Czysta krew

True Blood
2008 - 2014
7,3 75 tys. ocen
7,3 10 1 74876
6,9 7 krytyków
Czysta krew
powrót do forum serialu Czysta krew

Ten serial jest coraz gorszy. Ten beznadziejnie naiwny trójkąt jak z brazylijskiej telenoweli, naciągany kiedyś świetny Lafayette, Eric któremu chyba Sookie odcięła jaja ,która zresztą jest tak głupia ze nie wiem jak się można w takiej kobiecie zakochać. Nudne watki poboczne, jakieś wróżki, czekam na skrzaty, brak klimatu i muzyki z poprzednich sezonów. Ten serial po prostu stracił jaja i zrobił się tanim romansidłem dla małolatów, czekam tylko aż wampiry zaczną świecić w słońcu. Piaty sezon sobie odpuszczę.

użytkownik usunięty
ma_rcin

To była prawda tak gdzieś do 8 - 9 odcinka. Teraz znów jest świetnie. Odpuszczam im absolutnie wszystkie grzechy, Ericowi odpuszczam nawet mizianie się w śniegu za ripostę z ostatniego (11) odcinka - 'właściwie - to mój dom'.

No a akcja z sercem, wyrywanie go i wypijanie z niego krwi ...to już nie jest grzeczny chłopiec,oj nie ;]

użytkownik usunięty
Shadow_24

Bogom niech będą dzięki ;)

ocenił(a) serial na 9
Shadow_24

to z serecm bylo mocne!!

ocenił(a) serial na 5
Shadow_24

Tak, serce było spoko :)

ocenił(a) serial na 7

Pojedyncze smaczki nie zmieniają obrazu całości. W 11 odcinku poświecenie Billa i Erica jechało takim tanim kiczem po oczach ze aż patrzeć nie moglem. Jedno wyrwane serce to za mało. Chce starych , zimnych wampirów . Nie liczących się z ludźmi, mieszkających pod podłoga w piwnicy i mających wszystkich gdzieś. Sezon ma się ku końcowi i pozostawia tylko zieew. Jak pisałem powyżej zaczyna zmieniać się w modne w dzisiejszych czasach romansidło o wampirach.

ocenił(a) serial na 9
ma_rcin

ja tam myślę,że to "poświęcenie" to celowa strategia żeby wykiwać marnie. Wbrew temu,że Eric potem zbluzgał bidną Pam.
Zresztą - wypij sobie kiedyś krew wróżki to pogadamy :D

ocenił(a) serial na 10
katka_88

Patrząc z perspektywy całego serialu na to jak scenarzyści prowadzą Billa to jednak stawiałbym na prawdziwe poświęcenie. Bo to przecież takie wzruszające i Sookie ma teraz taki trudny wybór... Szkoda bo trochę za dużo tego romansu. Ciekawe czy kiedyś wprowadzą Quinna, wtedy to dopiero Sookie miałaby ciężki wybór.

ma_rcin

zgadzam się całkowicie z opinią, serial staje się co raz bardziej żałosny, a szkoda bo mogło być o wiele lepiej.

