Moje ulubione sceny to:
1. Cały wątek związany z pracą u plantatora(!) wiśni i motyw z jego figlarną małżonką ( współczuję tym, którzy mogli oglądać serial już w ocenzurowanej wersji, bez pamiętnej sceny w namiocie)
2. Wyprawa na pamiętnego sylwestra
3. Nieoczekiwana wizyta Bronki w hotelu robotniczym
4. Wątek z panią Lothe i przykre tego konsekwencje, genialne sceny w przychodni wenerycznej, poczekalnia, gabinet lekarski, a wcześniej straszliwa diagnoza kolegi, który identyfikuje przyczyny dolegliwości Leszka
5. Kłótnia Ani i Leszka w ich maleńkim mieszkanku, płaczące dziecko, zacięta, pełna nienawiści twarz Ani, samo życie..
6. Scena w technikum jak nie napisali wypracowania z polskiego i nie przeczytali lektury