korzyść. Jest przez to znacznie mniej przewidywalny i przez to ciekawszy. Poza tym książka to ckliwe romansidło, zwierzenia głupiutkiej blondyneczki z małego miasteczka. Serial jest bardziej dramatyczny i wielowątkowy. Generalnie różnic jest dużo.
"Jeszcze jedno. Czy poszczególne sezony serialu odpowiadają jednemu tomowi z cyklu?"
Taki jest zamysł, ale pojawiają się też wątki z kolejnych tomów. Zwłaszcza w 3. sezonie.
Też sądzę, że serial jest ciekawszy od książki, poznajemy dzięki niemu nowe wątki i postacie. Szkoda tylko, że dzieje się to kosztem książkowych bochaterów, których w serialu nie poznajemy w ogóle.
Swoją drogą zastanawia mnie, czy udało Wam się wychwycic w książkach błędy wynikające z niekonsekwencji autorki?
Wielkie dzięki raz jeszcze.
Nie zgodzę się jedynie z tym, że "książka to ckliwe romansidło, zwierzenia głupiutkiej blondyneczki z małego miasteczka".
Książkę czyta się bardzo dobrze, na poziomie i przypominam, że bez niej nie powstałby serial a "ckliwym romansidłem" można nazwać "Zmierzch" i jego pomioty :P
Poza tym z reguły jeśli coś jest oparte na kanwie książki to wole ją najpierw przeczytać a potem porównywać :)
To tyle. Dzięki za odpowiedź.
Ach, przepraszam proszę jeszcze o chwilę uwagi, mam ostatnie pytanie :) Zupełnie z ciekawości:
Czy w serialu występuje postać Bubby? :) Elvisa zamienionego w debilnego wampira-robota? :P
Pominięcie Bubby to moim zdaniem pójście na łatwiznę;) Dobrze że serial nie jest wierny książce bo Lafayette by musiał zginąć na początku drugiej serii. Bez niego to by nie było już to.
Mnie zastanawia jak to jest z prawami do wykorzystania tej postaci w serialu. Byc może nie mogli sobie na to pozwolic, lub uznali to za niesmaczne.
Chodzi o Króla?
Ball sam stwierdził, że Elvis był tylko jeden i nikt absolutnie nie może go zastąpić;)
Zgadzam się z gościem w całej rozciągłości.
Choć mogłaby być to zarąbista i cudna postać;)
Mimo wszystko czytając książkę, miałam nadzieję że jesli ta postać pojawi się w serialu to wymiecie nawet Erica ;)
(Chodzi mi o to że Bubba, przez swój brak inteligencji jest bardzo zabawny, czasem nawet smieszniejszy niż sarkastyczne teksty wampira-wikinga) Btw. Eric to moja ulubiona postać, czy w serialu będzie on kiedyś związany z Sookie? Jak w 4 części książki.
Eric jest równie zabawny w serialu jak w księżce, tylko Sookie nie jest tak zabawna, czytając książkę czasami sikałam po nogach np. z Mc.People itp. ;D
Czekamy na ich związek, było kilka gorących scen ale to wszystko w wyobraźni.
Fajnie xD Ich duet to będzie jakaś bomba podejrzewam ;) Jak tak patrzę na zdjęcia to w zasadzie Erica wyobrażałam sobie nieco inaczej, ale i tak skusze się na obejrzenie :)
Szkoda że Sookie nie dopisuje, tak jak piszesz :/
Chyba czas najwyższy zakupić 1 sezon na DVD :) Nakręcam się.
"Książkę czyta się bardzo dobrze, na poziomie i przypominam, że bez niej nie powstałby serial a "ckliwym romansidłem" można nazwać "Zmierzch" i jego pomioty :P"
Osobiście jako książkę wolę "Zmierzch" ;p Cała seria Sookie Stackhouse jest wg mnie napisana co najwyżej średnio. Mam wrażenie, że autorka jest często niekonsekwentna, gubi się we stworzonych przez siebie wątkach. Chyba, że w ten sposób próbuje jedynie ukazać niewielką inteligencję głównej bohaterki :D Nie zmienia to faktu, że książka mimo to strasznie wciąga, ma niezwykły klimat i dużo emocji. Jednak serial jest znacznie lepszy ;p Zresztą sama się przekonasz.
No właśnie też odnosłam wrazenie, że kilka razy przyłapałam autorkę na błędach, tylko nie jestem teraz w stanie przytoczyc o co chodziło.
Od Meyerowej, Zmierzchu i innych jej dzieła uchowaj nas Panie! Miałam nieprzyjemnośc przeczytac 3 tomy Sagi Stefy i widziec trzy filmy na ich podstawie i stwierdzam że są brzydko powiedziane rzygogenne. Stephenie bezczelnie zrzyna z twórczości Rice, Harris a nawet z Emily Bronte i Szepspira, że o znanej w Europie Margit Sandemo nie wspomnę.