ma_rcin

Dokładnie, teraz wszystko stało się kiczowate, albo zawsze takie było i gust mi się polepszył. Wiem, że książki to gówno i w serii jest coraz mniej ludzi, ale mogli przynajmniej zrobić porządny serial. A tutaj, nie dość, że ciągłe żenujące miłosne momenty, trójkąciki i inne pierdoły, to nagle wszyscy okazują się mieć magiczne zdolności albo być jakimiś durnymi stworami nie z tego świata, to wszystko nie trzyma się kupy! gdyby magicznych stworzeń było aż tak dużo, nigdy nie udałoby się im utrzymać tajemnicy. Wróżki niby mogły siedzieć sobie w tym śmiesznym drugim świecie, ale jak co druga osoba w promieniu 100 kilometrów jest wilkołakiem, panterołakiem, medium, wiedźmą, wiccanem czy innym cholerstwem PLUS wszyscy zmarli są duchami, którzy mogą sobie nawiedzić dowolne media, to jak to wszystko zachowuje jakąś równowagę, jakim prawem nikt o niczym nie wiedział przed decyzją wampirów. Zdolności wampirów nie mają żadnego znaczenia - NIE da się zatrzymać takich plotek, nie można odwalać takich numerów, a potem po prostu znaleźć wszystkich świadków; ludzie gadają, wyolbrzymiają, wszystko wychodzi na jaw.
Milion wampirów zabijał ludzi na całym świecie przez tysiące lat i nikt nic nie zauważył. Chore. Tęsknię za ludźmi. Akcja ma miejsce w NASZYM świecie, nie w Śródziemiu, więc mogliby zachować jakieś pozory realizmu. Fantastyka nie oznacza, że miejsce akcji nie powinno żadnego sensu i żadnych praw nim rządzących, dobrzy autorzy potrafią wyjaśnić, co, jak i dlaczego mogło mieć miejsce. Ale ten serial nigdy nie miał mieć sensu - wzięli marną serię książek, która za zadanie ma tylko przyciągnąć przed ekrany telewizorów małolaty zakochujące się później w Ericu albo Billu i podniecające się gejem Lafayette. Mimo to, z początku serial był dobrą rozrywką, teraz oglądanie go jest wręcz niezręczne, każdy kolejny epizod serwuje coraz więcej tandety i w końcu chyba tylko uodpornione już fanki Zmierzchu dotrwają do końca "Czystej krwi". Wystarczy spojrzeć na odpowiedzi wyżej i wiadomo o czym mówię. Słodki Eric zrobił się trochę zbyt cukierkowy, ale teraz zły chłopiec wrócił i wyrwał serce jakiemuś palantowi, CO ZA CUDOWNA SCENA, KOCHAM TRUE BLOOD <333!

Wiezimag

Częściowo się z Tobą zgodzę - tzn. uważam, że czwarty sezon jest słabszy od poprzednich, a psuć się zaczęło wraz z powiększeniem się bestiarium już w trzecim sezonie - tylko, że tam były trzy cudowne postacie drugoplanowe, w tym sezonie jest tylko Marnie. Wydaje mi się, że została zachwiana delikatna równowaga między przerysowaną fantastyką a zjadliwym realizmem. Brakuje mi tego ostatniego. Wątek miłosny mnie nie interesuje, stąd może ostudzenie emocji.
Powiedzmy, że mogę przełknąć utrzymanie w tajemnicy istnienia wampirów - powiedzmy, że było to prawdopodobne zważywszy na hipnoptyczne umiejętności krwiopijców, poza tym tajemnica nie była taka ścisła, bo jednak fakt istnienia wampirów przedostał się do społecznej świadomości za pomocą legend i podań, ale cała reszta, to przesada. W TB najfajniejsze było zderzenie świata wampirów i stereotypowych wyobrażeń na temat tego świata, ze zwykłą, ludzką, przaśną rzeczywistością, ale to se ne wrati...chyba.
Oglądać, oglądam, bo to całkiem dobra rozrywka, ale czegoś żal.

ma_rcin

serial się ocenia za CAŁOKSZTAŁT, a nie sezony :P

pixi222

A ja nadal kocham true blood :)
I nie przestane kochać :)
Nawet jeśli będzie kicz
Kocham 1,2,3 sezon
4 mniej ale też kocham :)
A miłość wszystko wybaczy(niby....chociaż bez przesady)
Więc nadal kocham serial ;p mam nadzieje że serial też mnie kocha ;)

użytkownik usunięty
Damx123

Ale ma w sobie ten serial coś takiego, że nawet ludzie, którym się nie podoba, strasznie się podniecają. A to ktoś wścieka się na fanki Erica, a to drugi ktoś wścieka się na porno w serialu, a to dla odmiany, że to kicz i że dla dzieci (no to co z tym porno?).

