Historia opowiedziana w zasadzie od deski do deski. Dzieciństwo, dorastanie, młodość i proza życia. Miejscami wydawało mi się, że serial się zapętlił, a poszczególne sceny mało wnosiły do całej fabuły. Jednak patrząc na serial z perspektywy 7 odcinków to historia została spójnie opowiedziana. Poszczególne etapy zostały dostatecznie scharakteryzowane:
faza wiejska poprzez słownictwo, faza miejska - poprzez zainteresowanie szkołą, jazzem i teatrem. W tle oczywiście absurd PRLu - meldowanie.
Tym nie mniej z filmu zapadły mi w pamięci epizody: Jana Himilsbacha i Józefa Narbelczaka.
Polecam ten lekki serial.