Nikt nie zauważył, że Edward bardzo przypomina Billa? A relacje Sam - Bill są mocno Jakubowo Edwardowe.
Ta kobieta ma styl pisania jak gimnazjalny blogasek i wciska małolatom kit o romantycznej miłości wampira i zwyczajnej nastolatki.
Bella oczwiście w swojej zwyczajności jest bożyszczem szkolnym i wszystkie chłopcy na nią lecą. A Edłord tak ją kocha, że cały czas wszystko chce za nią robic.
Chwali się wszem i wobec, że nie robi riserge'u i to wszystko wychodzi. W New Moon przypis naszych tłumaczy wyjaśnia jej debilizm, bo Stephenie nie wie, że w Stanie Waszyngton w zimie jest zimno.
Jak dla mnie z taką znajomością archetypu wampira, powinna raczej pisac do szuflady.
Edward nie jest wampirem, wampiry nie migoczą w słońcu.
Z podobieństw doskonale zdaje sobie sprawę, ale niespecjalnie mnie to zraża :) Co do "kitu o romantycznej miłości" to również dobrze mogłabyś się przyczepić do "Romea i Julii" Szekspira, więc nie wiem ocb. To właśnie to wyidealizowane uczucie Edwarda i Belli przyciąga tak wielu ludzi do tej książki. Skoro to Cię zraża, to masz rację - nie jest to książka dla Ciebie.
Co do przypisów, Charlaine Harris też można zarzucić wiele błędów i niekonsekwencji w jej książkach. Kobieta stworzyła wielowątkową, zawiłą historię, w której sama zaczęła się gubić. Dużo jest w książce niedociągnięć, np. co do właściwości wampirzej krwi.
Co do archetypu wampira - przecież to jest fantastyka :) Wampir to postać fikcyjna, więc można jej nadać takie cechy, jakie tylko autor zapragnie :) Ponadto nie jest to jedyna książka o wampirach, w której są one odporne lub choć częściowo odporne na słońce.
Nie do końca tak jest. Wampir jest fantastyczny, ale jest to postac mityczna, wywodząca się z wierzeń i kultu naszych przodków. Mówię naszych bo żyjemy w europie środko- wschodniej, skąd mit ten wypłynął na szerokie wody.
Mitologia słowiańska, ale także innych starożytnych ludów rodziła się przez wieki. My współcześni poznaliśmy bliżej wampira- jako hrabiego Draculę, którego Bram Stoker( według Meyer idiota) utożsamił z hospodarem Mołdawskim Władem zwanym Draculą.
Owszem to archetypu twórcy mogą dodac coś od siebie...( patrz nie odbijanie się w lustrze, fruwanie itp) ale jeśli postac całkowicie traci sens, to nie można jej już nazwac wampirem.
Bo wampiry nie migocza w słońcu i posiadają kły w innym przypadku to nie jest wampir.
To jest pierwszy i zasadniczy błąd pani Stefanii.
Jeśli jednorożcowi upierniczysz róg, to nazwiesz go jednorożcem? Nie! Zostanie ci tylko koń. To samo jest z bogami greckimi... daj Zeusowi rude włosy i dzban wina a nie będzie już Zeusem, tylko Dionizosem.
Co do czy mnie to zraża. Nie porównuj Szekspira do Meyer, bo to aż razi w oczy i obrażasz go. Meyer nie potrafi pisac, jej książki mają śladową ilośc akcji i wieją nudą.
Życie nie polega na jedzeniu płatków śniadaniowych i olewaniu własnej rodziny i wzdychaniu do pięknego, boskiego i wspaniałego Edłorda.
Bella ma osobowośc meduzy, nie ma swojej woli, Edward piernie ona gotowa jest poświęcic wszystko, rodzine, przyjaciół byle zamienic się w wysysaczkę pum.
Z kolei on, jest kreowany na doskonałośc.
Czy tak mężczyzna powinien traktowac ukochaną? Śledzic, decydowac za nią, podsłuchiwac, zabraniach wielu rzeczy? Tak, każda kobieta marzy o swoim prywatnym domowym SB i ABW razem.
A jak ją rzuci i odjedzie w siną dal, będzie przeżywac pół roku swoją niedoskonałośc, bo cudowny, piękny i wspaniały ED ją porzucił.
Zgroza.
Może i pisanina Harris jest poplątana, ale jak dla mnie nie gubi się w wątkach i jest akcja. Wole takie coś niż bezczelne zrzynanie z cudzych osiągnięc i podpisywanie się pod nimi własnym nazwiskiem.
Chyba trochę przesadzasz :D To tylko lekkie książki dla nastolatków, a nie arcydzieła literackie. Produkt marketingowy. Mają więc w założenia być takie jakie są.