No ja nie wiem, jak mnie się coś nie podoba, dajmy na to Haven zaczęłam oglądać i zniesmaczyło mnie - to nie uświadczycie mnie na forum tego serialu. Po prostu przestał dla mnie istnieć. Gdybym wlazła na forum Haven i zaczęła obrażać jego fanów, bo mnie się nie podoba - no? Jak by to o mnie świadczyło?

Dla mnie czysta krew jest najlepsza :) widziałem przed chwilą 11 odcinek 4 sezonu i był świetny :)

ocenił(a) serial na 9
ma_rcin

No fakt faktem, że ten sezon jest najsłabszy, przynajmniej wg mnie. Co do Sookie - nie przesadzajmy, wcale nie jest taka głupia. a co do erica - on z zasady po utracie pamięci miał byc miły i potulny, przynajmniej tak było w książce.
rzeczywiście wątki poboczne trochę nudnawe, np to uzaleznienie andyego od V... I odcinek 11 - to zdecydowanie się billa i erica na smierć za uwolnienie sookie to już było przegięcie. Może jeszcze Bill, on jest taki rycerski, ale eric? zapewne to miało podkreslić rozdarcie sookie między nimi bo biedaczka nie wie którego wybrac. wydaje mi się, że ostatnią rzecza która zrobiłby eric to dał sie zabić dla jakiejś dziewczyny, on przecież wymyślił by jakies świnstwo żeby z tego wybrnąć, a ta ckliwość mi po prostu nie pasuje. zobaczymy ostatni odcinek, ciekawe co z tego wyniknie.

ocenił(a) serial na 7
UpTrinity

Chyba oglądam inny serial niż Ty :)
Ja nie przypominam sobie by Bill kiedykolwiek (z wyjątkiem jego bezmyślnej eskapady na słońce) zrobił coś, co faktycznie w jakikolwiek sposób ratowało Sookie. Zwykle gdy się starał, jego plany były tak złe, że jej sytuacja ulegała tylko pogorszeniu, nie wspominając nawet o tym, że gdyby od początku powiedział jej wszystko co wie o niej, nie kłamał przy tym i nie manipulował (pomijam dwukrotne doprowadzenie prawie do jej śmierci), Sookie może uniknęłaby jakiegokolwiek niebezpieczeństwa.
Co do Erica to sądzę, że on zawsze ratował jej skórę i życie (nie będę nawet wyliczać ile razy), nie w tak bohaterski i widowiskowy a przy tym głupi sposób jak Bill, ale w taki, by faktycznie ją ocalić bez względu na konsekwencje dla niego i bez względu na to, czy w jej oczach będzie bohaterem czy nie. Prawda była taka, że Bill tylko wyglądał, że bohatersko walczy „ze światem” by ją ocalić a Eric faktycznie to robił, czasem drastycznymi ale skutecznymi środkami.

ocenił(a) serial na 6
joan

Dobrze napisane.

ocenił(a) serial na 9
joan

eh, bezmyslna nie bezmyslna eskapada, ale jednak poszedł ją ratować. tak samo jak próbował uratować ją z siedziby bratctwa, tylko lorena go zatrzymała. poza tym próbwał zabić wszystkich, którzy wiedzieli, że sookie jest wrózką. .
a eric ratował sookie zawsze gdy miał w tym interes. i niestety ale jest za ckliwy i za romatyczny w tym sezoni, nie taki był przez poprzednie trzy. a to akurat ze sookie ratowałą erica to... no cóz, sami wiemy jak się jej do tej pory odpłacał ;)
takie jest moje zdanie ;)

