Męczący. Nie podoba mi się ujęcie tematu: zbrodnie ludzkiego potwora są pokazane w kontekście jego doświadczeń i zdaje się traum wyniesionych z rodziny. To jest perspektywa, która rozgrzesza sprawcę. Zresztą pierwsze odcinki właśnie pokazują go jak taki ludzki automat - ta sama twarz, podobny ubiór, powolne poruszanie się. Tak, jakby nie człowiek, a program. Natomiast wizualnie jest to kalka z Finchera. Zdaje się, że po 2 odcinku dam sobie spokój. Wolę ludzi i bohaterów, a nie tezy pod z góry ułożony temat.
Niestety jeśli nie obejrzałaś do końca, to dziwne, że wypowiadasz się, że rodzina winna. Bo tak to niebyło przedstawione do końca. I tak nie jest. Ty tak to odbierasz po 2 odcinkach. W tym serialu nie ma usprawiedliwienia dla jego zbrodni jego dzieciństwem! Nie ma żadnego usprawiedliwienia jego czynów, bo nic tego nie usprawiedliwia.
Szkoda, że oceniasz serial po 2 odcinkach.
Może jakbyś znała historię Dahnera z wywiadów i z dokumentów inaczej byś myślała.