To, że coś jest dla nastolatków, nie oznacza, ze może, czy uchowaj Bóg powinno być gniotem dla ułomnych umysłowo. Literatura jest między innymi po to aby, uwaga, uwaga, rozwijać młode intelekty. A "Zmierzch" może je najwyżej zwinąć w ciasną kulkę.
Za to pani Meyer najpierw oznajmiła, że jej wampiry są absolutnie niepłodne, a potem złamała własne reguły, po to, żeby Bella i Edward mogli mieć dzieci. Dziur w fabule tak zwanej sagi jest więcej niż w szwajcarskim serze, nielogiczności takoż. Jeśli Harris jest niekonsekwentna i się gubi, to dla tego co robi Meyer najzwyczajniej brakuje mi określenia.
No mi też Eric niezbyt pasuje, ale jest blondynem, jest ogromny no i jest Szwedem. Poza tym jest bardzo seksowny tzn. normalnie na ulicy bym na niego uwagi nie zwróciła, ale jako Eric jest zabójczy zobaczysz, ze się nie zawiedziesz :)
Rozumiem, że nie chcesz sobie najpierw online oglądnąc?
Nie. Generalnie nie oglądam seriali w ogóle. Mam 3 ulubione: "Królestwo", "Miasteczko Salem" i "Miasteczko Twin Peaks". Wszystkie na DVD. Chce teraz do tej ścisłej trójki dorzucić "Czytą Krew", ale dopiero jak przeczytam książki. Zacznę kupować kolejne sezony.
Bardzo skrupulatnie wybieram seriale :) Muszę być na 100 % pewna, że to jest to :)
Heh.. cóż za samodyscyplina :)
Ja jestem potwornie, wręcz chorobliwie niecierpliwa, prędzej bym oszalała niż czekała z oglądnięciem serialu. Powoli kończę 6 tom książki, dostałam tutaj info. że w 9 tomie stanie się coś na co długo czekam i aż mnie skręca, żeby pizdnąc tym tomem i zabrac się od razu za 9 ;D Oczywiście tego nie zrobie, ale pokusa jest ogromna.
Co do postaci, skoro Eric jest Twoim ulubieńcem to pewnie sympatyzujesz też z Pam. Moim zdaniem serialowa Pam jest jeszcze lepsza niż książkowa, babeczka na poziomie, a przy tym sarkastyczna, złośliwa i nie mniej sympatyczna - jak jej stwórca, uwielbiam ją :)
Tak. Pam i Eric rządzą ;) Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę ich w serialowej akcji :)
Mają poczucie humoru w moim stylu :D
Czytasz 6 tom? Więc pewnie nie czekasz na wydanie z MAGA tylko czytasz w oryginale?
Ja chyba też sobie daruje czekanie na tłumaczenie.
Jakąś analfabetką anglistyczną nie jestem więc może powinnam dać radę :P
Pierwsze 4 tomy czytałam z Mega, na reszte nie mogłam czekac bo bym oszalała chyba :) Więc czytam ebooki, jest pełno tłumaczeń na chomiku. A jak wyjdzie polskie wydanie, to przeczytam jeszcze raz.
Nic... ja skończyłam własnie 10 top i przy okazji oglądam serial na bieżąco. Tylko później czekanie na kolejną książkę i sezon jest denerwujące.
Zajrzę do tych eBook'ów.
Dostałam dziś od mojego chłopaka szczurka hodowlanego :P Na cześć wampira Erica nazwę go ... Eric :D
Hahaha... to dośc zabawne, mój chłopak nie znosi TB, a mojego oczarowania Ericiem nie rozumie w ogóle. I tak się przewrotnie składa, że twierdzi, że owy aktor wygląda jak szczurek ;)
Tak odnośnie jednego z Twoich wcześniejszych postów. Nie ocenia się aktora po zdjęciu ;P Zapewniam Cię, że serialowy Eric zrobi na Tobie ogromne wrażenie :)
Szczurki są cudowne :D Zachowują się jak psy tylko ogonami nie merdają. Eric to w tym serialu ewenement pojawia się zaledwie kilka minut w odcinku (w dodatku nie każdym) a i tak jest ulubieńcem wszystkich nas. Nieprawdaż drogie panie?
No pewnie że tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :DDDDDD
Eric jest świetny, szkoda ze jest go tak mało w odcinkach, ale z drugiej strony co za dużo to niezdrowo;) Mógłby się nam wtedy ,,przeoglądać''' a tak jest w sam raz.
Szczególnie lubię gdy mówi po szwedzku. Mam do was pytanie kto w 3 sezonie gra Franklina bo chcę facetowi dać 10/10 a w obsadzie go nie widzę :/
Franklina gra James Frain znany w Polsce z serialu The Tudors, gdzie wcielił się w Thomasa Cromwella :)