ocenił(a) serial na 7
UpTrinity

Och, Eric się zawsze dobrze Sookie odpłacał, wciąż dziewczyna żyje i to głównie dzięki niemu. Ratowanie Sookie nie leżało w interesie Erica, niestety wiele razy, więcej na tym stracił niż zyskał. Poza tym wciąż główkował jak można ją ocalić, wiedząc do czego jest zdolna jej zbyt "blond" głowa. A Bill, no cóż, chłopina się starał ale niestety zawsze mu wychodziło na opak i to nie tylko z Sookie ale też i z własną żoną. Jakieś fatum nad tym biednym Billem, chce dobrze a zawsze kończy się tak samo. Zawsze coś lub ktoś stoi na przeszkodzie, a wystarczyłoby by więcej pomyślał nad tym co trzeba zrobić by się udało.
Bill to wg mnie typowy przypadek "polityka" czyli dobrze wyglądać, mówić tyle by robić dobre wrażenie, mówić to co słuchacze chcą usłyszeć, nie robić za wiele byle dobrze wyjść w telewizji (w tym przypadku w oczach Sookie), jak już coś zrobić to spektakularnego choć bez żadnego sensu, po to tylko by było o czym mówić i by znów można było się pokazać, kłamać tak by wyglądało, że to prawda, udawać świętszego niż każdy ze świętych, cierpieć za miliony i o tym dokładnie opowiadać, zawsze mówić, że jest się lepszym od innych ale nie perfekcyjnym, ubolewać i mieć cierpiącą minę, marzyc o przyszłości świetlanej i pięknej, dokonywać "strasznych rzeczy" w imię większego dobra ... mówić, mówić, mówić i niewiele robić :)

ocenił(a) serial na 9
joan

a wg mnie on był do momentu stania się królem zupełnie inny, wszystko dla sookie by zrobił, hajtnął by się z nia i wydawał się być zakochany taką ludzką miłością bez kalkulacji. w 1 sezonie chociażby, jak opowiadał o wojnie secesyjnej, swojej rodzinie, jak cierpiał gdy nie mógł do nich wrócić itp. od początku wydawał mi się dośc 'ludzki' jak na wampira.
no i eric wg mnie przez 3 sezony był egoistą, robiła wszystko zawsze dla siebie, a te dobre uczynki to jakby to powiedziec 'wypadki przy pracy'. ratował sookie bo chiał wykorzystywac jej dar do swoich prywatnych celów, chciał żeby była jego coby mógł pic jej wrózkowa krew;) ale to moje zdanie ;)

ocenił(a) serial na 8
joan

Rzeczywiście Eric zawsze ratował Sookie, np. jak Długi Cień się na nią rzucić, to sobie słodko gawędził z Pam, czy w rezydencji Russell...

ocenił(a) serial na 7
Zuzaa_3

Nie gawędził a patrzył ;)
Bill zawsze reaguje zbyt emocjonalnie a potem ponosi konsekwencje własnego postępowania, szkoda, że nie tylko on :(. Gdyby poczekał kilka sekund sprawa z Longshedowem rozwiązałaby się pewnie inaczej a tak, musiał przemienić Jessicę (nie było to na pewno dla niej dobre i przyjemne ;). Gdyby nie złapał się głupio w pułapkę przygotowaną przez Russella i nie pobiegł do Sookie, Sookie nie zostałaby przyprowadzona do domu Russella (nie trzeba by było ją uwalniać), Lorena nie musiałaby go zabijać (Sookie nie musiałaby być gryziona przez Lorenę), Sookie nie musiałaby go ratować a Bill nie musiałby wysysać jej prawie na śmierć ... W sumie wszystko wina Billa ... A Eric cóż, wiedział co musi być zrobione by zachować ją przy życiu, bez względu na to czy wyglądało to ładnie czy nie ;)

joan

Gawędził, patrzył, pisał sms-a...co za różnica. Stał i nie pomógł. Nie wiem co to miało wspólnego z zachowaniem jej przy życiu. Może Bill powinien był poprosić Longshadowa, żeby zostawił ją w spokoju. Na pewno by posłuchał. Co do błędnych decyzji: nie ma postaci idealnych. I całe szczęście, nudno by było.

rest_in_pis

Gdyby Eric interweniował wprost miałby tak samo przerąbane jak Bill, a także Sookie. Musiał to rozegrać taktycznie. Jak dla mnie wielki pokłon dla niego za to. Zauważ, że cały czas miał kontrolę nad sytuacją. Wiedział co dzieje się z Sookie (czuł ją, obserwował co z nią robią), jednocześnie pilnował też swoich spraw i jak dla mnie robił to po mistrzowsku. Heroiczne zachowania byłyby wówczas głupotą. Jak słusznie zauważyła joan, Bill zadziałał zbyt impulsywnie. Ważne jednak, że Sookie doceniła jego idiotyczne wysiłki...
Co do Longshadowa, Bill musiał natychmiast interweniować zanim ten jej spróbuje. Potulna prośba pewnie nic by nie pomogła - Longshadow i tak by zaatakował. Wyglądało na to, że Eric nie zamierzał kiwnąć palcem, a Langshadow mógł być starszy od Billa, skoro nie zaryzykował powstrzymania go bez rozlewu krwi...

ocenił(a) serial na 8
joan

Przeciez Russell wiedział wczesniej wiedział ze Sooki jest u Alcide od narzeczonego Debbi:)

ocenił(a) serial na 7
Zuzaa_3

Nie przypominam sobie by to wiedział ale możliwe, ze nie pamiętam tego dokładnie :) Tak czy owak ucieczka Billa (kontrolowana przez Russella) doprowadziła do zabrania Sookie do pałacu Russella a co najgorsze wyszło na jaw, że posiada naprawdę tajemnicze moce, które bardzo mocno zaciekawiły Russella. Możliwe, ze bez tego zdarzenia Russell tak szybko by się nie zainteresował.
Oczywiście szczegóły są ważne ale w mojej wcześniejszej wypowiedzi chodziło mi głównie o to, że Bill zwykle zamiast ratować, doprowadzał do jeszcze większego galimatiasu, niż był wcześniej. Zagrożenie rosło zamiast maleć, niestety. Nigdy nie twierdziłam, że Bill jest do szczętu zły, on ma tylko bardzo słaby charakter, chwiejny i mało przewidujący, było to widać chcoćby w ostatnim sezonie, gdy był królem a jego decyzje były często zupełnie przeciwstawne, poza tym ulega swoim zachciankom (jak tej by zobaczyć dom rodzinny a potem zonę) co źle się kończy dla tych, których "kocha".

joan

Znalazłam coś ciekawego a propos nieprzemyślanych decyzji Billa ;)
http://talktrueblood.com/2011/09/04/billimpulsiverevelations/

ocenił(a) serial na 7
pkjm

Dobre:D

ocenił(a) serial na 7
UpTrinity

Nie rozumiem skąd to zdziwienie, że Bill i Eric byliby w stanie zginąć za Sookie... ratowała ich wielokrotnie, to przez nich wdała się w wampirzą wojnę z Marine... no i na koniec obaj przecież kochają Sookie, a kochać tzn. być gotowym poświęcić nawet swoje życie dla dobra drugiej osoby. :)

ocenił(a) serial na 7
ma_rcin

Również zmieniłem notę, ten sezon był nudny, nie było nic ciekawego i nie trzymał w napięciu jak poprzednie sezony.

ocenił(a) serial na 6
Maciek1357

Zgadzam się z autorem tematu.
Sezon tak beznadziejny, że zmieniłem notę z 8/10 na 6/10.

ma_rcin

Amen do postu autora tematu. Te wróżki, panterołaki [??] i inne pierdoły mnie zupełnie rozwaliły. Jak padło zdanie że ojcem dziecka tej zmiennokształtnej z którą kręci Sam jest wilkołak, parsknąłem śmiechem. Czy każdy w tym serialu ma jakieś super moce które prędzej czy później zostaną odkryte?!

ocenił(a) serial na 8
ma_rcin

Jeśli mam wyciągać wnioski z tego sezonu to powiem tak:

1) Za dużo magi! Faktycznie, teraz okazuje się że każdy ma magiczne zdolności i nie ma już normalnych ludzi. Nawymyślali różne dziwne kreatury i to miało być "coś" a jest "średnio".

2) Trójkąt S/B/E - Jak dla mnie żenada...

3) Sookie - Zaszlachtujcie mnie za te słowa ale ta postać to najbardziej bezbarwna, głupia i naiwna postać wszystkich seriali EVER! Sookie straciła swój urok z pierwszych sezonów... Dodatkowo w ogóle nie wykorzystano jej potencjału.

4) Tara i Lafayette - Są dalej śmieszni ale w pierwszych dwóch sezonach byli świetni a teraz są raczej spowici mrocznością swoich doświadczeń.. Utratę tych bohaterów opłakuję najbardziej. 4-sezonowa Tara i Lafayette w niczym nie przypominają siebie z pierwszych sezonów..

5) Kilka wątków na siłę.

A NA KONIEC NAJWAŻNIEJSZE:

6) Serial bezpowrotnie stracił swój unikatowy klimat! Kiedyś z napięciem czekałam na każdy odcinek. Każdy był mroczny, lekko straszny i trzymał w napięciu a w tym sezonie myślę raczej "Co jeszcze wrzucą żeby ubarwić ten cyrk?" z poczuciem nudy na umyśle.
Niestety co za dużo to nie zdrowo...5-sezon o zgrozo nie będzie najlepszym skoro 4 wygląda tak jak wygląda.
Szkoda - nawet bardzo.

ocenił(a) serial na 6
espantosa

Mam takie same odczucia tj. masakra co się stało z tym serialem - przez ten sezon obniżyłem ogólną ocenę do 7/10 a i tak tylko przez wzgląd na początkowe sezony, bo sez4 nie zasługuję na więcej niż 4/10. Normalnie połowę postaci bym wykończył na czele z Sookie i Bilem, bo mnie irytują i porażają głupotą. Dobrze że bęedzie dłuuga przerwa przed kolejnym sezonem to może mi przejdzie :)

ocenił(a) serial na 7
espantosa

Ad. 1) Rzeczywiście, może przesadzili z magią, mogłoby być jej mniej.
Ad. 2) Trójkąt był zapisany w książkach, wiec nie mogli go (chyba) usunąć. Zresztą było widać, że od początku serialu Eric "ma coś" do Sookie.
Ad. 3) Sookie - hm, myślałam,że w serialu zrobią ją mądrzejszą :) Również mnie denerwuje i jest głupiutka. Jednak zagrana mistrzowsko.
Ad.4) Chyba raczej Tara i Lafayette - jak sama napisałaś - po przeżytych doświadczeniach raczej nie mogli być tacy sami. Jednak też żałują, ze tak poprowadzono te postacie.
Ad. 5) O które wątki chodzi?
Ad. 6) Może stracił trochę ze swojego klimatu, jednak ja nadal uważam, ze nie jest zły :) Może nie ma takich smaczków, jak wcześniej, ale nadal go uwielbiam :)

ocenił(a) serial na 8
ma_rcin

śmieszne jest to, że spisujesz na straty cały serial głównie na wzgląd (no przyznam rację) trochę żałosnego związku albo nawet trójkątu wiadomo kogo. oczywiście kibicowałam ericowi jakoś od początku trzeciego sezonu. jego postać była fantastyczna, może i zrobili z niego ciotę ale nie na długo. już wrócił stary eric. spotykałam się z komentarzami na temat zbyt odbiegającej fabuły filmu od treści książki a teraz nie wiem o co chodzi. akutat w sprawie związku Sookie i erica, ball za dużo nie ingerował. miał w ogóle nie umieścić w scenariuszu utraty pamięci? ja nie jestem zawiedziona. na te wyznania miłosne czasem patrzeć nie mogłam ale wiedziałam, że to się skończy. z niecierpliwością czekam na piąty sezon, na powrót rusella, na przedstawienie przemiany pam w wampira, pewnie dojdzie do przemiany jasona w pumę a zarazem powróci wątek pumołaków - crystal. no ale to ja czekam i moje wywody Twojego zdania nie zmienią.